Hej
Wbrew temu co część z was może przypuszczać zwierz wcale nie jest politycznie obojętny czy nie wykształcony. Wręcz przeciwnie zwierz ogląda wiadomości , czyta gazety (są dni w których zwierz czyta gazety zawodowo), przegląda strony internetowe i to nie tylko polskie. Zwierz ma też swój zestaw poglądów politycznych, który jako że jest dość eklektyczny i zawiera sporą dawkę przemyśleń kończących się konkluzją „nie wiem co jest 100% słuszne” nie są reprezentowane przez żadne stronnictwo. Zwierzowi nie przeszkadza to jednak brać udziału w wyborach, bo nie po to zwierz ma takie prawo by z niego nie korzystać. Zwierz nie należy też do grupy osób, przekonanych, że wszyscy politycy to darmozjady, którzy chcą się jedynie nachapać. Ogólnie jednak zwierz uważa, że im rzadziej porusza się w Internecie kwestie polityczne tym wszyscy są szczęśliwsi i mniejsze prawdopodobieństwo, że komuś coś się stanie.
Nie mniej zwierz zmąci dziś nieco wodę (miejmy nadzieję nie bardzo) bo chciałby napisać o swojej absolutnie ulubionej formie obecności tematów politycznych w mediach. Zwierzowi chodzi o programy satyryczne gdzie niezwykle poważne wiadomości, okrasza się nieco mniej poważnymi komentarzami. Widzicie – zdaniem zwierza, niezależnie od tego jakie wiadomość polityczne wyśmiewają takie programy w rzeczywistości sprowadzają się zawsze do tego samego – pokazywania nam jak bardzo media nakręcają same siebie i jak bardzo oderwały się od jakiejkolwiek rzeczywistości. Jeśli chcecie zobaczyć program w całości wymierzony przeciw tego typu informacyjnej telewizji która sama siebie napędza zwierz poleca brytyjskie Broken News z 2005 roku. Tam ludzie, którzy stworzyli cudowne People like Us czy Twenty Twelve naśmiewają się z braki wiadomości w wiadomościach w sposób absolutnie idealny (a dla fanek jest młody Benedict Cumberbatch który miga przez jakieś kilka sekund). Nie mniej nie jest to program z cyklu tych, które zwierz będzie dziś omawiać bo opiera się o wydarzenia fikcyjne.
Zwierz w ten pokrętny sposób pragnie przejść do meritum. Otóż zwierz uwielbia oglądać Daily News z Jonem Stewartem, które leci na Comedy Central – show czasem pokazywany jest za granicą, ale spore kawałki można oglądać na amerykańskiej stronie Comedy Central. Program jest oparty o dość prosty schemat – prowadzący komentuje wydarzenia dnia, nabijając się przede wszystkim z wypowiadających się w mediach „specjalistów” a przede wszystkim ze specjalistów stacji Fox News znanej z tego, że oprócz konserwatywnych poglądów ma jeszcze wyjątkowo sensacyjny sposób podawania wiadomości. Zasada jest prosta – Fox News nazywa Obame komunistą albo porównuje go do Hitlera – Daily Show naśmiewa się z tego z całą mocą i radością. Oczywiście niekiedy zdarza im się uderzyć w rządzącą partię a czasem we wszystkie partie na raz ale ponieważ nikt w programie nie kryje swoich poglądów to właściwie oglądający z góry wie na co się pisze. Jednak najzabawniejsze dla zwierza nie jest obserwowanie przepychanek pomiędzy demokratami a republikanami – prawdę powiedziawszy mi dłużej się patrzy na amerykańską politykę tym bardziej przestaje nas obchodzić kto ma rację bo wszystko wydaje się