Hej
Wczorajsza śmierć Patricka Swazye wzbudziła niemal we wszystkich dziewcząt w pewnym wieku wspomnienie jak to mają lat nie więcej niż piętnaście oglądały z zachwytem Dirty Dancing. Film ów nie zasługuje na uwagę zwierza tylko ze względu na swoje rekordowo złe w historii polskiej dystrybucji kinowej tłumaczenie tytułu ( chciałabym osobiście poznać autora tego pomysłu i dowiedzieć się co mial przez ten Wirujący Seks na myśli) ale dlatego że jest to jeden z największych hitów video jaki mieliśmy w Polsce ( nasz drugi ogólnoświatowy rekord to sprzedaż ponad 1 miliona kaset z Królem Lwem- oznacza to że co 4 Polak ma w domu ten film – zwierz też). Co takiego jest w banalnej historyjce o dziewczynie która na wakacjach spotyka chłopaka i trochę z nim tańczy ale przede wszystkim się w nim zakochuje? Nie wiem. Ja sama obejżałam film dopiero pod koniec liceum i towarzyszyło mi raczej uczucie zażenowania. Nie mniej prawdą jest że film ów ma jakąś niesamowitą magiczną siłę oddziaływania na młode dziewczątka do pewnego wieku – nie znam osobiście żadnej dziewczyny która obejżawszy film przed piętnastym rokiem życia nie poddała się jego magii. Co więcej można teraz na pewno powiedzieć ze nie chodzi o samą historię – opowiedziano ją jeszcze raz w drugiej części filmu z lepszymi aktorami i dekoracjami ale nikomu się nie spodobało. Być może film w któym bohaterka nie jest ani zbyt ładna ani zbyt bystra za to ciągle ,, stawiana w kącie” zyskuje przystojnego ( cóż nie moim zdaniem ale o zmarłych dobrze albo w ogóle) chłopaka trafia do dziewczęcej mentalności. Choć biorąc pod uwagę szał kiedy na imprezach puszczają ,, Time of my Life” wskazuje że ilość wielbicieli jest nieco większa. NIe mniej Dirty Dancing to świetny przykład jak czasem nie do końca dobry film z prościutką fabułą może stać się kultowy dzięki uwielbieniu swojej widowni