Hej
Dzisiejszy wpis będzie na nieco nie popkulturalny temat ale musicie zwierzowi wybaczyć. Spędza on całe dnie przyklejony do słuchawki telefonu próbując się dodzwonić do bardzo ważnych ludzi i wyciągnąć od nich bardzo ważne informacje. W międzyczasie zwierz czeka aż ktoś odbierze telefon albo ktoś do kogo go właśnie przełączyli ruszy swoje szanowne cztery litery i podniesie słuchawkę. Innymi słowy zwierz ma okazję słuchać absolutnie wszystkich rodzajów melodii jakie proponuje się tym którzy oczekują na połączenie. Zwierz nie będzie tu bronił jak kiedyś wartości wyższych – cóż trzeba się pogodzić z tym że nieśmiertelne dzieła Mozarta czy Vivaldiego zostały przerobione na pięć kulawych dźwięków gorzej kiedy tych samych zmasakrowanych melodii trzeba wysłuchiwać po kilka razy. Absolutnym hitem jest i było Żądło – popularna melodia rozbrzmiewa w centralach telefonicznych głównie firm średnich te nieco zmalała popularność dla Elizy choć masakrowanie Mozarta wciąż jest równie popularne. Są utwory które przewijają się przez niemal wszystkie instytucje – zmienia się tylko sposób ich wykonania. Świetnym przykładem są Cztery Pory Roku – w niektórych miejsca tylko plumkają w wykonaniu na jakiś straszny syntezator w innych człowiek ma wrażenie że słyszaną w słuchawce melodię grają filharmonicy berlińscy. Są też melodie budzące strach – jak powtarzające się w kółko natrętne melodyjki jak z cyrkowej karuzeli czy rzewne standardy jazzowe które lecą w kółko i usypiają potencjalnego rozmówcę. Nowocześni posiadacze centrali decydują się niekiedy na zaintrygowanie swoich słuchaczy jakąś nietypową piosenką – niestety zanim człowiek wysłucha do końca okazuje się że ktoś jednak odebrał słuchawkę. Jakie z tego wnioski dla nas dzwoniących? Przede wszystkim takie że czego by się nie słyszało w oczekiwaniu na połączenie – czy jednostajnego sygnału łączenia czy cudownie wykonanego utworu muzyki klasycznej to nic nie zmienia – i tak trzeba tkwić z słuchawką przy uchu i kląć wszystkich którzy nie odbierają telefonów w ciągu pierwszych 13 sekund. Z drugiej strony jak słusznie zauważyła szefowa zwierza czyż nie byłoby rozsądniej zamiast nudnej muzyki przyciągać oczekującego fragmentami kryminałów które trzymałyby go w niekończącym się napięciu. Zwierz nie wie ale ostatnio gdy podniósł telefon i pod drugiej stronie nic mu nie zagrało poczuł swoistą ulgę. Wieczorem zaś gdy niemal zasypiał w głowie brzmiały mu jeszcze dźwięki melodyjki z Żądła.