Mamy Netflixa, Showmax, HBO GO i Prime Video. Setki seriali, mnóstwo dokumentów, drugie tyle filmów. Pozostaje tylko jedno pytanie – co właściwie teraz zrobić i co obejrzeć? A może by tak sięgnąć do Netflim? Nowego czasopisma wydawnictwa Bauer, całkowicie poświęconego filmom i serialom dostępnym w ofercie platform streamingowych.
Kiedy Zwierz zajrzał do pierwszego numeru Netfilm od razu pomyślał – ojej jaki to jest genialny w swej prostocie pomysł. Czasopismo to po prostu coś w rodzaju programu telewizyjnego – tylko bez telewizji. Zamiast ciągnących się na kolejnych stronach tabelek programowych dostajemy recenzje, zapowiedzi i artykuły dotyczące filmów i seriali znajdujących się w ofercie największych platform streamingowych. Siedząc, możemy jak za dawnych lat zaznaczać sobie produkcje które już widzieliśmy i te które koniecznie chcemy zobaczyć. Brzmi staroświecko? Być może, ale Zwierz po raz pierwszy od dawna poczuł, że ma olbrzymie zaległości.
Pomysł by zawrzeć w jednej gazecie informacje na temat produkcji znajdujących się w ofercie platform streamingowych ma zasadniczo trzy zalety. Pierwsze – pozwala się trochę uwolnić od algorytmów, które niekiedy podsuwają nam w kółko te same tytuły – czasem jeśli nie poszukamy dalej, nawet nie wiemy, że w ofercie platformy streamingowej znajdzie się serial albo film, który może się nam spodobać, a który – niekoniecznie pojawia się wśród tych proponowanych dla nas. Zwłaszcza, że nie wiem jak jest w waszym przypadku ale w przypadku Zwierza – Netflix wciąż nie ma pojęcia jakie filmy lubię. Druga sprawa – to idealna pozycja dla osób, które nie śledzą wszystkiego na bieżąco – co znaczy, że mogło im przepaść kiedy wszyscy pisali o jakimś serialu. Znajoma Zwierza niedawno dopiero odkryła Frankie i Grace – zupełnie przypadkiem. Kiedy wszyscy zachwycali się serialem po pierwszym sezonie – ona jeszcze nie miała Netflixa. Gdyby zajrzała do Netflim – znalazłaby tam kilka ciepłych słów na temat serialu. Po trzecie – nowości przybywa i nawet blogerzy którzy starają się trzymać rękę na plusie – nie zawsze są w stanie pisać o wszystkim co właśnie wylądowało na każdej z platform. Zwykle zresztą najwięcej recenzji zbierają najważniejsze tytuły podczas kiedy nieco niej znane seriale często w ogóle nie są omawiane.
Inna sprawa – przynajmniej z mojego punktu widzenia, Netflim to czysta wygoda. Czekam na kolejny sezon Designated Survivor (a właściwie na drugą część sezonu drugiego)? Zamiast biegać po sieci i sprawdzić kiedy odcinki wrócą na Netflix (oczywiście nie jest to trudno sprawdzić ale trzeba o tym pamiętać), sięgam do czasopisma i proszę – mam informację (już za trzy dni!), do tego oprócz daty od razu dostaje informacje czy serial będzie dostępny z lektorem i napisami. Co jest szczególnie ważne kiedy np. oglądamy serial na Showmax i nie zawsze wiadomo czy przypadkiem produkcja nie będzie miała obowiązkowego lektora. Albo np. pamiętał Zwierz, że któraś platforma będzie miała w swojej ofercie nowy serial Alienista o detektywach w XIX wiecznym Londynie. Ale nie pamiętał która i kiedy serial będzie miał premierę – zagląda do Netflim i wszystko ma pod ręką. Do tego – co ciekawe – obok tytułów seriali często pojawia się podpowiedź – komu mogą się spodobać. Zwierz przyjrzał się kilku takim podpowiedziom i zgadza się, że są podobne do tego co sam by zaproponował.
