Moi drodzy dziś jest dzień w którym mierzymy się z fenomenem. Legendą. Zjawiskiem kulturowym. Dziś jest dzień, w którym zwierz pisze recenzję Ciemniejszej Strony Greya. A to oznacza, że musi się zmierzyć ze swoją recenzją 50 Twarzy Greya – wciąż najpopularniejszej notki na tym blogu. Może nie wygramy ale będziemy walczyć. Chodźcie więc. Na barykady kinematograficznej żenady. I taj są soilery ale powiedzmy szczerze, to jest film w którym nie ma takiego spoilera który zepsuje seans.
Zacznijmy od tego, że zwierz musiał wręcz pobiec po seansie do domu zanim cały film wyprowadził się z jego pamięci. Tak już bywa z filmami, które cierpią na poważne problemy, jak np. brak akcji czy węzła dramatycznego – że człowiek szybko o nich zapomina. O początku Greya zwierz zaczął zapominać gdzieś w połowie filmu co nieco utrudnia sprawę. Nie mniej zwierz postanowił podzielić się z wami pytaniami jakie zadawał sobie w czasie seansu. To ważne pytania. Niektóre najważniejsze.
Po co była część pierwsza? Jak może pamiętacie w części pierwszej bohaterka przez ¾ filmu próbowała się pogodzić z tym, że Christian lubi sado-maso, a pod koniec go rzuciła bo jednak to było dla niej za dużo. Teraz po kilkunastu minutach filmu jest po całym konflikcie. Wszyscy się lubią i nie ma problemu z tym, że ona nic nie podpisuje. To po co nam tak strasznie zawracano głowę? W ogóle po co się nam dalej zawraca głowę? Ona go lubi, on ją lubi. Miło i ładnie. Czy możemy już iść do domu?
Czy twórcy wiedzą, że najlepszym momentem filmu jest scena w której kelner otwiera wino? Bohaterowie chcą porozmawiać o seksie i takich tam a kelner długo otwiera wino. Ta scena jest autentycznie zabawna. Być może dlatego, że przypomina te wszystkie prawdziwe momenty w naszym życiu kiedy chcieliśmy porozmawiać o czymś bardzo intymnym i właśnie wtedy pojawił się kelner z winem. To się człowiekowi ciągle zdarza.
Czy Jamie Dornan poza tym że ma szlachetne rysy jest gazem szlachetnym? Bo na ekranie nie ma żadnej chemii. Sorry za suchara ale to niesamowite jak bardzo Jamie (przez większość filmu) wygląda jakby w głowie liczył zera na kontrakcie. Z kolei Dakota Johnson wygląda jakby była szczerze zaskoczona. Wszystkim. Głównie tym, że gra w filmie. Nas też to dziwi. A i żeby było jasne my Jamiego bardzo kochamy. Tak ogólnie bo nie w tym filmie.
Dlaczego bohaterka nie pozwała swojego znajomego który na wystawie użył jej portretów bez pytania jej o zgodę? Kiedy jej przyjaciel (który ją kiedyś napastował ale co było i nie jest nie pisze się w rejestr) mówi, że jej nie zapytał bo by się nie zgodziła Anastasia ma dla niego tylko słaby uśmiech. Powinna mu co najmniej sprzedać prawy sierpowy i pozew. Co to nikt nie wie, że nie wolno wykorzystywać czyjegoś wizerunku bez pozwolenia. Zresztą ten znajomy to w ogóle ciekawa postać – został np. zaproszony na urodziny Christiana. Kto go tam zaprosił? Przecież nie ma zwyczaj zapraszać na imprezy niezbyt lubianych przez solenizanta znajomych ze studiów jego dziewczyny, z którymi to znajomymi solenizant kiedyś się starł w bocznej uliczce. A może zwierz czegoś nie wie o amerykańskich obyczajach.
Dlaczego Anastasia dojeżdża do pracy autobusem skoro ma samochód? Zwierz jak przez mgłę pamięta, że w książce były jakieś cyrki z tym samochodem. Tu samochód pojawia się tylko raz – biedaczek zostaje zniszczony. Zwierza brak wykorzystywania samochodu przez Anastasię o tyle zdziwił, że w Stanach jak ktoś może nie jechać autobusem to nie jeździ.
