Zwierz nie będzie przed wami ukrywał – kiedy prawie rok temu na ekranach BBC debiutował Poldark podobnie jak miliony widzów (produkcja miała świetną oglądalność) na świecie zupełnie oszalał na punkcie serialu. Ale jak to bywa w przypadku produkcji BBC odcinków było mało. Zwierz sięgnął więc po książkę, zakupioną na Londyńskim lotnisku. Dziś z radością może wam powiedzieć, że nie musicie się fatygować i kupować anglojęzycznej wersji. Polskie wydanie Poldarka trafi do księgarni 17.02 a wy możecie je wygrać u zwierza już dziś.
Zwierz zwykle nie jest fanem filmowych okładek ale ta mu nie przeszkadza. Kogo zwierz oszukuje – spędził ostatnie dni przyglądając się wszystkim czterem na raz. Nie wie jak się z nimi rozstanie
Zwierz wie, że są różne metody podchodzenia do książek i ich filmowych i serialowych adaptacji. Niektórzy wyznają zasadę, że zanim obejrzą film muszą koniecznie przeczytać książkę by wiedzieć co filmowcy „zepsuli”. Zwierz przyzna szczerze, że sam stara się trzymać filmy i książki w osobnych przegródkach. Dlaczego? Bo tak naprawdę, filmów (czy seriali jak w tym przypadku) i książek nie da się porównywać. Można co prawda porównać przebieg akcji czy ustawienie poszczególnych scen ale są to opowieści snute tak innymi środkami, że dla zwierza zupełnie nieporównywalne. Stąd zwierz zawsze od stwierdzenia „książka była lepsza” woli stwierdzenie „książka była inna”, które zdaniem zwierza właściwie zawsze jest prawdziwe a jednocześnie nie stworzy złudnej sugestii, że to co czujemy czytając książkę da się porównać z filmem czy serialem.
Prawda jest taka, że zwierz zgodził się zostać patronem medialnym książki, żeby być blisko Aidana. To chyba najbliżej jak się zwierzowi uda. Plus jak sami widzicie w Polsce są trzy istotne podmioty medialne – telewizja polska, pierwszy program polskiego radia i zwierz
Poldark doskonale pokazuje na czym polega ta różnica. Jeśli znając serial (tak jak zwierz który nie znał serialu z lat siedemdziesiątych więc nie miał wcześniej żadnego impulsu by przeczytać powieść) sięgniecie po książkę od razu zauważycie olbrzymią różnicę – nie tyle w samej fabule co w głównym bohaterze. Jak bardzo człowiek by się nie starał to Ross Poldark nie chce być postacią sympatyczną, wręcz przeciwnie – jest zdecydowanie mężczyzną swoich czasów (powieść rozgrywa się pod koniec XVIII wieku) i do tego, niezbyt przyjemnym mężczyzną. A jednocześnie, powieść napisana jest tak, że czyta się ją jednym tchem – z jednej strony średnio przepadając za jej głównym bohaterem, z drugiej – z olbrzymią, rosnącą z rozdziału na rozdział potrzebą dowiedzenia się co będzie dalej.
Okej zwierz zgodził się na wpis żeby bezkarnie wrzucać dowolną ilość zdjęć z Poldarka
Tak Ross Poldark doskonale sprawdza się w powieści ale zwierz nie podejrzewa by sprawdził się w serialu. Może to tylko mózg zwierza ale czytanie o nieprzyjemnych bohaterach a oglądanie ich w akcji jest zdecydowanie czym innym. Może dlatego, że każdy w jakiś sposób cenzuruje sobie ten puszczany w głowie film i jest w stanie na własne potrzeby złagodzić zachowania bohatera. W produkcjach telewizyjnych czy filmowych jest inaczej – decyzje o tym co zobaczymy podejmuje reżyser z aktorem i zwierz nie dziwi się, że chcąc przyciągnąć widzów nieco złagodzono charakter bohatera. Zresztą zwierz nie ma o to pretensji. Po prostu na własne potrzeby stworzył w swojej głowie dwóch bohaterów – książkowego i serialowego, których co prawda porównuje ale ogólnie trzyma ich w dwóch zupełnie różnych Kornwaliach.
