Home Ogólnie Bloger czy blogerka czyli dlaczego nie warto zostawać w tyle za językiem

Bloger czy blogerka czyli dlaczego nie warto zostawać w tyle za językiem

autor Zwierz

Zwierz miał dziś napisać o czymś zupełnie innym ale pew­na kwes­t­ia od daw­na nie daje mu spoko­ju. Kwes­t­ia która sta­je się coraz bardziej pop­u­lar­na a przyszła mu dziś do głowy w cza­sie oglą­da­nia okład­ki książ­ki gdzie obok „patronatu” był „matronat”. Tak Zwierz ma zami­ar poruszyć niesły­chanie trud­ną i dzielącą ludzi kwest­ie żeńs­kich form słów – zwłaszcza nazw zawodów – które zaczęły się coraz częś­ciej pojawiać.

Zacznę od prostego stwierdzenia. Swego cza­su wcale nie byłam wielką fanką żeńs­kich nazw zawodów. Zwłaszcza, że z zawodu jestem his­to­ryczką – to słowo jed­noz­nacznie kojarzy się nie tyle z kobi­etą wyk­sz­tał­coną, czy upraw­ia­jącą zawód związany z his­torią, ale z nauczy­cielką w szkole. A ja choć mam wyk­sz­tałce­nie nauczy­ciel­skie, nauczy­ciel­ka nigdy nie byłam (przy­na­jm­niej nie na dłużej). Moja niechęć wynikała także z fak­tu, że stwierdze­nie „Jestem socjolożką” fizy­cznie nie prze­chodz­iło mi przez gardło – wiecie jak człowiek ma wadę wymowy uni­ka niek­tórych słów. Trochę tak jak nie zamaw­iam rurek z kremem.

 

Ilus­tracją dzisiejszego wpisu są zdję­cia jakie wypada­ją w pix­abay po wpisa­niu pol­s­kich słów w formie żeńskiej. Tu profesorka

Do zmi­any zda­nia przekony­wałam się przez jak­iś czas. Ostate­cznie przekon­ała mnie moja mat­ka – która po pros­tu w pewnym momen­cie zaczęła w więk­szoś­ci swoich biogramów podawać nazwy żeńskie wykony­wanych zawodów i nic jej nie ubyło. Ja wiem, że słuchanie się mamy po przekrocze­niu pewnego roku życia uzna­je się za szkodli­we, ale nie zna­cie mat­ki Zwierza. Jej się opła­ca słuchać. Ale tak serio – moja ewoluc­ja poglądów opier­ała się na prze­myśle­niu kilku spraw. Które wam też pole­cam przemyśleć.

Brzy­d­kie i Ładne słowa. 

Słowa z których korzys­tamy na określ­nie żeńs­kich zawodów cza­sem wyda­ją się nam brzy­d­kie – jak „architek­t­ka”. Strasznie to wymówić, a i zapisane brz­mi jak­by coś z nimi było nie tak. Ale dłuższy związek z grupą zapalonych polonistów (poz­draw­iam ludzi którzy mi w mieszka­niu urządza­ją improw­iz­owane sym­poz­ja językoz­naw­cze!) przekon­ał mnie, że nie ma słów brzy­d­kich i ład­nych. Są tylko te skon­struowane zgod­nie z zasada­mi słowotwórst­wa i wbrew tym zasadom. Jeśli słowo nie łamie zasad – jest w porząd­ku. Nie ważne co do niego emocjon­al­nie czu­je­my. A sko­ro jest w porząd­ku może ist­nieć w języku. Więcej powin­no – głównie po to by językoz­naw­cy mogli się nim bawić.

Ważne i nieważne

Dla niek­tórych określe­nia żeńskie naty­ch­mi­ast pom­niejsza­ją znacze­nie kogoś kto się nimi posługu­je. Wiecie – ta przy­woły­wana częs­to różni­ca pomiędzy pro­fe­sorem a pro­fe­sorką. Argu­ment niby słuszny, ale też trochę niel­og­iczny. Jasne że żeńskie odpowied­ni­ki zawodów wykony­wanych głównie przez mężczyzn (albo kojar­zone z męską for­mą) przez pewien czas muszą brzmieć dzi­wnie – albo właśnie tak trochę pom­niejsza­ją­co. Ale wszys­tko jest kwest­ią przyzwycza­je­nia. Wiecie jak przedzi­wnie musieli się czuć ludzie kiedy pojaw­iło się słowo „lekar­ka” prze­cież to był zawodów który nie miał potrze­by posi­ada­nia żeńskiej formy. Ale dziś zapisu­je­my się do „lekar­ki” bez mrug­nię­cia okiem i nawet nie przyjdzie nam do głowy, że nasza den­tys­t­ka, der­ma­toloż­ka, czy ginekoloż­ka to gorszy sort lekarskiej braci. Tak więc – wszelkie uczu­cia jakie żywimy do konkret­nego słowa mogą spoko­jnie przem­inąć jeśli je oswoimy.

