Drogi Święty Mikołaju
Zwierz co prawda nigdy nie pisał listów do świętego Mikołaja jako iż nigdy w niego nie wierzył (rodzice ponoć próbowali przez chwilę utrzymywać radosną iluzję, ale zwierz spojrzał na nich z takim powątpiewaniem że zrezygnowali) ale po obejrzeniu hitu ostatniej dekady czyli Listów do M 2 zwierz czuje potrzebę napisania co by chciał pod choinkę. Zwierz zawarł w swoim liście trochę spoilerów do filmu Listy do M 2 ale ty Mikołaju przecież i tak wszystko wiesz.
Po pierwsze drogi Święty Mikołaju czy możemy się umówić że w Polskich komediach romantycznych liczba słodkich wielkookich dzieci w wieku różnym zostanie komisyjnie sprowadzona do jednego. W Listach do M 2 zwierz naliczył dzieci (do wieku nastolatkowego) aż pięcioro w czym jedno miało takie wielkie oczy, że jak pytało czy brat może umrzeć, żeby dostało pieska to zwierz prawie zobaczył Damiana z Omenu i się troszku przestraszył. Tak więc dla serduszka zwierza. Jedno. Tylko nie sierotkę.
Mikołaju bo zwierz się tak zastanawia. Czy nie można ilości dzieci w filmach ograniczyć do zbioru od 0 do 1, gdzie 1 to nie jest : rezolutny natsolatek, sierotka o dobrym sercu czy wielkookie dziecko które naprawdę nie powinno już wierzyć w Mikołaja
Po drugie. Najukochańszy święty. Zwierz ma podejrzenie, że jako jowialny przedstawiciel płci męskiej w podeszłym wieku możesz (ale nie musisz!) być zwolennikiem klasycznego wzorca męskości. Wzorca który zakłada że można matkę z dzieckiem zostawić na dwa lata a potem pojawić się jakby nigdy nic, dać w pysk nowemu facetowi matki (bo twoje dziecko śmiał nazwać synem), zabrać dziecko na spacer i w jeden dzień odzyskać jego zaufanie i miłość. Zwierz podejrzewa, że wydaje ci się Mikołaju, że to uroczy świąteczny wątek. Tylko wiesz Mikołaju na widowni siedzą dorosłe dzieci takich ojców, którym wspaniały tata pojawiał się ni z gruszki ni z pietruszki kiedy chciał. I obiecywał cały świat. A potem znikał i alimentów nie płacił. I nic w tym ani zabawnego ani wzruszającego nie było. Więc wiesz co Mikołaju. Może już dość takich żartów. Bo mało śmieszne są.
Mikołaju bo zwierz słyszał że tacy pojawiający się znikąd ojcowie którzy z matką nie rozmawiają, alimentów nie płacą i jeszcze piorą po mordzie nowego faceta mamy to wcale nie są śmieszni. Ale to może zwierz źle słyszał
Po trzecie. Mikołaju zwierz bardzo chciałby cię poprosić o dialogi. Może ich być za dużo to wtedy zwierz je sobie swobodnie powsadza do różnych miejsc w filmie w którym być powinny. Na przykład wtedy kiedy dziewczyna streszcza nam scenę której byliśmy świadkiem, albo wtedy kiedy para rozstaje się w Wigilię bo on kocha inną. Nie musi nic mówić swojej narzeczonej i ona nic nie powie, po prostu spojrzy że chłopak przypalił barszcz. Wiadomo, w tradycji Polskiej utarte jest że „Mężczyznę przypalającego barszcz zobaczysz, związku koniec przeczuwaj”. W każdym razie zwierz wiele dałby za jakikolwiek dialog. Taki z początkiem, środkiem i końcem. Jeśli w czasie tego dialogu ludzie powiedzą coś co nie wywołuje nagłej potrzeby uderzenia ręką o czoło, wtedy zwierz będzie już zachwycony. A i jeszcze jedno Mikołaju jak już przy dialogach jesteśmy, zwierz wie, że słowo „Dupa” jest najzabawniejsze na świecie, ale myślisz Mikołaju czy nie dałoby się go od czasu do czasu zastąpić jakimś prawdziwym dowcipem?
