Hej
Kiedy miałam kilka lat obejrzałam z rodzicami film. Film opowiadał o facecie który miał szczęście przez całe życie aż w końcu wygrał na wielkiej loterii mnóstwo pieniędzy – nie był jednak szczęśliwy bo wcześniej by uratować rodzinny biznes oddał los wierzycielom swego ojca. Najbardziej wbiła mi się w pamięć scena w której bohater wraca do domu gdzie wita go cała rodzina a on nie ma serca powiedzieć im że tak naprawdę nie wygrał. I już wtedy gdy ma im o tym opowiedzieć okazuje się że tak naprawdę nigdy nie stracił losu i że jest bogaty. Pamiętałam z tego filmu mnóstwo innych szczegółów ale za żadne skarby nie mogłam sobie przypomnieć tytułu filmu. Dopiero wiele lat później film grano jeszcze raz – obejrzałam go i nawet nagrałam sobie na płytę. Cóż z tego skoro nie podobał mi się nawet w jednej setne tal bardzo jak wtedy gdy był tajemniczą produkcją pamiętaną z dzieciństwa. Nie mniej filmy które nas prześladują to zjawisko powszechne – włączamy je po napisach początkowych albo nie mamy czasu by obejrzeć je do końca. Albo piosenka którą usłyszeliśmy w radiu taksówkarza albo ktoś kiedyś nam ją puścił w dzieciństwie. W naszych wyobrażeniach takie filmy czy piosenki zawsze są tysiąc razy lepsze niż w rzeczywistości. Zawsze zazdrościłam tym którym takie zapominanie zdarza się często – mogą oglądać po raz drugi i trzeci te same filmy za każdym razem przeżywając je na nowo będąc zaskoczeni zakończeniem i śmiejąc się z dowcipów. Mnie takie totalne zapomnienie zdarzyło się tylko jeden jedyny raz który tu opisałam. A szkoda bo mimo było by znów szukać myśleć i w końcu zanleźć odpowiedź na pytanie ,, Jaki to miało tytuł”. Niestety wpadłam w pułapkę dobrej pamięci.