Home Ogólnie Czego oczy nie widzą czyli zwierz w wirtualnej rzeczywistości

Czego oczy nie widzą czyli zwierz w wirtualnej rzeczywistości

autor Zwierz

Ponoć w życiu najważniejsze jest znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i jeszcze znać odpowiednich ludzi. Zwykle wymaga to wysiłku ale zwierz zorientował się, że poznawanie odpowiednich ludzi w jego przypadku to raczej kwestia… przypadku. Któż mógłby się spodziewać, że obawy zwierza przed nowymi technologiami rozwieje jego czytelnik. I sąsiad zarazem.

Tak moi drodzy jakby życie zwierza nie wystarczająco obfitowało w rzeczy przyjemne i zaskakujące, okazało się, że sąsiad zwierza może mu pomóc zapoznać się z budzącą sporo niepokoju wirtualną rzeczywistością. Więcej – jak się okazało może mu pokazać nie tylko wspaniałości wypuszczonego niedawno na rynek Oculus Rift ale także HTC Vive. Zwierz mimo wielu wątpliwości dotyczących wirtualnej rzeczywistości nie mógł się powstrzymać. To brzmiało zdecydowanie za dobrze. I wiecie co? Było to doświadczenie którego zwierz pewnie długo nie zapomni. Dawno już bowiem nie był tak zachwycony czymś czego wcześniej się bał.

Zacznijmy od tego, że jedną z największych obaw zwierza było to co wszyscy wyobrażamy sobie przy wirtualnej rzeczywistości czyli poczucie oderwania od tego co nas otacza. Jednak prawda jest taka, że nic podobnego nie ma miejsca. Choć na obecnym poziomie wirtualna rzeczywistość oszukuje zmysły (to jest niesamowite kiedy można spojrzeć w bok czy za siebie a tam nadal coś jest) to jednak umysł pozostaje świadomy gdzie jesteśmy. Oczywiście wraz z postępem technologii poczucie, że jesteśmy w innej rzeczywistości może się pogłębiać ale jak na razie jesteśmy od tego bardzo daleko. Co więcej – widać już teraz, że pewne gry będą się sprawdzały w takim wydaniu lepiej a inne zdecydowanie gorzej i chyba nigdy wirtualna rzeczywistość nie będzie jednym sposobem na spędzanie czasu przy komputerze czy konsoli. Bo na przykład platformówka w którą grał zwierz zdecydowanie lepiej sprawdza się kiedy nie mamy wszystkiego przed oczyma i możemy spojrzeć na naszego bohatera z pewnego dystansu. Wydaje się więc że tylko te gry wymagające patrzenia z punktu widzenia pierwszej osoby, będą w stu procentach lepsze w wydaniu na wirtualną rzeczywistość.

Zresztą skoro o tym mowa, to warto się w ogóle przez chwilę zadumać nad tym jak te urządzenia działają w praktyce. Oculus – przynajmniej w wersji którą testował zwierz, był przede wszystkim okularami i padem co pozwalało grać (czy oglądać film bo to też zwierzowi umożliwiono) na siedząco. I to co ciekawe zupełnie się w przypadku zwierza nie sprawdziło. Choć filmik oglądało się miło, to już sama gra wywoływała pewne zawroty głowy. Ponoć można się do tego spokojnie przyzwyczaić ale trzeba przyznać, że czuć iż ciało nie za dobrze się czuje w tym świecie skaczących przestrzeni przed oczami. Poza tym jest w tym coś rzeczywiście dziwnego kiedy właściwie nie tyle czujesz się w wirtualnej rzeczywistości co masz po prostu ekran tuż przy oczach. Najbardziej czuć to w takim naturalnym odruchu żeby coś dotknąć. Co oczywiście nie jest możliwe ale bardzo przypomina, że tylko na coś patrzymy. Ostatecznie zwierz miał bardziej wrażenie jakby siedział w pierwszym rzędzie w kinie niż jakby był w innej rzeczywistości.

