Home Seriale Bardzo bardzo zabawna dziewczyna czyli po finale “The Marvelous mrs. Maisel

Bardzo bardzo zabawna dziewczyna czyli po finale “The Marvelous mrs. Maisel

autor Zwierz
Bardzo bardzo zabawna dziewczyna czyli po finale “The Marvelous mrs. Maisel

Wściekła, zdrad­zona i nie do koń­ca trzeźwa kobi­eta łapie za mikro­fon w noc­nym klu­bie. Jej uporząd­kowane życie mat­ki i żony legło w gruzach, wszys­tko co wiedzi­ała o świecie nie jest takie jak się wydawało. Ścież­ka, którą doty­chczas karnie podążała słucha­jąc rodz­iców, rówieśników i społeczeńst­wa nie zaprowadz­iła jej do szczęś­cia. Łapie więc za mikro­fon w noc­nym klu­bie i zaczy­na swój monolog, do którego wrzu­ca w zabawny sposób wszys­tko to co ją dręczy męczy i den­er­wu­je. Tak zaczy­na się his­to­ria Midge Masiel, fik­cyjnej komicz­ki, której kari­erę obser­wowal­iśmy przez ostat­nie pięć sezonów. I która to his­to­ria jak każdy dobry stand up, bard­zo baw­iła choć niekoniecznie była w swoim jądrze zabawna.

 

Post zaw­iera spoil­ery do finałowego sezonu serialu

 

Pią­ty sezon Mar­velous Mrs. Maisel, roz­drażnił wiele osób. Oto twór­czyni seri­alu Amy Scher­man- Pal­ladi­no, zde­cy­dowała się na krok, który wiele osób uważa za mało atrak­cyjny. W pią­tym sezonie sporo mamy wyb­ie­ga­nia w przód czy opowiada­nia his­torii z lat sześćdziesią­tych w formie ret­ro­spekcji. Choć wciąż oglą­damy kole­jne stara­nia Midge by w końcu prze­bić się w świecie stand upu, to już wiemy — osiąg­nie swój wymar­zony sukces. Wiemy też, że nie zna­jdzie szczęś­cia w miłoś­ci, że jej dzieci — zanied­by­wane przez kole­jne sezony, gdy doros­ną, uciekną od mat­ki jak naj­dalej się da. Dowiemy się też, że jej relac­ja z man­agerką Susie, nie będzie układać się w sposób łatwy i przy­jem­ny. Nim skończy się sezon poz­namy los właś­ci­wie każdej oso­by z otoczenia bohater­ki. To wszys­tko spraw­ia, że część widzów czuła się poniekąd oszukana — przez cztery sezony wydawało się, że ser­i­al opowia­da his­torię dro­gi do sławy, his­torię, której zakończe­nie jest niewiadomą. Tym­cza­sem już w pier­wszym odcinku piątego sezonu dowiadu­je­my się, że wszys­tko się uda, sukces będzie olbrzy­mi, pani Maisel będzie znana co najm­niej tak jak Joan Rivers czy inne fan­tasty­czne komicz­ki. Na co więc czekamy, sko­ro wszys­tkie kar­ty zostały odkryte.

 

Zdję­cie: Philippe Antonello/Prime Video

 