Dlaczego Anastasia żre komosę? Anastasia zgadza się iść z Christianem na kolację tylko dlatego, że jest głodna. On autorytarnie zamawia dwa setki a ona zmienia zamówienie żądając komosy. Zatrzymajmy się tu na chwilkę. Zwierz rozumie niezależność wyborów i pokazywanie facetowi, że nie będzie zamawiał za nas jakbyśmy nie umiały czytać. No ale niech mi na Boga nikt nie wmawia, że głodna dziewczyna zamiast steku woli sałatkę z komosą. Są jakieś granice fantazji.
Co się stało z papryką? Jest w filmie scena w której Christian kroi paprykę. To pełna napięcia scena bo robi to tak nieporadnie że zwierz jest prawie pewien, że kiedyś obetnie sobie paluszki. No serio jedna papryka a on kroi i kroi co chwilę się jej przyglądając jakby nie do końca wiedział z czym ma tak właściwie do czynienia. Nie mniej krojenie na szczęście (dla paluszków) zostaje przerwane przez seks. Rano kiedy Christian się budzi dowiaduje się, że nie ma nic do jedzenia. Gdzie jest papryka? Kto ją zjadł? Takie dzieło samego Christiana? GDZIE JEST PAPRYKA?
Gdzie jest bielizna? To pytanie które jeszcze bardziej intryguje zwierza. W jednej ze scen bohaterka przywdziewa na siebie jedno z tych bieliźnianych jednoczęściowych czy właściwie wieloczęściowych cudeniek. Zakłada też pończochy i się przechadza bo zaraz ma iść z Christianem na bal. Jednak kiedy jest na balu to ma na sobie sukienkę pod którą ewidentnie ma tylko majtki. Po co łaziła w tym trudnym do założenia cudeńku? Dlaczego w ogóle je założyła skoro sukienka którą wybrała ma wycięcie na plecach które właściwie wyklucza stanik. Wciśnięcie się w taką bieliznę to nie przelewki, nikt się w tym nie przechadza po domu bo tak. A już na pewno nie zakłada do tego pończoch. To są intrygujące pytania w tym filmie.
Czym Anastasia myje zęby? Otóż bohaterka od pewnego czasu dość wyraźnie pomieszkuje u Greya. Spędza u niego noce. Jednak kiedy oświadcza że musi coś przywieźć ze swojego mieszkania łapie przede wszystkim za szczoteczkę do zębów. To zmusiło zwierza do myślenia. Jeśli sypia u Greya u niego nie mieszkając powinna tam mieć szczoteczkę do zębów. Po co jej więc ta domowa. Jeśli zaś nie ma u Greya szczoteczki to czy codziennie musiała przed pracą wracać do domu umyć zęby? A może w ogóle nie myła zębów. Was to może mało intryguje ale zwierz musi powiedzieć że to jest dla niego jedna z kluczowych zagadek filmu.
Czy we wszechświecie Greya istnieje „prawo zachowania Koszuli”? Ogólnie jeśli chodzi o rozbieranie aktorów twórcy pozostają bardzo skupieni i postępują zgodnie z prawem zachowania koszuli. Jeśli jednak osoba zdejmie koszulę, bluzkę, stanik druga musi pozostać ubrana. Niemal cały film pięknie utrzymuje prawo zachowania topu. Jednocześnie – jeśli prawo zostanie złamane wtedy druga osoba może być kręcona tylko do mostka. To bardzo ważne prawo które najwyraźniej obejmuje także filmy które chciały by być choć trochę wyuzdane. No ale powiedzmy sobie szczerze wyuzdanie kończy się tam gdzie zaczyna się układanie kołderki w zgrabną literkę L (co by jej biuścik zakrywało a mu pierś męską odkrywało) i wstawanie z łóżka w bieliźnie.
Czy producent fortepianów którego logo było w kadrze przez dobre parę minut ma nadzieję, że widzowie kupią impulsowo jego fortepian? Serio zwierz widział wiele product placement w wielu filmach ale żeby w filmie był taki wyraźny product placement fortepianu to zwierz się pierwszy raz spotkał. Choć zwierza rozbawiła myśl co by się stało gdyby wrócił do domu z zakupionym pod wpływem filmu fortepianem. Pewnie by przede wszystkim do niego nie wszedł bo fortepian nie zmieściłby się przez drzwi.
