Home Ogólnie To mogło być takie piękne życie czyli zwierz i paparazzi

To mogło być takie piękne życie czyli zwierz i paparazzi

autor Zwierz

 

Hej

 

          Co dzieje się z mózgiem zwierza kiedy zostawi się go na kil­ka godzin na wykładach o socjologii wiz­ual­noś­ci i  socjologii życia pub­licznego? Ci, którzy sugeru­ją, że mózg zwierza rozmiękcza się niebez­piecznie dosta­ją 10 punk­tów, ci , którzy spodziewa­ją się stanu na pograniczu kata­tonii dosta­ją 30 punk­tów,  ci zaś, którzy pode­jrze­wa­ją, że mózg zwierza dokonu­je swois­tej rewolty, opuszcza ciało o zbacza na dzi­wne tory  by oczy­wiś­cie wylą­dować na kwes­t­i­ach pop­kul­tur­al­nych mogą sobie przyz­nać 100 punk­tów. Zwierz nie jest bowiem inaczej wytłu­maczyć fak­tu, jak w jego głowie zaświtał prob­lem zupełnie z niczym co w ostat­nich dni­ach widzi­ał nie związany  — czyli kwes­t­ia jak to właś­ci­wie możli­we, że w naszym świecie funkcjonu­ją paparazzi. Jest to jed­no z najdzi­wniejszych zjawisk pop­kul­tu­ry jeśli nie kul­tu­ry jako takiej. Sam zawód jest dość powszech­nie pog­a­rdzany jako niemoral­ny, dostar­cza­ją­cy mate­ri­ału najbardziej pop­u­larnym cza­sopis­mom, biorą­cy swo­ja nazwę z fil­mu Felliniego ( fotograf głównego bohat­era Słod­kiego Życia nazy­wał się Paparaz­zo), karmią­cy ludzi którzy  o Fellinim zapewne nawet nie słyszeli. Z jed­nej strony ich dzi­ała­nia są na grani­cy legal­noś­ci, z drugiej gwiaz­dom nakazu­je­my się pogodz­ić z ich akty­wnoś­cią. Zdję­cia przez nich robione są wszędzie pub­likowane, ale skar­ga gwiazdy na ich zachowanie wysłuchi­wana jest ze zrozu­mie­niem. Wszyscy wiemy, że uprzykrza­ją życie tym, którzy są sławni ale nikt nie namaw­ia do bojko­tu cza­sop­ism pub­liku­ją­cych takie mate­ri­ały. Taki grzech, z którego nikt się nie spowia­da ( metaforycznie — zwierz z niczego dawno się nie spowiadał). Zwierz siedzi i zas­tanaw­ia się — skąd oni się wzięli, jakim cud­em trwa­ją i dlaczego zwierz  nie widzi dla nich przyszłości.

 