Mikołaju a jakby tak MIkołaj przyniósł zwierzowi worek dialogów do polskich filmów komediowych to zwierz byłby na całe życe urządzony
Po czwarte. Mikołaju to bardzo bardzo ważne. Czy możemy się umówić – i nie chodzi tylko o kinematografię Polską – że jak ktoś jest śmiertelnie chory i musi siedzieć w szpitalu (ale z niego wychodzi bo po co iść na operację) i prawie nie ma szans na wyzdrowienie to ma jakieś inne objawy niż podkrążone oczy. Wygląda na to, że lekarze wszystkich tą śmiercią straszą a wystarczy tylko makijaż i się wygląda zupełnie normalnie. I nawet z rodziną można pojechać na narty na święta. I zaszantażować wszystkich, łącznie z naszą adopcyjną córką, która zebrała grube tysiące na naszą operację, że mają się cieszyć bo spędzasz z nimi święta. Zwierz wie, wszystko wolno bo to ŚWIĘTA. Ale zwierz jakoś nie ma wrażenia, by chciał kibicować komukolwiek kto się tak zachowuje względem swojej rodziny. Plus – serio bohaterka zdaje się umierać na brak makijażu. Innych objawów nie stwierdzono.
Mikołaju a jak to jest że ci super ciężko chorzy ludzie którzy zaraz mają umrzeć to tak zdrowo wyglądają i nie mają żadnych objawów?
Po piąte. Istnieje możliwość, ze listy do M 2 to w istocie listy do metra kwadratowego. Metrów kwadratowych drogi Mikołaju ci tam dostatek. Ale to nie byle jakie metry kwadratowe wszystkie kropka w kropkę jak z żurnala. Estetyka TVN plus 500. Z jednym wyjątkiem. Z wyjątkiem Ostrołęki. Wigilia w Ostrołęce pokazana na ekranie wydała się zwierzowi podejrzana bo wyglądało na to, że nagle wstawiono do filmu retrospekcję. Wszyscy jacyś tacy przaśni, fryzury niemodne, w kuchni siedzą, ciuchy nie od projektanta. A to nie była patologia ani PRL tylko Ostrołęka. Więc zwierz prosi, żeby w Ostrołęce też było ładnie. A co należy im się.
Niketórzy proszą o pokój na świecie a zwierz chciałby tylko, żeby do Ostrołęki dotarła cywilizacja taka jak ta z obrazka. Warszawska.
Po szóste, drogi święty, zwierz ma taką postępową prośbę i ma nadzieję, że się nie pogniewasz. Bo widzisz Święty Mikołaju, w poprzedniej części dowiedzieliśmy się że takich dwóch panów się kocha i mieszkają razem. A w tej części, to naprawdę było już na całego bo jeden drugiego pocałował w policzek. I zdaniem zwierza to jest bardzo dobry rozwój kinematografii. Więc jakby za cztery lata się trzymali za ręce to zwierz byłby bardzo dumny. Więc jakby Mikołaju to jest dobra droga. Co prawda tempo może być dla społeczeństwa polskiego odrobinę za szybkie, ale spokojnie w 2060 może się jakoś w usta namiętnie pocałują czy inne zberezeństwo.
Zwierz rozumie poglądy Mikołaja – skoro azymut jest dobry to najważniejsze żeby się nie śpieszyć za bardzo
Po siódme Mikołaju zwierz chce mieć ten sam teleporter który mają bohaterowie filmu. Bo oni muszą mieć teleporter inaczej się nie da. Na przykład do tej Ostrołęki to oni serio teleportacja – tam i z powrotem, albo scena że sklep się zamyka a jakiś czas później jeszcze nie jest zamknięty. Ogólnie po całej Warszawie oni się teleportują więc jakby zwierz mógł prosić o coś takiego samego, to byłby zachwycony. Dojazdy do pracy strasznie długo mu zajmują.
