?
Hej
Od kilku dni zwierz z pewną masochistyczną przyjemnością przegląda bardziej popularne od zwierza blogi filmowe. Poza faktem, że właściwie wszystkie są prowadzone przez mężczyzn ( zwierz już kiedyś pisał, że z niewiadomych przyczyn blogerzy podzielili się kulturą – faceci biorą filmy, dziewczyny biorą książki, zwierz nie wie kto wziął muzykę bo niestety go to zupełnie nie interesuje), to właściwie na wszystkich pojawiły się w ostatnich dniach narzekania na Oscary i Oscarowe nominacje. Narzeka się na brak pewnych nominacji, na kolejne nominacje, na to że wszystko jest takie nudne i przewidywalne, a przede wszystkim całkowicie przesiąknięte amerykańską wizją kina. Zwierz wszystko przeczytał pokiwał głową i doszedł do wniosku. A wniosek jest prosty – po co narzekać na Złote Globy i Oscary skoro można się dobrze bawić oglądając BAFTY?
A nawet bardzo „soon” czyli już 12 lutego – transmisja na HBO
Zacznijmy od tego, że zwierza zawsze zdumiewa jak wiele osób zapomina, że Oscar to tylko część nazwy nagrody. Tak naprawdę jest to nagroda akademii. Jakiej Akademii? American Academy of Motion Picture Arts and Sciences jak uczy nas Wikipedia ( oraz na wszelki wypadek sprawdzona strona Akademii) . Które słowo w powyżej nazwie jest najważniejsze? Pierwsze. Amerykańskiej Akademii. Jakkolwiek przyjęło się niekiedy z rozpędu uważać Oscary za najważniejsze nagrody filmowe, to tak naprawdę nie są to najważniejsze nagrody filmowe. To najważniejsze nagrody przyznawane kinu anglojęzycznemu co więcej z głównego nurtu, czyli właściwie tylko pewnemu dość specyficznego wycinkowi twórczości filmowej . Oczywiście skoro Amerykanie rządzą światem kina od niepamiętnych czasów wszystkim najbardziej zależy na ich uznaniu. Ale kiedy zawodzą nas Amerykanie czy nie warto się zwrócić do tych, którzy może nie wymyślili filmu ale za to wymyślili język angielski?
Wszystkie prezentowane plakaty to plakaty do filmów nominowanych w kategorii ” Najlepszy Film” przygotowane specjalnie z okazji rozania BAFTA. Na tym Plakacie ” Artysta”
Na początek parę od plusów BAFT – Amerykańska Akademia filmowa pewnych filmów nie będzie promować ani nagradzać. Dlaczego? Powodów jest wiele, ale jednym z najważniejszych jest fakt, iż zaprezentowanie filmu wszystkim członkom Akademii jest prawie nie możliwe. Kolejnym, że Amerykańska Akademia zawsze dryfować będzie ku pewnemu schematowi kina, które sama promuje. I tak świetny film Wstyd został przez Akademię zignorowany bo zdaniem zwierza wpada w kategorię, której Oscary nie obejmują. Kategoria ta obejmuje nieco za ambitne kino, które jednak jeszcze nie jest kinem artystycznym – coś jakby anglojęzyczny odpowiednik kina moralnego niepokoju. Przy czym zwierz nie zarzuca Oscarom, że sprzyjają filmom najbardziej masowym ( tych właściwie prawie nikt nie nagradza) – po prostu Amerykańska Akademia ma pewien rodzaj filmu, który co prawda nie koniecznie jest letnim hitem ale nie każe widzowi ze smutkiem pochylić się nad kondycją ludzkości. Pod tym względem BAFTA wydaje się zdecydowanie mniej obciążona – powodów jest kilka – jednym fakt, że to mimo wszystko nie jest nagroda pretendująca do kształtowania współczesnego kina. Anglicy mogą sobie pozwolić na nagradzanie produkcji bez zastanawiania się jaki sygnał wysyłają do innych filmowców. Po drugie – do Europy z Anglii ( nikt zwierzowi nie wmówi, że Anglia jest integralną częścią Europy przynajmniej kulturalnie, a właściwie pop kulturalnie) tylko przez kanał. Tu więc kino anglojęzyczne widzi się w nieco innym kontekście. Ma to swoje odwzorowanie w nominacjach – pominięty niemal całkowicie przez Akademię Drive na BAFTAch będzie miał sporo okazji do zgarnięcia statuetki. Podobnie nominacja dla Tildy Swinton za jej rolę w ” Musimy Porozmawiać o Kevinie” czy dla Fassbendera za jego rolę we ” Wstydzie” świadczy o tym, że Akademia Brytyjska o rolach w filmach nieco bardziej niepokojących nie zapomina. Z resztą nie tylko aktorzy są tu wybrani według nieco innego klucza – np. tam gdzie Amerykańska Akademia wolała dwa razy nominować Johna Williamsa Brytyjczycy przyznali nominację za najlepszą muzykę także Reznorowi za cudowny soundtrack do ” Dziewczyny z Tatuażem”, który z zupełnie nie znanych zwierzowi przyczyn nie trafił na listę Oscarową ( to naprawdę najlepsza rzecz w tym filmie!). Zwierz nie chce być złośliwy ale nawet na liście filmów nominowanych za najlepszy film nie anglojęzyczny widać zdaniem zwierza istotną różnicę. Anglicy nie nominowali Polskiego ” W ciemności” nominowali za to powszechnie uważaną za film fenomenalny ” Pinę”. Zdaniem zwierza różnica ta jest dość symptomatyczna. I zwierz nie mówi, że film Holland jest zły czy, że nie zasługuje na nominacje Oscarową, ale po prostu Anglicy mogą pozwolić sobie na nominowanie filmu o choreografce, a zignorowanie mocno promowanej produkcji o Zagładzie. Różnic w listach nominowanych jest więcej (choć jest też mnóstwo podobieństw) i mniej więcej wpasowują się w ten schemat .
