Home Tak sobie myślę Miłość do granic Płocka czyli co mówi do mnie mój mąż (edycja szósta)

Miłość do granic Płocka czyli co mówi do mnie mój mąż (edycja szósta)

autor Zwierz
Miłość do granic Płocka czyli co mówi do mnie mój mąż (edycja szósta)

Raz do roku, dokładnie w dzień mojej rocznicy ślubu, zbieram w jednym miejscu wszelkie życiowe (i nie tylko mądrości) jakimi mój mąż podzielił się ze mną w roku ubiegłym. Uważam, że nie ma lepszego zobrazowania natury naszego związku, który oparty jest na zaufaniu, sucharach i gramatykach martwych języków. Od razu zaznaczam, że ów spis jest czyniony za zgodną męża mego i jest on go w pełni świadom.

 

***

Ja do Mateusza: „Lubię cię, właściwie to jesteś moim ulubionym człowiekiem”

Mateusz: „To dobrze, bo ja zastanawiałem się nad etymologią nazw Złego w Słowiańszczyźnie”

Ja: „Nie chcesz mi tego ułatwić, co?”

***

Mateusz „Nie powinno się mówić poliamoria tylko rodzina pokemoniczna”

***

Ja: Mateuszu co dzisiaj robiłeś?

Mateusz: Czytałem o prorokach

Ja: Jakich?

Mateusz: O Mojżeszu, Mahomecie, Buddzie, Jezusie…

Ja: Mateuszu przyznaj się o co chodziło…

Mateusz: No dobra, zastanawiałem się czy jest nauka o prorokach i trafiłem na profetologię.

Ja: I na tym się skończyło? Prawda?

Mateusz: No dobra, masz mnie – trafiłem na publikację bahaistów.

Pamiętajcie żony, jeśli zadacie wystarczająco dużo pytań wcześniej czy później przyłapiecie męża na synkretyzmie religijnym!

***

Nikt:

Naprawdę nikt:

Absolutnie nikt:

Mateusz (nagle): „Jakie byłoby twoje rybie alter-ego? Bo moje to Teodorsz

***

Mateusz (z namysłem) „A ty gdybyś była chlebem to byś była chałką”

***

Mateusz (nagle): „Kaśka ale ty byś miała przerąbane jakbyś mieszkała w mieście Ur”

***

Mateusz stawia kubek na stole. Poprosiłam go o herbatę, więc automatycznie zaczynam popijać.

Po chwili jednak zbieram się na odwagę: „Mateusz jaką herbatę właściwie piję?”

„Na razie potencjalną, bo jeszcze nie dodałem do tej wody torebki”

***

Ja: „Praca na dziś skończona obejrzę sobie Bridgertonów”

Mateusz: „Obejrzysz Królową Charlottę, a to nie są Bridgertonowie, to jest opowieść ze świata Bridgertonów”

Ja: „Nie spodziewałam się, że akurat tym serialem się interesujesz”

Mateusz: „Nie interesuje się, po prostu w drodze do pracy mijam olbrzymi mural z reklamą serialu. To powinna być dla ciebie wskazówka, jeśli chcesz mi coś przekazać, najlepiej zadziała olbrzymi mural, który mijam codziennie w drodze do pracy”

***

Niedziela wieczór – mąż serwuje żonie dorsza w pomarańczach

Poniedziałek – żona przeżywa reakcje alergiczną na pomarańcze, gdyż od zawsze jest uczulona (nie bardzo, ale jednak) na cytrusy.

Mąż (refleksyjnie): „Wiedziałem, że jesteś uczulona na pomarańcze, ale nie podejrzewałem, że na wszystkie”

***

Mateusz „Siedzimy w parku, jest miło, nie możesz uciec. To opowiem ci o grze, na którą czekam”

***

Przeglądamy paragon po zakupach i odkrywamy, że tym co zawyżyło cenę był kawałek dorsza, który ku naszemu zaskoczeniu kosztował 50 zł (źle spojrzeliśmy na cenę)

Ja: To jak chcesz przyrządzić tego dorsza?

Mateusz: Ja nie wiem czy w ogóle można go jeść. To dorsz inwestycyjny.

***

Mateusz (tonem konwersacyjnym) „Trzęsienia ziemi powodują teodyceę”

Po czym patrzy na mnie „Czy mam powiedzieć przypis?”

