Hej
Zwierz raz na jakiś czas przekonuje się że w kulturze popularnej są pewne klisze od których uciec się nie da. Omówiliśmy już ojców którzy nigdy nie dążą na ważne uroczystości czas więc omówić sprawę nieco mniej drażniącą ale za to równie częstą. Otóż czy zwróciliście uwagę że bohaterowie filmów zawsze są wspaniali w tym co robią. Jeśli ktoś pracuje na co dzień jako księgowy a popołudniami gotuje zawsze jest absolutnie nie zrównanym kucharzem, jeśli ktoś nigdy niczego nie opublikował ale marzy o pisaniu zawsze okazuje się, że jego teksty godne są publikowania w najlepszych magazynach, jeśli tylko weźmie pędzel do ręki wypływają spod niego świetne szkice, obrazy i co tam ktoś jeszcze zamarzy ( oczywiście o szkołach, kursach czy nawet prywatnych nauczycielach nie ma mowy ). Dziewczęta marzące o karierze projektantek zawsze okazują się innowacyjne i utalentowane, nie mówiąc już o kurach domowych, których sekretne pasje okazują się zawsze prowadzić do odkrycia wielkiego talentu ( o którym nikt wcześniej nie wiedział bo jak wiadomo z Mam Talent wielkie umiejętności w społeczeństwie się kamuflują). Co więcej tu klisza się nie kończy. Oto nasi bohaterowie zawsze boją się poświęcić w pełni swej pasji i dopiero w trakcie filmu ktoś mówi im że musza otworzyć restaurację, wysłać maszynopis książki do druku czy w końcu zrobić wystawę. Bohaterom którzy przez lata nie odważyli się podążyć za snem wystarczy ta jedna rozmowa by zrozumieli że musza odmienić swoje życie. Ale idźmy dalej — te sny nigdy nie ulegają zmiażdżeniu — krytyk zawsze doceni tekst mówiąc że nigdy czegoś takiego nie czytał ( zwierz jest ciekawy ilu krytykom coś takiego przechodzi przez gardło), zaś profesjonalny fotograf zawsze zawiesi wzrok na zdjęciach amatorki. A potem już tylko uśmiech sława i spełnione marzenia. Niemal bez wysiłku. Tak jakby wszystko tylko czekało aż nasz bohater się zdecyduje.
O tak moi drodzy — wszyscy bohaterowie filmowi stwarzają wrażenie że talent to rzecz dana przyrodzenie nad, którą pracować nie trzeba, i która gdy się objawi lśni jak diament tak mocno, że od razu dostrzegą ją wszyscy. Zwierzowi, który nawet tą kliszę lubi brak jednak pewnych odstępstw. Czemu każda rysująca dziewczyna musi rysować świetnie, czemu każdy napisany tekst musi doczekać się publikacji ( och jakby zwierz obejrzał scenę w której wydawca mówi, że jeszcze nie teraz ale radzi pisać bo tekst zdradza talent) i tak dla naszego zdrowia psychicznego nie było by fajnie raz na jakiś czas zobaczyć jak ktoś rzuca pracę by założyć restaurację ale okazuje się beznadziejnym kucharzem? Wyrządzamy sobie jakąś olbrzymią krzywdę wmawiając wszystkim, iż każdy talent nie tylko zostanie odkryty ale i zasługuje na to by poświęcić mu życie. Co więcej — wcale to nie jest tak, że nasz talent musi być wielki — to że nie kaleczymy języka pisząc nie musi doprowadzić do tego, że nas opublikują, to że lubimy śpiewać nie znaczy, że nadajemy się do La Scali. Możecie rzucić teraz w zwierza pomidorami bo zachowuje się trochę tak jakby nie wiedział, że filmy nie są po to by przypominać nam, że jesteśmy nikim i do niczego nie dojdziemy. Oczywiście, że nie — są po to by podnosić nas na duchu. Ale czy zwierz jest jednym, który wali głową w klawiaturę gdy kolejna zahukana bohaterka filmu okazuje się być świetną pisarką czego nikt wcześniej nie dostrzegł? Bo zwierz nie wali głową dlatego, że nie chce oglądać jej sukcesu ale dlatego że wie iż pomiędzy tym pierwszym wygrzebanym z szuflady manuskryptem a dniem, w którym wydawca złoży podpis na umowie jest wiele stadiów pośrednich. Równie miłych, równie emocjonujących. Ich nikt nie pokaże bo przecież kto by chciał to oglądać. Tymczasem setki śpiewających przed lustrem dziewczyn może byłby nieco szczęśliwsze gdyby wiedziały, że pomiędzy nimi a ryczącym stadionem nie jest jeden podpis ale powolne pięcie się w górę. Bo o ile ten wielki skok wydaje się być snem o tyle mały krok może zrobić każdy.
Ps: Poza tym jak już zwierz napisał istnieją talenty z których nie da się zrobić sposobu na życie. Czemu filmy tak strasznie dyskryminują genialnych użytkowników jo-jo i ludzi imitujących trąbkę? I co z tymi nie utalentowanymi? Czy mają do końca życia wierzyć że mogli osiągnąć wszystko tylko nie wiedzą w czym?