 

Dyplo­mat­ka

Już zajęte słowa

Częsty argu­mentem przy­woły­wanym przez prze­ci­wników form żeńs­kich przy opisie zawodów jest fakt, że słowa dyplo­mat­ka, pre­miera, pilot­ka mają już inne znacze­nie. Tylko, że to jest idio­ty­czne wyjaśnie­nie. Kiedy powiesz koledze „Przepraszam cię bard­zo spóźnię się, zep­suł mi się zamek” to raczej wiecie, że nie chodzi mu o budynek warowny tylko o zamek w drzwiach. Kiedy wiec przyjdzie do was Ela z Dorotą i powie „ Oto Doro­ta dyplo­mat­ka ze Szwecji” to chy­ba nie założy­cie, że Doro­ta jest wal­izką która tylko prze­brała się za kobi­etę by was zmylić. W języku – każdym języku – mamy całe mnóst­wo słów które znaczą więcej niż tylko jed­ną rzecz. Ale na całe szczęś­cie mamy też kon­tekst. I udawanie, że kon­tek­stu nie ma to jak twierdze­nie, że ilekroć ktoś mówi, że utknął w korku to znaczy, że jest otoc­zony mate­ri­ałem korkowym. Tak więc – nie udawa­jmy, że to bari­era nie do przeskoczenia.

Ale jest tradycja!

Trady­c­ja prawdę powiedzi­awszy to sła­by sposób bronienia języ­ka. Język bardziej niż my ma gdzieś trady­cję – chce biec, zmieni­ać się, dos­tosowywać się do nowych cza­sów. Jeśli by wam zwierz napisał, że „Post na blogu pojawi się później bo jest jak­iś prob­lem na fejsie i nie moż­na zostaw­iać lajeczków” to byś­cie to zdanie zrozu­mieli. Dwadzieś­cia lat temu —  z tru­dem. Co więcej – wpuszcza­my do języ­ka tyle słów obcych (nawet nie stara­jąc się ich pol­o­ni­zować) że w jaki sposób miało­by nam zaszkodz­ić sko­rzys­tanie z tego co nasz języku już ofer­u­je – czyli możli­wość tworzenia form żeńs­kich i męs­kich? Co więcej – nasz język wcale nie prefer­u­je form męs­kich – lubi być mięk­ki i swego cza­su był jeszcze mięk­szy niż jest ter­az. Gdy­by pogrze­bać w his­torii języ­ka mogło­by się okazać że for­ma żeńs­ka jest mu bliższa niż męs­ka. Zresztą trady­c­ja to bard­zo skom­p­likowana sprawa – jeśli chodzi o kwest­ie płci. Bycie kiedyś nazwanym kobi­etą – nie było kom­ple­mentem, dziś to słowo neu­tralne – doskon­ały przykład jak znaczenia nie są przy­wiązane do słów na zawsze.

 

architek­t­ka

Takie wymysły zubaża­ją język!

Nie da się zubożyć języ­ka doda­jąc do niego nowe słowa. Po pros­tu nie da. Język rośnie tak dłu­go jak dłu­go korzys­ta­jąc z jego zasad tworzymy nowe słowa. Zuboże­niem języ­ka jest wypar­cie się tego, że moż­na tworzyć nowe słowa i inaczej opisy­wać rzeczy­wis­tość. Bo to jest najważniejsze – język musi móc opisać to co się dzieje. Jeśli świat jest pełen kobi­et wykonu­ją­cych zawody określane słowa­mi z męski­mi końcówka­mi, to język musi nad­go­nić. Świat się zmienił, język musi się zmienić. Na tym to pole­ga. Po to są nam słowa. By nadawać imię temu co widz­imy przed sobą. To jest  niesły­chani waż­na funkc­ja języ­ka – stworzyć w słowach reprezen­tację świa­ta, który nas otacza. Żebyśmy mogli o nim opowiedzieć innym. I żeby inni zrekon­struowali na pod­staw­ie naszej opowieś­ci nasz świat.

Ale prze­cież mamy „Pani profesor”!

Mamy. Część osób bard­zo tą for­mę lubi. Ale ona podob­nie jak wszys­tkie sprowadza się do takiego samego pokazy­wa­nia świa­ta. Otóż jest mężczyz­na – wykonu­ją­cy jak­iś zawód a ponieważ co pewien czas ten mężczyz­na nie jest mężczyzną tylko kobi­etą musimy to dopowiedzieć. To trochę bez sen­su sko­ro nasz język dopuszcza nie chodze­nie na około tylko zamieszcze­nie tej płci oso­by wykonu­jącej zawód w samym słowie.  To zresztą dzi­ała w obie strony powiedze­nie „Pan pielęg­niar­ka” brz­mi kre­tyńsko. A prze­cież jest dokład­nie tym samym. Dlat­ego lep­iej powiedzieć „pielęg­niarz” i tym samym opisać dokład­nie to co widz­imy – mężczyznę którego zawo­dem jest pielęg­nowanie chorych ludzi. Takie proste! I takie fajne – bo nowe słowa, częs­to trochę świeże i niezużyte są naprawdę super.

