Hej
Zwierz wyjeżdża do Wrocławia co go bardzo cieszy ale dla was drodzy czytelnicy powinno oznaczać katastrofę. W końcu Warszawa bez zwierza ? Nie do pomyślenia. Wpisując się w ten katastroficzny nastrój (co więcej mamy przecież 2012 – rok końca świata) zwierz postanowił jak już zapowiadał ogłosić tydzień z katastrofą czyli z filmem nie udanym, serialem głupim itp. Zwierz, który zazwyczaj jest krytyczny ale pozytywny wymieniać będzie zupełnie nie pozytywnie wszystko to co mu się naprawdę nie podoba. Na pierwszy ogień – najgorsze decyzje castingowe (zdaniem zwierza a nie koniecznie w całej historii ludzkości). Ważne zanim zaczniecie czytać (zwierz bardzo poleca dopisywanie własnych propozycji) by pamiętać, że w takich zestawieniach a w tym szczególnie zwierz traktuje je przede wszystkim jako próbę pokazania różnorodności takich pomyłek a nie koniecznie wskazanie czystego zła.
Colin Farrell w Aleksandrze – zwierz jakoś nigdy nie zrozumiał dlaczego Olivier Stone, któremu potrzebny był młodziutki blondyn mówiący bez akcentu zatrudnił do roli trzydziestoletniego ciemnego Irlandczyka. Co więcej o Farrellu można wiele rzeczy powiedzieć, ale na Aleksandra to on nie wygląda, do tego był odrobinę za mało młodszy od swojej matki granej przez Angelinę Jolie co dodatkowo sprawiało, że taka decyzja wydawała się idiotyczna. Film choć nie udany ( Oliver raz na kilka lat montuje go od nowa ale niewiele to pomaga) traci przede wszystkim na zupełnym niedopasowaniu aktora do roli. Przez trzy czwarte czasu Aleksander wygląda jakby myślał tylko o tym jak wyrwać się do najbliższego pubu na piwko. Co prawda to i tak lepszy pomysł niż Leonardo DiCaprio w tej roli (film z nim nigdy nie powstał) ale zwierz jakoś nie wierzy by w wielkim Hollywood nie było ani jednego blondwłosego młodego aktora, który spełniałby oczekiwania reżysera. Choć z drugiej strony – może i dobrze że Colin Farrell grał Aleksandra – film nie zrujnował jego kariery a jakiemuś młodemu chłopakowi mógłby zamknąć wiele drzwi. W każdym razie jeśli chcecie obsadzać role młodego macedońskiego księcia to nie szukajcie odtwórcy tej roli w Irlandii.
Izabella Scorupco w Ogniem i Mieczem – jak wszyscy wiemy wokół obsadzania ról w trylogii zawsze są spory – Kiedy Hoffman obsadzał Olbrychskiego w roli Kmicica do redakcji czasopism słano listy i pogróżki ale w ostateczności okazało się że reżyser miał rację – Olbrychski Kmicica zagrał wyśmienicie uciszając tym wszystkich krytyków. Niestety kiedy ogłoszono, że Helenę zagra Izabella Scorupco naród pomyślał, że wygłupi się zawczasu nie będzie i poczeka bo kto wie może znów zdarzy się cud. Och naiwny narodzie, cud się nie zdarzył. Scorupco obdarzona talentem aktorskim pozwalającej jej grać jedynie przy pomocy dwóch min ( z głupim wyrazem twarzy i bez głupiego wyrazu twarzy) nie podołała. Trudno z resztą, żeby podołała skoro grać nie umie a wygląda choć ładnie to jednak nie tak ładnie by zupełnie jej brak talentu wybaczyć. I choć wszyscy narzekają, że bohaterki kobiece u Sienkiewicza są mdłe to jednak Helena w wykonaniu Scorupco wszelki poziom mdłości podnosi. Co do pozostałych żalów jak np. obsadzenia Zamachowskiego w roli Wołodyjowskiego to akurat zwierz je odrzuca bo każdy kto grałby tę rolę po Łomnickim byłby przegrany z miejsca. Żebrowski jako Skrzetuski ujdzie a i tak film ogląda się tylko dla Bohuna więc nie ma w sumie nad czym rozpaczać.
