Hej
Zanim zwierz powróci do swojego wpisu o spadających gwiazdach musi powiedzieć, że wczoraj był jeden z tych dni kiedy w Internecie dzieje się dosłownie wszystko, tak więc ogłoszono kto będzie nową towarzyszką Doktora ( refleksje zwierza Tutaj), David Tennant stwierdził, że niedługo będzie kręcił w Polsce, fani stawiają, że albo serial w Warszawie, albo dokument w Gadańsku ( czy zwierz powinien poddać się fanowskiemu zamroczeniu i spróbować go wyśledzić?), no i Steven Moffat znów powiedział kilka słów o Doktorze i Sherlocku które teraz są wałkowane przez fanów w kółko. A na sam koniec dnia okazało się, że jedyny zespół jaki zwierz lubi Mumford & Sons wystąpią latem na Openerze ( zwierz obawia się, że może przyjść do głowy wybranie się na ich koncert)- czy ktoś może zwierzowi powiedzieć jak to jest, że przez dłuższy czas nic się w Internecie nie dzieje, a potem jednego dnia pojawiają się dziesiątki ciekawych informacji? Zwierz zauważył tą prawidłowość już dawno i zastanawia się skąd może wynikać – to pewnie jedna z tych tajemnic netu, których zwierz jeszcze nie zna. Nie mniej wczoraj zwierz spędził naprawdę dużo czasu napawając się nową zawartością Internetu.
Czas jednak powrócić do przerwanego wpisu. Dziś zwierz prezentuje pozostałą piątkę gwiazd spadających balansujących na granicy zapomnienia – może nieco bardziej kontrowersyjną od wczorajszej. Zwierz jednak uwielbia kiedy ludzie się z nim nie zgadzają ( jedyna rzecz, która bawi go bardziej to kiedy ludzie się z nim zgadzają) więc nie powstrzyma się by nie pisać tego co myśli, a myśli że do grona spadających gwiazd dopisać z pewnością można jeszcze następujących aktorów:
1.) Julia Roberts – zwierz wie, że zaraz krzykniecie Co! Julia Roberts – przecież właśnie jest na naszych ekranach jak Zła Królowa w Królewnie Śnieżce – przecież nigdy tak naprawdę nie przestała grać, przecież ma Oscara itd. Itp. Nie mniej jednak zwierz musi powiedzieć, że status Julii Roberts się zmienił. Ta niegdyś zarabiająca najwięcej spośród wszystkich kobiecych gwiazd Hollywood aktorka ( jedna z nielicznych, której kiedykolwiek zaproponowano magiczne 20 milionów za rolę) nie ma już statusu gwiazdy w Hollywoodzkim znaczeniu tego słowa. Oczywiście wciąż pamięta się, że była ulubioną aktorką publiczności, że wszyscy ja kochali, że podbiła serce i Richarda Gere i Hugh Granta, że miała wielu mężów, i że zdobyła Oscara. Wciąż gdy młoda aktorka zdobędzie sympatię widzów natychmiast obwieszcza się ją nową Julią Roberts. Ale dziś Julia Roberts to w dużym stopniu gwiazda miniona, o której raczej niewiele się mówi, a jeśli już to częściej w kontekście jej dawnych dokonań i życia osobistego. Wydaje się, że w przypadku tej utraty statusu gwiazdy mamy do czynienia ze splotem kilku wydarzeń – po pierwsze – podobnie jak w przypadku Ryan Roberts nieco wyrosła z ról, których chcieli dla niej widzowie, po drugie sama aktorka zajęła się przede wszystkim wychowywaniem dzieci, co znacznie ograniczyło jej obecność na ekranie. W końcu zaś ów model szczerej, super szeroko uśmiechniętej bohaterki, nieco się zużył, zaś kino nawet to bardzo popularne, zaczęło poszukiwać nowego modelu aktorki. Dziś w modzie jest by bohaterka była nieco zakręcona i bardzo codzienna, czego nie posiadały bohaterki grane przez Roberts – nawet prostytutka w jej wydaniu z całą pewnością nie była codzienna. W Śnieżce Roberts postawiła na autoparodię, co może być nawet ciekawym pomysłem, choć z drugiej strony powinna uważać żeby nie skończyć jak Robert De Niro.