Zaczni­jmy od samej potrze­by, którą zaspoka­ja­ją. To ciekawe, że właś­ci­wie za pojaw­ie­nie się paparazz­ich,  odpowia­da w pewnym stop­niu poli­ty­ka wiel­kich studiów fil­mowych sprzed pon­ad pół wieku. Utrzymy­wanie pub­licznego, praw­ie nieskalanego wiz­erunku gwiazdy, opartego jedynie na przekazie  wypra­cow­anym przez spec­jal­istów, stało się przek­leńst­wem. Co praw­da zde­cy­dowanie łatwiej prowadz­ić kari­erę gwiazdy o jas­no wyty­c­zonym i bard­zo pil­nowanym wiz­erunku, ale jed­nocześnie to co dawano ludziom nie zaspoka­jało ich cieka­woś­ci.  A cieka­wość prowadzi do przyz­wole­nia na dostar­czanie nie ofic­jal­nych mate­ri­ałów, nawet wtedy kiedy są pozornie nudne. Choć każdy paparazzi marzy o uch­wyce­niu skan­dalu, bój­ki czy  kłót­ni, to tak naprawdę więk­szość z nich zdjęć charak­teryzu­je kosz­mar­na nuda. Obiek­ty­wy łapią gwiazdy w kap­ci­ach przed swoim domem, lub jak wyprowadza­ją psa na spac­er albo jedzą lunch. Nie ma w tych czyn­noś­ci­ach nic niezwykłego poza osobą, która je wykonu­je. Jed­nak właśnie takie nudne zdję­cia uzu­peł­ni­a­ją nud­ny ( zdaniem zain­tere­sowanych) ofic­jal­ny wiz­erunek, który nie speł­nia powszech­nego zapotrze­bowa­nia by wejść z buta­mi w życie gwiazd ( nikt nie wierzy w te wys­makowane ses­je zdję­ciowe w domach gwiazd). To daje paparazz­im dość szczegól­ną rolę — wszys­tko co uda im się sfo­tografować ma swo­ją wartość, albo jako ele­ment dekon­stru­u­ją­cy ofic­jal­ny wiz­erunek ( mło­da gwiazd­ka palą­ca papierosa), albo go uzu­peł­ni­a­ją­cy ( aktor deklaru­ją­cy się jako dobry ojciec odprowadza­ją­cy dzieci do szkoły). Co zwierza fas­cynu­je to,  że nie tylko nie chodzi o ory­gi­nal­ność przekazu pod wzglę­dem treś­ci, ale także iloś­ci. Zwierz nie raz widzi­ał te same zdję­cia ( ktoś na spac­erze, ktoś z psem, tysiąc jeden zdjęć z czyichś wakacji) pow­tarza­jące się co tydzień . Za każdym razem miały jed­nak mniej więcej taką samą wartość — sko­ro wiz­erunek gwiazdy nie uległ zmi­an­ie, a zain­tere­sowanie wciąż ist­nieje trze­ba go roz­bier­ać codzi­en­nie na nowo. To takie oczeki­wanie kiedy przyjdzie ten dzień, kiedy pię­kność z ekranu będzie wyglą­dać gorzej, lub kiedy nieświado­mi obec­noś­ci ludzie zaczną sobie okazy­wać czułość.

 

 

 Czego nien­aw­idzą paparazzi? Poczu­cia humoru. Tu gwiazd­ka Miley Cyrus robi im zdjęcia

 

Teo­re­ty­cznie samo fotografowanie ludzi, którzy żyją z tego, że pokazu­ją się pub­licznie nie powin­no budz­ić żad­nych więk­szych oporów. W końcu na czer­wonym dywanie same ustaw­ia­ją się grzecznie i pozwala­ją sobą manip­u­lować jak kukiełka­mi. Ale wyda­je się, że w pra­cy paparazzi sytu­ac­ja neu­tral­noś­ci wobec fotografowanego obiek­tu jest niepożą­dana. Gwiaz­da świado­ma, że robi się jej zdję­cie,  powin­na być tym fak­tem ziry­towana, jej obo­jęt­ność obniża wartość zdję­cia — przy­na­jm­niej takiego, które chce się sprzedać na okład­kę. Aktor wściekły, i ową wściekłość demon­stru­ją­cy jest najlep­szym pro­duk­tem — naj­gorszym, aktor pochodzą­cy do fotografa z dys­tansem — bo wtedy widać, że nie ma ele­men­tu ani złoś­ci ani nieświado­moś­ci.  Bo wyda­je się , że nawet  wywołana agres­ja, ustępu­je przed stanem kom­plet­nej nieświado­moś­ci bycia fotografowanym. Mówi się, że kul­tura pop­u­lar­na jest kul­tura podglą­da­nia,  i chy­ba  trud­no o lep­szy przykład, niż nasze upodoban­ie do paparazz­ich, którzy zza krza­ków robią ludziom zdję­cie,  tylko po to byśmy mogli zobaczyć jak pod­chodzą do samo­chodu i wyj­mu­ją z niego sweter. Dla czytel­ni­ka, cała przy­jem­ność zasa­da się tu w fak­cie, że on może obser­wować gwiazdę, ale sama gwiaz­da nie wie, że jest obser­wowana. Zarówno czytel­nik jak i paparazzi mają jed­nak tak naprawdę ten sam motyw — choć czytel­ni­ka teo­re­ty­cznie  do oglą­da­nia zdjęć pcha tylko cieka­wość, a paparazz­iego chęć zysku,  obo­je czeka­ją aż ów nieświadomy pooglą­da­nia człowiek zro­bi coś niewyobrażal­nego. Oczy­wiś­cie prak­ty­cznie nigdy się to nie zdarza  ale to podglą­danie spraw­ia i tak przy­jem­ność temu, kto dzię­ki zdję­ciu patrzy na cud­ze życie.

