Hej
Ponieważ nadal nie jest zimno, ponieważ nadal trwa przerwa w nadawaniu seriali ponieważ wciąż zwierz nie zebrał się żeby pójść do kina, jako że w telewizji nie ma nic ciekawego a zwierz wykupił już chyba wszystkie nowe komiksy z księgarni dzisiejszy wpis będzie nieco nie na temat. Wybaczcie ponad rok prowadzenia bloga usprawiedliwia nieco zwierza. Otóż chodząc dziś po ulicach warszawy zwierz zorientował się ze tak naprawdę obciach nie istnieje. To czego nie założycie nawet pod przymusem w jednym roku w drugim stanie się krzykiem mody — czyż nie tak było z legginsami, ciuchami w panterkę, kolorem różowym, olbrzymimi okularami, wzorami ludowymi i setką innych jak to się ładnie mówi trendów które w jednym roku były uważane za szczyt obciachu by w drugim stać się szczytem mody. Wytłumaczenie jest proste — istnieje najwyraźniej ograniczona ilość wzorów, krojów i materiałów — aby sprzedawać co roku winne trzeba raz na jakiś czas powracać do tego co już było, żeby w jeszcze kolejnym zarobić trzeba przekonać kupujących że ciuchy z poprzedniego sezonu się nie nadają. Ale obciach modowy ( zwierz nie wie czy takie słowo istnieje choć ostatnio robi zakasującą karierę w telewizji i prasie) to nic w porównaniu z obciachem popkulturalnym. Wszyscy wiemy że kiedyś obciachowe było słuchanie Michela Jacksona, polskiego popu. Dziś kiedy Jackson nie żyje można go słuchać swobodnie czego nie da się powiedzieć o polskim popie który nadal jest synonimem obciachu — nie oznacza to oczywiście że nikt go nie słucha wręcz przeciwnie — w muzyce zasada jest prosta — możesz bez wstydu słuchać wszystkiego nawet disco polo pod jednym warunkiem — musi się trochę zestarzeć — wtedy jej obciachowość staje się zaletą zaś sama piosenka zaczyna budzić pozytywne emocje. Najlepszym przykładem jest chyba „ Jesteś szalona” — dziś spokojnie można pościć tą piosenkę na imprezie bo przecież wszyscy wiedzą że się wygłupiasz a skoro się wygłupiasz obciachu nie ma. Nieco inaczej jest w świecie filmu — zwierz pisał już kiedyś że w tym przypadku najbardziej obciachowe zazwyczaj jest to co najbardziej popularne — w tym sezonie choć widownie będą pełne to nie ważcie się przyznać że oglądaliście film o wampirach — chyba że macie dwa fakultety i wszyscy rozumieją że zrobiliście to tylko dlatego że chcecie poznać najnowsze trendy w kulturze masowej ( ulubione wytłumaczenie zwierza na oglądanie polskich komedii romantycznych i odcinków telenoweli). Zwierz zastanawia się skąd wzięła się w nas taka potrzeba aby wskazywać że pewne stroje, czy zjawiska w kulturze powinny wywoływać u ich uczestników uczucie wstydu. Dziewczyna ubrana od stóp do głów w cekiny i panterkę z długaśnymi tipsami w opinii wielu powinna się wstydzić swojego stroju, podobnie jak nastolatka która wytapetuje sobie pokój plakatami Edwarda, czy ktoś kto uważa że połączenie białych skarpetek i sandałów to szczyt mody. Dlaczego jesteśmy tacy skłonni by namawiać innych do wstydu gdy chodzi o rzeczy małe i stosunkowo nie ważne ( filmy nawet złe kiedyś staną się klasykami, piosenki nawet nędzne będzie się puszczało pod koniec imprezy dla wygłupu a ciuchy jak już wspomniałam zawsze kiedyś będą w końcu modne) a gdy trzeba się wstydzić tego co naprawdę powinno nam gryźć sumienie jesteśmy skłonni do wzajemnego wybaczania sobie i szukania okoliczności łagodzących? Zwierz wie że odpowiedź z psychologicznego punktu widzenia jest najprawdopodobniej dość łatwa ale on sam jest zwolennikiem by nie dać się naszej własnej psychice i dopuścić do siebie myśl że jeśli naprawdę nie będzie nas to obchodziło to żadnego obciachu nie będzie. A to dość wyzwalająca myśl w dniu kiedy jest tak gorąco że człowiek poważnie rozważa czy nie założyć na siebie czegoś w czym nie wyszedł by z domu w żaden inny dzień roku.