Home Ogólnie Artyści wyklęci czyli minister Gliński pisze niebezpieczne listy

Artyści wyklęci czyli minister Gliński pisze niebezpieczne listy

autor Zwierz
Artyści wyklęci czyli minister Gliński pisze niebezpieczne listy

Wczo­ra­jszy listy min­is­tra kul­tu­ry Pio­tra Glińskiego rozbaw­ił wiele osób. Moż­na się bowiem było przez chwilkę poczuć jak za poprzed­nie ustro­ju kiedy władza bard­zo pil­nowała by dzieła ide­o­log­icznie słuszne zaj­mowały odpowied­nie miejsce w życiu kul­tur­al­nym społeczeńst­wa. Jed­nak nie powin­no być nam do śmiechu. Jakkol­wiek absurdal­ny wyda­je się list min­is­tra jest prze­jawem bard­zo niepoko­jącego myśle­nia o kul­turze. Które jest niepoko­jące nieza­leżnie od tego o jakiej opcji poli­ty­cznej mówimy.

Zaczni­jmy od prostego stwierdzenia które jest konieczne. His­to­ria Roja nie jest filmem dobrym. Nie ze wzglę­du na swo­ją tem­atykę ale ze wzglę­du na real­iza­cję. Jest zagrany po ama­torsku i równie po ama­torsku zre­al­i­zowany. Nie jest wybit­nym ani nawet znaczą­cym dziełem fil­mowym. Raczej prze­jawem pewnego dąże­nia do zre­al­i­zowa­nia pro­dukcji na zadany his­to­ryczny tem­at – która jed­nak nie posi­a­da ani odpowied­nich środ­ków ani odpowied­niego sce­nar­iusza by zre­al­i­zować ją dobrze. Do tego jeszcze dochodzi zawsze obec­ny prob­lem z taki­mi pro­dukc­ja­mi. Twór­cy fil­mu doskonale wiedzą jak rysować ma się rzeczy­wis­tość his­to­rycz­na więc pro­dukc­ja nie może mieć żad­nych niuan­sów – musi odd­awać pewną założoną z góry tezę odnośnie przeszłoś­ci. Takie filmy – nieza­leżnie czy doty­czą żołnierzy wyk­lę­tych, czy wprowadza­nia władzy radzieck­iej w Kir­gizi zawsze mają ten sam prob­lem – nie da się nakrę­cić dobrego fil­mu, zwłaszcza dobrego fil­mu his­to­rycznego, kiedy ma on doty­czyć niepod­ważal­nych praw i obiek­tów kul­tu. Ogól­nie obiek­ty kul­tu zwyk­le słabo wypada­ją na ekranie. Prob­le­mem nie jest więc sama prob­lematy­ka fil­mu ale jego real­iza­c­ja. To jed­na z tych rzeczy która nie jest trud­na do poję­cia. Więcej – moż­na pode­jrze­wać, że wielu z tych którzy uważa­ją że nie było ważniejszego rozdzi­ału w his­torii Pol­s­ki niż dzi­ałal­ność żołnierzy wyk­lę­tych zgodz­iła­by się, że im lep­szy film tym lep­iej dla tem­atu i sprawy.

Nieste­ty w dyskusji którą zapoc­zątkował swoim lis­tem min­is­ter Glińs­ki kwes­t­ia jakoś­ci pro­dukcji fil­mowej nie wys­tępu­je. Sug­es­tia jaka pojaw­ia się w liś­cie otwartym jest jas­na – pro­dukcji nie dopuszc­zono do konkur­su z powodów poli­ty­cznych. Została ona wręcz zablokowana. Moż­na się z tego podśmiewywać, ale to niesły­chanie niebez­pieczny sposób myśle­nia o kine­matografii czy o kul­turze w ogóle, z którym niedłu­go przyjdzie się nam mierzyć na co dzień. Nie ma bowiem za bard­zo odwro­tu. Jeśli taki sposób myśle­nia pojaw­ia się w przestrzeni pub­licznej, i jest ofic­jal­nie wspier­any przez rządzą­cych wcześniej czy później sta­je się obow­iązu­ją­cym sposobem myśle­nia o kul­turze – zwłaszcza tej kra­jowej. Co to oznacza? Cóż nie musi­cie być prze­ci­wnika­mi PiS by mieć włas­ny gust artysty­czny i świado­mość co jest dobre a co śred­nie.  Prob­lem w tym, że niechęć do wyt­worów kul­tu­ry ze wzglę­du na ich wartość artysty­czną, naty­ch­mi­ast sta­je się poli­ty­cz­na. I z takim argu­mentem trud­no, czy wręcz nie sposób polem­i­zować. Co więcej – takie myśle­nie o kul­turze sugeru­je częs­to że są dwie este­ty­ki – jed­na związana z praw­idłowym sposobem myśle­nia i dru­ga wro­ga – która rzecz jas­na wyni­ka nie z gus­tu a z poglądów poli­ty­cznych. Doskon­ały przykład takiej dychotomii mieliśmy w kul­turze pol­skiej za PRL – kiedy este­ty­ka ofic­jal­nej dobrej poli­ty­cznie kul­tu­ry i este­ty­ka kul­tu­ry opozy­cyjnej mijały się nawet nie mówiąc dobie dzień dobry. Fakt, że dziś nie mówimy o dziełach socre­al­isty­cznych ani  o ludzie pracu­ją­cym nie ma więk­szego znaczenia – bo w przy­pad­ku takiego myśle­nia nie ważne są poglądy obu stron – tylko schemat narzu­cany na świat kultury.