 

 

  Wraz ze wzrostem pop­u­larnoś­ci Ryan Gosling stał się jed­ną z częś­ciej fotografowanych gwiazd. Najczęś­ciej się z fotografów wyśmiewa lub wita ich takim gestem… 

 

W tym momen­cie nie trud­no było­by dojść do wniosku, że zjawisko robi­enia zdjęć przez paparazz­ich,  przekracza wszys­tkie dopuszczalne w naszym społeczeńst­wie normy — nie tylko moralne ale i prawne. Co więcej nie tylko po stron­ie samych czy­ha­ją­cych w zaroślach fotografów ale i samych odbior­ców,  rzu­ca­ją­cych się na okład­ki mag­a­zynów ze źle sfo­tografowany­mi gwiaz­da­mi.   Jest prze­cież wiedzą dość powszech­ną, że zdję­cia te nie są zawsze robione w sposób bez­pieczny — wszyscy słyszeli mrożące krew w żyłach his­to­rie,  o gwiaz­dach ści­ganych przez fotografów na skuter­ach, czy w końcu wszyscy pamię­ta­ją, że księż­na Diana miała wypadek w  paryskim tunelu między inny­mi dlat­ego, że starała się uciec przed fotografa­mi. Co ciekawe jed­nak wszyscy to jakoś zgod­nie ignoru­je­my (przy­na­jm­niej wtedy kiedy oglą­damy zdję­cia), zaś kiedy jak­iś aktor nie wytrzy­ma i da w mordę takiemu paparazz­iemu ( zwierz jakoś nie jest w stanie  uznać tego za poważne przewinie­nie), to jest to uważane za raczej niedo­puszczalne przewinie­nie, po którym go akto­ra ( albo aktor­ki) na dłu­gi czas przy­wiera określe­nie awan­turni­ka —  bo prze­cież gwiaz­da powin­na wiedzieć, że będzie się jej robić zdję­cia. Co więcej — pojaw­ie­nie się w prasie zdję­cia akto­ra bijącego fotografa ( bo prze­cież zawsze jest tam ktoś jeszcze) jest dla gwiazdy bardziej kom­pro­mi­tu­jące, niż nawet naj­gorsze uję­cie, a do tego dochodzi jeszcze kwes­t­ia pro­ce­su, który fotografowie nadzwyczaj chęt­nie gwiaz­dom wytaczają .

 

Którego nauczył też Emmę Stone, z którą grał w Crazy, Stu­pid, love — obo­je mają podob­ną tak­tykę — co jed­nak o tyle nie skutku­je, że inter­net jest pełne zdjęć ich obojga

 

