Hej
Oto zwierz powraca ze swoim zestawieniem dziesięciu wspaniałych. Wczorajszy wpis ku zaskoczeniu zwierza wywołał długie dyskusje, a także próby przeniknięcia Świerzowej duszy ( zwierz już teraz musi przyznać, że raczej udane). Nie ma się więc co dłużej wstrzymywać i czas przedstawić kolejnych pięciu wspaniałych. Kogoś tu nie ma kto powinien być? Ha! Pamiętajcie że nie liczą się ci w przypadku których zwierz sobie odpuścił jakiś film lub serial ( to dyskwalifikuje Martina Freemana). Czytajcie więc i wnioskujcie o guście zwierza. Choć prawdę powiedziawszy chyba nawet zwierz nie umiałby niczego o sobie na podstawie tego zestawu powiedzieć na pewno. A i zwierz przypomina – kolejność jest przypadkowa.
6.) Kenneth Branagh – To wszystko przez Szekspira wysoki sądzie. Zwierz zobaczył jego Wiele Hałasu o Nic i stracił głowę. Jest to jedyny aktor na tej liście, którego zwierz śledził również jako reżysera- bo trzeba powiedzieć, że Branagh, który jest świetnym aktorem chyba mimo wszystko ma większe zasługi jako reżyser ( choć tu zdanie zwierza bardzo się zmienia, i nie jest stałe). Jest to też już drugi Hamlet na tej liście choć zwierz mimo, że pała olbrzymim uczuciem do czterogodzinnej wersji sztuki zagranej i nakręconej Barnagha ( a jeszcze większym uczuciem pała do komentarza DVD do tej wersji, który jest zapisem czystej Szekspirowskiej manii) to jednak musi stwierdzić, że chyba woli Tennanta ( choć może to kwestia tej godziny różnicy w trwaniu sztuki). Oczywiście zwierz zakłada, że słyszeliście o tym, że Branagh grywał i reżyserował filmy na podstawie Szekspira więc nie będzie wam tu ich polecał ( choć powiedzmy sobie szczerze – Henryk V to coś co zawsze można sobie odświeżyć). Zwierz proponuje wam jednak byście życzliwszym okiem spojrzeli na film o Frankensteinie, który zdaniem zwierza niesłusznie został uznany za film nie udany, żebyście koniecznie kupili sobie sześć odcinków Wallandera ( zwierz zakochał się w tym serialu na tyle dawno, że sprowadzał go sobie zza granicy ale spokojnie można go kupić w Empiku), i znaleźli gdzieś wspaniały film Ostateczne Rozwiązanie będący po prostu odtworzeniem konferencji w Wannsee, oraz na odtrutkę znaleźli gdzieś film Jak zabić psa sąsiada, niewielką ale sympatyczną produkcję – Branagh jest w każdej z tych produkcji świetny i w każdej zupełnie inny ( co zwierz uznaje za znak dobrego aktorstwa). A jeśli chodzi o jego osiągnięcia reżyserskie to zwierz bardzo wam poleca jego wczesny film – Przyjaciele Petera, który przynajmniej zdaniem anglików chwytał pewien stan ducha angielskiej klasy średniej w latach 90 oraz tylko w ramach ciekawostki – Czarodziejski Flet Mozarta z dużą ilością efektów specjalnych ( zwierzowi się bardzo podobał ale zwierzowi Mozart zawsze się podoba). Od czego trzymać się z daleka? Od zbyt teatralnego zdaniem zwierza Umrzeć Powtórnie, i od koszmarnie melodramatycznej Grzesznej Propozycji choć trzeba przyznać, że sam Branagh raczej w niczym nie jest beznadziejny. Niestety zwierz odnosi wrażenie, że ponownie mamy tu do czynienia z aktorem, który zbyt dobrze zaczął. Trzeba pamiętać że Branagh miał zaledwie 29 lat kiedy nakręcił i zagrał w Henryku V za co otrzymał dwie nominacje do Oscara. Po takim początku powinien podbić Hollywood, a nie wylądować jako kolejny aktor w stadninie BBC. Zwłaszcza, że zwierz może to z całą pewnością powiedzieć – to świetny aktor. Co poszło nie tak? Zwierz nie wie. Podejrzewa, że tak dobrego początku nie sposób przebić. Choć kto wie – ponownie został nominowany do Złotego Globu za rolę samego Oliviera więc może tym razem los się do niego uśmiechnie.
