Hej
Zwierz ma olbrzymią wiedzę na temat filmów powstałych po 2000 roku co jest dość jasne bo ich powstanie i triumf zwierz mógł śledzić na bieżąco, także jeśli chodzi o lata 90 wiedzy zwierza raczej nie można nic zarzucić ale już jeśli chodzi o kino lat 80 powstające w czasach kiedy zwierza nie było albo był stosunkowo mało zezwierzony wie już on znacznie mniej. Zwierz nie lubi wiedzieć mniej więc postanowił nadrobić luki w swoim filmowym wykształceniu. I tu natrafił na pewien problem który mocno go zaniepokoił. Lata 80 są dla zwierza niezwykle ciekawe nie dlatego że kręcono wtedy zdecydowanie lepsze filmy niż później ( choć akurat wydaje się że ta dekada jest zaskakująco podobna do ostatniej ale to temat na inny wpis) ale dlatego że mniej więcej wtedy debiutowali w filmach aktorzy którzy dziś są u samego szczytu ( według zwierzowej matematyki ok. 20 ‑30 lat zajmuje od debiutu do stania się super ekstra kasowym aktorem który jest jednocześnie poważany — zwierz pisze tu o aktorach więcej niż jednej roli). Okazuje się jednak że oglądanie filmu z lat 80 jest czystym wyzwaniem. Poza kilkoma najbardziej nagradzanymi produkcjami które wpisały się do historii kina obejrzenie przeciętnej produkcji jest praktycznie nie możliwe. Nie ma ich w sklepach ( zwierz pomija tu amazona bo tam teoretycznie jest wszystko ale nawet zwierz uważa że sprowadzanie jednego filmu zza morza dla jednorazowego obejrzenia jest pewnym przejawem szaleństwa — no a poza tym trzeba dobrze znać języki obce co też nie powinno być obowiązkowe) To sprawiło że zwierz zaczął się poważnie martwić. Starszą książkę można dostać w bibliotece czy w księgarni jeśli doczekała się wznowienia. Ale gdzie zdobyć starszy film? Filmy nagradzane i bardzo stare czasem wydaje się w specjalnych seriach ale co jeśli chcesz sobie po prostu obejrzeć jakiś film sensacyjny czy obyczajowy? Zwierz zakłada że jesteśmy uczciwymi widzami i nie chcemy kraść i ściągać filmu z internetu. Załóżcie że chcecie obejrzeć pierwszy Tron przed obejrzeniem drugiego albo Powrót do przeszłości? Jesteście tu całkowicie skazani na telewizje ( ale już nie płatną bo ta pokaże wam przede wszystkim nowości) i ewentualne wznowienia z okazji 20 czy 30 lecia ( ale wtedy wydaje się je na Ble-Ray i kosztują straszne pieniądz no i musi to być film warty wznowienia). Zwierz nie wie dlaczego nie można w wypożyczalniach wypożyczć starszych filmów — podejrzewa że to wynika z faktu że ludzie jednak chętniej wypożyczają nowości które przegapili w kinie. Zwierz zawsze zastanawia się czy wszyscy którzy tak strasznie potępiają ludzi ściągających filmy z internetu biorą pod uwagę właśnie taką grupe uczciwych widzów którzy właściwie nie mają innego wyboru. Oczywiście możecie powiedzieć że jeśli filmu nie możesz kupić to twoja strata i że cię to nie usprawiedliwia. Zwierz zastanawia się jednak czy gdyby w bibliotekach stały tylko nowości też karano by tych którzy ściągają sobie książki z początku wieku? I tu pojawia się jeszcze jeden lęk zwierza. Dziś zapominamy o kinie sprzed dwudziestu lat, za dwadzieścia lat zapominać będziemy o kinie dzisiejszym. Tymczasem kino to równorzędna dziedzina sztuki która żeby się rozwijać musi się nawiązując do przeszłości. Nie da się jednak czerpać inteligentnie z przeszłości skoro rośnie widownia która nie będzie umiała odróżnić tego co nowe od tego co powtórzone z tego prostego powodu że nie będzie miała dostępu do starszych filmów. I zwierz nie jest bynajmniej jednym z tych intelektualistów którzy chcą karmić młodzież dowolnymi filmami byle by były czarno-białe. Zwierz po prostu uważa że dobry film rozrywkowy, obyczajowy czy nawet sensacyjny powinien być w jakiś sposób dostępny nawet dwadzieścia czy trzydzieści lat po premierze. Niestety mediateki nadal należą do rzadkości a pomysł pożyczania filmów za darmo w ogóle wydaje się być awangardową wizją przyszłości ( no może poza Warszawskim Bemowem gdzie biblioteka ma dział z filmami ale nawet jeśli to nie jest przykład jednostkowy to zdecydowanie jest to kropla w morzu potrzeb). Zwierz nie rozumie dlaczego kino traktowane jest wciąż trochę jak przejściowa moda która kiedyś może będzie warta kolekcjonowania. Tymczasem film to nie książka — zapomniany przepadnie na zawsze i nie odnajdziemy go jak tabliczek z fragmentami opowieści o Gilgameszu. Oczywiście zanim filmy z lat 80 zamienią się pył nieco czasu upłynie ale zwierz jakoś nie widzi tłumów starających się zachować filmowe dziedzictwo świata dla potomnych. Ostatnio mijając plakat z napisem ” czytanie włącza” promującym czytanie zwierz zaczął się zastanawiać czy ktokolwiek pokusił by się na takie samo hasło dotyczące filmów. Zapewne nie bo film to wciąż rozrywka która tylko czasem może pobawić się w bycie sztuką. A szkoda bo zwierz może wam z czystym sumieniem powiedzieć że każde spotkanie z tworem cudzej wyobraźni włącza twoją wyobraźnię. Tak więc i do filmu warto zajrzeć z otwartym sercem nawet jeśli miałby 30 lat i traktował o podróżach w czasie. Ponieważ zwierz jest popkulturalny i nie może tak patetycznie skończyć stwierdzi że ostatnio w poszukiwaniach uratował go youtube na którym ktoś wkleił cały film. Może zwierz złamał jakieś prawo ale odzyskał wiarę w to że nie tylko on nie godzi się na zaistniałą rzeczywistość.