Oso­biś­cie, bard­zo lubię takie zabie­gi, lubię, kiedy twór­cy odwraca­ją moją uwagę od oczy­wis­tego odczy­ta­nia i oczy­wis­tego zakończenia. Bo jeśli wszys­tko wiado­mo, to może nie o tri­um­fie i czterech przeło­mowych min­u­tach na sce­nie była ta his­to­ria, może w isto­cie — chodz­iło o coś zupełnie innego. Jak w dobrym stand upowym wys­tępie — to co bard­zo śmieszne i bard­zo smutne powin­no się odpowied­nio mieszać, że człowiek wychodzi z wys­tępu z policzka­mi bolą­cy­mi od śmiechu, ale też z głową pełną prze­myśleń. Pod tym wzglę­dem mam poczu­cie, że ser­i­al odniósł swoisty tri­umf. Choć wydawało się, że idzie prostą lin­ią do oczy­wis­tego zakończenia, to ten ostat­ni sezon postaw­ił trochę wszys­tko na głowie i kazał nieco inaczej spo­jrzeć też na poprzed­nie sezony. Bo Midge dosta­je dokład­nie wszys­tko to o czym nie mogła nawet zamarzyć sta­jąc tej pier­wszej przy­pad­kowej nocy na sce­nie. Ale za real­iza­cję tej nagłej — niespodziewanej ambicji przy­chodzi jej wiele zapłacić. Ten koszt jest wpisany w całą jej his­torię, która w sum­ie od pier­wszego odcin­ka zapowiadała, że jakiekol­wiek zakończe­nie nie będzie prostym hap­py endem.  Nie da się wygrać na wszys­t­kich frontach — sta­jąc na sce­nie Midge na zawsze zamy­ka sobie drzwi do jakiegoś życia, które było dla niej zaplanowane.

 

I tak się właśnie dzieje. Midge dosta­je dokład­nie to czego sobie życzyła. Wielką kari­erę, sławę, bogact­wo. Ale kosz­ty tego marzenia ponoszą wszyscy w jej otocze­niu. Jej były mąż, który dosłown­ie płaci swo­ją wol­noś­cią, za nieza­leżność Midge. Jej dzieci — wyraźnie zanied­bane przez wszys­t­kich, ucieka­jące od mat­ki i jej sty­lu życia jak naj­dalej się da. Rodz­ice, którzy dopiero po cza­sie zda­ją sobie sprawę, że być może — los ich wszys­t­kich mógł­by potoczyć się zupełnie inaczej, gdy­by wcześniej zdali sobie sprawę z potenc­jału cór­ki. Z resztą oni obo­je musieli się wymyślić na nowo. Bo jed­na decyz­ja Midge zach­wiała ich uporząd­kowanym światem. Zaczęli jako pro­fe­sor i gospo­dyni domowa, skończyli jako kry­tyk teatral­ny i pro­fesjon­al­na swat­ka. Nie tego się pewnie dla siebie spodziewali, ale na tą drogę wciągnęła ich niepoko­r­na cór­ka. Susie, którą Midge przy­musza do tego by położyła na sza­li swo­ją dumę i zran­ione uczu­cia, tylko po to by otworzyć jej drzwi do kari­ery. Kosz­ty rozkłada­ją się nie równo, ale rachunek zosta­je wys­taw­iony każde­mu. Wiel­ka sława nie jest nigdy za dar­mo. Każdy musi coś jej odd­ać. Cza­sem świadomie — jak Joel czy Midge, cza­sem — nieco przy­pad­kiem, jak dzieci bohater­ki. Z resztą tu na mar­gin­e­sie muszę przyz­nać, że moim najwięk­szym zarzutem do seri­alu było przez lata to z jaką swo­bodą Midge podrzu­ca swo­je dzieci opiekunkom i dzi­ad­kom. Den­er­wowało mnie, że twór­cy zdawali się niemal zapom­i­nać o tym, że dzieci bohater­ki w ogóle ist­nieją. Ostat­ni sezon pokazu­je, że nikt o dzieci­ach nie zapom­ni­ał. Albo inaczej, wszyscy zapom­nieli, ale nie pozostało to bez konsekwencji.

 

Zdję­cie: Philippe Antonello/Prime Video

 

Nie znaczy, to że nasza bohater­ka niczym nie płaci. Wręcz prze­ci­wnie — jej deter­mi­nac­ja i chwilowe tri­um­fy coraz bardziej pcha­ją ją na bard­zo wąską ścieżkę. Midge nie może z niej zawró­cić, nie może się zdekon­cen­trować. Nie ważne czy znów ros­ną w niej uczu­cia do byłego męża, nie ważne, że zawsze miejsce w jej ser­cu będzie miał Lenny Bruce, nie ma znaczenia, ile lat przy­jaźniła się z Susie. Nie ma wyjś­cia — musi być twar­da, nieza­leż­na, nie przy­należ­na do niko­go, sze­fowa samej siebie. Nie ma tu prz­er­wy i miejs­ca na dni wolne. Kari­ery nie robi się w jed­ną noc, tylko noc w noc na sce­nie, dzień w dzień w trasie. Za deter­mi­nację też się płaci. Sko­ro Midge zaprag­nęła tej kari­ery, to musi ją mieć. A sko­ro ją ma nie może odpuś­cić. I choć nie raz może się wydawać, że oto pokazu­je się nam najbardziej ego­isty­czną twarz bohater­ki, to w isto­cie — to wciąż jest ta dziew­czy­na, która czeka aż ktoś ściąg­nie ją ze sce­ny, na której nigdy nie powin­na być.

