Hej
Zwierz wymyślił ten wpis wracają z pracy do domu i pomysł mu się bardzo spodobał. Niestety wróciwszy do domu zwierz zorientował się że aby napisać swój wpis naprawdę porządnie musiałby poświęcić długie godziny na sprawdzaniu niemal całej kinematografii światowej na co jak może się orientujecie zwierz nie za bardzo ma czas ( ba życia by mu nie starczyło) aby jednak doprowadzić swój zamysł do końca zwierz poczynił rzecz może nieco szaloną ale mniej pracochłonna.
Oto posługując się listą 500 najwybitniejszych filmów czasopisma Empire i programem Exel zwierz postanowił zadać sobie pytanie — jak to jest z 10 przykazaniami — czy rzeczywiście kino jest aż tak nie moralne i zupełnie je olewa? A może jednak tych dziesięć podstawowych zasad wciąż działa? I czy prawdą jest to co rzekła matka zwierza że gdyby ich w kinie nie łamano nie było by żadnej zabawy? Innymi słowy jak zawarł to zwierz w tytule — czy kino dogada się z Mojżeszem?
Zacznijmy od tego że już sam film jako wynalazek lamie jedno z przykazań — to którego radośnie pozbył się kościół czyli zakazujące czynienia przedstawień boskiego stworzenia — zwierz jedna uda że o tym nie wie i przejdzie do tej wersji 10 przykazań której wszyscy uczymy się na wyrywki w drugiej klasie podstawówki
1. Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną — tu zwierz napotkał pewną trudność — otóż okazuje się że zinterpretowanie tego przykazania w kontekście ekumenicznym jest dość trudne. Co więcej zwierz który sam nie jest wiernym członkiem kościoła nie może się z nim za bardzo identyfikować. Sami scenarzyści też zwierzowi nie pomagają bo ich bohaterowie są niesłychanie rzadko wierzący a jeśli już to albo fanatycznie albo ich wiara jest przedmiotem jakiegoś konfliktu.
Stąd też zwierz chciałby wam jedynie zwrócić uwagę jak często w filmach ludzkość dostaje po łapach za próby bawienia się w Boga — przypomnijcie sobie Blade Runnera, Gattace, czy nawet Odyseję Kosmiczną 2001 gdzie ludzkość za bardzo ufa osiągnięciom techniki, lub jak w innych przypadkach bawi się inżynierią genetyczną — jeśli weźmiemy to pod uwagę to kino bardzo wyraźnie pokazuje nam ze nasze miejsce jest jednak mimo wszystko dość nisko na drabinie stworzenia i nie powinniśmy starać się stawać ponad to co jest zrozumiałe. Pod tym względem zdaniem zwierza kino jest niezwykle konsekwentne. Tak więc o ile inni Bogowie są dopuszczalni to wysuwanie się w kolejce na samo czoło to coś czego kino nie popiera.
2. Nie będziesz wymieniał imienia Pana Boga swego nadaremno — tu wnioski są dość proste — jeśli każde wykrzyknięcie imienia Boskiego uznamy za złamanie tego przykazania to właściwie otrzymujemy praktycznie 100 sprawdzalność. Bohaterowie filmów już od dość dawna nie mają żadnych oporów przed łamaniem tego przykazania zwłaszcza że surowa niegdyś pod tym względem cenzura amerykańska bardzo dawno temu już sobie odpuściła. Nie mniej jeśli mowa o prawdziwych bluźnierstwach to tu pojawia się większy problem — zwierz nie przypomina sobie wielu filmów w których bohaterowie oficjalnie zrywali by z Bogiem może poza Brucem Wszechmogącym który jednak nie jest filmem szczególnie poważnym.
