Hej
Zwierz właśnie jednym okiem ogląda program TVN „ Sąd rodzinny” — jest to produkcja składająca się w 90% z koszmarnego aktorstwa a w 10% z wartości dydaktycznych pokazujących jak należy zachowywać się przed sądem. Całość dostarcza rozrywki podobnej jak kiedyś czytanie sprawozdań sądowych czy chodzenie do sądu na rozprawy ( kiedyś to była rozrywka). Nie zależnie jednak o rodzimej produkcji nie ma popkultury bez sali sądowej — oczywiście mówimy o sądownictwie w wydaniu amerykańskim gdzie najważniejsze jest przekonanie ławy przysięgłych — a to oznacza że prawnik nie tylko musi doskonale znać prawo, ale także być dobrym aktorem. Tak cała sala rozpraw jest idealnym punktem wyjścia do spektaklu. W serialowej formule wszystko zawsze wygląda mniej więcej tak:
1.) Naszym bohaterem jest prawnik którego coś wyróżnia spośród innych przedstawicieli jego zawodu — albo jest znany z nie standardowych mów, albo jest kryształowo uczciwy albo sądzi tylko ludzi za którymi nie chce wstawić się nikt inny. W każdym razie od samego początku nie mamy wątpliwości że na tle braci adwokackiej wyróżnia się on w sposób pozytywny. Niekiedy aby serial był ciekawszy naszymi bohaterami jest kilku adwokatów — z urzędu lub z biura adwokackiego którzy w przerwach między rozprawami romansują ze sobą
2.) Sprawa zazwyczaj wydaje się być prosta ale wystarczy tylko nieco podążyć a okazuje się być niezwykle trudna i jest moralnym wyzwaniem dla naszego bohatera
3.) Oprócz adwokata w tym mniej więcej momencie pojawiają się dwie dodatkowe postacie — jedna to sędzia — niezależnie czy jest to kobieta czy mężczyzna charakteryzuje się: niezmierzonymi pokładami cierpliwości, mądrości i sarkastycznym humorem. Drugim bohaterem jest prokurator — jeśli mamy do czynienia z filmem jest najczęściej maniakiem który odrzuca niemal 100% dowody niewinności naszego oskarżonego. Jeśli jest to serial między naszym adwokatem a prokuratorem istnieje nić przyjaźni choć oboje nie chcą się do tego przyznać wymieniając się złośliwościami
4.) Trawa proces — szybko zamienia się w pojedynek na słowa. Nasz adwokat bryluje i ciągle mówi sprzeciw. Jego sprzeciwy sędzia akceptuje sprzeciwy tego podłego oskarżyciela zazwyczaj oddala. Jeśli przyjmuje sprzeciw oskarżenia adwokat zawsze znajdzie sposób by na tym zyskać.
5.) W każdym procesie dochodzi do momentu kiedy wychodzą na jaw fakty wcześniej adwokatowi nie znane — jego linia obrony jest przełamana. Wściekły zamyka się w pokoju z oskarżonym pytając jak to się stało że o tym nie wiedział. Oskarżony przez łzy tłumaczy swoje motywy prosząc o jeszcze jedną szansę
6.)Adwokat siedzi po nocy i szuka precedensu albo jakiejkolwiek nowej linii obrony. Jeśli ma rodzinę opuszcza mecz syna, jeśli ma dziewczynę opuszcza kolację we dwoje. Na całe szczęście ma asystentkę która w środku nocy przyniesie mu kawę.
7.) Znów jesteśmy na sali. Słuchamy mowy oskarżyciela — jest świetna , jesteśmy niemal pewni że jest po wszystkim — nasz adwokat przegrał. I wtedy nasz adwokat wstaje i wygłasza swoją cudowną , niestandardową mowę która trafia do serce ławy przysięgłych. My chlipiemy
8.) Ława wydaje wyrok uniewinniający — oskarżony płacze i obiecuje że już nigdy więcej nie poćwiartuje żony. Adwokat wymienia złośliwość z prokuratorem a w korytarzu wysłuchuje mądrości z ust sędziego.
9.) Adwokat wraca do domu gdzie przekonuje się że żona jednak nie spakowała walizek. Uświadamia sobie ile nauczyła go właśnie zakończona sprawa.
Sami więc widzicie że to nie tylko spektakl ale z góry ustalony. Więc jeśli poćwiartujecie kiedyś żonę pamiętajcie — znajdźcie dobrego adwokata.