Home Film Za trzeźwo na Kacu czyli bez spożycia nie ma zabawy

Za trzeźwo na Kacu czyli bez spożycia nie ma zabawy

autor Zwierz

Hej

 

             Nie tak dawno temu zwierz pisał o tym jak nie przepa­da za pewnym gru­bi­ańskim poczu­ciem humoru a już w piątek wybrał się do kina na trze­cią odsłonę Kac Vegas. I to nie dlat­ego, że dys­try­b­u­tor był tak miły, że podesłał mu bile­ty. Zwierz jest istotą pato­log­icznie wręcz kon­sek­went­ną – sko­ro obe­jrzał część pier­wszą i drugą czu­je wewnętrzną potrze­bę zobaczenia też trze­ciej. Dlaczego? Po pier­wsze Kac Vegas w swej pier­wot­nej odsłonie był całkiem ciekawy a zwias­tuny częś­ci trze­ciej zapowiadały powrót do korzeni, po drugie zwierz musi powiedzieć, że był ciekawy jak seria zmieni się pod wpły­wem fak­tu, że całkowicie zmieniła się nasza per­cepc­ja aktorów. Ten przys­to­jny to dziś nie tylko nomi­nowany do Oscara aktor, którego znamy z imienia i nazwiska ale też nadzie­ja Hol­ly­wood, że po lekkiej posusze trafi im się przys­to­jny aktor pier­ws­zo­planowy, który jeszcze umie grać. Ten śmieszny bro­dacz to nie jak­iś typ ze strasznie długim nazwiskiem tylko nowy pupil kome­diowego świa­ta i prowadzą­cy najlep­szy sieciowy talk show między dwiema papro­tka­mi. Inny­mi słowy zwierz chci­ał się dowiedzieć, czy da się wejść po raz trze­ci do tej samej rze­ki choć w zupełnie innym miejs­cu i w jak­by nieco innym towarzystwie.

 

   Czterej kumple prze­chodzą  przez ulicę jak­by się na kimś wzorowali. Ale ten wiz­ual­ny dow­cip to jed­na z niweielu rzeczy, która w filmie bawi.

 

             Prob­lem pole­ga na tym, że sce­narzyś­ci najwyraźniej uznali, że nie da się po raz trze­ci opowiedzieć tego samego dow­cipu (trzej panowie budzą się rano i muszą cofa­jąc się po włas­nych śladach odkryć wydarzenia poprzed­niej nocy/wieczoru) po pros­tu z niego zrezyg­nowali. W Kac Vegas 3 nikt nie budzi się na kacu, wręcz prze­ci­wnie wszyscy są zupełnie trzeźwi, wszys­tko pami­eta­ją­cy i myślą­cy. To zmienia per­spek­ty­wę fil­mu, zami­ast zadawać sobie dość ciekawe pytanie – co się takiego na Boga zdarzyło, pytamy co się jeszcze przy­darzy. I wiecie co, to dość nud­na per­spek­ty­wa. Nasi trzej kumple (bo oczy­wiś­cie jeden musi od kom­pani odpaść by trady­cji stało się za dość) kręcą się po Meksyku i Las Vegas polu­jąc na najbardziej iry­tu­jącego Azjatę w dzie­jach kina (zwierz wie, że są ludzie których bawi Ken Jeong – zwierza zde­cy­dowanie nie bawi, wręcz iry­tu­je i odrzu­ca co utrud­nia oglą­danie filmów z jego udzi­ałem), przy czym właś­ci­wie od początku wiemy jak to wszys­tko się skończy, bo prze­cież to nie jest film sen­sacyjny tylko kome­dia. I to spraw­ia, że z ekranu po pros­tu wieje nudą.  Kiedy w poprzed­nich częś­ci­ach bohaterowie odkry­wali co im się zdarzyło, tym co było w sum­ie naj­ciekawsze była owa niemożność zmi­any wydarzeń – coś się stało i właś­ci­wie jest już po fak­cie. Nawet jeśli zwierz nie jest szczegól­nym fanem zapro­ponowanego schematu wydarzeń to sam pomysł budz­ił zwierza apro­batę. Ciekaw­iej jest widzieć zakończe­nie i pytać co do niego doprowadz­iło niż na odwrót. Plus zdaniem zwierza – dzi­ała­nia bohaterów pode­j­mowane zupełnie na trzeź­wo i z pełną świado­moś­cią, spraw­ia­ją, że zwierz odnosi wraże­nie iż całkiem sym­pa­ty­cz­na pacz­ka kumpli to ludzie bez sum­ienia, rozwiniętej moral­noś­ci i jakiekol­wiek przyz­woitoś­ci. W filmie mamy bowiem do czynienia nie tyle z pijacki­mi wybryka­mi, które mogą być przedzi­wne ale w sum­ie szkodzą głównie naszym bohaterom, ale z mafi­jny­mi pora­chunka­mi, które nie są w najm­niejszym stop­niu dow­cip­ne i zde­cy­dowanie bru­talne. Przy czym mówimy tu o jakiejś licznie trupów jaka pad­nie, na co nasi bohaterowie (nauczy­ciel szkol­ny i den­tys­ta oraz wieczne dziecko) reagu­ją w sum­ie bez więk­szych emocji. Zwierz zawsze ma prob­le­my z taką zmi­aną moral­noś­ci bohaterów bo zwierz uważa, że to jest dość szkodli­we prze­sunię­cie granic, kiedy pozy­ty­wny, nor­mal­ny i niczemu niewin­ny bohater bez najm­niejszego prob­le­mu przyj­mu­je, że kogoś na jego oczach zastrzelono.