Czymś zupełnie innym było dla zwierza spotkanie z HTC Vive. Po pierwsze tu nie ma mowy o siedzeniu – człowiek musi się ruszać – robić uniki, korzystać z rąk – bo do nawigowania ma się tu dwa pady które jednak nie przypominają tradycyjnych padów do konsoli. Wrażenie jest bardziej jakby się trzymało niesamowicie zaawansowany kontroler do Wii. Posiadanie kontrolerów oznacza że człowiek widzi swoje ręce – musi nimi ruszać, może czegoś dotknąć. Co prawda nie można się ruszać za bardzo ale kiedy np. gra się w grę symulującą trening kosmicznego pirata to można się nawet turlać po podłodze żeby uniknąć postrzelenia. Serio to niesamowite ile ruchu wymaga ta gra. Jednocześnie samo wrażenie jest zupełnie inne. Ponieważ człowiek się rusza i ma ręce to rzeczywiście można w pewnym momencie zapomnieć, że jest się w niewielkim ograniczonym ścianami pokoju. Ponownie jednak – chęć pozostania w tym świecie wynika raczej z faktu, że gra jest po prostu bardzo przyjemna a nie z zatarcia poczucia rzeczywistości. Choć trzeba przyznać, że chyba trudniej jest zdjąć z głowy taki hełm niż wstać od komputera. Z drugiej strony – nikt nam nie zarzuci że gnijemy na krześle. Raczej że chodzimy po ścianach strzelając do kosmitów.

Technicznie oba sprzęty mają swoje plusy i minusy. Oculus ma zdecydowanie lepsze okulary – lżejsze, z słuchawkami, mniej ciążące na głowie. Co więcej jest to sprzęt który można rozszerzać – z tego co zwierzowi tłumaczono potrafi naprawdę wiele. Z kolei HTC – przynajmniej w tym wydaniu które miał na głowie zwierz wygrywa kontrolerami, ale nie ma własnych słuchawek (to jest minus zwierz za każdym razem rąbnął nimi o podłogę bo zapominał że ma je na głowie) i ma chyba najgrubszy kabel jaki zwierz w swoim życiu widział (kable jak zwierzowi tłumaczono są potrzebne bo tylko tak można przekazać dane bez mikroopóźnień które oko od razu wyłapie). Do tego oba sprzęty wymagają przestrzeni której zwierz nie będzie miał jeszcze przez wiele lat. To zabawne że aby uciec do świata nieskończonych możliwości najpierw trzeba mieć odpowiednio duży pokój.

Zwierz podobnie jak wielu ma swoje obawy związane z wirtualną rzeczywistością. Chodzi o zwykły lęk przed tym, że nie będziemy mogli zaufać naszym oczom, które przynajmniej na razie dość dobrze pozwalają nam odróżnić to co istnieje od tego co nie istnieje. Trzeba jednak przyznać, że przedpołudnie spędzone z okularami przekonało zwierza że zanim strach będzie w pełni uzasadniony czeka nas jeszcze sporo doskonałej zabawy. Co więcej zwierzowi wydaje się, że to może być całkiem niezły sposób by poruszyć ludzi z foteli. W końcu gra gdzie człowiek musi się fizycznie uchylić przed ciosem jest lepsza niż taka w której musi nacisnąć odpowiedni przycisk na padzie. Na dodatek – wirtualna rzeczywistość jak na razie da się bez trudu odróżnić od tej prawdziwej. Można nie zakładać słuchawek i słyszeć wszystko co się dzieje dookoła nas. Można sobie zostawić mały pasek widoczności poza zasięgiem okularów przez który prześwituje prawdziwy świat (takie lekkie niedopasowanie pomogło zwierzowi w walce z zawrotami głowy bo mógł zawsze znaleźć stały punkt odniesienia). Przede wszystkim jednak to bardzo wyraźnie nie jest prawdziwy świat a uderzenie nie boli, co chyba czyni największą różnicę. Jednak nie tylko widzimy świat ale go też czujemy.