 Ale nie chodzi jedynie,  o potenc­jalne niebez­pieczeńst­wo,  jakie niesie za sobą pró­ba zdoby­cia za wszelką cenę zdję­cia gwiazdy. Pojaw­ia się prze­cież pytanie, które rzad­ko obchodzi czytel­ni­ka pop­u­larnych gazet. W świecie daleko idącej ochrony pry­wat­noś­ci i danych osobowych, jed­ną grupę pod­da­je się ciągłe inwig­i­lacji ( dosłown­ie prze­cież w Anglii masowo pod­słuchi­wano tele­fony gwiazd co między inny­mi doprowadz­iło do zamknię­cia “News of the World” — do dziś ujaw­ni­ane są co raz bardziej bezczelne pod tym wzglę­dem dzi­ała­nia wymier­zone w pry­wat­ność osób znanych) — najpraw­dopodob­niej wychodząc z założe­nia, że sko­ro ich wiz­erunek jest znany powszech­nie to nie jest chro­niony. Ale prze­cież nie chodzi tu o same gwiazdy — chodzi także o ich rodziny i dzieci — tu trud­no już mówić o posta­ci­ach z życia pub­licznego, które świadomie decy­du­ją się na upub­licznie­nie swo­jego wiz­erunku. Co ciekawe mimo tak daleko posuniętej inwig­i­lacji i ingerencji w pry­wat­ność, gwiazdy sto­sunkowo rzad­ko pozy­wa­ją paparazz­ich. Zachodzi tu ponown­ie paradok­sal­na sytu­ac­ja, gdzie nawet złe i pry­watne zdję­cie gwiazdy,  dostar­cza jej mniej złej prasy niż pro­ces. Być może chodzi o nasze proste przeko­nanie, że gwiaz­da decy­du­ją­ca się na pracę w show biz­ne­sie powin­na  być pon­ad to, ale zdaniem zwierza ta sytu­ac­ja ma jeszcze jed­no uzasadnienie.

 

 Powyższa piosen­ka uroczej Anne Hath­away ( zwierz nie przepa­da za jej grą ale aktorkę lubi) pokazu­je do czego może doprowadz­ić frus­trac­ja związana z ciągłym byciem fotografowanym

 

 

Otóż odbior­ca zdjęć paparazz­ich,  czyli zwykły czytel­nik plotkars­kich mag­a­zynów lub blogów, nie chce myśleć o jakichkol­wiek  moral­nych imp­likac­jach korzys­ta­nia z takich zdjęć. Wygrany pro­ces z fotografem uświadamia,  że jed­nak przekroc­zono jakąś granicę — zwłaszcza kiedy sami się w to zdję­cie wpa­try­wal­iśmy nieco wcześniej. Co ciekawe kiedy gwiazdy droczą się z paparazzi — wtedy nam to nie przeszkadza- lubimy ich dow­cip­ne his­to­ryj­ki jak ich przechytrzyli, na zasadzie — my was gonimy, wy ucieka­cie . Pojaw­ie­nie się pro­ce­su czy Sali sądowej zamienia tą grę, w której wszyscy mogą brać udzi­ał w coś niepoko­ją­co prawdzi­wego. Zwierz prag­nie tu zaz­naczyć, że nie wskazu­je każą­cym placem na tych,  którzy oglą­da­ją zdję­cia tego typu. Zdaniem zwierza paradoks i to wcale niezbyt miły pole­ga na tym ‚że obec­nie nie da się od nich uciec. Są abso­lut­nie wszędzie, i  są właś­ci­wie na stałe pow­iązane z pub­licznym wiz­erunk­iem gwiazdy- nawet stu­dia fil­mowe nie za bard­zo z tym wal­czą — zdję­cia robione przez paparazz­ich zastąpiły po częś­ci ich wys­tu­diowane his­to­rie o życiu pry­wat­nym ide­al­nych gwiazd.

 

 

 Wyda­je się, że część społeczeńst­wa przyjęła, że sko­ro moż­na fotografować aktorów na ofic­jal­nych galach co, nie ma nic złego w fotografowa­niu ich w kapciach

 

 