Filmy kłamią Mikołaju. Przy Arkadii nie ma żadnego parkingu naziemnego ani budki strażniczej bo jest wielki parking podziemny
Po ósme najdroższy i kochany Mikołaju, jak już zwierz wyda książkę, powieść, powieściunię to bardzo by chciał, żeby tak jak reklama książki w filmie tak też reklama książki zwierza była absolutnie wszędzie, na każdym autobusie, słupie ogłoszeniowym, bilbordzie i żeby ludzie na ulicy i w centrach handlowych zaczepiali mnie zwierza autorkę która będzie widniała na okładce tej powieści bo wiadomo, że okładka powieści to wielkie zdjęcie autora a nie jakieś inne badziewie. Więc jakby Mikołaju dobry słodki kochany mógł, to zwierz by bardzo chciał. Z tą różnicą, że nie chciałby jak bohaterka filmu stwierdzać że cała opowieść o odchodzeniu od niekochanego męża nie ma sensu, bo przecie jedna miłość na całe życie. Ogólnie głównie dlatego, że zwierz nie napisał o tym książki, ale także dlatego, że troszku to bzdura.
Czy jeśli zwierz będzie bardzo grzeczny to na ulicach też będą go zatrzymywac czytelnicy z pytaniem „Jak żyć?”
Po dziewiąte zwierz ma nadzieję, że go słuchasz Mikołaju ale miałby do ciebie taką wielką olbrzymią prośbę by w filmach Polskich zaczęli się jednak pojawiać ludzie starsi. W tym filmie nie ma żadnych dziadków, żadnego wątku który nawiązywałby do obecnych w życiu większości rodzin starszych babć, ciotek, wujków i dziadków. Zwierz doskonale wie, że starszy ludzie są brzydcy i wszyscy zaraz umrą a to psuje święta, ale jednak jakby w ten cały świąteczny korowód wepchnąć choć jedną staruszkę zamiast kolejnego dziecka to może nie byłoby źle. Zwierz ma nawet pomysł by zamiast emo nastolatka na wózku który chce się zabić bo jak można żyć będąc inwalidą wstawić babcię która myśli że już nikomu nie jest potrzebna. Taka prosta podmianka.
A i Mikołaju tak na dodatek czy możesz przestać wmawiać, że ten pierścionek zaręczynowy to jest „marzenie każdej kobiety” bez którego tak naprawd szczęścia nie ma. Zwłaszcza w przypadku par które zgodnie i radośnie żyją raem od kilku lat
Po dziesiąte Mikołaju zaklinam, na gazele, na łanie niech nie kręcą Listów do M 3. Zwierz prosi cię całym swoim zwierzowym serduszkiem. Nawet jeśli przyniosło to wielkie wielkie zyski, i wspaniali producenci głaszczą się po swoich pękatych brzuszkach. To na wszelkie świętości w imię cudu i magii Świąt. DOŚĆ.
Owce są spoko Mikołaju
PS: Dorgi Mikołaju, zwierz ma wrażenie, że tak naprawdę film powinien nazywać się Listy do O. Przez cały film kręci się milczący smutny pan, który z nikim nie rozmawia i raz tylko Zakościelnego przytula. Ale w ostatniej scenie widzimy go z owieczką w żłóbku o poranku i rozumiemy. On tej owcy szukał po całym mieście, chodził, przytuliła faceta co wcześniej owcę nosił więc pewnie troszkę nią jeszcze pachniał, aż w końcu w ramach cudu w nocy owcę znalazł. I patrząc na jego minę. Tego mu było trzeba. Zwierz wie, że to nie legalne ale kurczę. Prawdziwa miłość zawsze znajdzie drogę.
A tak na serio (Mikołaj pewnie tej części już nie czyta), zwierz dawno nie wdział filmu który pod pozorami uroczej opowieści kryłby ludzi o tak obrzydliwie egoistycznym spojrzeniu na świecie. Facet który rzuca narzeczoną w Wigilię. Dziewczyna której zupełnie nie przeszkadza że jej nowy facet rzucił narzeczoną w Wigilię. Kobieta która odchodzi od męża bo jest nudny a wraca bo okazał się ciekawy. Kobieta która ignoruje wysiłki swojej córki i nie poddaje się kosztownej operacji. Więcej każe córce cieszyć się ostatnimi wspólnymi świętami. Facet który przychodzi w dniu Wigilii i właściwie żąda by żona umożliwiła mu spędzenie dnia z synem. Wymieniać można długo. Zwierz przeciera oczy i zastanawia się. Co tych ludzi ma usprawiedliwiać. Co budzić sympatię. Fakt, że są Święta? Świąteczna Muzyka? To wiecie co. Zwierz naprawdę woli tego faceta co idzie do owcy.
Ps (takie naprawdę): Jutro Doktor a potem krótki tekst podsumowujący Secret Santa