3.Pamiętaj abyś dzień święty święcił — ponownie dosłowne zrozumienie tego przykazania daje nam dość kiepski wynik bo zwierz nie przypomina sobie by w jakimkolwiek filmie ( poza rzecz jasna tymi które koncentrują się na sprawach religijnych) bohaterowie przerywali śledztwo czy ratowanie świata by pójść do kościoła. Jeśli jednak przyjmiemy że nie chodzi tyle o chodzenie do kościoła co niedzielę co o jeden dzień odpoczynku to tu nagle okazuje się że kino uczy nas by nie pracować siedem dni w tygodniu. Przypomnijcie sobie tylko te wszystkie filmy o zapracowanych ojcach nie dążących na przedstawienia, o matkach które robią karierę kosztem rodziny, o kimkolwiek kto traci znajomych bo siedzi cały czas w pracy poświęcając się absolutnie. Pod tym względem kino co chwila przypomina nam że mamy odpocząć choć przez chwile bo ominie nas coś bardzo ważnego. Może to bardzo luźna interpretacja ale moim zdaniem się zgadza
4.Czcij ojca swego i matkę swoją — o powszechnym szacunku nie może być mowy bo bez konfliktów z rodzicami i bez podłych rodziców nie było by połowy filmów obyczajowych, dramatów i kilku komedii. nie mniej jedna z ciekawszych rzeczy jaką zwierz zaobserwował jest fakt że szacunek czy miłość do rodziców nie jest czymś co wyróżnia dobrego bohatera. Pierwszy z brzegu przykład — Ojca Chrzestnego pokazuje nam że przywiązanie do ojca może sprowadzić na zdecydowanie złą ścieżkę, ogólnie ilekroć zwierz ogląda jakiś serial kryminalny to wcześniej czy później okazuje się że morderca był bardzo miły dla swoich rodziców. Co ciekawe dużo częściej konflikty z rodzicami mają bohaterowie pozornie pozytywni. Rzadko też zdarza się by rodzice zostali ukatrupieni przez swoją pociechę ( oczywiście nie omawiamy tu przypadków) — gdy się już tak dzieje jest to przejaw największego zła z jednej bądź z drugiej strony
5.) Nie zabijaj — to teoretycznie najważniejsze przykazanie jest zupełnie nie szanowane — i to bardzo ważne ( zwierz pisał o tym w swoim poście o broni) przez absolutnie wszystkich bohaterów filmowych. Zabijają dobrzy, zabijają źli i to zarówno jedni jak i drudzy robią to często zupełnie bezrefleksyjnie. Zwierz zastanawia się nad tym, ze w sumie obecnie jedynymi bohaterami którzy nie zabijają są superbohaterowie ( nawet Batman nie zabija, z pozostałych niekiedy można się przyczepić do X‑menów ale nawet wobec największych wrogów stosują raczej metodę powal i zatrzymaj niż zabicie) — i to trzeba powiedzieć nastraja zwierza może nie pozytywnie ale refleksyjnie — być może dlatego ich lubimy. W każdym razie zdaniem zwierza to przykazanie bohaterów wielu filmów zupełnie nie obowiązuje. Co ciekawe w kinie jednocześnie zupełnie życia się nie szanuje z drugiej strony jedno morderstwo może być niekiedy przedmiotem całego filmu czy serialu ( ostatnio Dochodzenie ). To ciekawy brak równowagi.
6.) Nie cudzołóż — jeśli przyjmiemy że cudzołożeniem jest sypianie ze sobą bez ślubu to mamy praktycznie 100% łamalność ( zwierz chyba wymyślił ten czasownik) tego przykazania. Jeśli jednak przyjmiemy że cudzołóstwem jest zdrada małżeńska to tu mamy już zupełnie inny przykład. Rzeczywiście jest prawdą że zdradza się w kinie często, ale nie jest do końca prawdą że bez konsekwencji. Wręcz przeciwnie — oczywiście prawdą jest że ludzie w filmach zdradzają małżonków ale jeśli film ma się zakończyć dobrze to albo małżonek był zły podły i bijał, albo dawno nie było w małżeństwie miłości. Jeśli zaś wszystko było dobrze a do zdrady doszło wyłącznie ze zwykłego impulsu — wtedy o dziwo wcale nie jest tak dobrze — wręcz przeciwnie najczęściej włącza się tryb Tołstoja i ktoś ląduje martwy a ktoś bardzo nieszczęśliwy. Tak mimo pozornego olewania tego przykazania trzeba przyznać że świat kina nie odpuścił sobie tak zupełnie.