Zwierz na początku stwierdz­ił, że czas paparazzi chyli się ku koń­cowi. Dlaczego?  Zwierz widzi co najm­niej trzy zmi­any we współczes­nej pop­kul­turze, które zdaniem zwierza mogą bard­zo poważnie wpłynąć na zmi­anę sta­tusu paparazzi. Po pier­wsze twit­ter. Zwierz pisał już o tym jak twit­terowe zdję­cia,  przesyłane przez gwiazdy na ich pro­file, dekon­stru­u­ją świat Hol­ly­wood, pokazu­jąc nam  zdję­cia z trze­ciego rzą­du Oscarów, czy nieposprzą­tane sto­li­ki na Zło­tych globach. Różni­ca pole­ga na tym, że gwiazdy rozwala­ją swój włas­ny świat od środ­ka. Właś­ci­ciele twit­terów sami infor­mu­ją, że wyprowadza­ją psa, czy jedzą kanap­kę, co więcej doda­ją jej zdję­cie. Oczy­wiś­cie jest to pew­na for­ma ekshibicjonizm, u ale zdaniem zwierza zde­cy­dowanie lep­sza od doty­chcza­sowego podglą­dact­wa. Przy­na­jm­niej odby­wa się to na wyz­nac­zonych przez posi­adacza Twit­tera zasadach. Co więcej sama plat­for­ma,  na której ist­nieje możli­wość bezpośred­niej komu­nikacji z gwiazdą,  skra­ca dys­tans, co nieco uczłowiecza gwiazdę, bez koniecznoś­ci jej poniże­nia.  I wresz­cie daje iluz­je, że kogoś znamy, co wprowadza do  pooglą­da­nia znany z “real­nego życia” ele­ment nietak­tu, którego nic czu­je się zazwyczaj wobec obcych.

 

 

 Kto potrze­bu­je paparazz­ich, kiedy aktorzy sami upub­licz­ni­a­ją takie zdję­cia — dla nor­mal­nych — na zdję­ciu Matt Smith i Arthur Darvill — obaj gra­ją­cy w Dok­torze Who

 

       Dru­ga sprawa to fakt, że zmieni­a­ją się sami użytkown­i­cy. Kiedy zwierz po raz pier­wszy zajrzał na tum­blr,  był zaskoc­zony pode­jś­ciem obec­nych tam fanów do zdjęć robionych przez paparazzi. W więk­szoś­ci przy­pad­ków — mimo olbrzymiego gło­du newsów, zdjęć i czegokol­wiek o życiu lubianych aktorów,  użytkown­i­cy sieci wykazy­wali się raczej sporym dys­tansem, czy nawet niechę­cią wobec  zdjęć robionych przez paparazzi. Choć teo­re­ty­cznie zawsze kole­jne pokole­nie jest gorsze od poprzed­niego, to w tym przy­pad­ku wyda­je się,  że współczesne pokole­nie młodych użytkown­ików Inter­ne­tu,  może się okazać dużo bardziej cywili­zowane w tej kwestii. Pomi­jac fakt, że Inter­net ofer­u­je im bez porów­na­nia więcej ofic­jal­nych mate­ri­ałów i sesji zdję­ciowych,  to dodatkowo zmieniło się ich postrze­ganie pry­wat­noś­ci. Tak to praw­da, że Inter­net zmienił postrze­ganie tego co pry­watne, czyniąc w dużym stop­niu pub­licznym,  życie młodych inter­nautów. Ale oznacza to także, że jest to praw­dopodob­nie jed­no z pier­wszych pokoleń, które na włas­nej skórze odczu­je jak nieprzy­jemne jest wys­taw­ian­ie pry­wat­noś­ci na widok pub­liczny. Już ter­az wszyscy stara­ją się dbać nawet o swój face­bookowy wiz­erunek, który  jakże łat­wo zniszczyć jed­nym zdję­ciem, zamieszc­zonym przez życ­zli­wych zna­jomych.  Zmienia się też pode­jś­cie do sprawy, że sko­ro wszyscy wiedzą kim jesteś i jak wyglą­dasz,  to godzisz się na bycie osobą pub­liczną. Sko­ro zwierz może być odrobine pub­liczny dzię­ki swo­je­mu małe­mu blo­gowi mimo, że nie robi nic ciekawego tylko siedzi w domu i pisze na kom­put­erze,  to dziś każdy potenc­jal­nie może stać się ofi­arą takiego traktowania.

