Hej
Gdybym była dobrze opłacanym ( a właściwie jak sie ostatnio przekonaliśmy średnio opłacanym ) scenarzystą amerykańskim pewnie wpadłabym na pomysł umieszczenia akcji mojego filmu w jakimś mieście pełnym hazardu, seksu i wszystkiego co można kupić za pieniądze. Nazwałabym to miasto w jakiś szalony sposób i czekała aż producent powie mi że to zuepełny idiotyzm i że kto to widzial żeby tworzyć takie dziwne twory na środku pustyni. Tak moi drodzy powiedzmy sobie szczerze – Vegas jest snem scenarzysty filmowego ale jako realne miejsce na dłuższą metę nie ma sensu. Ten wykwit amerykańskiej dwulicowej moralności która zakazuje im pić przed 21 rokiem życia, hazardować się w rodzinnym miasteczku i tracić cnotę przed ślubem ale pozwala robić dosłownie wszystko co się zamarzy w oddalonym od wszelkiej cywilizacji mieście na środku pustyni które aż się prosi o film. I rzeczywiście Vegas idealnie robi za dekorację zarówno do filmów dramatycznych ( nigdzie człowiek nie jest tak żałośnie samotny jak w świecie pelnym luksusu do którego nie ma dostępu), kryminalny ( aż się prosi o jakieś morderstwo, gwałt czy jakąkolwiek inną zbrodnię), sensacyjny ( ktoś w końcu musi spróbować okraść kasyno – jak nie Sinatra to Clooney) czy w końcu komedii. I tu dochodzimy do źródła moich wynurzeń – a jakże poszłam na Kac Vegas – jedyny film który ma dobre recenzje absolutnie we wszystkich czasopismach filmowych ( a czytałam ich w tym miesiącu pięć). Jeśli widzieliście głupiutki film ,, Stary gdzie moja bryka” to znacie ten rodzaj fabuły – kumple budzą się rano i nic nie pamiętają – tylko nie bryki tym razem szukają a zaginionego przyjaciela. Taką fabułę łatwo zepsuć – jeśli choć przez chwilę przestaniemy się interesować tym co działo się w ciągu zagubionych 12 godzin to już raczej nie odzyskamy zainteresowania resztą filmu. Na całe szczęście scenarzyści nie mnożą przeszkód w przesadny sposób a my oglądamy film z miłym przeświadczeniem że wszytsko dobrze się skończy. Mnie jednak w tym filmie fascynuje Vegas pojawiające się w tle – czego tam nie ma – cały świat stłoczony w jednym wielkim kiczowatym nawarstwieniu. Gdybym chciala być mądra powiedziałabym że dokładnie to miał na myśli Baudrillard pisząc o symulakrach. Ale jako że jestem zwierzem zaledwie popkulturalnym to powiem wam że Vegas to najdroższe dekoracje świata do zaskakująco niekiedy dobrych filmów