Hej
Jak zwykle zwierz obiecał i nie dotrzymał nie mniej jako zwierz wyjazdowy z dostępem do internetu nie mógł się powstrzymać by jednak nie skomunikować się ze swoimi czytelnikami w kraju. Dziś jednak nie będzie popkulturalnie ale jak najzupełniej kulturalnie co musicie zwierzowi wybaczyć bo był dziś w trzech muzeach co nastraja do niezwykle głębokich refleksji. Pierwsza ( i nie ukrywajmy ostatnia z nich) brzmi: Jak oni to ukradli? Widzicie zwierz świadom jest że wiele cennych skarbów wywieziono z Egiptu, Rzymu czy Grecji gdy jednak w Pergamonie stanął oko w oko z całą fasadą budynku przywiezioną z Miletu by po chwili przekonać się że za drzwiami może podziwiać bramę Isztar wysokości co najmniej trzech pięter zrozumiał że choć stąpał po szacownym Lodnyńskim Muzeum to jednak nic nie widział. Powiedzcie mi bowiem jak można wywieść skądś budynek? Serio nie mieści się w głowie logistyka takiego przedsięwzięcia ale także sam pomysł. Stojąc przed owymi przykładami na archeologiczną chciwość bądź jak kto woli wielką kradzież próbowałyśmy z moją przyjaciółką rozszyfrować co mogło przechodzić przez głowę takiego Hansa czy Helmuta kiedy decydowali się że ów kawałek starożytnego Babilonu lepiej będzie wyglądał w przykrytym śniegiem budynku Pergamonu niż w swoim naturalnym środowisku. Oczywiście zwierz powinien być z jednej strony wdzięczny — o ile wie najbliższa brama zbliżona urodą do tej Isztar jest w Iraku i żeby ją obejżeć trzeba wcześniej zaciągnąć się do armii. Z drugiej jednak strony zwierz chodząc po muzeum nie mógł się powstrzymać i cały czas myślał że gdybyśmy mieli zwrócić wszystko co zachód ukradł wschodowi to zostałaby w tym muzeum jedynie wystawa poświęcona początkom ludów germańskich na której stoi kawałek drewna który być może jest rzeźbą człowieka ale równie dobrze może być dziwnie wygiętym konarem. Sama ta myśl sprawiła że zwierz poczuł się niewiele warty — w końcu niewiele ta jego wielka zachodnia cywilizacja znaczy bez wschodniej i zamiast ją szanować beszczelnie ją okradła. Choć może nie powinno to zwierza dziwić biorąc pod uwagę zwykłe koleje losu ( tu zwierz zwiesza głowę i zaczyna zastanawiać się nad ważnymi kwestiami na które nie ma miejsca na tym blogu)
ps: Istnieje możliwość że zwierzowi uda się zobaczyć Zlote Globy! Bo jak mawiają Ipossible is Nothing
ps2: Zwierz dowiedział się dziś że niemiecka premiera Sherlocka Holmsa jest o tydzień później niż Polska. I po co ja w ogóle jeżdżę na zachód skoro nie ma tu nic do odkrycia?