Ile kosztuje ten jacht którego reklamą przerwano film w połowie? Serio gdzieś w połowie filmu bohaterowie wybierają się na wycieczkę jachtem. Wyprawa nic nie wnosi do fabuły o tak popłynęli sobie na wycieczkę. Scena jest niemożebnie długa. Możemy zobaczyć jacht z przodu i z tył i z lewego boku i z prawego i z oddali i z bliska i znów z góry i znów z boku i znów z tył. Zwierz ma poważne podejrzenia że pod tymi scenami powinien pojawić się napis „Jeśli chcesz kupić ten jacht zadzwoń już teraz. Niesamowita okazja. Ilość produktów ograniczona. Bogaty kochanek i hipsterski sweter nie są zawarte w cenie produktu”
Czy jeśli w filmie najpierw chluśnie się kobiecie w twarz drinkiem a potem się ją spoliczkuje to film liczy się oficjalnie jako odcinek Dynastii? Plus zwierza nurtuje pytanie czy za zdanie „Ty nauczyłaś mnie jak się pieprzyć, Anastasia nauczyła mnie jak kochać” nie zostaje się dożywotniego zakazu pisania dialogów do filmów, seriali i animacji dla dzieci?
Czy ktoś napisał scenariusz do tego filmu? Zwierz przerywa swoje błahe rozważania nad losem papryki i majtek by zadać sobie pytanie – czy ten film rzeczywiście ma scenariusz. Bo rzeczywiście dzieją się w nim rzeczy ale one jakby nie układają się w żadną realną historię. Bohaterowie nie mają właściwie żadnego powodu by zawracać nam głowę swoją obecnością na ekranie. Ich wielki problem – on chce być w relacji sado-maso a ona nie właściwie już się rozwiązał. On oświadczył, że może sobie odpuścić różne praktyki żeby być z nią. Ona doszła do wniosku, że do jakiegoś stopnia jest jej przyjemnie jak w łóżku jest ciekawie. Gdzie tu powód byśmy bohaterów dalej śledzili? Być może śledzenie bohaterów to jakiś przedziwny kosmiczny imperatyw kategoryczny. Jak tylko Christian pozbędzie się w produkcji jednej stalkerki to w jej miejsce pojawia się stalker. Zwierz chciałby koszulkę z napisem „Naprawdę nie chcę już śledzić Christiana Greya”
Czy piosenką Chistiana i Anastasii jest dźwięk przychodzącego smsa? – jeśli długością piosenki danej pary liczyć czas jaki jest jej potrzebny do uzyskania seksualnego spełnienia to Christian i Anastasia idą na rekord. Bowiem od chwili kiedy wsiądą do windy do chwili kiedy biedna Anastasia musi się powstrzymywać przed tym by się nie wydać w windzie ze swoją rozkoszą mija strasznie mało czasu. Albo to taka winda jak w bloku zwierza co staje między piętrami, albo zjeżdżali wolną windą z trzydziestego piętra albo cały ten ich niesamowicie wyuzdany seks to jakieś dwie minutki a potem znów mogą zająć się ważnymi sprawami jak np. wpatrywanie się w przestrzeń.
Czy powieści Jane Austen naprawdę są najlepszym środkiem antykoncepcyjnym? Anastasia przyznaje się kochankowi, że wytrwała w dziewictwie tak długo bo naczytała się dzieł Jane Austen i sióstr Bronte i potem nikt nie wydawał się równie ciekawy ci bohaterowie tych powieści. Bo jak wszyscy wiemy, każda kobieta wzdycha po cichu za mężczyznami których wiążą konwenanse i którzy trzymają szalone żony na strychu. Nie mniej jeśli istotnie powieści romantyczne XIX wiecznych pisarek mają taki wpływ na kobiece libido to może warto je rozdawać w aptekach. Nawet kościół by nie miał chyba nic przeciwko temu.
