Hej
Zwierz bywa ale są takie wydarzenia na których nawet zwierz bywać nie może i musi je oglądać przez telewizor. Daje to zwierzowi możliwość przyglądania się wydarzeniom bez emocji człowieka będącego członkiem wydarzenia za to z emocjami godnymi widza. Dziś zwierz oglądał rozdanie nagród filmowych miesięcznika “Film” — zwierz jest jednym z najbardziej wiernych czytelników tego czasopisma jakich zna. Zaczął je przeglądać w roku 1995 choć ma przebyłyski numerów z roku 1994 więc szybko licząc możecie dość łatwo dojść do wniosku że zwierz dopadł czasopismo jak tylko posiadł umiejętności sprawnego czytania. Od tamtego czasu nie przegapił żadnego numeru mimo że jego opinia o czasopiśmie pogarsza się z roku na rok i w sumie do zakupienia ostatniego numerku praktycznie się zmusił. Nie mniej Złote Kaczki których rozdanie widział zwierz to jednak wydarzenie ważne — nagrodzonych wybierają czytelnicy i rzeczywiście trudno o starszą i ważniejszą w naszym kraju nagrodę ( ogólnie jak na taką średnią kinematografię to nagród u nas nie miara bo i Lwy i Orły i Kaczki mamy i dajemy je w kółko tym samym trzem filmom). Od nie dawna rozdanie Kaczek to nie kameralna uroczystość dla VIPów ale transmitowana w TVP gala pretendująca do bycia prawdziwym wyrażeniem filmowym. Prawdziwe wydarzenie filmowe w Polsce zawsze wypada mniej więcej tak samo. Otóż nasi producenci prawdziwych wydarzeń filmowych lubią sięgać po wzorece największe. Czyli marzą im się gale na miarę Cannes czy Oscarów. niestety tak to jest że kiedy wielkie przykłada się do niewielkiego to wychodzi coś nie koniecznie oglądalnego. Sztuczne zapowiedzi prowadzących przywodzą zazwyczaj na myśl czasy kiedy wszystko w telewizji trzeba było zapowiedzieć, a to film, a to dziennik a to stan wojenny. Ale to nie koniec. Rodzime gwiazdy nie są równie wylewne co te zachodnie i gdy w ich rękach ląduje w końcu statuetka nie za bardzo wiedzą co powiedzieć — zamiast jak ich zadchodni przyjaciele rozpłakać się i podziękować mamie ( banalne ale budzi sympatię publiczności) wygłaszają bardzo podniosłe teksty które ewidentnie ćwiczyli przed lustrem ( budzi irytacje). To wszystko jednak można pominąć gdy dochodzimy do elementu obowiązkowego czyli części artystycznej — co roku część artsytyczna jest co raz bardziej żenująca. Właściwie trudno co powiedzieć dlaczego — co roku autorzy tego typu gali dochodzą do wniosku że nasz gust nie zmienił się przez ostatnie lata ani odrobinę i serwują na jak np. w tym roku koszmarnie wykonane utwory z popularnych filmów — człowiek ogląda i zastanawia się czy producenci telewizyjni naprawdę myślą że widz który przecież może sobie w naszych czasach obejrzeć w telewizji dowolną zachodnią galę przyznania nagród zadowoli się taką przaśną podróbką. I tak dochodzimy do sedna. Gala która ma podnieść znacznie nagrody sprawia że myślimy o niej jako o jakimś marnym naśladownictwie wzorców zachodnich. A przecież Złote Kaczki to naprawdę sympatyczna nagroda z której werdyktem zwierz najczęściej się zgadza. Jeśli zwierza czytają jacyś ludzie decydujący o wyglądzie takich imprez to zwierz proponuje by zamiast kierować się przykładem Oscarowym iść za przykładem Złotych Globów. Stoją stoliczki, bankiet się toczy wszyscy są zadowoleni a dowcipy są ostrzejsze i nikt się szczególnie nie napina. Oczywiście zwierza nikt nie czyta ale kto wie;)
Ps: Zwierz czyta już piątą prasową recenzję nowego Harrego Pottera w którym recenzent narzeka że w filmie jest mało akcji i bohaterowie się błąkają tak bez celu i w sumie widać że starano się rozciągnąć scenariusz. Zwierz zastanawia się czy wobec powszechniej ignorancji recenzentów wobec treści książki o którą oparto film nie należało by poprzedzać recenzji krótkim zdaniem np. ” recenzent nie czytał książki” albo “recenzent czytał książkę ale jej nie pamięta’ bądź ” recenzent książkę czytał” — inaczej to my chyba nie mamy o czym rozmawiać.