THE HANGOVER PART III

  Bohaterowie na trzeź­wo okazu­ją się być zde­cy­dowanie lep­iej przys­tosowani do sza­lonych przygód niż po spożyciu.

            

           Brak dobrych dow­cipów (jest ich w filmie mało i nawet nie chodzi o to, że są z gatunku nie baw­ią­cych zwierza tylko jest ich real­nie mało) spraw­ił, że zwierz poświę­cił nieco więcej uwa­gi naszym trzem bohaterom. Zwierz musi powiedzieć, że o ile w pier­wszym filmie jeszcze dawali się lubić i byli jakoś wewnętrznie spójni tak w tym stanow­ią prawdę powiedzi­awszy dość nieprzy­jem­ny zestaw. Przede wszys­tkim grany przez Bradleya Coopera Phil, to najbardziej niekon­sek­went­nie napisać postać ostat­nich lat. To co zwier­zowi zawsze podobało się w bohaterze granym przez Coopera to fakt, że choć na ekranie jaw­ił się jako ten pewny siebie, przys­to­jny szef watahy, tak naprawdę poza towarzys­t­wem swoich kumpli był po pros­tu nauczy­cielem w szkole. Dla zwierza ten kon­trast był dość istot­ny – pokazy­wał bowiem, że mamy do czynienia  z postacią wyjętą z nat­u­ral­nego środowiska, trochę ide­al­i­zowaną przez towarzyst­wo. Tym­cza­sem w Kac Vegas 3 wychodzi na to, że Phil po godz­i­nach jest chy­ba koman­dosem. Serio, w niek­tórych momen­tach fil­mu zwierz tylko czekał aż bohater wyjmie odz­nakę tajnego agen­ta czy coś w tym sty­lu. Jed­nocześnie na ekranie strasznie widać jak Bradley Coop­er męczy się w roli „eye can­dy”. O ile przed pier­wszym Kac Vegas pewnie nie miał nic prze­ci­wko gra­niu „Tego przys­to­jnego” o tyle ter­az wyraźnie nie odpowia­da mu ta rola. I rację mają ci że cza­sem spoglą­da z ekranu z miną „Bard­zo przepraszam, że jestem w tym filmie”. Co ciekawe Ed Helms gra­ją­cy Stu, który w poprzed­nich odcinkach pakował się w najwięk­sze tara­p­aty, w tym właś­ci­wie nie ma nic do gra­nia. Tak jak­by sce­narzyś­ci nie potrafili nakrę­cić go na trzeź­wo. Co więcej zde­cy­dowali się (w sen­ty­men­tal­nym nas­tro­ju) dodać do fil­mu jeszcze jed­ną scenę gdzie Stu spo­ty­ka  „swo­ją” stripteaserkę z pier­wszej częś­ci, i trze­ba wam wiedzieć, że jest to być  może najbardziej zbęd­na sce­na w his­torii całego prze­mysłu filmowego.