Jamie Dornan próbuje zapuścić brodę mocy i wstąpić do zespołu gimnastyki akrobatycznej? Jamie przez cały film biega z dwudniowym zarostem. Najwyraźniej ktoś na planie filmu zorientował się że Jamie potrafi grać tylko jak ma brodę ale że broda nie jest mega sexy to postawiono na dwudniowy zarost. Dzięki temu wiemy, że u Jamiego działa wyłącznie broda a dwudniowy zarost niestety to za mało by uruchomił swój aktorski talent. Do tego wygląda że aktor postanowił wykorzystać pracę nad filmem by dostać się do drużyny gimnastyki akrobatycznej. Nie dość że mięśnia na nim dostatek to jeszcze w jednej scenie ni z gruszki ni z pietruszki decyduje się zaprezentować nam swoje umiejętności gimnastyczne. Dajemy pięć na pięć ale jednak wciąż nurtuje pytanie dlaczego Jamie sprawdza się najlepiej mordując kobiety w Belfaście.
Dlaczego nikt nie zwolnił Hannah – pracownicy wydawnictwa która ewidentnie nie umie pisać na klawiaturze komputera? – jak wiadomo jedną ze specjalnych umiejętności każdego aktora powinno być udawanie, że umie pisać na klawiaturze. Aktorka grająca Hannah ewidentnie tej umiejętności nie posiadła. Zwierzowi przypominała jak kiedyś widział policjanta spisującego zeznanie i miał szczerą ochotę zaoferować swoją pomoc w szukaniu literek na klawiaturze.
Czy Christian Grey ma akcje Apple? Nic innego nie tłumaczy jego dzikiego przywiązania do produktów tej firmy. Choć skoro przy tym jesteśmy. Gdy Christian (po namiętnym pocałunku) wręcza Anie komputer pan siedzący obok mnie stwierdził, że za nowego MacBooka to w sumie on też by się z Christianem „przylizał”. Może te komputery to niezły sposób na podryw. Taka wskazówka od profesjonalisty.
Kiedy słowo Kinky weszło do języka polskiego? Bohaterka wypowiada w filmie frazę „Kinky Fuckery”. Tłumacz przetłumaczył na „Kinky Sex”. Zwierz ma wrażenie, że można byłoby znaleźć nieco bardziej polskie odpowiedniki proponuje „sprośne chędożenie” , „kaprawe trykanie”, „fikuśne pieprzonko” albo niech już będą „dzikie seksy”. Jakoś tak od razu bardziej po naszemu się zrobiło.
Czy Anastasia ma Internet? Otóż moi drodzy nasza bohaterka zachowuje się tak jakby – mimo związku – jednak już się jakoś ciągnącego z facetem o jednoznacznych upodobaniach nigdy nie weszła do Internetu by dowiedzieć się czegokolwiek jak wygląda seks inny niż taki w pozycji misjonarskiej. Jest więc dziewczę głęboko zaskoczone istnieniem wszystkich łóżkowych akcesoriów i wnioskując po śmiechu widowni – jest daleko w tyle w porównaniu z dzisiejszym widzem kinowym. Co dodaje dość niespodziewanego efektu komicznego kiedy bohaterka po raz kolejny okazuje się szczerze zaskoczona tym co się jej proponuje. Aż człowiek chciałby podejść i powiedzieć że są w Internecie takie strony gdzie się można wszystkiego dowiedzieć i naprawdę nie trzeba wszystkiego próbować samemu – choć to istotnie dość szlachetna cecha by wiedzę popierać doświadczeniem.
Jak Christian Grey mógł wyrosnąć na tak koszmarnie nieinteresującą osobę skoro ma na ścianie plakat do Kronik Riddicka? Serio jeśli ktoś śpi pod plakatem jednego z najfajniejszych filmów ostatnich lat to powinien przynajmniej mieć jakieś ślady osobowości. A nie taki Christian co właściwie głównie zajmuje się przewożeniem swojej kochanki z jednego punktu Seattle do drugiego plus – wpatrywaniem się nerwowo w telefon.
Czy Christian Grey się myje? Nie serio to poważne pytanie w filmie jest scena w której zostaje pomalowany szminką (jak wszyscy wiemy, szminka to taki pisak do pisania po ludziach) no i mija trochę czasu, Christian się przebiera może nawet jest już następny dzień a on wciąż ma na sobie tą szminkę. Jeśli miał ją na sobie kiedy nosił białą wizytową koszulę to jakim cudem jej nie pobrudził. W ogóle kto przy zdrowych zmysłach biega pomalowany szminką. A może Christian się nie myje? Może jego wielką tajemnicą jest to, że nie za dobrze pachnie. To by wyjaśniało dlaczego Anastasia ma w wielu scenach minę jakby jej troszkę coś śmierdziało.
