Home Seriale Romanse, bale i loków fale czyli o trzecim sezonie Bridgertonów

Romanse, bale i loków fale czyli o trzecim sezonie Bridgertonów

autor Zwierz
Romanse, bale i loków fale czyli o trzecim sezonie Bridgertonów

„Bridgertonowie” to jeden z rzadkich przypadków, kiedy serial, oparty na stosunkowo prostym pomyśle z każdym sezonem podoba mi się coraz bardziej. Sezon pierwszy podobał mi się tak średnio na jeża, drugi doskonale wykorzystywał wątek od niechęci do miłości, ale trzeci… trzeci pokazuje, że twórcy naprawdę uczą się jak robić ten serial coraz lepiej. Jeśli do końca będzie tak dobrze jak po pierwszych trzech odcinkach, to Bridgertonowie awansują, z „guilty pleasure” na czystą przyjemność.

 

Trzeci sezon serialu koncentruje się na relacji Colina i Penelope, odwołując się do jednego z moich ulubionych literackich tropów, gdzie przyjaźń powoli kiełkuje w miłość. Lubię ten trop głównie dlatego, że szczerze wierzę, że od namiętności przyjaźń bywa ważniejsza, a przynajmniej gwarantuje, że nigdy nie zabranie tematów do rozmów. Wątek jest poprowadzony wzorowo, to znaczy, najpierw wydaje się, że Penelope przychylniej patrzy na Colina (który po powrocie z zagranicznych podróży szczękę ma jakby bardziej kanciastą) a potem to on się orientuje, że bardzo mu na przyjaciółce zależy. Co ładnie pozwala nie wpaść w pułapkę, gdzie tylko jedna osoba doznaje nagłego oświecenia co do natury i przyszłości relacji.

 

Bridgerton. (L to R) Jessica Madsen as Cressida Cowper, Claudia Jessie as Eloise Bridgerton in episode 304 of Bridgerton. Cr. Liam Daniel/Netflix © 2024

 

Jednak trzeci sezon zdaje sobie sprawę, że powoli wyczerpuje się formuła – jeden romans na jeden sezon. Moim zdaniem wynika to z faktu, że relacja Colina i Penelope „gotowała” się w produkcji od dawna, więc nie ma tu zaskoczenia i wprowadzenia nowych bohaterów. Dlatego też ten sezon ma zdecydowanie więcej ciekawych wątków pobocznych. Bardzo spodobał mi się wątek Franceski, kolejnej z sióstr Bridgerton, która nie buntuje się przed znalezieniem męża, ale jednocześnie – nie widać w niej potrzeby miłosnych uniesień. Dziewczyna chętnie wejdzie do towarzystwa, ale widać, że wolałaby siedzieć przy fortepianie. Serial jak na razie bardzo ładnie prowadzi jej wątek, oferując miłe odbicie od tych wszystkich nagłych i pełnych namiętności porywów serca. Jeśli Francesca się zakocha to daleko temu będzie do płomiennych romansów jej rodzeństwa. A skoro jesteśmy przy płomiennych romansach – to widać, że twórcy bardzo kombinują co by tu ciekawego zrobić z Benedictem Bridgertonem. Ów brat utracjusz, artysta, nie okazał się, jak podejrzewali wcześniej widzowie postacią queeorwą, ale wyznaczono mu przestrzeń do sprawiania kłopotów. Jestem ciekawa jak ten sezon się dla niego skończy.

 

Bardzo spodobał mi się wątek Eloise, wciąż obrażonej na Penelope, która uczy się powoli, że jej pogarda dla rynku matrymonialnego, jest pewnym przywilejem. Jej nowa przyjaciółka, którą serial spokojnie mógłby pokazać jako wredną żmiję, dobrze pokazuje, że znalezienie męża to nie tylko brak ambicji, ale też często konieczność. To jest chyba najbliższy jakimś historycznym realiom wątek tego sezonu, co mnie cieszy, bo jednak trudno sobie opowiadać romantyczne historie bez zrozumienia, że większość osób (często bez względu na płeć) wchodziła w związki z przyczyn biznesowo majątkowych a nie uczuciowych. Nasze kochliwe rodzeństwo Bridgertonów powinno się tego nauczyć, bo inaczej źle zainwestowane uczucia zmarnują cały rodzinny majątek. Z resztą, skoro przy inwestowaniu uczuć jesteśmy, to podoba mi się, że sezon sugeruje, że i matkę całego Bridgertonowego stadka czeka jeszcze jakiś poryw serca, na którym bardzo czekam. Zwłaszcza, że po „Królowej Charlottcie” bardzo polubiłam starsze pokolenie bohaterek.

