Hej
Zwierz deklaruje, że kocha wszystkie filmy, i że jest pozytywnie nastawiony do niemal każdego wytworu popkultury czy kinematografii oczywiście do momentu kiedy film czy serial obejrzy. Nie mniej jednak zwierz musi się wam przyznać. To wcale nie jest do końca prawda. Otóż istnieje część filmów których zwierz wcale nie lubi, i to nie lubi z góry zanim jeszcze je obejrzy. Zwierz wie, że teoretycznie nie powinien ( zwłaszcza jako zwierz popkulturalny), ale cóż nikt nie jest doskonały. Dziś więc będzie mały festiwal zwierzowej niechęci, nienawiści i uprzedzeń. Czyli to co czytelnicy potencjalnie lubią najbardziej.
Filmy o rządowych konspiracjach – na pewno znacie ten rodzaj filmów, czy seriali które jako głównych przeciwników bohaterów wyznaczają rząd, ewentualnie jakąś wysoko postawioną klikę ( zawsze są to dobrze ubrani mężczyźni w średnim wieku w okularach i odrobiną potu na skroniach ewentualnie bezwzględne kobiety w granatowych lub białych garsonkach), która stoi nawet ponad rządem mimo, że teoretycznie działa w zakresie tego co dozwolone. W takich filmach zawsze straszy się nas możliwościami śledzenia naszych danych osobowych przez państwo, pokazuje się dużo ujęć z kamer ulicznych , które to zawsze dostarczają materiału który jest niemal w jakości HD. W produkcjach tych jest mnóstwo czarnych samochodów, ludzi w garniturach i słuchawkach w uszach. Ale przede wszystkim całe tony nieufności względem instytucji państwowych. Zwierz nie lubi takich filmów przede wszystkim dlatego, że jest bardzo nie konspiracyjnym zwierzem i po prostu jest głęboko przekonany, że państwo nie trzyma na ulicach kamer po to by go śledzić. Poza tym zwierz chyba nie jest anarchistyczny bo jakoś zawsze trudno mu dostrzec dobre zakończenie takiego filmu ( czy istnieje dobre zakończenie takiego filmu?). Choć może zwierz ma zła perspektywę – ostatnio oglądał serial, w którym jednym z przejawów złowrogich działań władz było wprowadzenie w Anglii dowodów osobistych. Szanujący się Brytyjczyk postrzega takie naruszenie jego prywatności jako przejaw konspiracji, ale zwierz, który dowód zupełnie realnie ma w kieszeni jakoś nie jest w stanie przyjąć tej perspektywy. W każdym razie najczęściej jeszcze przed końcem takiego filmu zwierz widzi u siebie absolutne oznaki braku zainteresowania.
Filmy dziejące się na pustyni – Jak zwierz nie lubi filmów, które dzieją się na pustyni. Jeśli jesteście fanami pustyni, zwierz może dodać, że nie przepada też za tymi produkcjami, które dzieją się na pustyni lodowej . Powodów jest wiele – jeden to taki, że jak coś dzieje się na pustyni to prawie na pewno jest to film o Afganistanie, albo Iraku ewentualnie o Pakistanie, albo o czymkolwiek innym gdzie w tle przewija się Afganistan Irak czy Pakistan. A to oznacza te same kręcone niby kamerą z ręki ujęcia albo obozów dla uchodźców albo obozów wojskowych. Do tego jeszcze na pustyni zawsze jest mało ludzi, coś wybucha albo brakuje wody. Z kolei jeśli coś się dzieje na pustyni lodowej nie dość, że zwierzowi robi się zimno na sam widok, to jeszcze wie, że nim film dobrze się zacznie zwierz totalnie zgubi wątek bo wszyscy mają takie same kurtki albo noszą maski i kaptury. Poza tym coś ich zje, albo ktoś ich zastrzeli, a zwierz nawet się nie zorientuje bo na ekranie będzie biało od śniegu. Najgorsze jednak dla zwierza w takich filmach jest to, że trudne warunki przetrwania sprawiają, że filmy najczęściej nie mają zbyt wiele czasu na cokolwiek innego poza pokazywaniem naszych bohaterów zmagających się z niesprzyjającą naturą. W każdym razie zwierz woli jak bohaterowie zostają w miastach, ewentualnie idą do dżungli chyba, że jest to film o ludziach parowanych dla okupu przez jakieś bojówki ukrywające się w dżungli. Zwierz nienawidzi filmów, w których przez 80% akcji ktoś jest poganiany przez porywaczy przez dżunglę.
