Hej
Zwierz pisał o Turyście tak wiele że czuje się w obowiązku poinformować was że film już widział i wyrobił sobie na jego temat zdanie którym to chciałby się z wami podzielić. Problem polega jednak na tym że aby w pełni móc ocenić film trzeba było by zdradzić zakończenie czego zwierz przez wzgląd na to że to nie wypada i że pewnie byście go znielubili nie zrobi. Tak więc zwierz ma mnóstwo uwag którymi niestety się z wami nie podzieli. Ale do rzeczy. Turysta nie jest złym filmem w tym sensie, że ogląda się go za pierwszym razem z dużym zainteresowaniem — od pierwszej sceny wiemy że akcję trzeba śledzić uważnie i wyrabiamy sobie własną opinię na temat tego kto jest kim w zagmatwanej fabule. Gdy ogląda się film po raz pierwszy szuka się wskazówek i tropów co wciąga — zwierz nie rozumie narzekań na to że akcja toczy się zbyt wolno — zwierz sam tego nie zauważył a nawet był zadowolony że nie ma tu zbyt wielu szybkich ujęć które mają chyba tylko taki sens by rozdrażnić widza ( nie czuje się też nacisku by wszystko rozwiązało się jak najszybciej). Turysta to też bardzo średni film bo sam zwierz nie widzi powodu by obejrzeć go drugi raz — a to mimo wszystko w naszym świecie zbrodnia bo wiadomo że film zarobić musi przede wszystkim na DVD. I nie chodzi tu tylko o to że Turysta to typowy film zmierzający do suspensu, który jeśli już go poznamy nic sobą nie oferuje. Przede wszystkim zawiodło to co miało być największym plusem filmu. Obsada. Angelina Jolie gra tu jak osoba która strasznie stara się wyglądać ponętnie i tajemniczo przez co jest niestety koszmarnie sztucznie i irytująco ( co więcej niestety jest tak strasznie chuda że bardzo widać że się zestarzała). Z kolei Johnny Depp nie jest dobrą osobą do obsadzania jej w roli nauczyciela matematyki z Wisconsin. I to nie dlatego że tylko jeden rzut okiem wystarczy by stwierdzić że nie może być do końca normalny ( w niektórych scenach zwierz łapał się że widzi na ekranie doskonale znane gesty Jacka Sparrowa co chyba nie jest dobrym znakiem). Bohater ma być typowym Amerykaninem a jeśli jest jakaś cecha którą wszyscy kochamy w Deppie to jego olbrzymią nieamerykańskość ( posuniętą tak daleko że w sumie nawet sam zwierz nie rozważa go w amerykańskich kategoriach). Trzeba tu jednak zaznaczyć że Depp nie gra źle po prostu jest źle obsadzony. Większość recenzentów podkreśla brak chemii między aktorami i trzeba niestety przyznać że mają rację, choć zwierz nie jest do końca pewien czy to czyjaś wina czy po prostu Angelina Jolie z nikim nie jest w stanie wytworzyć chemii na ekranie ( moim zdaniem nawet w Mr. i Mrs. Smith gdzie grała z Pittem nie wyglądała na szczególnie nim zainteresowaną choć wszyscy wiemy że było inaczej). Ową obsadową pomyłkę na pierwszym planie świetnie nadrabia plan drugi — niemal każda drugoplanowa rola jest ciekawa — zarówno Thimoty Dlaton jako ispektor jak i Paul Bettany jako opętany misją złapania złoczyńcy szef międzynarodowej operacji grają świetnie. W filmie jest też sporo humoru ( całkiem niezłego — co jest w olbrzymim stopniu zasługą komediowego talentu Deppa) i pięknych obrazów Wenecji ( szkoda że to piękne miasto strasznie śmierdzi i jest totalnie nie do mieszkania) co nigdy nie jest rzeczą nie pożądaną w filmie. Film jest jednak świetny dowodem na to że można przesadzić — gdyby producenci byli mniej łasi na sukces i porzucili jedną ze swoich gwiazd mogli by odnieść zdecydowanie większy sukces. NIe mniej zwierz radzi wam sobie wyrobić opinię samodzielnie zwłaszcza że ostatni wypowiedziany w filmie dialog jest najzabwaniejszymi dwiema kwestiami w całym filmie na które warto poczekać ( przynajmniej zdaniem zwierza).
Ps: Jeśli ogląda sie film tak jak zwierz — znając historię produkcji warto rzucić okiem na tło — w wielu scenach jest rozmazane — to po to by nie było widać tłumów gapiów i paparazzi — zwierz dostrzegł to już w kilku filmach i zaczyna dostrzegać poważny problem przed jakim stają współcześni filmowcy
ps 2: Zwierz zabiłby wszystkich ludzi którzy zabierają malutkie dzieci na zwykłe seanse. Zwierz jeśli dorobi się dziecka będzie je podrzucał obcym ludziom na wycieraczkach i chodził do kina udając że nie ma potomstwa.