hej
Product placement ma trzy wydania – pierwsze to wydanie najlepsze – bohater korzysta z telefonu i ów telefon ma markę – nie jest ona wyeksponowana ale ilekroć wyciąga telefon z kieszeni wiem jakiej jest firmy. Tak reklamuje się w bardzo wielu filmach apple – ich charakterystyczny biały komputer stoi niemal w każdym amerykańskich domu i biurze – to nawet przyjemny sposób reklamowania się – mało nachalny za to przekonujący. Drugi sposób sprzedawania nam rzeczy w filmach to sposób na Bonda. Żaden inny film ani nawet najdroższa produkcja telewizyjna nie osiągnęła nawet połowy stężenia reklam co jeden film o bondzie. Sony ericsson którym można sterować samochód, zegarek firmy Omega który ma wystrzeliwaną linkę, laptop Sony za pośrednictwem którego można wysłać list że porzuca się pracę agenta, Aston Martin który znika itd. To sposób moim zdaniem dużo dużo gorszy a przede wszystkim koszmarnie irytujący – podczas niejednego pościgu człowiek ma wrażenie że niedługo kamera zrobi zoom tylko po to byśmy mogli poznać firmę w której garniturach tak świetnie tropi się złoczyńców. Nie mniej nawet bondowski product placement działa – moim zdaniem główna tu zaleta bohatera który sprawia że wszyscy podchodzimy do całego tego zamieszania z lekkim przymrożeniem oka no a poza tym taka reklama działa- ilość mężczyzn chcących być Bondem jest na tyle duża by sprzedać więcej zegarków garniturów i laptopów. Na koniec dochodzimy do trzeciego sposobu – product placement po Polsku. Nie wiem dlaczego tak jest ale w polskiej produkcji popularnej produkty sprzedaje się w najbardziej toporny i nie zachęcający sposób. Zamiast wpisać produkty do akcji tworzy się specjalne sceny których bohaterami są wyłącznie produkty. W Tylko mnie kochaj bohater latał i przez trzy sceny eksponował sok marchwiowy, w Ja wam jeszcze pokaże kamera robi długie zbliżenia na Whiskas zaś bohaterka idąc do pracy ukochanego ze trzy razy mija banner z nazwą Rmf FM. Z kolei w filmie Jeszcze raz bohaterka wymienia wszystkie marki koszul swojego męża. Nawet filmy ambitniejsze nie chronią się przed eksponowaniem marki – w Samotności bohater grany przez Żebrowskiego macha pokrowcami na garnitury Vistuli tak że jest to jedna z niewielu rzeczy jaką się pamięta z tego filmu. Ów Polski product placement doprowadza do szalu i do niczego nie zachęca.Jednak o dziwo jeszcze gorzej jest gdy producenci serialu chcą za wszelką cenę product placement uniknąć. Moim zdaniem typowym przykładem takiego koszmaru jest Klan a dokładniej fakt że we wszystkich domach sok trzyma się tam w dzbanku. Osobiście nie znam żadnego domu w którym ktokolwiek zawracałby sobie głowę przelewaniem soku z kartonu do dzbanka. Możecie powiedzieć że znów się czepiam – ale powiedzcie czy nie było by cudownie włączyć telewizor w którym polski bohater wyjmuje z lodówki mleko marki np. łaciate dolewa sobie do kawy ( nie dbając by widać było logo) a potem odstawia do lodówki nie przerywając konwersacji. To było by ładne i kto wie może nawet sprzedało by to mleko.