THE HANGOVER PART III

  Brad­lye Coop­er przez cały film spraw­ia wraże­nie jak­by bard­zo niekom­for­towo czuł się w roli, którą przyszło mu grać. Rzeczy­wiś­cie wyda­je się, że tym razem reży­sera i twór­cę fil­mu intere­sowało przede wszys­tkim to by Bradley dobrze wyglądał.

      

        Być może dla Stu zabrakło miejs­ca ponieważ niemal cała uwa­ga sce­narzys­tów skupiła się na granym przez Gal­i­fi­anakisa Alanie. I tu zwierz ma najwięk­szy prob­lem. Alan duże dziecko, isto­ta na przemi­an głu­pia i genial­na to najbardziej niekon­sek­went­nie napisany bohater jakiego zwierz widzi­ał na ekranie. Sce­narzyś­ci pros­to z mostu infor­mu­ją nas, że Alan wcale nie jest głupi czy eks­cen­tryczny ale po pros­tu chory i wyma­ga far­mako­log­icznego leczenia. Jed­nak na potrze­by komedii, Alan nie może być ofi­arą psy­chicznych zaburzeń bo prze­cież z nich nie moż­na się śmi­ać. W związku z tym właś­ci­wie od razu wraca się do schematu kom­plet­nego idio­ty szy­bko porzu­ca­jąc wątek medy­czny. Jak sami rozu­miecie, zwierza wcale to nie bawi i zde­cy­dowanie woli Alana jako niezbyt lot­nego eks­cen­try­ka niż kogoś kto potrze­bu­je leczenia. Zresztą w filmie bohater zmienia się w zależnoś­ci od tego czy sce­narzyś­ci potrze­bu­ją głupiego Alana, Alana niedos­tosowanego społecznie, Alana geniusza czy Alana na pograniczu upośledzenia. Jed­nak paradok­sal­nie nie to zwierza najbardziej zden­er­wowało. Otóż widzi­cie, sko­ro wszyscy nasi panowie są zao­brączkowani trze­ba i Alanowi znaleźć jakąś damę jego ser­ca. A sko­ro Gal­i­fi­anakis gra­ją­cy Alana do szczupłych nie należy to prosty wniosek pole­ga na tym, że trze­ba mu znaleźć jakąś grubą dziew­czynę, najlepiej Melis­sę McCarthy, która jest obec­nie eta­tową „tą grubą” w Hol­ly­wood. Zwierz abso­lut­nie nien­aw­idzi tego schematu. Skąd przeko­nanie powielane przez nie­zlic­zone kome­die, że gru­bi ludzie wiążą się z gruby­mi ludź­mi? Czyż zde­cy­dowanie więk­szego efek­tu komicznego nie wywołał by fakt, gdy­by nasz pękaty niezbyt lot­ny Aidan wylą­dował z jakąś nie grzeszącą ilo­razem inteligencji mod­elką? Cho­ci­aż­by przez kon­trast do tego co wyobraża­ją sobie dla niego kuple (jed­nym z pier­wszych wypowiedzianych przez Coopera w filmie zdań jest stwierdze­nie, że Aidan nie musi iść się leczyć tylko schud­nąć i wtedy zdobędzie sobie jakąś ład­ną dziew­czynę i będzie miał spokój) i tego co my sami sobie wyobrażamy. Przy czym żeby było jasne. Zwier­zowi nie przeszkadza fakt, że ktokol­wiek ma grubą dziew­czynę, ale na Boga zwierz ma dość świa­ta gdzie gru­bi wiążą się z gruby­mi, ład­ni z ład­ny­mi itd. Nieste­ty nie za bard­zo poma­ga też sam  Gal­i­fi­anakis, który zda­je się grać na autopi­locie – widać, że swo­ją postać (odt­warzaną już w trzech fil­mach bo jego bohater w „Zan­im Ode­jdą Wody” to prze­cież też Aidan) zna na pamięć i nie musi wkładać w nią więk­szego wysiłku. Ale oznacza to też, że nie doda­je do niej nic nowego i w ostate­cznoś­ci mamy na ekranie kogoś kto w pier­wszej częś­ci był zabawny bo zupełnie inny, zaś w trze­ciej częś­ci po pros­tu pow­tarza coś co już doskonale znamy.