” Spadkobiercy” ( Ten plakat bez Clooneya za to zdecydowanie bardziej intrygujący)
Oczywiście część czytelników może powiedzieć. No dobrze zwierzu ale czy BAFTY nie są znane z tego, że faworyzują filmy i aktorów brytyjskich. Tak to prawda. Choć nie do końca. Otóż rzeczywiście produkcje brytyjskie podobnie jak aktorzy są traktowane lepiej. Tinker Tailor Soldier Spy to absolutny król nominacji, Iron Lady choć nie zyskała sobie wielkiej angielskiej przychylności była wystarczającym powodem by po raz kolejny nominować Jima Broadbenta, a mój weekend z Marylin to idealna sposobność by dać nominację Judi Dench. Z drugiej jednak strony Amerykanie robią dokładnie to samo z aktorami amerykańskimi – Nick Nolte wśród nominowanych za role drugoplanowe aktorów czy Melissa McCarthy nominowana za Druchny to tylko ukłon w stronę amerykańskich aktorów w amerykańskich produkcjach. Z resztą powiedzmy sobie szczerze – faworyzowanie angielskich aktorów to coś co uprawiają obie Akademie – wystarczy spojrzeć na listy nagrodzonych w ostatnich latach – Anglicy praktycznie biorą wszystko. Poza tym zarzuty wobec BAFT odbić można dość prosto – oprócz kategorii „najlepszy film” uczciwe wprowadzono kategorię „najlepszy film brytyjski” tak by nie zapychać głównej kategorii brytyjskimi tytułami, a jednocześnie nie pozostawić ich bez nagrody.
Zrobić ciekawą wariację na temat plakatu do ” Drive” nie jest trudno
A jeśli jesteśmy przy nagrodach – zdaniem zwierza BAFTY są przyznawane w dwóch kategoriach których trochę na Oscarach brak – jedna to nagroda właściwie spoza konkursu czyli ” Rising Star Award” – spośród młodych aktorów wybranych wcześniej to głosujący widzowie wybierają gwiazdę jutra – nie jest to nagroda równie prestiżowa ale zawsze można ją potraktować jako ciekawy wskaźnik kto z młodych aktorów cieszy się popularnością, i na kogo warto patrzeć. Jednak ulubioną nagrodą zwierza jest kategoria – najlepszy debiutant w angielskim kinie ( dla reżysera, scenarzysty bądź producenta). Zdaniem zwierza to nagroda, której bardzo brakuje na innych tego typu galach. Bardzo często po świetnym debiucie nie koniecznie następuje kolejna równie świetna produkcja ( wiele dobrych filmów nie zostało nagrodzonych tylko dlatego, że były debiutami), jeszcze częściej po debiucie nic nie następuje. Warto więc tych, którzy się dobrze zapowiadają wyłapać jak najwcześniej kiedy można skierować na nich oko tych, którzy mają kasę. Oczywiście kategoria ta przez swoją pojemność wypada niekiedy dość ciekawie – zwierz niesłychanie kibicuje Richardowi Ayoade nominowanemu za swoją ” Łódź Podwodną”, ale był zupełnie zaskoczony kiedy okazało się, że w tej samej kategorii wylądował też. Ralph Fiennes ,który rzeczywiście zadebiutował jako reżyser swoim ponoć bardzo dobrym Koriolanem ( zwierz musi obejrzeć ten film!).
Cóż każdy kto widział film, wie że ten plakat mruga do widza – ” Służące”
Do tego dochodzi jeszcze jeden malutki plus. Sama gala. Otóż zwierz z zarywaniem nocy nie ma problemu, ale nawet on absolutnie urzeczony magia kina dostaje szału kiedy trwającą już cztery godziny galę przerywają kolejne reklamy. Tymczasem wręczenie BAFT odbywa się w godzinach ludzkich bo zaczyna się o 10 czasu polskiego ( transmisja HBO), co więcej leci na BBC czyli oznacza to brak reklam. Czasu na mowy chyba się nie przycina, a nawet jak się przycina to jakoś tak mniej w połowie zdania, a prowadzącym właściwie co roku jest Jonathan Ross albo Stephen Fry co daje całości lekki posmak brytyjskiego snobizmu ( choć zwierz nie ma pojęcia kto będzie prowadził BAFTY w tym roku, co z resztą nie jest takie ważne). Sami powiedzcie czy to nie brzmi zachęcająco?
Zdaniem zwierza nie trudno dostrzec że robiąc ten plakat twórca jakby włożył nieco więcej serca. Bardzo fajna wariacja na temat ” Szpiega”
Co ciekawe w ostatnich latach wyroki BAFT właściwie prawie w 100% pokrywały się z wyrokami Akademii – przynajmniej w najważniejszych kategoriach odchodząc od nich właściwie tylko tam gdzie walka rozgrywała się bezpośrednio między tym co brytyjskie a co amerykańskie. Zdaniem zwierza dzieje się tak dlatego, że BAFTY są zdecydowanie lepszymi miernikami niż Złote Globy, które trzeba powiedzieć są dość chaotyczne głównie ze względu na niezwykle eklektyczny zbiór członków przyznającego je stowarzyszenia korespondentów zagranicznych. Angielska Akademia wydaje się stateczniejsza – i mająca szerszy gest. W końcu dają też nagrody telewizyjne, dla gier, dla filmów z poszczególnych krajów Zjednoczonego Królestwa. Można powiedzieć że oni zajmują się tym zawodowo. By potem kiedy zajdzie potrzeba każdy twórca mógł z duma powiedziec ” Fuck You I won a BAFTA”