Wydaje się, że to zdjęcie doskonale obrazuje jakiej Julii Roberts chcą widzowie – młodej, radosnej i roześmianej – ale niestety nie da się na tym zbudować nie kończącej się kariery
2.)Richard Gere – Zwierz nie umieszcza go na liście tylko po to by towarzyszył Julii Roberts z którą zagrał w ich największym wspólnym hicie. Richard Gere nie był gwiazdą która wystrzeliła nagle szybko a potem znikła – wręcz przeciwnie od początku lat osiemdziesiątych do końca lat 90 utrzymywał się zdecydowanie w aktorskiej czołówce, jednak potem coś się stało – oczywiście Gere nie stracił wiele ze swojego uroku ( co widać w Chicago gdzie jest świetny) ale jego popularność zdecydowanie zmalała. Z kategorii aktora, który mógł wylądować na okładce magazynu People przeskoczył do aktora, który co prawda mógłby się pojawić na okładce tygodnika Time ale raczej w kontekście swoich politycznych przekonań ( Gere jest wielkim zwolennikiem niepodległości Tybetu) niż aktorskich osiągnięć. Być może na niekorzyść ponownie działa tu okrutne prawo Hollywood – Gere wcale nie wygląda na bohatera, który mógłby grać postacie w swoim wieku ( ma teraz 63 lata), z drugiej jednak strony wydaje się już za stary na klasycznego aktora grającego głównego bohatera. Zwierzowi wydaje się, że wielu aktorów ( ale też aktorek) wpada w taką dziurę pomiędzy graniem głównego bohatera, amanta czy kogoś kto potrafi położyć wszystkich bohaterów jednym kopnięciem, a momentem kiedy Hollywood uzna, że mogą grać dziadków, mentorów czy emerytów. Nie mniej zwierz w tym przypadku nie szczególnie by się niepokoił, bo przecież wielu uważało, że Gere będzie znany wyłącznie z roli w Oficerze i Dżentelmenie a tymczasem dziś jest to jedna z wielu jego znanych ról. Tak więc to taka gwiazda trochę przyczajona.
W Chicago Gere był świetny ale wydaje się, ze po tym filmie wpadł w pewną dziurę polegającą na tym, że nikt nie wie jakie role mu dawać.
3.)Kim Basinger – historię Kim Basinger powinno się opowiadać jak bajkę o czerwonym kapturku – jako przestrogę przed tym co może się przydarzyć jeśli zachowamy się nie rozsądnie. Ale cofnijmy się w czasie – jest rok 1997 – Kim Basinger jest na topie – ma w ręku statuetkę Oscara za drugoplanową rolę w Tajemnicach Los Angeles, przystojnego męża, który podobnie jak ona jest znanym aktorem ( Alec Baldwin zanim jeszcze przytył i ujawnił światu niesamowity talent komediowy) – a wszyscy zaczynają przyznawać, że może nie docenili tej blondwłosej piękności, znanej dotychczas najlepiej z radosnej konsumpcji przed otwartymi drzwiami lodówki w 8 1/2 tygodnia. Czy taka gwiazda może spaść? Ano może – istnieją pewne zasady życia w Hollywood, o których trzeba pamiętać bo inaczej koniec z karierą. Brzmią następująco – nie strać ubezpieczenia, bo nikt cię nie zatrudni, po drugie nigdy ale to nigdy nie zrywaj kontraktu. Pierwsze dotknęło na lata Roberta Downeya Jr., drugie Kim Basinger, która zerwała kontrakt na nakręcenie filmu o kobiecie więzionej w domu przez szalonego mężczyznę, który amputował jej nogi by go nie opuściła. Zerwać kontrakt w Hollywood to trochę jak iść na stadion Legii w szaliku Polonii – żywym się z tego nie wyjdzie. Kim nie tylko straciła status gwiazdy ale też sporo pieniędzy a co najważniejsze – stała się aktorką, której nikt nie chciał zatrudnić. Kiedy powróciła w 2000 roku – musiała zacząć od małych ról w małych filmach – a że do tego powoli zaczęła wypadać z Hollywoodzkiego przedziału wiekowego przeznaczonego dla pięknych aktorek – wylądowała poza nawiasem. Co gorsza rozwiodła się też z mężem i to w paskudny sposób tocząc z nim walkę o opiekę nad córką – Basinger wygrała ale Baldwin założył fundację, napisał książkę, i stał się symbolem ruchu ojców, którzy chcą także sprawować pieczę nad swoimi dziećmi po rozwodzie. Niech więc będzie to dla was czytelnicy nauczka. Kontraktów w Hollywood się nie zrywa. Kropka.
