Piątek, piąteczek, piątunio. Albo jak to zwierz lubi myśleć – dzień podcastu. Podcasty zrobiły się od zeszłego tygodnia modniejsze bo mają je nawet największe gwiazdy blogosfery. My zaś w tym odcinku mamy gościa. Po raz drugi gościmy bowiem Myszę. Ale nie rozmawiamy o Myszach ani o Zwierzach tylko o zjawisku zwanym fanservice.
Fanservice to dziwne pojęcie. Jeśli rozmawiacie z innymi fanami zazwyczaj doskonale wiecie o co chodzi i dlaczego może się fanom ten zabieg nie podobać choć teoretycznie jest kierowany właśnie do nich. Ale kiedy zaczynamy układać definicje i szukać jasnych ostrych granic tego pojęcia wtedy pojawia się ten sam problem który pojawia się przy omawianiu wielu innych zagadnień z zakresu kultury fanowskiej. Oczywiście Zwierz zdaje sobie sprawę, że definicje istnieją i są nawet powszechnie wykorzystywane ale cóż z tego kiedy co chwila okazuje się, że inne zjawisko zalicza się np. do omawianego w odcinku fanservice. Niby wszyscy wiedzą co to jest a w podcaście trochę błądzimy i czasem się gubimy.
Nie zmienia to jednak faktu, że taka próba zadowolenia fanów przez twórców jest przyjmowana przez fanów z bardzo mieszanymi uczuciami. Choć mogłoby się wydawać że wszyscy powinni być szczęśliwi gdy twórcy zwracają się bezpośrednio do fandomu to jednak równie często pojawiają się głosy krytyczne i zarzuty, że twórcy zamiast opowiedzieć własną historię za wszelką cenę próbują się przypodobać fanom. Zresztą całe zjawisko pozwala nam bliżej przyjrzeć się temu jak zmieniają się relacje widzów i twórców we współczesnej kulturze popularnej. Brzmi to wszystko dość poważnie i rozważnie ale ponieważ w podcaście odwiedziła nas Mysza to usłyszycie mnóstwo radosnego chichotu. W ogóle jeśli nie czytacie bloga Myszy to zacznijcie a jeśli spodoba się wam jej głos i argumentacja to koniecznie posłuchajcie Myszmasz podcast gdzie Mysza jest zawsze.
Ale dziś zwierz ma dla was nie tylko podcast. To będzie bardzo pełen Myszy wpis zwierza. Jak może pamiętacie jakiś czas temu Mysza i zwierz uruchomiły taki mały kanał na Youtube gdzie nagrywamy bardzo rzadko filmiki na których gramy w różne popkulturalne gry i quizy. No i właśnie wczoraj na naszym kanale wylądowała nowa popkulturalna gra. Co ciekawe – zwierz przygląda się nagraniu niemal jak filmowi historycznemu bo od tamtego czasu podjął bardzo odkładaną decyzję i ściął włosy. Do tego jest to filmik prześmieszny bo dokumentuje moment w którym zwierz ma makijaż (zrobili mu w telewizji) więc taki piękny zwierz się już pewnie na nagraniach nie pojawi. A sama gra polega na wymienianiu filmografii aktorów na czas i przynajmniej zdaniem Zwierza jest bardzo zabawna. W każdym razie jeśli się wam spodoba to dajcie znać czy nawet zasuskrybujcie kanał a my postaramy się dostarczać materiałów odrobinę częściej niż dotychczas (logistyka nie jest naszą najmocniejszą stroną).
Jak widzicie dziś na blogu tekstu mało ale treści dużo a zwierz w towarzystwie blogowych znajomych podbija nowe przestrzenie Internetu. Tak akurat wyszło i zbiegło się w czasie z wyznaniem zwierza że jutro raczej wpisu nie będzie. Zwierz wybiera się bowiem na Galę Bloga roku i jak wskazują dotychczasowe doświadczenia – następny dzień nie jest najlepszym do pisania czegokolwiek. Natomiast może was ucieszyć, że zwierz planuje „Daredavil may care weekend” by jak najszybciej donieść wam co myśli o drugiej odsłonie serialu. Choć nie ukrywajmy, że zwierz przede wszystkim chce jak najszybciej wszystko obejrzeć. Tak zupełnie egoistycznie.
Ps: Jeśli macie pomysły na popkulturalne gry w które zwierz mógłby zagrać z Myszą też dajcie znać.