7.) Nie kradnij — cóż tu zupełnie nie ma wyjątków — jeśli bohater kradnie wcale nie musi być zły — wręcz przeciwnie — ile to razy kibicujemy złodziejom. oczywiście nasi dobrzy złodzieje nigdy nie okradają staruszek ani nie kradną oszczędności biednych ludzi — nie mniej kradzież jest w filmie czymś zdecydowanie z rzadka potępianym. Przy czym zwierz pragnie zwrócić uwagę że zazwyczaj tym co podziwiamy nie jest przedmiot kradzieży ale sposób w jaki się ona odbywa — podziwia się nie zamiar ale sposób dotarcia do celu. Nie mniej tu ponownie zwierz zaznacza ze bohaterowie aby być pozytywni muszą spełnić jeden warunek — powinni kraść bez rozlewu krwi najlepiej tak by nikt poza okradzionym ( który najczęściej i tak ma kasy jak lodu) nie poniósł szkody
8.) nie mówi fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu swemu — zwalaniem winy na innych i niesłusznymi oskarżeniami żyją przede wszystkim seriale kryminalne, i filmy detektywistyczne — samo zeznawanie w sądzie zazwyczaj wiąże się z fałszywymi oskarżeniami. Ale tu ponownie — prawie nigdy nie czynią tak nasi bohaterowie ( wręcz przeciwnie są zazwyczaj gotowi zeznawać na korzyść oskarżonego wbrew prawdzie) a po drugie ten kto niesłusznie oskarża zostaje najczęściej ukarany. A ponieważ przykazanie to zakazuje tylko właśnie takiego rodzaju kłamstwa to można stwierdzić że ogólnie jest to jedno z lepiej zachowywanych przykazań. Choć zwierz podejrzewa że przede wszystkim ze względu na jego szczegółowość.
9 i 10) Nie pożądaj żony bliźniego swego ani żadnej rzeczy która jego jest — chciwość, zazdrość i pożądanie — powiedzmy sobie szczerze łamanie przez bohaterów tego przykazania nieco napędza cały ten filmowy biznes. Jednocześnie zazdrość o stan posiadania sąsiada czy kogokolwiek innego to jeden z nielicznych tematów z tu poruszonych o których powstają komedie wyśmiewające wzajemną próbę przebicia się dwóch przyjaciół czy sąsiadów. Co do pożądania żony to jest to temat niezwykle często podejmowany i właściwie każdy bohater filmowy może w skrytości ducha podejrzewać że jego najlepszy przyjaciel chce mu uwieść żonę jeśli już tego nie zrobił.
Podsumowując cały ten spis nie wychodzi najlepiej. Może kilka przykazań się ostało ale większość filmowi bohaterowie łamią dość łatwo. Na nieszczęście łamią te ważniejsze bo raczej moralne niż religijne. Z drugiej strony jeśli się nad tym zastanowić to mimo wszystko bohaterowie nie są aż tak nie moralni jakby się mogło wydawać. Co prawda Indiana Jones zastrzelił nie jednego przeciwnika, a Luke Skywalker obciął tacie sztuczną rękę ale czy którykolwiek z nic jest złym i nie moralnym bohaterem, czy naprawdę Danny Ocean włamujący się do banku jest podłym typem? Czy ci wszyscy bohaterowie którzy nie świętują w niedziele zasługują na potępienie? Cóż jak widać między moralnością filmową a życiową jest spora przepaść ( choć kto tak naprawdę przestrzega 10 przykazań? zwierz wątpi by było takich ludzi wielu) — zwierz tylko nie wie czy to dobrze czy źle. Wie natomiast, że jak to już kiedyś pisał gorsze od grzechów wielkich naszych bohaterów są owe drobne grzeszki które tak łatwo nam przenieść do życia codziennego.
Ps: Jeśli szukacie naprawdę wnikliwej analizy co zgodne jest z religią chrześcijańską a co nie zwierz poleca( pokazaną zwierzowi przez ojca ) stronę gdzie przy każdej recenzji oprócz zwykłych rozważań dostaniecie też ocenę moralną która zazwyczaj wypada bardzo źle.