EDIT: Kolejność wydarzeń w tej części wpisu jest odrobinę pomylona (daty nie są najprostrzą z rzeczy – szczegóły w komentarzach – ale wnioski zdaniem zwierza pozostają w mocy)
W Tajemnicach Los Angeles aktorka była piękniejsza niż kiedykolwiek, grała lepiej niż kiedykolwiek i prawdopodobnie była dokładnie na szczycie kariery skąd droga tylko w dół
4.)Keanu Reeves – zwierz niekiedy zastanawia się czy Keanu Reeves nie jest Hiobem. Trudno bowiem zwierzowi uwierzyć by tak nieprzyjemny splot wydarzeń mógł się przytrafić człowiekowi którego nie testuje Bóg. Ale od początku – sława Keanu naprawdę rozpoczęła się po Na fali ( choć wcześniej też grał i to nawet w dobrze zapamiętanych produkcjach jak np. Ted & Bill Excellent Adventures) to jednak dopiero po tym filmie stał się w pełni tym bohaterem, jakiego chcieli widzowie – niby dokładnie tak samo prawym i szlachetnym jak wszyscy inni ale jednak z jakimś chmurnym niepokojem na twarzy każącym się zastanawiać ile o nim wiemy. Od Na fali, przez Speed kariera Keanu rozwijała się dobrze, rosła rzesza fanek, aż w końcu przyszedł Matrix. Matrix zrobił z Keanu aktora chyba bardziej niż popularnego. Ponieważ wszyscy widzieli Matrixa, i wszyscy kochali Matrixa aktor właściwie mógł zagrać w czym chciał, a i tak wszyscy go uwielbiali. Wtedy na Keanu spadły pierwsze Hiobowe nieszczęścia – oczekiwane dziecko urodziło się martwe, narzeczona popadła w depresję a niewiele później zginęła w wypadku samochodowym. Kontynuacje Matrixa, które teoretycznie miały jeszcze bardziej umocnić jego pozycję niesamowitej gwiazdy okazały się być gorsze jedna od drugiej, co położyło się cieniem na pamięci o świetnej pierwszej części – zwierz do dziś pamięta stojące w Empiku super, ekstra, wspaniałe wydanie trylogii braci Wachowskich ( z popiersiem Neo), którego nikt nie chciał kupić. Matrix okazał się więc swoistym przekleństwem, zwłaszcza, że od kojarzenia z postacią Neo trudno było aktorowi uciec – jego kolejne projekty rzadko przykuwają uwagę – choć zwierz uwielbia film Constantine to jednak nie okazał się wielkim hitem, z kolei remake dnia w którym stanęła ziemia został powszechnie zjechany przez krytykę. Dziś Keanu bardziej niż ze swoich ról znany jest z krążącego po sieci zdjęcia na którym smutny siedzi na ławce i je kapkę. Czyżby jak Hiob czekał aż zjawi się Bóg i wytłumaczy dlaczego wystawia go na takie próby?
To zdjęcie stało się podstawą bardzo wielu przeróbek, ale prawda jest taka, że to jedno z niewielu zdjęć ludzi sławnych, na którym ktoś wygląda smutno.
5.)Winona Ryder – Sekundkę, powiecie – czy zwierz nie obiecał, że nie będzie uwzględniał na liście tych którzy swoją sławę zaprzepaścili z powodu przestępstw? Przecież panna Ryder trafiła na cenzurowane po tym jak wyszła ze sklepu ze sporym naręczem ubrań pomijając taką drobną czynność jak płacenie. Nie mniej jednak zdaniem zwierza już w chwili w której aktorka wynosiła rzeczy ze sklepu jej status gwiazdy był mocno nadwyrężony. Z Ryder jest podobny problem co z Ryan – wszyscy lubili oglądać ją mniej więcej w tej samej roli – młodej introwertycznej dziewczyny, dobrej ale nie uporządkowanej, delikatnej i takiej, którą aż chce się wziąć pod opiekę. Co więcej spodziewali się po niej że już zawsze będzie grała w tym typie filmów, które co prawda są popularne, ale nie należą do klasycznych komedii, romansów itp. – nie muszą być jakoś bardzo zakręcone, ale każda rola u Tima Burtona byłaby dobrze przyjęta. Oczywiście taką bohaterkę można grać tylko do pewnego momentu – potem trzeba zdecydować się na zmianę profilu ról – Ryder próbowała różnych rzeczy, ale trzeba przyznać, że trudno ją kupić w innej roli – kiedy nie pojawiła się jako matka Spocka w ostatniej ekranizacji Star Trek zwierz podejrzewa, ze nie był jedynym na Sali, który pomyślał, że to dziwny pomysł. Dobry natomiast pomysł na aktorkę miał reżyser Czarnego Łabędzia – kazał jej postaci czuć niechęć i nienawiść do młodej baletnicy która zajmie jej miejsce – jednocześnie pokazując, jak szybko nadchodzi pokoleniowa zmiana. Ryder była w tej roli świetna, i zwierz zastanawia się ile w tym jej osobistego rozgoryczenia. Nie mniej jednak nawet jeśli ta rola podobała się zwierzowi to nie ma wątpliwości, że do renesansu kariery jeszcze bardzo daleko – co więcej chyba jeszcze dalej do statusu gwiazdy. Zwierz musi powiedzieć, że w tym przypadku to historia o tyle smutna, że zdaniem zwierza Winona to utalentowana aktorka. Nie mniej wydaje się, że prorocza była zmiana tatuażu jaką wykonał jej były narzeczony Johnny Depp – który wytatuowany na ramieniu napis Winona Forever zamienił po rozstaniu na Wino Forever.