Min­is­ter idzie dalej sugeru­jąc że w „demokraty­cznym kra­ju nie powin­no mieć miejs­ca blokowanie filmów przez komis­je fes­ti­walowe”. To kole­jny niebez­pieczny sposób myśle­nia o kul­turze. Co nie jest dopuszc­zone jest zablokowane. Pomyśl­cie ter­az o swoich ulu­bionych fes­ti­walach fil­mowych, muzy­cznych, wys­tawach i konkur­sach. W nieupoli­ty­cznionym świecie kul­tu­ry jeśli coś nie zostało dopuszc­zone do udzi­ału w wydarze­niu to mogą być dwa powody – zwyk­le są to powody finan­sowe (nie mniej den­er­wu­jące niż poli­ty­czne) ale też postępu­jące krok za nimi powody artysty­czne. Obraz nie pasu­je do moty­wu prze­wod­niego wys­tawy, zespół muzy­czny nie jest wystar­cza­ją­co dobry, film nie speł­nia kry­ter­iów. To bez­pieczny świat w którym zakładamy, że dobre pro­dukc­je i dobre zespołu  zna­jdą swo­je miejsce. Ci którzy są za słabi nie zosta­ją dopuszczeni ale mogą próbować dalej. Kiedy wprowadza­my sposób myśle­nia że coś jest blokowane to wszyscy odrzuceni artyś­ci sta­ją się od razu ofi­ara­mi. Co ponown­ie wprowadza nas w świat w którym moty­wem prze­wod­nim myśle­nia o kul­turze jest „oni” kon­tra „my”. To zresztą widz­imy ostat­nio w wielu wywiadach i pro­gra­mach telewiz­yjnych gdzie zapew­nia się nas że przez ostat­nie kil­ka lat wielu artys­tów było blokowanych ze wzglę­du na poglądy. Nigdy nie wspom­i­na się o wartoś­ci artysty­cznej ich wys­tępów.  Bo ten czyn­nik w takim sposo­bie myśle­nia nie wys­tępu­je. Co więcej — wielu z wypowiada­ją­cych się artys­tów nadal zachowu­je się tak, jak­by byli wciąż prześlad­owani. Nic dzi­wnego — człowiek który raz poczu­je się niesłusznie zablokowany będzie myślał o sobie jako o ofierze sys­te­mu jeszcze dłu­go. Stanie się to wytrychem do oce­ny włas­nej dzi­ałal­noś­ci artysty­cznej. Ważniejszym niż jej artysty­cz­na jakość. Inna sprawa – His­to­ria Roja mogła­by zostać uznana za zablokowaną gdy­byśmy mieli do czynienia z filmem które­mu zabro­niono zgłoszenia i którego udzi­ału nie przedysku­towano. Jed­nak to zro­biono. To nie jest blokowanie, to jest selekc­ja do której ma pra­wo dyrek­tor fes­ti­walu, który nie pode­j­mu­je decyzji arbi­tral­nie ale w ramach określonych pro­ce­dur (dostęp­nych i prze­jrzystych). Do tego zgłoszenia są pod­dawane dyskusji. Tak się tworzy pro­gram fes­ti­wali. Wybier­a­jąc to co artysty­cznie najlep­sze i naj­ciekawsze. Odrzu­ca­jąc to co słabe.