George Lazenby jako Bond – powierzyć jedną z najbardziej pożądanych przez anglosaskich aktorów rolę Australijczykowi znanemu tylko z reklamy czekoladek bo jest wysoki i przystojny. Uznać, że fakty iż w czasie prób naprawdę przywalił w szczękę kaskaderowi za wystarczający do powierzenia mu roli, która jednak nie ogranicza się wyłącznie do prania oprychów po szczękach? Serio zwierz nie wie co ćpali szacowni producenci Bonda w dniu kiedy podejmowali tą decyzję ale to musiałby być jakieś naprawdę mocne środki. I zwierz wie co powiecie – czarny PR. Ale zwierz widział w Tajnej Służbie Jej Królewskiej Mości i może bez wahania powiedzieć coś o czym myślał że nigdy nie padnie z jego ust. Craig jest zdecydowanie lepszym Bondem od Lazenbego. A zwierz bardzo nie lubi Craiga jako Bonda (Bond z twarzą syna rzeźnika? Nie to nie to.
Johnny Depp w Turyście – można lubić Deppa i nie lubić Deppa – zwierz nikomu niczego narzucać nie będzie, ale jedno trzeba przyznać – idealnie nadaje się do grania dziwaków, postrzeleńców i szaleńców. Jednak w swoim repertuarze ról Depp nie ma jednej. Zupełnie normalnego człowieka. Nie predestynuje go do tego ani uroda (och gdyby tak właśnie wyglądali zupełnie przeciętni normalni ludzie, życie byłoby lepsze) ani sposób gry. Tak więc kiedy producenci wymyślili że obsadzą go w roli zupełnie normalnego człowieka to prawdę powiedziawszy od razu wydali suspens filmu bo nikt nawet przez moment nie uwierzy w to że Depp jest zwykłym przeciętniakiem. Do tego jakoś chyba nikt nie sprawdził czy pomiędzy nim a Angeliną jest jakakolwiek chemia (nie ma). I tak męczą się wszyscy – Depp, który dziwnie czuje się przed kamerą bez makijażu i pirackich dredów, Angelina Jolie, która ma uwodzić kogoś kto ewidentnie nie wydaje się zainteresowany i widownia, która zamiast dostać zwykłego człowieka w opałach dostaje Johnnego Deppa biegającego po Wenecji. Wcale to nie jest takie fajne jak brzmi.
Geogre Clooney w Barman i Robin – ponoć reżyser filmu siedział w samolocie czytając magazyn w którym był wywiad z Clooneyem – dorysował mu Batmanie uszy i oto uznał, że to świetny aktor do roli Batmana. Pomijając fakt, że reżyser miał jeszcze kilka innych cudownych pomysłów związanych z tym filmem to fakt, ze coś dobrze wygląda z dorysowanymi uszami nietoperza jeszcze o niczym nie świadczy. Zwierz kilka razy uznał, że korzystnie wyglądał z dorysowanymi wąsami ale do grania Piłsudzkiego się nie rwie. Efekt jaki jest każdy widzi – Clooney jest chyba rzeczywiście ostatnim aktorem który powinien grać Batmana. I na pewno nie jest na liście tych który powinni grać Bruce’a Wayne. Jeśli targają nim jakieś demony i wątpliwości to tylko takie czy zdąży poderwać nową blondynkę przed kolacją. Serio ponownie zwierz zadaje sobie pytanie – dlaczego nikt nie zatrzymał się na chwilę i nie zadał tego pytania ” Odbiło wam?”
Oczywiście to tylko kilka wybranych przykładów. Zdaniem zwierza można by dopisać do listy np. Alana Rickmana w roli Snape’a – serio jak się nad tym dłużej zastanowić to Snape miał być odstręczającym typem z przetłuszczającymi się włosami a nie przystojnym mężczyzną który natychmiast stał się ulubieńcem większości fanek filmu. Niby brzmi jak herezja ale zajrzyjcie do książek – tamten Snape nie miałby wzdychających fanek, filmowy wręcz przeciwnie. Oczywiście wszyscy wiemy, ze Rickman jest w roli idealny. Ale jest też jak by to prawdziwy fan powiedział – zupełnie niekanoniczny. Dobra a teraz wasza kolej ( zwierz będzie przez cały tydzień zachęcał do aktywności) – zwierz jest ciekawy kto waszym zdaniem zupełnie nie pasuje i znalazł się gdzieś przez przypadek.
Ps: A skoro o Rickmanie mowa – konieczni obejrzyjcie Zimowego Gościa w jego reżyserii. Wspaniały poetycki film. Cudo.??