Bohaterka Przerwanej Lekcji Muzyki stanowiła kwintesencję bohaterek Ryder ale też wymagań widowni wobec aktorki. Niestety tej neurotycznej bohaterki nie można grać całe życie
Zwierz przejrzał swój wpis i wyszedł mu tekst strasznie plotkarski. Być może tak jest – za wzlot gwiazd odpowiada ich talent – za upadek w dużo większym stopniu życie osobiste. Zwierz mógłby wymieniać dalej – bo przecież mnóstwo jest takich gwiazd jak np. Hugh Grant, który właściwie grał tylko jedną rolę całe życie, aż w końcu stał się na nią za stary i nikt nie miał już na niego pomysłu. Zwierz nie wymienił go jednak w tym zestawieniu z jednego prostego faktu – po obejrzeniu ostatniego wywiadu z nim zwierz doszedł do wniosku, że aktor wydaje się być raczej z tego faktu zadowolony – w końcu granie to też zawód, więc dlaczego by nie przejść na wcześniejszą emeryturę skoro o pieniądze nie trzeba się już przejmować. Niektórzy przechodzą z resztą na emeryturę bo po prostu muszą – spotkało to większość gwiazd kina akcji – choć niektórzy nieźle się urządzili np. zostając gubernatorem najgęściej zaludnionego stanu USA ( zwierz oglądał wczoraj Conana Niszczyciela i z trudem jest w stanie uwierzyć, że facet w futrzanych gatkach został Gubernatorem Kalifornii). Nie mniej jednak zwierz nie będzie wymieniał dalej – po pierwsze dlatego, że wydaje mu się, że pokazał pewne zjawisko dość szeroko, po drugie dla tego, że z zapomnianymi gwiazdami jest tak. że się ich nie pamięta.
I tu zwierz pragnie dodać jeszcze jedno zdanie. Wczoraj część czytelników zwierza poskarżyła się na krótki wpis. Zwierz błaga ich o odrobine litości – każdy wpis zwierza to przeciętnie od 3-4 strony tekstu bez ilustracji, niekiedy – 5. Jeśli weźmiecie pod uwagę drodzy czytelnicy że zwierz pisze codziennie 3,5 strony przez ok.350 dni ( zwierz nie pisze przecież ZAWSZE) wychodzi nam 1225 stron tekstu rocznie TYLKO na dużym zwierzu ( zwierz pisze też na małego zwierza – rzadziej ale też sporo). Moi drodzy czytelnicy – powiedzmy sobie szczerze to strasznie dużo i do czytania, i do napisania – jeśli zwierz zacząłby pisać dłużej pewnie szybko byście się nim znudzili ( już i tak niektórzy uważają że zwierz pisze za dużo). Tak więc pamiętajcie – zwierz jest jak Żeromski – codziennie siada i pisze, ale jeśli będzie pisać za dużo może mu wyjść ” Przedwiośnie” i co wtedy zrobicie?
A teraz ogłoszenie do blogerów kulturalnych – zwierz ponownie dostał zaproszenie do Teatru Powszechnego i podejrzewa, ze wy też. Dajcie tym razem znać, że będziecie to można będzie sobie porozmawiać w kuluarach i przypasować twarz do blogu:)??