Na koniec ostat­nia niepoko­ją­ca kwes­t­ia związana z lis­tem zatroskanego min­is­tra kul­tu­ry (który najwyraźniej nie trzy­ma ręki na pulsie bo prze­cież minęło już trochę cza­su od chwili ogłoszenia które filmy zna­jdą się w konkur­sie”. Oto min­is­ter przy­wołu­je dane liczbowe – ilu widzów widzi­ało His­torię Roja – 226  644 widzów. Doda­je też że w poprzed­nim roku nagrod­zono film który miał zaled­wie  3 tys widzów. To argu­ment niepoko­ją­cy – bo świad­czy nawet już nie o ugrun­towanych poglą­dach poli­ty­cznych min­is­tra ale o braku zrozu­mienia jak dzi­ała­ją fes­ti­wale fil­mowe. Gdy­byśmy mieli przyjąć za wyz­nacznik przyję­cia do konkur­su pop­u­larność pro­dukcji, nie było­by żad­nego fes­ti­walu pol­skiego kina, tylko fes­ti­w­al pol­s­kich komedii roman­ty­cznych. Więcej – ja jako widz wcale nie jestem pew­na czy niesły­chanie pop­u­lar­na Plan­e­ta Singli powin­na być w konkur­sie głównym, ale rozu­miem, że zde­cy­dowano się wprowadz­ić do konkur­su film który zdaniem wielu kry­tyków odsta­je od śred­niej pro­dukcji pol­skiej. Nie zmienia to jed­nak fak­tu, że właśnie z punk­tu widzenia kul­tu­ry pol­skiej a zwłaszcza kul­tu­ry fil­mowej, nagrodze­nie fil­mu który miał tylko 3 tys. Widzów dobrze świad­czy o fes­ti­walu nie zdomi­nowanym przez pop­u­larność pro­dukcji, szuka­ją­cym tytułów, którym dopiero nagro­da pomoże rozwinąć skrzy­dła (bo prze­cież zdarza­ło się, że film praw­ie nie znany po otrzy­ma­niu nagrody stawał się rozpoz­nawal­ny a cza­sem wracał do kin). Fes­ti­wale fil­mowe nie służą pokazy­wa­niu filmów najpop­u­larniejszych ale tych które komis­ja uznała za najlep­sze. Ponown­ie – odchodz­imy tu od kry­teri­um oce­ny artysty­cznej a idziemy w kierunku – sko­ro ludzie widzieli to macie pokazać. Nieste­ty w przy­pad­ku oce­ny kine­matografii a w ogóle w przy­pad­ku kul­tu­ry – pop­u­larność nie gwaran­tu­je wysok­iego poziomu artysty­cznego. To dwie kat­e­gorie nie mające ze sobą wiele wspólnego.

Może­cie pomyśleć że to jest post prze­ci­wko PiS czy samemu min­istrowi Glińskiemu. Zwierz nie jest fanem ani jed­nego ani drugiego. Jest przeko­nany, że w demokraty­cznym państ­wie oso­ba zaj­mu­ją­ca się min­is­terst­wem kul­tu­ry powin­na mieć kom­pe­tenc­je do spra­wowa­nia tego urzę­du, który przez zbyt wiele rządów jest trak­towany jako nagro­da pocieszenia. Jed­nak nie o konkret­nych poli­tyków chodzi. Chodzi o sposób myśle­nia. Sposób myśle­nia który jest niesły­chanie niebez­pieczny nieza­leżnie do tego kto go uskutecz­nia. Bo sprowadza kul­turę do roz­gry­w­ki poli­ty­cznej, w której kwest­ie artysty­czne są dru­gorzędne. Bo dzieli społeczeńst­wo po linii dość sztucznego podzi­ału – twierdząc że gust i poglądy poli­ty­czne muszą być ze sobą związane. Bo uzna­je że pop­u­larność pro­dukcji (dość umow­na w przy­pad­ku His­torii Roja) jest jed­noz­nacz­na z wysokim poziomem artysty­cznym. No i na koniec – bo prze­jaw­ia się w inter­wencji władz państ­wowych w życie kul­tur­alne, w sposób który każe wykazy­wać zaniepoko­je­nie co nas jeszcze czeka. Przy czym żeby było jasne – państ­wo ma olbrzymią władze nad kul­turą – bez dofi­nan­sowa­nia nie pow­stanie ani hit ani kit. Bez odpowied­niego zaplecza twór­cy nie mogą dzi­ałać a nowe pokole­nia uczyć się fachu.  Chcąc nie chcąc musimy przyjąć że państ­wo wpły­wa i wpły­wało na to co tworzymy. Gorzej jak państ­wo chce kon­trolować jak te wyt­wory oce­ni­amy. Bo wtedy moi drodzy moż­na się które­goś dnia obudz­ić i stwierdz­ić, że z kul­tu­ry pol­skiej nie zostało wiele więcej niż film o szerze­niu władzy radzieck­iej w Kirgistanie.

Ps: A tak na mar­gin­e­sie – kur­czę jak bard­zo trze­ba się nie znać na kinie, zwłaszcza w Polsce by zarzu­cać Michałowi Oleszczykowi że decy­du­ją jego poglądy poli­ty­czne. Oso­biś­cie mam wraże­nie, że lep­szego dyrek­to­ra fes­ti­walu w Gdyni jeszcze dłu­go nie będziemy mieć.

14 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online