 

Oczy­wiś­cie są w tym sezonie momen­ty jaśniejsze. Przepięk­na sce­na, w której ojciec Midge ori­en­tu­je się, że nigdy tak naprawdę nie doce­ni­ał cór­ki. Nie poz­wolił sobie myśleć o tym kim może być. Cieszy, że to oświece­nie, że być może prze­gapiło się wartość swo­jego dziec­ka nie następu­je w jakimś dra­maty­cznym momen­cie. Dobrze, przy­na­jm­niej moim zdaniem, poprowad­zono wątek Joela, byłego męża Midge. Obo­je coś do siebie czu­ją i być może nigdy nie przestali czuć. Jed­nocześnie — jak to cza­sem w życiu bywa, nie wszys­tkie relac­je są proste. Cza­sem moż­na kogoś bard­zo lubić i mieć dla tej oso­by spec­jalne miejsce w ser­cu i zadawać sobie sprawę, że jed­nak nie moż­na wró­cić do tego co było. Joel był najpraw­dopodob­niej jedyną prawdzi­wą miłoś­cią Midge, ale nie mogła być jego żoną. Bo to by był ten krok w tył. Z resz­ta ser­i­al jest tu dość stanow­czy. Choć wiele było roman­sów i miłostek, tak naprawdę to nie jest ser­i­al o miłoś­ci. A przy­na­jm­niej nie takiej roman­ty­cznej. Parą seri­alu jest Midge i Susie — dwie kobi­ety, które są gotowe razem zro­bić wszys­tko by osiągnąć sukces. A ponieważ obie są zde­ter­mi­nowane i obie nie przyj­mu­ją „nie” jako odpowiedzi to nie ma co się oszuki­wać — nie jest to relac­ja ława.

 

Zdję­cie: Philippe Antonello/Prime Video

 

Postać Lenny Bruce’a, który miał się w seri­alu pojaw­ić tylko na chwilę a został na dłużej (wszys­tko za sprawą fan­tasty­cznej chemii aktorów), sta­je się w tym wszys­tkim przy­pom­nie­niem — jak łat­wo wypaść z obiegu. Kiedy Midge poz­na­je Lennego, ona nie ma nic, on co praw­da wciąż jest w lekkim sporze z prawem, ale jego kari­era się rozpędza. Kiedy potem ich dro­gi się spo­tyka­ją wciąż — ona stara się prze­bić, on ma sta­tus gwiazdy. Ona cieszy się wiec­zorny­mi wys­tę­pa­mi w klu­bie z burleską, on wypeł­nia bez trudu Carnegie Hall. Ona ma wys­tęp kome­diowy zapowiada­ją­cy muzyków, on wys­tępu­je w kome­diowym pro­gramie telewiz­yjnym. Ale właśnie, jej gwiaz­da pnie się w górę, jego spa­da. On też pod­jął ryzyko, opowiada­jąc w swoich pro­gra­mach dokład­nie o tym o czym chci­ał opowiedzieć. Ale staroś­ci nie dożył. To nie jest taka zabaw­na kari­era, jak może się wydawać — pokus jest dużo, przeszkód dużo u cza­sem bycie zabawnym człowiekiem, to niezwyk­le wyma­ga­ją­cy i przygnębi­a­ją­cy zawód.

