Zwierz obiecuje podsumowanie maja już od dobrych kilku dni. I wciąż coś mu wypada. Nawet teraz kiedy pisze ten wpis ma w głowie pomysł na wpis – jego zdaniem – zdecydowanie ciekawszy. Co to oznacza? Cóż zwierz zastanawiał się nad tym dlaczego nie przepada za podsumowaniami miesiąca (bo chyba nie przepada) i doszedł do wniosku, że potrzebne są pewne modyfikacje.
Tak moi drodzy – zwierz z jednej strony jest zdania, że podsumowania miesiąca są mu potrzebne – nie tylko dlatego, żeby przypominać wam własne ulubione posty, ale przede wszystkim dlatego, że potrzebuje choć jednego dnia w miesiącu kiedy nie musi myśleć nad tym o czym wam napisze bo po prostu wie, co jest w rozkładzie jazdy. Ale jednocześnie żeby taki wpis miał sens nie może wymagać od zwierza więcej pracy niż jakakolwiek inna notka. Dlatego przynajmniej dziś (zwierz spędził wieczór w jedyny słuszny sposób – oglądając Ligę Mistrzów i nagrywając podcast) kiedy czasu wcale nie jest wiele zwierz zaprezentuje wam wersję okrojoną. Będą w niej wpisy zwierza, teksty z innych blogów ale nie będzie koszmarnie czasochłonnego zbierania najciekawszych newsów z minionego miesiąca. Zresztą powiedzmy sobie szczerze – i tak wszyscy grali w Wiedźmina więc nic naprawdę ciekawego nie mogło się zdarzyć. Zwierz nie mówi, że nie wróci do starej formuły ale dziś wpis będzie tak wyglądał.
No dobra a teraz zacznijmy od obowiązkowej autoreklamy czyli kilka tekstów zwierza z maja, które całkiem lubi
A czy twój Kubrick żyje czyli o przywileju wiedzy – na początku maja Internet oburzał się na brak wiedzy kulturalnej u dziennikarzy i celebrytów. Zwierz zaś zadawał pytanie skąd właściwie bierze się nasza kulturalna wiedza i dlaczego tak łatwo mieć w niej braki. Zwierz lubi ten tekst bo właściwie jest dokładnym zapisem tego co myśli o ignorancji, erudycji i szacunku do wiedzy.
Zwierze zwierza czyli kilka słów o tym czego zwierz nauczył się od Józi i Irenki – w maju minął rok od czasu kiedy panny Józia i Irenka zawitały w domu zwierza. Patrząc na rok w ich towarzystwie zwierz popełnił wpis w którym nie tylko opowiada o tym jak się żyje z parą świnek ale też podpowiada jak można świnkom pomóc i co zrobić jeśli wy też zastanawiacie się nad posiadaniem takiego cudnego zwierzątka.
Nic nie trwa wiecznie czyli zwierz o Forever po Forever – zwierz bardzo lubił serial telewizji ABC który zabierał go do jakiegoś przyjemnego spokojnego miejsca telewizji rodem z lat 90. Serial niestety zwierzowi skasowano, ale przynajmniej można było napisać notkę, w której zwierz tłumaczył dlaczego ten absolutnie wtórny serial polubił.
Nikt nie patrzy na drogę czyli zwierz aktorzy i niebezpieczne samochody – zwierz musi przyznać że ma z pisania demaskatorskich wpisów więcej frajdy niż to w ogóle dozwolone (ma już pomysł na kolejną część cyklu). Tym razem udowadniał swoim czytelnikom że aktorzy nie tylko nie umieją prowadzić samochodów ale też że co chwila są o krok od tragedii bo naprawdę nikt nie patrzy na drogę.
Pain from the old wound czyli mężczyzna z agencji reklamowej – zwierz zawsze powtarzał, że będzie naprawdę mógł ocenić Mad Men dopiero po finale. I finał przyszedł. Zwierz nie pamięta kiedy ostatnim razem był tak zadowolony z zakończenia serialu. No i oczywiście popełnił na ten temat wpis.
Szpilką w serce czyli Cannes się potyka – w czasie tegorocznego Cannes więcej niż o filmach mówiło się o butach. Bo kobiecy but to zaiste sprawa bardzo polityczna. Czyli o tym jak czasem seksizm atakuje w sposób niespodziewany i to tam gdzie byśmy się go raczej nie spodziewali.
Kolorowe kredki czyli całe szczęście dziecinniejemy – zwierz uwielbia kolorować i od dwóch miesięcy jest to jego ulubiony sposób spędzania wolnego czasu. O kolorowankach i o tym dlaczego odrobina zdziecinnienia powinna nam wszystkim dobrze zrobić.
Dobra tyle wpisów zwierza – zwierz musi przyznać, że czasem ma wyrzuty sumienia, że już w ogóle nie pisze nic ciekawego, albo że zbyt rzadko pisze recenzje. A potem przegląda sobie własne wpisy z ostatniego miesiąca i okazuje się, że źródłem wyrzutów sumienia jest przede wszystkim kiepska pamięć. W każdym razie zwierz który czasem nie przepada za swoim blogiem (jak chyba każdy autor) patrząc na niego z perspektywy miesiąca trochę odzyskuje sympatię do swoich własnych tekstów.
No dobra to byłoby na tyle autoreklamy a teraz zobaczmy co w zeszłym miesiącu popełnili inni blogerzy.
Trudny los matek Super bohaterów – Lektura Obowiązkowa – ciekawy tekst o matkach super bohaterów, które są a jakoby ich nie było. Doskonały przykład na to jak wpis na dzień matki nie musi być nudny i wtórny (co niestety zdarza się wielu okolicznościowym wpisom).