niepomiernie wręcz paranoiczne. Nie mniej program Stewarta to ciekawy przypadek – po pierwsze udało mu się przetrwać koniec rządów Busha. Część znawców twierdziła, że nowy amerykański prezydent walczący o ustawę zdrowotną i wycofujący się z Iraku nie da prowadzącym pola do dowcipu. Jak sami może wiecie stało się inaczej. Wszystko zaś właśnie dzięki stacji Fox news z którą Daily Show żyje w pewnej symbiozie. Stacja Fox nadaje co raz głupsze wiadomości, ich eksperci wygłaszają dość kretyńskie teksty a scenarzyści Daily Show mają co robić. Z resztą trzeba przyznać, że to dość pracowici ludzie bo wyszukują dane naprawdę wszędzie gdzie się da. Co ciekawe jak wskazują badania rola Daily Show polega na tym by pokazywać bardziej wyedukowanej Ameryce co myśli mniej wyedukowana Ameryka bo jak wskazują dane widzowie Daily Show mają większą wiedzę o świecie niż widzowie Fox News. Oczywiście z biegiem lat kiedy Daily Show zyskiwało na popularności pojawił się pewien problem. Otóż jak bardzo wszyscy nie podkreślali by że jest to Show wyłącznie komediowy to przez lata nabrał politycznego znaczenia. Zdarzały się już przypadki gdy krytyka (zwłaszcza popieranych demokratów) wyrażona w programie odbiła się na postępowaniu rządu. To w sumie równie ciekawa co niepokojąca informacja bo nie ulega wątpliwości, ze kiedy komik staje się równie wpływowy jak ludzie, z których się naśmiewa to granica między komedią a dziennikarstwem politycznym robi się dość cienka.
Obok Daily Show ta sama stacja realizuje Colbert Raport – to równie śmieszne i równie ciekawe zjawisko w amerykańskiej telewizji. Stałym elementem Daily Show jest bowiem wyprawianie w teren ludzi, którzy podszywają się pod prawdziwych dziennikarzy, albo tylko udają (nawet bez wchodzenia z interakcje z osobami trzecimi), że są poważnymi korespondentami. Tak między innymi zaczynał swoją karierę Steve Carell znany z serialu Office. Colbert też pracował kiedyś dla Daily News ale teraz ma własny program. Jest on podobny do Daily Show choć nie do końca. Widzicie Steven Colbert choć występuje pod swoim własnym imieniem i nazwiskiem tak naprawdę tylko gra postać, która nazywa się tak samo jak on. Ten fikcyjny Colbert jest wykreowany w oparciu o śmiertelnie poważnych telewizyjnych prezenterów zapowiadających i komentujących wiadomości w stacjach takich jak CNN czy FOX. O ile Jon Stewart nie udaje nawet przez chwilę że żartuje o tyle Colbert zachowuje przez większość czasu śmiertelną powagę. Nie mniej obaj są w studiu mniej więcej z tego samego powodu – by zamienić podawanie wiadomości dnia w program komediowy. Colbert spowodował zresztą małe międzynarodowe zamieszanie kiedy podpowiedział swoim widzom jak głosować na to by jeden most na Węgrzech został nazwany jego imieniem (Węgrzy ogłosili internetowe głosowanie) – oczywiście propozycja Colberta wygrała (17 milionów głosów czyli więcej niż samych Węgrów) ale władze uznały, że jednak głosowanie się nie liczy. Zwierz osobiście odnosi wrażenie, ze oba programy są do siebie trochę za bardzo zbliżone ale amerykanie uwielbiają oba i z resztą oba są co roku nagradzane – zwłaszcza Daily Show ma na półce jakieś niesamowite ilości Emmys.