Czy dziewczyna prześladująca Greya potrafi się teleportować? Dziewczyna która śledzi naszą parę potrafi wejść do strzeżonego apartamentu, parkingu, mieszkania bohaterki – no w ogóle potrafi pojawić się wszędzie za plecami i tylko na chwilę. Nikt się tak szybko i bezszelestnie nie rusza. Stąd pytanie – dlaczego osoba która ewidentnie posiada maszynę do teleportacji (chyba tą samą którą Grey wykorzystał w poprzednim filmie) zdecydowała się jej używać do tak nudnego celu jak śledzenie dwójki wybitnie mało interesujących osób.
Dlaczego w tym filmie spada helikopter? Serio w tym filmie nagle spada helikopter. Z Greyem w środku. Scena ta miałaby jakiś sens gdyby np. film się na tym kończył. Albo gdyby Grey stracił wzrok. Albo jakby miał traumę. Albo jakby nikt go nie mógł znaleźć i okazało się, że bohaterka odziedziczyła jego fortunę. Albo jakby się okazało, że był w helikopterze z kochanką. Albo jakby leżał na szpitalnym łożu ona całowała jego rany. No są jakieś zasady. Tymczasem Grey spada helikopterem otrzepuje się i już pod koniec dnia jest w domu. Nawet do szpitala nie zajrzał. Zwierz rozglądał się by po sali by zobaczyć kogoś kto by mu wyjaśnił co tu właściwie zaszło ale dojrzał tylko jedną płaczącą dziewczynę. Zwierz trochę ją rozumie. Też by płakał jakby się zorientował, że bohater jednak żyje i seans tak szybko się nie skończy.
Dlaczego Anastasia przyjmuje oświadczyny faceta który nawet nie podał jej daty swoich urodzin? Zwierz wierzy w porywy serca ale jeśli orientujesz się, że nawet nie wiesz kiedy twój chłopak ma urodziny to trzeba się poważnie zastanowić czy warto przyjmować jego oświadczyny. Być może wiesz o nim odrobinę za mało. Może zamiast co chwila lądować z nim w łóżku dobrze byłoby porozmawiać? Albo nadal łazić z nim do łóżka tylko bez przyjmowania zaręczyn. To nie XIX wiek nie trzeba od razu wychodzić za faceta z którym się sypia.
Dlaczego twórcy filmowi uznają, że w filmie kierowanym głównie do kobiet powinna być przede wszystkim kobieca nagość? Zwierz naprawdę ma z tym problem. Jasne popatrzeć na ładną zgrabną dziewczynę jest miło. Ale cóż zwierz może poczuć? No zazdrość bo dziewczę takie szczuplutkie. No biust dziewczyna ma łady ale jakby dla kobiety to żadna nowość że inne przedstawicielki jej płci mają biust. I naprawdę jak zwierza najdzie ochota by popatrzeć na biust to może na własny. Lustro ma. To jest taki koszmarek naszej kultury w której nagość kobieca jest w dużym stopniu neutralna ale nie daj boże kamera pokaże fragment męskiego pośladka to wszyscy biegają w kółko i machają rękami nad głową. No ludzie.
Teraz będzie seria pytań: Dlaczego bohaterka nie rzuciła Greya kiedy ten postanowił kupić wydawnictwo w którym zaczęła pracę? Albo wtedy kiedy nie pozwolił jej wyjechać z szefem na wyjazd służbowy? Albo wtedy kiedy bez pytania zaprowadził ją na spotkanie ze swoją dawną kochanką? Albo wtedy kiedy zorientowała się że zanim się z nią po raz pierwszy spotkał to kazał ją śledzić? Albo wtedy kiedy okazało się, że jego poprzednia kochanka wylądowała przez niego w szpitalu psychiatrycznym? Albo wtedy kiedy przelał jej na konto 24 tysiące dolarów mimo, że prosiła by tego nie robił? Albo wtedy kiedy orientuje się, że Grey sypia tylko z kobietami przypominającymi jego matkę? Ogólnie ten facet wysyła więcej niepokojących sygnałów niż rosyjska dyplomacja. Serio fakt że bohaterka go nie rzuciła w każdym z tych przypadków świadczy jedynie o tym, że szkodliwe schematy w kinematografii mają się lepiej niż kiedykolwiek.