NIby zwierz wie jak te korynwalijskie klify powinny wyglądać ale w jego głowie to one są bardzo „spolszczone”
Skoro już zajęliśmy się kwestią zależności serialu i książki to czas powiedzieć coś o książce dla tych którzy nigdy nie mieli jej w ręku a serial ( a właściwie seriale) im umknęły. Rzecz dzieje się w Kornwalii pod koniec XVIII wieku. Dzielny Ross Poldark powraca w rodzinne strony z wojny w Ameryce tylko po to by dowiedzieć się, że jego ukochana którą zostawił w domu dwa lata wcześniej za miesiąc bierze ślub z jego bogatym kuzynem. Na dodatek okazuje się, że po śmierci ojca odziedziczył rozpadający się dom, prowadzony przez dwójkę najbardziej leniwych służących w historii i kopalnię którą właściwie nie przynosi zysku. Jak sami widziecie punkt wyjścia całkiem ciekawy i zwierz zapewnia was, że powieść czyta się doskonale. To ten rodzaj literatury który sprawia, że nawet jeśli nie do końca pochwalamy zachowania bohaterów to koniecznie chcemy wiedzieć co będzie dalej. A to, że będzie więcej wyczuwa się właściwie od początku – bo powieść jest napisana z takim właściwym dla rodzinnych sag rozmachem – już poznając bohaterów mamy wrażenie że jesteśmy wrzuceni w środek historii i połowa losów rozgałęzionej rodziny Poldarków nam gdzieś umknęła.
To nie jest tak, że w powieści jest tylko smutny bohater i morskie klify ale zwierz dobiera ilustracje do wpisu bardzo stronniczo
Zwierz nie będzie was przekonywał, że to jest wielka literatura. Ale jej jak to się czyta. Serio – to jedna z tych książek przy których człowiek ma nadzieję, że z jakiegoś dziwnego powodu tramwaj stanie w korku i będzie można jeszcze przez chwilę zostać w Kornwalii. Do tego zwierz absolutnie się nie dziwi, że książka została już dwukrotnie zekranizowana – jest coś takiego w opisach Grahama że natychmiast widzi się wszystkie postacie i miejsca w głowie i gdyby filmu nie było zwierz pewnie byłby jedną z tych osób które wymieniałyby Poldarka na liście książek które koniecznie ktoś musi zekranizować. Choć tak na marginesie to jest śmieszne jak działa nasz umysł – zwierz widział serial i teoretycznie wie jak wszystko powinno wyglądać ale jego głowa i tak sama tworzy zupełnie alternatywny wygląd Korynwalii która z konieczności podobna jest raczej do okolic Jastrzębiej Góry. Zwierza zawsze bawi ta odpornośc mózgu na dokładne opisy miejsc i osób.
W popatrzcie na Poldarka a zwierz przypomina, że wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Czarna Owca
Za Poldarka warto się wziąć jeszcze z jednego powodu. Pierwsza powieść która teraz trafiła na rynek – ma tytuł „Ross Poldark” i jest pierwszą z serii trzynasty powieści o Poldarkach, powieści pisanych pomiędzy 1945 a 2002 rokiem. Co więcej pierwszy tom cyklu nie obejmuje nawet całego pierwszego sezonu nowego serialu więc nie ma lęku że znając serial coś sobie zaspoilerujemy. Zwierz przyzna, że osobiście uwielbia wielotomowe sagi rodzinne – takie oglądanie cudzego życia na odpowiednim przyśpieszeniu. Do tego, przynajmniej zwierz lubi się w przypadku ulubionego serialu pocieszać faktem, że nawet jeśli odcinków zabraknie to jest książka. A teraz kiedy pojawiła się informacja że drugi sezon serialu został przesunięty z wiosny na jesień (BBC wyraźnie chce zrobić z serialu hit sezonu) nie pozostaje nic innego jak wypełnić oczekiwanie lekturą. Choć z góry zwierz musi was ostrzec – nawet jeśli książka na pierwszy rzut oka zapowiada nieco dłuższą lekturę to czyta się ją błyskawicznie i chce więcej.
Teraz możecie zrobić taką minę i odpowiedzieć na pytanie konkursowe!
Zwierz nie chce wam za dużo opowiedzieć, zwłaszcza że musiałby się wdawać w pewne szczegóły, które mogą niektórym zepsuć lekturę. Zwierz tego by nie chciał. Natomiast chce was zachęcić do zabawy. Jeszcze przez kilka dni nie dostaniecie książki w księgarniach ale już dziś możecie wygrać ją w konkursie (a właściwie przystąpić do konkursu w którym możecie ją wygrać). Co trzeba zrobić?
Zadanie konkursowe jest stosunkowo proste. Kiedy w telewizji pojawił się serial Poldark zwierz streszczał każdy odcinek używając słów wyłącznie na literę „K”. Dziś też zapytany o czym jest powieść powiedziałby, że o Kornwalii, klifach, koniach, kobietach, kłopotach i kopalniach. Jakie jest wasze zadanie? Wybierzcie dowolną książkę (znaną lub po prostu przez was lubianą) i jak najlepiej streśćcie mi jej fabułę korzystając z 5 do 10 słów na tą samą literę (nie muszą tworzyć zdania). Streszczenie wrzućcie w komentarze na stronie. Macie czas do 16.02 do północy, rozwiązanie konkursu w dniu premiery książki 17.02. Zwierz ma nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. A sam wraca do przyglądania się intensywnie okładce książki. A właściwie czterem okładkom na raz.