 

Psy­choloż­ka

I co dalej? 

Dla niek­tórych wprowadze­nie form żeńs­kich jako powszech­nych jest otwar­ciem drzwi dla jakiejś strasznej ingerencji w język. Co dalej? Nie wiem, ale w sum­ie – pewnie nic nowego. Żeńskie formy zawodów wcześniej zarez­er­wowanych dla mężczyzn pro­ponowano w Polsce już w dwudziestole­ciu między­wo­jen­nym. I całkiem sporo z nich się przyjęło. A jeśli wprowadz­imy więcej zmi­an? Jeśli zaczniemy szukać odpowied­nich określeń dla osób które nie iden­ty­fiku­ją się z żad­ną płcią? Tym lep­iej. Świat się zmienia i musimy go zacząć inaczej opisy­wać. To nie jest tak, że język na tym straci. Że stanie się coś strasznego – stanie się dokład­nie to samo kiedy musieliśmy znaleźć set­ki słów na nowe wynalaz­ki XX wieku, wymyślić wszys­tkie określe­nia związane z jazdą samo­cho­dem czy lataniem samolotem. Co chwilę język sta­je przed wyzwaniem. I co chwilę musi mu podołać. Inaczej nie będziemy mogli opisać tego co widz­imy. A to dopiero jest tragedia.

 

Inżynier­ka!

Dla wielu korzys­tanie z żeńs­kich form zawodów to kwes­t­ia jed­noz­nacznie fem­i­nisty­cznych poglądów. Ale powiedzmy sobie szcz­erze – chęć bycia opisanym właś­ci­wym słowem, skon­struowanym wedle zasad słowotwórst­wa, nie powin­no być nigdy utożsami­ane z ide­ologią. A właś­ci­wie – może być utożsami­ane z ide­ologią w takim stop­niu w jakim wszys­tkie słowa z jakich korzys­tamy są nace­chowane ide­o­log­icznie. Jeśli korzys­tasz tylko z form męs­kich – nie mniej wyrażasz swój świato­pogląd niż wtedy kiedy korzys­tasz tylko z form żeńs­kich. Nie ma języ­ka oder­wanego od postrze­ga­nia świa­ta. To czy na obcego mówisz – śni­ady czy cia­p­aty, czy powiesz czarnoskóry czy murzyn, czy sko­rzys­tasz z właś­ci­wego zaim­ka osobowego, czy o dziecku powiesz „on”, „ona” czy „ono”. Przykłady moż­na mnożyć. Wszyscy mówimy językiem prze­siąknię­tym naszy­mi poglą­da­mi. Tak więc –to nie jest „nor­mal­ny język” kon­tra fem­i­nist­ki. To jest jed­na wiz­ja świa­ta kon­tra dru­ga wiz­ja świa­ta. Obie poprawne językowo.

 

Bloger­ka

Na koniec chci­ałabym żebyś­cie mnie dobrze zrozu­mieli – wcale nie uważam, że od jutra musi­cie się zacząć przed­staw­iać w sposób jed­noz­nacznie przyp­isany do waszej płci. Może nawet sam kon­cept przyp­isanej płci wyda­je się wam śred­ni. Wiem, że chwilowo sporo osób decy­du­je się odwoły­wać do włas­nych pref­er­encji – czego w sum­ie nie moż­na zabronić. I chy­ba nikt tego nie chce. Ale, proszę was żebyś­cie w duchu pomyśleli – czy aby nasze lęki i niechęć nie były przy­pad­kiem zako­rzenione w przyzwycza­je­niu, przeko­na­niu, że sko­ro tak było to niech tak będzie i pewnym lenist­wie – które każe uważać stan obec­ny zawsze za lep­szy od zmi­any. Co więcej, myślę, że jeszcze dłu­go będziemy trwać w stanie prze­jś­ciowym i nawet Zwierz pisze o sobie naprzemi­en­nie „bloger” i „bloger­ka”. Ale  zamykanie się na zmi­anę, tylko dlat­ego, że coś znamy lep­iej nie ma trochę sen­su. Zwłaszcza w przy­pad­ku języ­ka. Który pędzi, pędzi i strasznie głu­pio żeby pobiegł dalej a my wszyscy zostali w tyle.

PS: A jutro cała seria Niefor­tun­nych Zdarzeń!

62 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online