Co ciekawe nie było to zwierza pierwsze w życiu spotkanie z wirtualną rzeczywistością. Kiedy miał kilka lat w sklepie z zabawkami przy ulicy Jana Pawła w Warszawie, można było przetestować hełm do grania w gry właśnie w wirtualnej rzeczywistości. Hełm był olbrzymi a po założeniu zwierz znalazł się w świecie Dooma gdzie co chwila wypadały na niego potwory. Było to bardzo straszne. Nie mniej zwierz musi przyznać, że jest zaskoczony tym jak niewiele zrobiono przez lata z wirtualną rzeczywistością. To znaczy wydaje się, że przez te ponad dwadzieścia lat przez które zwierz wspominał ów hełm na głowie powinno się zmienić dużo więcej a sam zwierz i inni użytkownicy komputerów powinni być dużo bardziej oswojeni z tego typu sprzętem. Najwyraźniej drogi postępu są nieco bardziej kręte niż się wydaje. Fakt, że dziś znów zwierz testuje nową technologię która dopiero wchodzi jest dość zabawny. Pytanie tylko czy znów będziemy musieli czekać dwadzieścia lat na kolejny przełom. To ciekawa sprawa bo w sumie – wydawać by się mogło, że ludzie bez wahania rzucą się w świat wirtualne przygody a tu mamy tyle lęków. Ciekawe czym to się skończy.

Na koniec jeszcze jedna uwaga odnośnie tego co zwierzowi jest najbliższe. Chodzi o możliwość wykorzystania nowej technologii w kinematografii. Zwierz jak wspomniał miał okazję obejrzeć krótkometrażowy film w tej technologii, który dawał możliwość rozglądania się dookoła – tzn. było to takie video 360 stopni. Historia była całkiem sympatyczna (z kosmitami i słodkim króliczkiem) ale zwierz ma wrażenie że nie za bardzo go ta nowa technologia w takim wydaniu zachęciła. Choć widzi zastosowanie np. w horrorze (tak coś wyskakujące na nas zza pleców to idealna rzecz dla tych którzy lubią wywoływać u nas zawały) to w filmie jednak chcemy mieć pewność że wszystko co ważne dzieje się przed naszymi oczami. Fakt, że musimy się rozglądać w sumie bardziej przeszkadza w cieszeniu się filmem niż pomaga. Zwierz o niczym nie wyrokuje ale ma wrażenie, że przynajmniej na razie nie ma raczej takich bardzo rewolucyjnych zastosowań dla filmu. Choć jednocześnie ma ciche podejrzenia, że którąś z tych rozlicznych zapowiedzianych kontynuacji Avatara będzie nam Cameron kazał oglądać w okularach na nosie.

Na koniec refleksja już nieco mniej techniczna czy związana z grami. Otóż brzmi ona prosto. Próbujcie nowych rzeczy. Zwłaszcza jeśli wydaje się wam, że się czegoś boicie czy coś was niepokoi. Idźcie znajdźcie kogoś kto wam wyjaśni o co chodzi, pokaże, odpowie na pytania. Nie zawsze chce się nam walczyć z jakimiś lękami czy niepokojami, wolimy „wiedzieć lepiej” czy zbudować zdanie na podstawie naszych wyobrażeń czy niekoniecznie prawdziwych przesłanek. Tymczasem jedyne co trzeba zrobić to poznać trochę więcej świata i nagle wszystko okazuje się nieco mniej straszne (nawet straszne rzeczy są mniej straszne jeśli coś więcej o nich wiemy) i być może nieco mniej skazane na porażkę, klęskę i koniec świata. Przynajmniej takie są doświadczenia zwierza.

Ps: Zwierz chce wam bardzo podziękować – Andrzej Tucholski właśnie opublikował wyniki swojego Share Week i zwierz znalazł się w srebrnej dziesiątce. Bardzo to miłe.

11 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online