Filmy o walce z terroryzmem – właściwie kompilacja obu powyższych kategorii. Zwierz nie cierpi filmów, w których chodzi o zapobieganie zamachom terrorystycznym, śledzenie terrorystów czy to na pustyni czy to w wielkich miastach zachodu. Od czasu kiedy terroryści zastąpili komunistów w kinie amerykańskim, powstało mnóstwo takich śmiertelnie poważnych, pozbawionych poczucia humoru filmów, w których mnóstwo ludzi mówi bardzo szybko, zegar tyka, a terrorysta prawie nigdy nie okazują się arabowie bo nikt nie chce zostać oskarżonym o rasizm ( nie żeby zwierz uważał, że arabowie są odpowiedzialni za wszystkie zamachy terrorystyczne, po prostu zwierza denerwuje ten schemat). Zwierz zazwyczaj ziewa gdzieś w połowie, albo co gorsza zaczyna kibicować terrorystom tylko po to by nareszcie dostać jakieś inne zakończenie niż triumf amerykańskiej demokracji ( ewentualnie zachodniej demokracji). Poza tym w tych filmach ludzie ciągle rozmawiają przez telefony komórkowe, a zwierz ostatnio co raz częściej dochodzi do wniosku, że nie ma nic mniej filmowego niż rozmowa przez telefon komórkowy.
Filmy jednopłciowe – to może was zdziwić ale zwierz nie przepada za filmami, które mają całkowicie jednopłciową obsadę. Na filmach bez mężczyzn zwierz po prostu się nudzi, na filmach bez kobiet zwierzowi kogoś zawsze brakuje. Zwierz nie wie skąd u niego taka niechęć do jednopłciowych obsad, choć może to trochę wina efektu Arweny – czyli zakorzenionego przekonania, że film bez ani odrobiny romansu to nie film. Nie mniej jednak zwierz musi z ręką na sercu przyznać, że zazwyczaj zdecydowanie bardziej nie podobają mu się filmy wyłącznie o kobietach, co całą niechęć do tego typu produkcji kazało by zrzucić na pozytywne nastawienie zwierza do oglądania aktorów. Choć z drugiej strony zwierz nie przepada tez za jednopłciowymi książkami ( choć takich jest chyba znacznie mniej). W każdym razie jednopłciowe filmy są dla zwierza takim samym pomysłem jak szkoły nie koedukacyjne. Niby fajnie to wygląda na papierze ale kto by się chciał w takiej uczyć.
Filmy, na których trzeba się bać – to wybór najbardziej oczywisty – zwierz nienawidzi się bać w kinie. Ludzie, którzy znają zwierza osobiście wiedzą, że przekleństwem zwierza jest starszy brat i dobra wyobraźnia – kiedy zwierz był mały starszy brat straszył go tak skutecznie ( a musicie wiedzieć, że jest to człowiek o niezwykłej sile sugestii), że zwierz wykształcił w sobie umiejętność bania się wszystkiego. Tak więc zwierz nienawidzi filmów, które mają w nim wzbudzić uczucie strachu, bo zazwyczaj okazują się pod tym względem niezwykle skuteczne. Co ciekawe zwierz nie ma absolutnie żadnych oporów przed oglądaniem filmów okrutnych co może wskazywać, że brat zwierza jednak nie był taki paskudny dla swojego młodszego rodzeństwa. Zwróćcie uwagę , że zwierz nie napisał że nie lubi horrorów bo jeśli film nie jest typowym horrorem, a wzbudza uczucie lęku to zwierz go nie chce oglądać, ale jeśli mamy do czynienia z bardzo marnym horrorem ,którego nie sposób się bać, to zwierz chętnie obejrzy.