Zwierz przez chwile zastanawiał się czy mamy coś takiego na naszym podwórku. Jak się okazuje stacja Comedy Central próbowała w jakiś sposób przenieść ten pomysł na komentowanie wiadomości do Polski. Comedy Central News były (zwierz nie wie czy jeszcze są) najbardziej żenująco nie śmiesznym programem telewizyjnym jaki zwierz widział. Co prawda opierał się raczej na formule wymyślanych wiadomości ale jak zwierz rozumie w jakiś sposób miał stanowić komentarz przynajmniej do medialnej rzeczywistości w Polsce. Aby podać wam poziom dowcipu tego programu zwierz wymieni „dowcipne” nazwiska korespondentów – są nimi wymyśleni – Tomasz Pindola, Ewa Twardy, Grażyna Buc, Joanna Tłok i Marcin Szarpał. Czy już płaczecie ze śmiechu? No właśnie zwierz miał ten sam problem. Nie mniej jeśli odłożymy na bok ten nie udany eksperyment to na polskim polu chyba satyrycznym programom amerykańskim najbliżej Szkłu Kontatktowemu. Ale z tym programem jest spory problem – po pierwsze nadaje go telewizja informacyjna co od razu wykasowuje ten najważniejszy element napędowy programów satyrycznych czyli naśmiewanie się właśnie z napuszonej maniery całodobowych telewizji informacyjnych. Druga sprawa to fakt, że program jest zdecydowanie łagodny i choć zdecydowanie politycznie ukierunkowany to jednak daleko prowadzącym do stylu naśmiewania się komików zza oceanu. Jednak chyba największym problemem Szkła Kontaktowego jest brak pary po zmianie rządów. Program opierał się na ogólnej w pewnych kręgach niechęci wobec rządów PiS i teraz kiedy PiS od dawna nie jest u władzy trochę trudno wciąż się z nich nabijać. No i te nieszczęsne telefony od widzów, których nikt właściwie nie chce słuchać. Z resztą niemal bliźniaczy program ma też Superstacja tylko tam jest nieco bardziej przaśnie i chyba nieco bardziej bez sensu. Zwierz pamięta też jak przez mgłę nadawane wielki temu polityczne zoo – program gdzie każdemu politykowi przypisane było zwierze – zwierz sam nie jest w stanie ocenić czy był to program zabawny (wybaczcie zwierzowi miał wtedy kilka lat i jakkolwiek już wtedy przejawiał zalążki geniuszu to polityka się nie interesował) ale z pewnością oglądany i na tyle dobrze znany, ze politycy i zwierzęta które ich usposabiały dość dobrze się ze sobą zgrali w masowej wyobraźni (wszyscy wiedzą że Mazowiecki to Żółw). EDIT: esther99 przypomniała zwierzowi o Dzienniku Telewizyjnym Federowicza, który rzeczywiście był nieco zbliżony do programów o których zwierz pisze, bo udawał wiadomości ale jednocześnie naśmiwał się z polityków. Jednak w przeciwieństwie do programów amerykańskich nie był przejawem politycznych postaw tylko naśmiwał się z polityków jako takich, poza tym wypełniały go w większości wiadomości nie istniejące.? Ogólnie wydaje się, że polska polityka świetnie nadaje się do satyry ale mało kto potrafi dobrze taką satyrę uskutecznić. Dlaczego? Cóż bo wcześniej czy później niezależnie od tego jak bardzo by się komicy starali najśmieszniejsze i najbardziej paranoiczne okazują się po prostu wiadomości pozostawione bez komentarza.
Dobra a teraz ogłoszenie parafialne. Pod koniec tygodnia zwierz zwiewa do Wrocławia i musi wcześniej napisać kilka wpisów na czas swojej nieobecności. Zwierz postanowił, że jako iż nie będzie go przez pięć dni to ogłosi 5×5 czyli TYDZIEŃ z KATASTROFĄ. Jeśli macie pomysł 5 jakich ZŁYCH (w znaczeniu nie udanych) zwierz może wymienić piszcie w komentarzach. Na razie na 100% będzie 5 najgorszych filmów, 5 najgorszych serialowych wątków i 5 najgorszych adaptacji literatury oraz być może 5 najgorszych decyzji castingowych. Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły – piszcie.
Ps: A jutro o tym, że życie nigdy nie jest za krótkie by oglądać złe filmy, czyli zwierz polemizuje prawie ze wszystkimi.??