Hej
Jeśli jest jakaś zasada rządząca popkulturą to brzmi ona: Nie ważne co ważne żeby było seksownie. Czy to filmy, seriale, teledyski, reklamy – niezależnie od treści zawsze znajdzie się miejsce na odrobinę seksualnej aluzji. Oczywiście aluzja dawkowana jest w zależności od społeczeństwa – amerykanie choć pozornie stanowią awangardę są straszliwymi purytanami – aby odróżnić film amerykański od europejskiego należy doczekać się pierwszej sceny łóżkowej – jeśli widać bohaterce piersi oglądasz film europejski albo produkcję HBO, jeśli zaś bohaterowie składają się wyłącznie z dziwnie poskładanych fragmentów i nastrojowej muzyki – gratulujemy jesteś w Hollywood jednym miejscu na świecie gdzie kobiety nigdy nie zdejmują staników w łóżku. Oczywiście jestem nieco ironiczna – ale powiedzcie szczerze ile razy słysząc nastrojową muzykę w tle wychodziliście do kuchni nalać sobie herbaty? Mistrzostwo w zanudzaniu seksu osiągnęło jednak HBO? Tak ta amerykańska stacja kablowa specjalizująca się w ostrym języku i ostrych scenach. Niestety w swoich ostatnich dwóch produkcjach – Rzymie i Dynastii Tudorów nieco przeholowali – w każdym godzinnym odcinku udaje im się wcisnąć od 3do 5 scen, które w jednym odcinku może są ciekawe ale w większości denerwują i wydają się być dodane na siłę. Oglądając Rzym wychodziłam zrobić herbatę, zadzwonić czy poczytać gazetę i wracałam na polityczną rozrywkę. Dynastii Tudorów wytrzymałam dwa odcinki – polityka jest tam świetna ale czy naprawdę Henryk musi sypiać z inną w każdym odcinku. Pewnie pomyślicie że jestem purytańska – nie jestem po prostu z seksem w filmach serialach i nawet w reklamie jest tak samo jak z horrorem. W horrorze najbardziej boimy się tego czego nie widać – przy odpowiednim oświetleniu sala podskoczy na widok krzesła a potem będzie ziewać na widok potwora. Z seksem jest dokładnie tak samo – puki unosi się w powietrzu płonimy się jak panienki a jak wszystko widać wychodzimy zrobić sobie kanapkę.