***

Ja: Mateusz musimy posprzątać mieszkanie

Mateusz: czas porozmawiać o koncepcji wolnej woli

I nie, absolutnie nie udawał – usiadł i wygłosił Wykład o tym czy wolna wola istnieje i dlaczego nic nie ma sensu.

Nigdy nie próbujcie zmusić do sprzątania kulturoznawcy z zacięciem teologicznym, bo będzie was zabawiał, podczas kiedy WY składacie ubrania

***

Kiedy mąż przestaje się do ciebie odzywać, bo oddzieliłaś przecinkiem podmiot od orzeczenia i poczuł się osobiście urażony.

***

Mateusz: „Wczoraj średnio się czułem, myślałem, że mam gorączkę i tak sobie rozważałem teorię Baudrillarda i to co pisał o Marksie”

***

Mateusz kupił sobie 3 kilogramy granatów. Na pytanie, dlaczego trzy odpadł „Bo trenowałem powściągliwość i nie wziąłem więcej”

***

Ja: „Kochanie czy możesz mi podać torbę na śmieci”

Mateusz (spoglądając na zegarek): „No tak po północy, uaktywniła się sprzątająca Kasia”.

Mój mąż twierdzi (moim zdaniem niesłusznie), że moja potrzeba sprzątania ujawnia się tylko po północy i nie ma sensu z tym walczyć

***

Słyszę stukot a potem głos z pokoju obok

„Tak Shubi fizyka wciąż działa, wliczając w to grawitację, ale naprawdę nie potrzebujemy twojego eksperymentu, żeby to teraz weryfikować”

***

Mateusz – wchodzi do knajpy (gdzie na niego czekam) i od wejścia podchodzi do kelnerki i mówi „Szukam żony” chwila dekoncentracji z obu stron „To znaczy żonę już mam, szukam, gdzie siedzi”

***

Ja: „Dobry jest ten nasz nowy stojak na pranie, co?”

Mateusz: „Nie wiem, nie da się ocenić”

Ja: „No jak to, przecież ten poprzedni był zły”

Mateusz: „Tak, ponieważ nie był dobry, ale o ile zło da się stwierdzić jako brak dobra ale żeby definiować dobro jako brak braku dobra, wydaje mi się głęboko podejrzane”

Ja: „Czyli nie masz opinii o stojaku?”

Mateusz: „Nie No mam, stojak nie istnieje to tylko simple ułożone stojakowato”

 

Wyprosiłam go z pokoju.

***

Dziś rano jem sobie śniadanie w kawiarni – jajecznica z sałatką. Zjadłam prawie całą sałatkę, ale zostało kilka listków i Mateusz po mnie dojada.

Ja: „Kochanie nie musisz kończyć mojej porcji”

Mateusz (filozoficznie): „Jeśli ta sałata była niedomyta i są na niej bakterie coli, to przynajmniej umrzemy razem. Nie chcę zostać sam”

***

Ja: „Mateusz pojedziesz ze mną do Płocka?”

Mateusz „Nie wiem czy jazda do Płocka nie leży poza granicami mojej miłości”

***

Mateusz „Hermes to dobra nazwa dla domu pogrzebowego. To taki psychopomp”

Ja: „Czemu używasz określenia psychopomp, nikt tak nie mówi”

Mateusz: „Bo to jest dobre, poprawne słowo. Poza tym jak to nikt tak nie mówi. Ja tak mówię, moja mama tak mówi, pewnie Aleksandra Klęczar też tak mówi. To bardzo dużo osób”

Ja: „Dokładnie trzy”

Mateusz „No właśnie, prawie wszyscy których znam”

***

„Gramatyka języka awestańskiego ma wiele sensu” rzekł mój mąż „Zaraz ci przeczytam”

***

Ja do Mateusza „Kochasz mnie?”

Cisza

Jeszcze trochę ciszy

Ja: „Kochanie?”

Mateusz: „Cokolwiek mówiłaś nie słuchałem cię. W telewizji były małe foki”

 

Tak to właśnie się nam życie układa. Awestański, małe foki i stojaki na ubrania, o których nie da się powiedzieć, czy są dobre czy złe. Żadnego innego życia nie chciałam, bo to jest najlepsze i żadnego innego męża nie chciałam, bo ten jest najlepszy i jestem pewna, że mnie kocha, tak do granic Puław i kiedy akurat w zasięgu wzroku nie ma małych fok. Czyli jest dobrze.

 

0 komentarz
43

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online