Tu zapewne sporo osób jęknie – Zwierzu ale przecież jest Internet. No jest. Ale jednocześnie – w Internecie jest tylko to co w niego wpiszemy. Czyli – bardzo często – nie wyjdziemy poza to co już mniej więcej wiemy. Zwierz np. nie wiedział, że na HBO Go może obejrzeć serial Barry, który zapowiada się ciekawie i nie mógł sobie przypomnieć jak się nazywał polecany przez znajomą serial – póki nie zobaczył jego tytułu (A.P BIO) na stronie czasopisma – od razu z informacją gdzie go znajdzie. Innymi słowy – skoro dla Zwierza ta gazeta okazała się całkiem przydatna informacyjnie – a Zwierz raczej się interesuje premierami seriali, to dla osób mniej zaangażowanych ale zainteresowanych – będzie idealna. Nie sposób też nie pomyśleć, że jest bardzo fajnym wyjściem np. dla naszych rodziców którzy co prawda już mają Netflixa ale np. nie mają nawyku szukania w Internecie informacji o tym co i gdzie mogą zobaczyć. Zresztą patrząc na ilość pytań o rekomendacje filmowe i serialowe Zwierz ma wrażenie, że wszyscy mamy lekki zawrót głowy i chętnie skorzystamy z jakiejkolwiek pomocy.
Czy czasopismo ma wady? Myślę, że dla wielu zainteresowanych tematem osób materiały dodatkowe – poświęcone twórcom i aktorom będą trochę oczywiste. Jednocześnie – czasopismo ma też fajne pomysły na siebie jak np. artykuł o najgorszych i najdziwniejszych produkcjach jakie można zobaczyć na platformach. Trochę brakowało mi może tekstów właśnie w tym stylu – trochę odbiegających wyłącznie od przeglądu nowych i już obejrzanych produkcji. Zwłaszcza, że taka publicystyka dookoła oglądania w ramach streamingu, jak wiem z własnego doświadczenia, trafia na podatny grunt. Inna sprawa to kwestia – pewnie w przyszłości, poszerzenia grupy omawianych platform – na razie czasopismo postawiło tylko na streaming, tymczasem mamy doskonale rzeczy w ofercie VOD – być może warto byłoby w przyszłości poszerzyć omawiane tytuły właśnie o te znajdujące się w ofertach największych VOD. W końcu ogląda się to podobnie jak Netflixa czy Showmaxa.
Przyznam szczerze – myślałam, że będzie to czasopismo zupełnie nie dla mnie. Tymczasem z przyjemnością Zwierz rozsiadł się w fotelu z długopisem, zaznaczył co wygląda ciekawie i pomyślał, że nareszcie, skróci się ten dość beznadziejny system szukania na Netflixie czy Showmaxie czegoś ciekawego. Co u Zwierza trwa bardzo długo bo wszystkie platformy podsuwają mu głównie filmy które już widział. A tak Zwierz już zaznaczył kilkanaście tytułów i będzie je oglądał przez następny miesiąc bez lęku że coś przegapi. Co prawda, trzeba zaznaczyć, że Zwierz ma słabość do prasy drukowanej i bardzo często kupuje czasopisma poświęcone filmowi, książkom, więc trudno się dziwić, że spodobało mu się też czasopismo poświęcone programom w streamingu. Zwłaszcza, że jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziała a dość podskórnie odczuwał, że to całkiem niezły pomysł. Do tego cena jest całkiem zachęcająca – pierwszy numer kosztuje 6,99 czyli jak na dwumiesięcznik – całkiem przyzwoicie. Do tego czasopismo jest ładnie wydane – co, przynajmniej Zwierzowi nie przeszkadza. Wedle tego co wiem, będzie dostępne już od dzisiaj więc powinniście je znaleźć w kioskach.
A teraz najlepsza puenta. Kiedy Zwierz pisał post jego mąż, który właśnie ściągnął sobie aplikację Netflixa zadał mu pytanie „Jak myślisz co powinienem teraz oglądać”. Zwierz nic nie powiedział, po porostu rzucił w niego czasopismem.
Ps: Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Bauer ale – co warto jednak zaznaczyć, zwierz zaplanował kupienie sobie tego czasopisma jak tylko o nim usłyszał.