Hej
Zwierz nie gra w gry komputerowe, nie gra w internetowe gry komputerowe, ogólnie zatrzymał się na poziomie gry snake o której niedawno pisał. Jednak ostatnio zwierz musi przyznać że stoi po stronie graczy komputerowych. Nie wiem czy słyszeliście ale ostatnio pewien gracz w Polsce zgłosił chyba pierwszą w naszym kraju kradzież internetową. Ktoś zawinął biednemu graczowi zbroje, miecz i kilka innych niezwykle cennych przedmiotów. Policja zgłoszenie przyjęła bo ku wielkiemu zdziwieniu zwierza w Polsce już ściga się takie przestępstwa. Być może nauczyły nas przykłady Ajzatyckie – tam dochodziło nie tylko do kradzieży ale i pobić a także o ile pamięć zwierza nie myli ktoś stracił życie ( nie wiem tylko czy był to okradziony czy ktoś kto za taką kradzież się mścił). Tak przestępstwa wirtualne stają się co raz bardziej realne. Co więcej może czas uznać je za równie prawdziwe co wyrwanie torebki. Większość prasy w Polsce zareagowała na zgłoszone przestępstwo z lekkim uśmiechem jakby opowiadała anegdotkę – co więcej część artykułów sygerowała że jeśli ktoś jest tak zraniony kradzieżą to powinien poddać się odwykowi i może lepiej że go okradli bo będzie mniej czasu siedział przed komputerem. Tymczasem powiedzmy sobie szczerze – czemu wirtualna własność miała by być gorsza od rzeczywistej? Przecież nasze wirtualne skrzynki na listy są co raz ważniejsze niż nasze realne skrzynki na listy. Czemu wirtualny miecz np. jeden z kilku występujących w grze ma być mniej ważny niż cóż … prawdziwy miecz który kupiliśmy sobie na jakimś targu ( ok. może nie da się kupić miecza na targu ale gdyby się dało ten przykład miałby sens). Ponoć w dzisiejszym świecie nic nie jest tak cenne jak nasz czas – jeśli więc zdobycie jakiegoś przedmiotu zabiera nam kilkadziesiąt godzin to przeliczanie tego na realną wartość ma sens. Możecie myśleć że zwierz jest nieco szalony ale z drugiej strony jeśli ktoś chce za coś płacić to niech płaci – bądź co bądź nie była by to pierwsza wirtualna rzecz za jaką ludzie dają pieniądze ( za odpusty też się swego czasu płaciło). Najbardziej jednak zmartwiło zwierza że wciąż obowiązuje w naszym kraju stereotyp gracza internetowego który nie śpi, nie je, nie pije, o psa nie dba ,żony nie pamięta, dziecka nie zna i tylko siedzi w bladej poświacie komputera. Tymczasem gry komputerowe i internetowe uzależniają jedynie bardzo nikły procent użytkowników, większość dobrze się bawi w tym czasie w którym ich krytycy czując się lepszymi ogolądają telewizję która nawet nie jest interaktywna. Zbieranie przedmiotów, przechodzenie na następny poziom czy zabijanie potworów jest dla wielu ludzi zupełnie nie groźną rozrywką z resztą sami pomyślcie – nawet jeśli w realnym życiu jesteś nie zamożny to możecie sobie w wirtualnym świecie pozbierać przedmioty o wysokiej wartości. Jest to co prawda temat na inny wpis ale zwierz pragnie powiedzieć że choć nie gra wszystkich graczy dobrze rozumie.
A teraz, znów musi was zwierz poinformować, że wyjeżdża – tym razem co prawda tylko na kilka dni ( we wtorek wraca) ale rozumie że będziecie płakać .