10 szczegółów łączących Fury Road z trylogią Mad Max- Ichabod – zdanie że nowy Mad Max jest filmem cudownym jest dość powszechne. Żeby pokochać film jeszcze bardziej (co chyba jest trudne jeśli w ogóle możliwe) warto się dowiedzieć (lub sobie przypomnieć) jak nowe przygody Mad Maxa łączą się z poprzednimi co pięknie wykłada nam na swoim kanale Ichabod.
Kim jest Geek o pochodzeniu i miejscu geeka w popkulturze – Jestem Geekiem – zwierz miał trochę wątpliwości czy linkować wpis który jest wynikiem współpracy reklamowej ale ostatecznie doszedł do wniosku, że ciekawe wpisy są ciekawe niezależnie od tego kto je zainspirował. A wpis zawiera taki przyczynek czy wstęp do rozważań nad samym słowem „geek”i jak zmieniało się jego znaczenie – zarówno słownikowe jak i wśród tych którzy z niego korzystali.
Guzik mnie obchodzi jak wygląda system – Ćma książkowa – zwierz przygląda się dyskusji nad ustawą o książce i uważa ją za jedną z ważniejszych i ciekawszych dla polskiej kultury – nie tylko czytelniczej. Wpis dobrze pokazuje jakie są problemy z ustawą ale przede wszystkim – z dyskusją na linii twórcy ustawy a czytelnicy, którzy chcieliby móc kupić książkę szybko i tanio. A do tego gratis pod wpisem jest ciekawa rozmowa.
Za bohaterem albo o czytaniu na małym ekranie – Pierogi Pruskie – zanim zwierz zacznie polecać wpis obiecajcie mu że zaczniecie czytać ten blog. Serio tam co miesiąc jest tyle ciekawych wpisów że właściwie zwierz powinien napisać – idźcie i przeczytajcie wszystko. Dokładnie tak zwierz wyobraża sobie idealny blog książkowy – niekoniecznie jako zbiór recenzji ale jako zbiór tekstów o książkach. A polecany tekst jest bliski sercu zwierza bo opowiada o inspiracjach czytelniczych czerpanych z oglądania seriali.
Mój problem z testem Bechdel – Mistycyzm popkulturowy – test Bechdel budzi olbrzymie emocje zarówno wśród tych którzy w niego nie wierzą jak i wśród tych którzy korzystają z niego jako podstawowy sposób oceny obecności kobiet w filmach. Zwierz ma wobec niego mnóstwo wątpliwości ( o których kiedyś sam pisał), które doskonale ujął w swoim wpisie Misiael.
Hannibal. Notatki z oglądania – Legendum Est – Ninedin w końcu popełniła wpis o Hannibalu. Ogólnie zdaniem zwierza nie trzeba pisać więcej. Czyli wpis długi, pełen obserwacji na które sami chcielibyśmy wpaść no i przepysznie napisany. A to dopiero tekst o pierwszym sezonie (zwierz nie może się doczekać co Ninedin napisze o sezonie drugim).
Niesamowity świat Hayao Miyazakiego – Riennahera – Marta pisze o Miyazakim z lekkością i erudycją kogoś kto spędził nad animacjami japońskiego twórcy więcej czasu niż wymaga zwykły research do wpisu. I tak powstała notka bardzo ciekawa a na dodatek – rozważająca kwestie feministyczne. Nic tylko czytać.
Opowiem wam jedną z szarawych historii – Och no it’s suzarro – zwierz bardzo lubi czytać recenzje rzeczy które wszyscy już zrecenzowali. Jednym z największych problemów w bogosferze jest fakt, że wszyscy piszą na ten sam temat w tym samym momencie i wszystko się zlewa. Dlatego fajnie kiedy ktoś daje głos nieco później kiedy emocje już opadną. I tak jest właśnie z tekstem Suzarro o True Detective który warto sobie przeczytać – zwłaszcza jeśli ostrzycie sobie zęby na sezon drugi.
Gdzie jest granica – Fangirls Guide to the Galaxy – Rusty na całe szczęście znów zaczęła pisać wpisy bo są naprawdę doskonałe i poruszają problemy które pojawiają się na drodze każdego pożeracza kultury popularnej. Tym razem roztrząsa czego właściwie mamy prawa żądać od scenarzystów i jak powinny wyglądać relacje fanów z twórcami. Ale w sumie w tym wpisie jest jeszcze sporo innych ciekawych uwag ogólnie na temat podchodzenia do świata fikcyjnego.
No dobra to tyle na dziś – zwierz ma nadzieję, że w następnym miesiącu będzie miał więcej czasu i już zamieści we wpisie nie tylko linki ale też krótki przegląd ważnych spraw. Ale nawet jeśli nie uda mu się tego zrobić – tradycja karnawałów blogowych jest bardzo fajna i zwierz często znalazł dzięki nim doskonałą lekturę, więc nic nie zaszkodzi jeśli podsumowanie będzie zmierzało nieco w tą stronę. Za to wpis nad którym zwierz teraz pracuje jest jednym z tych które zwierz ma w głowie od wieków ale jeszcze nigdy nie był tak blisko by go napisać. Tak więc trzymajcie kciuki by się zwierzowi udało go w końcu napisać.
Ps: Zwierz wie, że kręcimy się w podsumowaniach wokół kilku tych samych blogów dlatego zawsze jest wdzięczny za podsuwanie mu nowych ciekawych blogów do przeczytania
Ps2: Zwierz zapomniał wam jeszcze przypomnieć, że jak co miesiąc opublikował kilka tekstów na Onet Autorzy – np. zachwycał się karierą Toma Hardy’ego.