 

Bridgerton. Nicola Coughlan as Penelope Featherington in episode 301 of Bridgerton. Cr. Laurence Cendrowicz/Netflix © 2024

 

Przy czym mam podejrzenie, że moja słabość do serialu wynika przede wszystkim z olbrzymiej sympatii dla postaci Penelope. Więcej, sympatii dla postaci Penelope portretowanej przez Nicole Coughlan. Pomijam fakt, że autentycznie kocham tą autorkę od czasu jej wybitnej roli w „Derry Girls”. Jest w jej Penelope coś takiego, co sprawia, że po raz pierwszy od dawna, miałam wrażenie, że mogłabym się utożsamiać z bohaterką, Zwłaszcza z tym rozziewem pomiędzy jej dowcipem, pewnością siebie i inteligencją na piśmie, a pewnym zagubieniem i poczuciem nieprzystawania do świata przyjęci i balów. Jest coś takiego w jej spojrzeniach i gestach, co doskonale oddaje na ekranie te emocje osoby, która zdaje sobie sprawę, że niezależnie od wysiłków nie będzie pasować do pewnej normy. Przy czym tu mamy naprawdę do czynienia z fantazją, i to nie dlatego, e Nicole, jest prześliczną dziewczyną ale też dlatego, że akurat jej uroda doskonale pasuje do realiów epoki (polecam nasz odcinek podcastu gdzie to analizujemy razem z Alicją). Naprawdę Penelope z taką urodą byłaby pewnie malowana przez połowę artystów epoki. No ale, epoki się zmieniają więc przekładamy nasze schematy urody na przeszłość.

 

Reszta obsady, radzi sobie bardzo dobrze, choć nigdy nie przestanie mnie wzruszać to jak sprawnie serial wypuszcza tych aktorów i aktorki, którzy już odbębnili swoje romanse. Po pierwszym sezonie Daphne pojawiała się przelotnie, w drugim – niesłychanie szczęśliwy Anthony, już w pierwszym odcinku radzi sobie z faktem, że grający go Jonathan Bailey musi być zupełnie gdzie indziej (w ogóle widzieliście zwiastun „Wicked” – już zapomniałam, że Bailey tam gra). To wypychanie poprzednich bohaterów z serialu, jest konieczne głównie z punktu widzenia zobowiązań zawodowych aktorów, ale też – nie mnoży za bardzo szczęśliwych par w kadrze, co ma swój plus, bo wiadomo, że jak tylko ktoś jest szczęśliwy i pożeniony, to tracimy nim trochę zainteresowanie. Jesteśmy tu dla dramy i zaciskania szczęk oraz płomiennych spojrzeń, a nie dla szczęśliwego pożycia małżeńskiego.

Bridgerton. Luke Newton as Colin Bridgerton in episode 302 of Bridgerton. Cr. Liam Daniel/Netflix © 2024

 

Muszę wam wyznać, że ten trzeci sezon „Bridgertonów” sprowadził jednak na mnie pewne cierpienie. Bo dostałam dostęp recenzencki, co znaczy, że odcinki, o których wam teraz piszę widziałam już w kwietniu. Wyobraźcie sobie jak bardzo długo muszę czekać na ciąg dalszy, czysta tortura biorąc pod uwagę jak dobrze się przy tym sezonie bawię. Przy czym to dobry moment by przyznać, że Netflix jest sprytny w tym rozbiciu sezonu, bo pierwsze cztery odcinki stanowią rzeczywiście pewną niemalże zamkniętą całość. Zostawiają nas z poczuciem satysfakcji, ale też pewnego niepokoju, co tam dalej się wydarzy – bo jak wiadomo, „Brigertonowie” kochają dramę i skoro mamy nawet cień szansy na dobre zakończenie, to zanim do niego dojdziemy, musi się naprawdę wiele wydarzyć, przewalić no i najważniejsze – sekretów ujawnić. Już mi serce drży na myśl co może się dalej zdarzyć, bo niczego tak nie chcę jak dobrego i satysfakcjonującego zakończenia dla Colina i Penelope. Tymczasem jest tyle tajemnic, które muszą ujrzeć światło dzienne, że happy end nie wydaje się oczywisty.

 

Jak pisałam, mam wrażenie, że twórcy serialu z sezonu na sezon coraz lepiej uczą się – na jakie potrzeby tak naprawdę ma odpowiadać serial. Odnoszę wrażenie, że kolejne sezony są pod względem scen seksu mniej odważne, ale jednocześnie – dużo lepiej grają napięciem pomiędzy bohaterami, tymi spojrzeniami wymienianymi ukradkiem, grą między pożądaniem a rozsądkiem. Pod pewnymi względami, serial wyrabia się przede wszystkim jako opowieść romantyczna, co może całkiem nieźle wskazywać na to, że w sumie – bardziej nam brakuje romansów niż seksów. Z drugiej strony – to nadal jest obyczajowo świat dużo bardziej zbliżony do naszego, bo jak wiadomo, tego typu narracje przede wszystkim pozwalają nieco zbliżyć opowieści kostiumowe do naszej współczesnej wrażliwości. Jak to kiedyś pięknie ujęła – to odpowiedź na pragnienie wszystkich tych, którzy czytając Jane Austen, żałują, że nie ma tam więcej schadzek i pocałunków. I tego wam w najnowszym odcinku nie zabraknie, aż zapragniecie wybiec w idealnej fryzurze do ogrodu. Kto wie, może gdzieś tam czeka na was przystojny sąsiad. A potem to już tylko bale, gale i przejażdżki karetami.

 

Bridgerton. Hannah Dodd as Francesca Bridgerton in episode 301 of Bridgerton. Cr. Liam Daniel/Netflix © 2024

 

Ps: Więcej pewnie napiszę jak zobaczę wszystkie odcinki, bo istnieje jeszcze jakaś maleńka szansa, że druga część sezonu będzie dużo słabsza.

0 komentarz
6

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online