Filmy, w których są gadające zwierzątka – zwierz nienawidzi gadających zwierzątek. Serio wszystkie nie animowane gadające konie, psy ( gadające psy zwłaszcza!), chomiki i pozostałe stworzenia budzą w zwierzu autentyczną agresję. Co więcej zwierz może stwierdzić, że zawsze budziły w nim agresję, zwierz był prawdopodobnie jedynym dzieckiem, które nie poczuło, żadnych oporów przed jedzeniem wieprzowiny po obejrzeniu Babe świnka z klasą. Zwierz nie lubi gadających zwierzątek przede wszystkim dlatego, że są zazwyczaj bohaterami filmów familijnych, których już zwierz jako dziecko praktycznie nie trawił. Ale nawet zakładając, że filmy familijne to ten gatunek, którego prawie nikt nie trawi ( poza szefami Disneya), to agresję budzą w zwierzu zwierzątka poruszające ustami, i jeszcze takie które są źle zdubbingowane. Jedyny film z gadającymi zwierzętami jaki nie budzi agresji zwierza to ” Milo i Otis” Japoński film dla dzieci, którego bohaterami są mops i kot. Zwierz jednak podejrzewa, ze ów brak agresji wynika z faktu, że zwierzęta tu nie tyle mówią co głos jest podkładany pod obraz zwierząt ( nie poruszają więc w sztuczny sposób pyskiem), poza tym zwierz jako posiadacz mopsa i kota jest przekonany, że to raczej film dokumentalny a nie fantazja. Poza tym w filmie jest mały mops i mały kotek. A w piekle jest osobny krąg dla tych, którzy nie wzruszają się widokiem małych mopsów i kotków.
Filmy o działaniach wojennych – zwierz nie pisze filmy wojenne bo to nie prawda, że zwierz ich nie lubi – zwierz bardzo lubi filmy wojenne o ile koncentrują się na ludziach, albo na podejmowaniu trudnych polityczno – taktycznych decyzji ( zwierz należy do tego dziwnego gatunku widzów, którzy uwielbiają filmy, w których ludzie tylko siedzą i mówią a poza tym nic się nie dzieje). Natomiast zwierz nie cierpi takich filmów, w których przez cały czas obserwujemy jedynie ruchy wojsk, a jeśli jest jakiś bohater to i tak zaraz stracimy go z oczu bo wszyscy noszą takie same mundury. Najgorsze pod tym względem są filmy współczesne gdzie dostaje się produkt gdzie non stop ma się tylko ostrzał z karabinów i najczęściej pustynie w tle. Tak zwierz zdecydowanie nie lubi pustyni na ekranie.
Filmy, w których ludzie są pogodzeni ze śmiercią – zwierz nie cierpi filmów, w których komuś zostało już tylko trochę życia, ale zupełnie im to nie przeszkadza bo są pogodzeni z tym, że odejdą ale za to znajdują czas by zmienić czyjeś życie. Najlepiej kogoś zupełnie obcego, albo dalekiego członka rodziny. Na przykład taką siostrę alkoholiczkę albo brata nieudacznika, albo mężczyznę, który nigdy nie potrafił kochać. Co więcej najczęściej reżyser rozgrywa to tak, że na początku nie wiesz, że osoba jest chora co ujawniają dopiero później kiedy już nikt nie może pomóc, i wszyscy mają wyrzuty sumienia. Podobnie zwierz nie cierpi tych filmów, w których ciężko chorych ludzi nigdy nic nie boli, i mimo terminalnego stadium raka mają mnóstwo energii, a po chemii nawet im włos z głowy nie spadnie. Bohaterowie ci aż do śmierci wyglądają kwitnąco, i w sumie bardzo zdrowo. Zwierz nie ma nic przeciwko filmom o ludziach umierających ale zdecydowanie woli te, w których ludzie czepiają się życia, zamiast tak łagodnie odpływać ku śmierci.