Najważniejsze pytanie – czy ludzie w Stanach wiedzą jak wygląda wyuzdany seks? Wiecie teoretycznie Grey jako powieść i film starają się zbliżyć do treści erotycznych. Słowo teoretycznie staje się wyjątkowo aktualne w przypadku filmu. Otóż zwierz może wam powiedzieć, że jest to produkcja która zdecydowanie przegrywa z naszą „Sztuką Kochania” która jakaś szczególnie wyuzdana nie była. Tu zaś kiedy bohaterowie w końcu trafiają do wyłożonego czerwienią pokoju rozkoszy to nasz mroczny Christian zawiązuje kochance przepaskę na oczach po czym smaruje ją olejkiem. Aż strach się bać amerykańskiej seksualności jeśli tam takie zberezeństwa uchodzą za wyuzdane. Co prawda seksu w tym filmie więcej niż w innych produkcjach ale wszystko takie piekielnie bezpłciowe, takie zmontowane z lękiem, że nie daj Boże w kadrze pojawi się jakaś część ciała obłożona klątwą cenzora. Jak może wiecie we Francji pierwszy film dano w kinach dla widzów od 12 lat stwierdzając że nic tam takiego nie ma. A tu jest jeszcze gorzej. To znaczy, zwierz zna inne sposoby dostarczania sobie wyuzdanych treści ale nie przekonujmy widzów że zasłonięcie sobie oczu czy olejek na biuście to jakieś och ach niesamowite wyszukane erotyczne zabawy. Inaczej nam ludzie z nudów poumierają w tych łóżkach. Serio to chyba największa porażka tego Greya – że oni tak strasznie się tego seksu boją że nawet jak kręcą o nim film to nie umieją pokazać. I wychodzi tak, że człowiek chętnie by obejrzał wersję przyciętą bo wtedy seans się szybciej kończy. Przy czym nie chodzi nawet o to, żeby ten seks był na ekranie jakoś niesamowicie wyuzdany ale żeby tam było jakieś napięcie. To się w kinie da zrobić. Ale tu napięcia nie ma. I nawet ścieżka dźwiękowa – niezła – wiele tu nie zmieni.
To były chyba wszystkie pytania jakie zwierz zadawał sobie podczas seansu. Może poza tym czy aby na pewno do opowiedzenia tej pozbawionej węzła dramatycznego historii potrzebne są aż trzy filmy. Jeden by wystarczył. Brak filmu też by wystarczył. Jednocześnie zwierzowi robiło się z minuty na minutę coraz bardziej przykro, że w tym kierowanym do kobiet filmie jako romantyczne pokazuje się zachowanie mężczyzny które jest po prostu niebezpieczne. Że bohaterka nie ma żadnej refleksji nad tym jak jaj zawodowe życie jest właściwie podległe facetowi, jak dziewczyna radośnie porzuca swoją niezależność i przyjmuje oświadczyny, które naprawdę nie mogą się niczym dobrym zakończyć bo umawia się z kontrolującym ją niezrównoważonym facetem, który powinien otrzymać pomoc psychologiczną. Zwierzowi jest przykro bo to ani romantyczne, ani seksowne tylko po prostu szkodliwe i w pewnym stopniu niebezpieczne bo kontrolujący zazdrośnicy w życiu przeciętnej kobiety to nie faceci z apartamentem, helikopterem i tajemniczą przeszłością tylko po prostu zwykłe dranie. Ten smutek przykrywa tylko fakt, że film jest zły. Być może dlatego, że właśnie stara się tą oczywistą grozę sytuacji zignorować. O ile lepsza byłaby to opowieść gdyby bohaterka zostawiła tego całego Greya i pojechała w siną dal. Najlepiej po piętnastu minutach filmu. Wtedy moglibyśmy się rozejść do domu. A tak siedzimy, patrzymy i wiecie co. Nawet meble nie są szczególnie interesujące.
Ps: Dla zdenerwowanych zainteresowanych. Zwierz czytał książkę, ale podobnie jak film pamięta ją już mgliście