 

Kiedy w ostat­nich sce­nach seri­alu przyglą­damy się Midge przechadza­jącej się po wiel­kich, pustych poko­jach swo­jego olbrzymiego nowo­jorskiego aparta­men­tu, może­my zapy­tać sami siebie — „czy było warto”? Czy nie była­by bohater­ka szczęśli­wa w jakiejś alter­naty­wnej rzeczy­wis­toś­ci, w której nie wzięła­by do ręki tego mikro­fonu, w której nie zaczęła­by opowiadać światu o tym co ją drażni? Gdy­by nie trafiła do aresz­tu za nieprzyz­woite zachowanie, gdy­by nie wpła­cał za nią kaucji słyn­ny komik i gdy­by nie przyjęła je pod swo­je skrzy­dła man­ager­ka klubu. Gdy­by po pros­tu wró­ciła do domu, pogodz­iła się z tym jak wyglą­dał jej życie i była — wspani­ałą żoną swo­jego męża, matką dzieci, córką rodz­iców. Czy wtedy mieszkanie było­by pełne czy puste? Czy miała­by przy­jaciółkę, do której zadz­woniła­by by obe­jrzeć razem nagrany wcześniej telewiz­yjny show?  Czy może siedzi­ała­by już od daw­na z mężem na Flo­ry­dzie? Czy ktokol­wiek docenił­by ją w tym drugim życiu, czy w relac­jach, obow­iązkach, wyz­nac­zonych społecznych schemat­ach zginęła­by najważniejszy fakt o jej duszy. Fakt, że jest bard­zo bard­zo zabawną dziewczyną.

 

 

Nie ma jed­nej odpowiedzi, bo życie to seria wyborów i drzwi, które się zamyka­ją. Midge, żeby być sobą musi­ała zła­pać za mikro­fon i zmusić wszys­t­kich by jej słuchali. Śmi­ali się, ale też w końcu zwró­cili uwagę na jej opowieść o życiu. Bo była to opowieść dla niej najważniejsza. Jeśli było dla młodej pani Maisel inne życie, to było­by ono nie mniej puste niż wiel­ki aparta­ment, który zamieszku­je pod koniec swo­jej kari­ery. I to chy­ba najlepiej pod­sumowu­je ten ser­i­al. Ser­i­al, który ostate­cznie nie okazał się opowieś­cią o kari­erze ani o sław­ie. Okazał się his­torią decyzji, które pode­j­mu­je­my i ceny jaką płacimy za tą deter­mi­nację. Gdy bohater­ka zna­j­du­je list, który napisała do siebie po ukończe­niu studiów jest tam tylko jed­no słowo „Don’t”. Nic więcej. I jakiej decyzji by nie pod­jęła gdzieś z tył głowy, czy nawet z gardła telewidza wydoby­wa się ciche „nie rób tego”. Bo prze­cież zawsze moż­na inaczej, choć częs­to nie da się inaczej. Zwłaszcza gdy w około są lata sześćdziesiąte i gra się w tą grę na poziomie najtrud­niejszym, gdzie zawsze jest się o krok od tego by z doskon­ałej komicz­ki stać się tylko cieka­wostką,  kobi­etą piszącą dow­cipy. Ot na dwie min­u­ty roz­mowy. Bohater­ka w swoim ostat­nim mono­logu mówi, że nie ma nic uroczego w tchór­zost­wie. Że odwa­ga bra­nia tego co uważamy za ważne jest tym co powin­no nas prowadz­ić przez życie. Nie ważne ile to kosztuje.

 

Ser­i­al żeg­na nas śmiechem. Być może to jest odpowiedź na wszys­tkie mniejsze i więk­sze bolącz­ki bohaterek. Rodz­ice nie zawsze będą nas doce­ni­ać. Dzieci nie zawsze będą nas kochać. Piękni mężczyźni nie zawsze dają się ura­tować. Dobrzy ojcowie nie zawsze będą stać u naszego boku. Przy­jaciół­ki nie zawsze będą z nami szczere. I nie ważne czy robimy kari­erę w stand upie czy próbu­je­my się jakkol­wiek inaczej zre­al­i­zować w świecie, zawsze będzie to nas kosz­tować.  I tylko śmi­ać się z siebie i świa­ta wokół nas może­my zupełnie za dar­mo. Im bardziej boli, tym głośniej.

0 komentarz
6

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online