Filmy w których nie ma czasu na charakter – Są takie filmy ( choć rzeczywiście trudno je odrzucić przed seansem), w których jest tyle akcji , że nie ma czasu zbudować charakter postaci, prawie nic się o nich nie dowiadujemy, poza krótką ekspozycja, a oni sami nie znajdują czasu by po prostu usiąść i porozmawiać. Zwierz lubi kino akcji, dobre efekty specjalne itd. Ale żeby dobrze się bawić na takim seansie musi wiedzieć komu kibicuje, kogo nie cierpi itd. Jeśli nie ma takiej chwili na refleksje zwierzowi zaczyna być wszystko jedno. A to największa zbrodnia jaką można popełnić kręcąc film. Niestety, zwierz zauważy, ze co raz częściej filmy maja właśnie taki schemat – do płowy bohaterowie przedstawiani są pobieżnie co można zrozumieć, z racji konieczności zawiązania intrygi ale tam gdzie kiedyś film spowalniał i pozwalał poznać bohatera, teraz przyśpiesza i zamienia się w film z minimalną liczbą dialogów.
Filmy w których wszyscy są źli, i wszystko jest złe– kiedy zwierz był bardzo młodym zwierzem napisał opowiadanie w którym bohaterowie znalazłszy się w beznadziejnej sytuacji po kolei schodzili z tego świata. Wszystko było bardzo przygnębiające, bardzo smutne, bardzo ponure a sam zwierz absolutnie zachwycony głębią swojego dzieła. Pokazał swoje opowiadanie swej przemądrej matce która stwierdziła, że cóż z tego że wszyscy zejdą. I oto zwierz zrozumiał wtedy, że jeśli coś jest bardzo przygnębiające to niekoniecznie jest bardzo głębokie. Zwierz nie twierdzi, że wszystkie przygnębiające filmy są płytkie. Ale że jest cos takiego w wizji świata w której wszyscy są źli a nikt nie jest dobry, co bardzo ułatwia stworzenie wrażenia głębi. Problem jednak polega na tym, że stworzyć taką sytuację na papierze jest łatwo, gorzej z realnym życiem gdzie to wszystko nie jest takie proste. Tak więc ilekroć zwierz ogląda taki film o świecie bez dobrych czy nawet średnio dobrych ludzi zawsze czuje się nieco zmanipulowany
Cóż zwierz przegląda swoją listę i widzi, że tak naprawdę od każdego wymienionego tu gatunku filmów ma wyjątki – bo przecież lubi Szpiega w którym praktycznie nie ma kobiet i podobał mu się Jarhed dziejący się całkowicie na pustyni, oraz wspomniany już Milo i Otis. Tak zwierz zdecydowanie nie jest zbyt konsekwentny, zwłaszcza, że przecież odsiedział swoje na Kręgu – na którym zdecydowanie się bał. Być może mimo filmowych niechęci zwierza wciąż wewnętrzny przymus by obejrzeć film jest w nim zbyt silny i kończy na seansach filmów których wcale nie lubi. To było by dość typowe dla zwierza. Czyżby więc nie było dla niego ratunku?
Dobra po tej całej niechęci i zgryzocie, zwierz ma przekaz jak najbardziej pozytywny. Wczorajsza autopromocja jak na razie działa bo wczorajsze podliczenie głosów pokazało, że zwierz znajduje się wśród trzech blogów najwyżej w swojej kategorii. Nie przestawajcie jednak na zwierza głosować bo głosowanie trwa aż tydzień. Dla nie wtajemniczonych – wszelkie szczegóły tutaj. A ci co zagłosowali- zwierz jest im niezmiernie wdzięczny.??