 

 

 W Internecie co raz częś­ciej obok stron wypełnionych mil­ion­a­mi zdjęć pojaw­ia­ją się też takie na których twór­cy decy­du­ją się powró­cić jedynie do ofic­jal­nych materiałów 

 

Po trze­cie w końcu co raz częś­ciej zda­je­my sobie sprawę, że nawet zdję­cia paparazz­ich nic nam o gwiaz­dach nie mówią. Chwila, w której sta­je­my się świado­mi, że na część takich przy­pad­kowych sesji gwiazdy się z fotografa­mi umaw­ia­ją wszys­tko przes­ta­je mieć sens. Ustaw­ki ( jak to się pięknie nazy­wa),  gwiazdek z fotografa­mi zmieni­a­ją to co było podglą­daniem, w gorszą wer­sje ofic­jal­nych fotografii. Co więcej zas­tanaw­ia­jąc się nad tym, ile gwiazd skutecznie broni swo­jej pry­wat­noś­ci, moż­na się zas­tanow­ić nad tym, czy naprawdę paparazzi są tak wsze­chobec­ni i do jakiego stop­nia trze­ba chcieć zostać sfo­tografowanym. Nie mniej jed­nak fotografia, która ma się opier­ać na nieświado­moś­ci gwiazdy ( stąd czer­pie swo­ją wiary­god­ność),  traci sens kiedy fotograf zami­ast pooglą­dać czy wywoły­wać kon­flikt doga­da się ze swo­ją ofiarą.

         Na sam koniec konieczny w przy­pad­ku takiej not­ki kadr ze Słod­kiego Życia. Czy zwierz wam mówił kiedyś jak strasznie lubi ten film? Dobra mówi wam ter­az.    

 

     Czy zwierz sugeru­je, że takie zdję­cia znikną na zawsze? Nie jest zwierz tak głupi by twierdz­ić, że niedłu­go wrócimy do pozowanych, pięknych fotografii. Zwierz pode­jrze­wa raczej, że zaniknie ten paskud­ny i god­ny potępi­enia zawód. Co  będzie zami­ast jego? Pewnie posz­erza­ją­ca się sieć twit­terów, blogów czy mikroblogów, prowad­zonych tak by dać złudze­nie wglą­du w prawdzi­we życie gwiazdy.  Zwierz nieste­ty widzi też możli­wość, że tych fotografów zastąpią przy­pad­kowi ludzie z komórka­mi, robią­cy zdję­cia wszys­tkiemu co się rusza. Ale ponown­ie — zwierz odnosi wraże­nie, że to zachowanie, jakkol­wiek oczy­wiś­cie,  w jakimś stop­niu naganne, jest chy­ba lep­sze od ist­nienia ludzi zaj­mu­ją­cych się tym zawodowo. Oczy­wiś­cie nie zmieni to fak­tu, że wciąż będziemy oglą­dać zdję­cia sławnych ludzi bez więk­szych wyrzutów sum­ienia i poczu­cia, że cokol­wiek jest w tym nie tak. Zwierz nie chce was nawracać. Tak tylko siedzi i się zas­tanaw­ia z jaką łat­woś­cią przy­chodzi nam wzrusze­nie ramion­a­mi i uznanie, że po pros­tu tak musi być i kropka.

 

 

 Dobra, a ter­az zwierz bard­zo przeprasza tych,  którzy spodziewali się recen­zji pier­wszego odcin­ka drugiego sezonu Gry o Tron — zwierza dopadła strasz­na rzeczy­wis­tość,  w postaci długich godzin pra­cy, i zajęć z których urwać się nie sposób,  jeśli chce się w przyszłoś­ci być dok­torem ( tylko po to by mówić Trust me I’m the Doctor:P). A ter­az zwierz skończy bo jutro wybiera się na Moskwę, i musi jeszcze powal­czyć pod Auster­litz, i boi się, że znów skończy się tak jak zwyk­le. Tak moi drodzy wasz pop­kul­tur­al­ny zwierz ma bile­ty na Wojnę i Pokój i nie zawa­ha się ich użyć. Ale jeśli was to pocieszy zwierz nie będzie jutro  pisał o Operze ( pop­kul­tur­al­ny do dias­ka! Pop­kul­tur­al­ny!) — plan jest napisać wam o nowym pro­duk­cie Gaze­ty Wybor­czej jakim ma być mag­a­zyn fil­mowo seri­alowy — zwierz jest bard­zo ciekawy co z tego wyjdzie choć jak maw­iał Han Solo — I have bad feel­ings about this.??

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online