 

 

THE HANGOVER PART III

W filmie pojaw­ia się John Good­man w roli złego mafiozy. Choć Good­man nawet z małej roli potrafi zro­bić perełkę tu właś­ci­wie nie ma czego grać i trochę się marnuje.

 

           Ale chy­ba najwięk­szą wadą fil­mu jest to, że zwierz go nie pamię­ta. Aut­en­ty­cznie (zwierz pisze te słowa po powro­cie z sean­su) pró­ba odt­worzenia fabuły fil­mu go prze­rosła. To zdaniem zwierza najwięk­sza wada nawet marnej pro­dukcji. Jeśli fabuła jest na tyle miał­ka że nie przy­czepia się do naszej pamię­ci, jeśli pro­dukcji braku­je scen, które mogą stać się dla nas punk­tem zaczepi­enia, to ostate­cznie wychodz­imy z kina z tru­dem przy­pom­i­na­jąc sobie jak zaczęło się to czego koniec właśnie obe­jrzeliśmy to znaczy, że nieste­ty nie był to dobry seans. Przy czym co warto zauważyć – Kac Vegas 3 nie jest filmem złym, tylko kosz­marnie nijakim. Gdy­by Kac Vegas 3 było bez­nadziejne zwierz wymienił­by wam w punk­tach kilka­naś­cie momen­tów które przypraw­iły go o całkow­ity facepalm. A tak zwierz  może najwyżej powiedzieć, że nie było szczegól­nie zabawnie, ale szczegól­nie żenu­ją­co (tak z przekrocze­niem wszel­kich granic) w sum­ie też nie.  Przy czym trze­ba sce­narzys­tom powiedzieć, że nie ury­wa­ją iż cała his­to­ria znalazła swo­je zakończe­nie i nawet jeśli jest coś więcej do opowiedzenia to chy­ba już nie ter­az i nie  z nimi. To zwier­zowi się aku­rat podo­ba bo rzeczy­wiś­cie Kac Vegas swo­ją funkcję już spełniło- dało potężnego kopa dwóm zupełnie różnym karierom fil­mowym.  Być może trochę przekon­ało pro­du­cen­tów, że cza­sem warto pobaw­ić się nie tyle samym żartem co for­mułą fil­mu. Ale to tyle. Czas opuś­cić ten zbiornik wod­ny, porzu­cić watahę i zacząć opowiadać inny dow­cip. Byle­by śmieszny.

 

THE HANGOVER PART III

Zwierz ma prob­lem — im więcej w filmie Pana Chow tym gorzej się zwier­zowi film oglą­da, bo zwierz nie cier­pi i akto­ra i postaci. 

Ps: Zwierz miał wczo­raj prze­cu­d­owne – zdarza­jące się tylko wiel­bi­cielom filmów- zdarze­nie. Otóż w ostat­nich dni­ach z nie znanych sobie przy­czyn zwierz postanow­ił nadro­bić te kil­ka filmów w fil­mo­grafii Ral­pha Fiennsa których jeszcze nie widzi­ał. Jed­nym z nich jest  Chro­mo­fo­bia, którą zwierz wahał się czy kupować w ciem­no przez Ama­zon. I oto wczo­raj w Sat­urnie pod­szedł do pół­ki gdzie czekał na niego tenże film w osza­łami­a­jącej cenie 9,90. To jest zdaniem zwierza wyraźny syg­nał, że siły wyższe popier­a­ją napady fil­mowych obsesji zwierza.

Ps2: W spraw­ie narzekań i prob­lemów z czcionką. Prob­lem leży nie w samej czcionce ale w szablonie, który z tego co zwierz wie, nie był dos­tosowany do Pol­s­kich liter tylko musi­ał zostać spol­szc­zony. Stąd jed­nym się będzie sypać innym się nie będzie. Dziś zwierz korzys­ta z ostat­niej pozostałej mu czion­ki szery­fowej by sprawdz­ić czy będzie OK (wybacz­cie ale zwierz nie ma ochoty pisać blo­ga korzys­ta­jąc z Times New Roman). Ale zwierz nie będzie zmieni­ał czcion­ki co wpis i jeśli wam się syp­ie to są pewne granice tego co zwierz ( u którego wszys­tko od początku dobrze dzi­ała na wszys­t­kich kom­put­er­ach) może dla was zro­bić. To ofic­jal­nie zamy­ka dyskus­je czcionkowe.

35 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online