7.) Simon Pegg – filmografia Pegga nie jest imponująca, ale ponownie zadziałały czynniki nieobiektywne, czyli absolutna miłość jaką zapałał zwierz do filmów Hot Fuzz i Wysyp Żywych Trupów. Oba filmy są zdaniem zwierza przykładem, że pastisz gatunku absolutnie nie musi być głupi i wtórny. Wręcz przeciwnie może być lepszy od nie jednego filmu, który parodiuje. I to właściwie prawie koniec naprawdę dobrej filmografii Pegga – oprócz rzecz jasna cudownych Spaced ( serial który wyprzedza The Big Bang Theory o lata świetlne w pokazaniu sposobu życia i myślenia geeków), oraz ostatniego Star Treka ( zwierz do dziś nie jest w stanie uwierzyć ,że udało się nakręcić dobry reboot tej serii). Znośny jest też Paul – choć zdaniem zwierza jest to raczej średnio wykorzystana szansa – serio Pegg i kosmici zapowiadali zdecydowanie więcej. Zwierz niestety bardzo żałuje ale Burke and Hare, w którym Pegg gra razem z Andym Serkisem jest bardzo średnie – i nie pomaga nawet szkocki akcent połowy obsady. Szkoda bo teoretycznie mógł być to świetny film bo i obsadę ma dobrą, a i makabryczna historia, którą opowiada miała zdecydowany potencjał. Zwierz radzi się też trzymać z daleka od filmu Jak Stracić Przyjaciół i Zrazić do siebie ludzi – bo to bardzo nie udana wariacja na temat anglika w Stanach. A co do samego Pegga to wydaje się prawdziwym zrządzeniem losu, że ze wszystkich angielskich komików akurat on zaczął robić taka karierę w Hollywood. Zwierz podejrzewa, że być może i tam wyczuwają, że pomimo zdecydowanie komediowych osiągnięć, aktor chyba ma potencjał by grać zupełnie nieźle dramatycznie, a na pewno w kinie akcji. A może to po prostu miły człowiek – bo zarówno Spielberg jak i J.J. Abrams byli bardzo skorzy do ponownej z nim współpracy. Co ciekawe Pegg nie jest jak wielu ludzi filmu geekiem deklaratywnym ale zupełnie prawdziwym – na uniwersytecie bronił się z pracy poświęconej dogłębnej analizie Gwiezdnych Wojen w kontekście zimnej wojny. Co zdecydowanie stawia go wśród ludzi, którym istotnie zdrowo na tym punkcie odbiło. A zwierz ogólnie lubi takich ludzi. Należy tu zaznaczyć, że zapoznanie się z filmografią Pegga postawiło zwierz w ciekawej sytuacji, w której widział 90% aktorskich osiągnięć Nicka Frosta jego najlepszego przyjaciela, którego Pegg wciągnął do grania.
8.) George Clooney – ponieważ zwierz bardzo niedawno poświęcił Clooneyowi cały długaśny wpis, nie będzie tu chyba za bardzo analizował jego występów przed kamerą. Zwierz musi jednak stwierdzić, że Clooney nie jest tak dobrym aktorem jak może się wydawać. W każdym swoim filmie korzysta z tych samych gestów, które bardzo łatwo rozszyfrować, co więcej o ile Clooneyowi świetnie pasuje maska kpiarza, o tyle kiedy stara się grać bardzo na poważnie – niekiedy mu to nie wchodzi ( albo przynajmniej zwierz ma poczucie fałszu). Poza tym zawsze przekrzywia lekko głowę, co niektórzy interpretują nie jako mimowolny gest ale jako próbę odczytania zapisanych gdzieś na rekwizytach kolejnych zdań dialogu. Co warto oglądać – cóż wszyscy chyba mniej więcej wiedzą ( filmy o Dannym Oceanie, Co z Oczu to z Serca, każdą współpracę z braćmi Coen). Zawsze też warto przypomnieć sobie pierwsze pięć sezonów Ostrego Dyżuru, w którym Clooney był naprawdę świetny zwłaszcza, w tych scenach czy odcinkach, w których zachowywał się wbrew zasadom, a zgodnie z sumieniem. Zwierz odnosił wrażenie, że to typ roli, w której Clooney czuje się najlepiej. Czego nie warto oglądać? Zdecydowanie Solaris, które jest po prostu nie udane ( ale nie przez Clooneya a właściwie nie tylko przez Cloobeya) oraz Złota Pustyni choć jak wiecie od piątku zwierz jest uprzedzony do pustyń, i działań wojennych. Zwierz nie poleca też Gniewu Oceanu, przynajmniej nie po raz drugi ( jak człowiek nie wie jak się kończy może być nawet ciekawie). Problem z tym aktorem jest taki, że to zawsze jest Clooney. Uroczy, smutny, zabawny, wąsaty, brodaty – nie ma znaczenia bo to zawsze jest ten sam człowiek. To jest zdaniem zwierza pewien problem -choć niektórzy sobie to chwalą u aktorów. A i jeszcze jedno. Nie każcie zwierzowi wspominać o Batmanie. Jest w trakcie wypierania tej roli.
9.) Orlando Bloom – a to moi drodzy przypadek. O ile takie się zdarzają. Nasz drogi Orlando jest aktorem tak oszczędnym w dysponowaniu swoim talentem, że zwierzowi udało się obejrzeć wszystko w czym grał jakoś tak mimochodem. Oralndo może być najsławniejszym obecnie aktorem, który ma tak niewielki dorobek. Z drugiej strony udało mu się zaliczyć dwie najbardziej dochodowe trylogie ostatnich lat więc zwierz nie będzie się o nim źle wypowiadał ( a przynajmniej o jego zdolnościach zwietrzenia dobrej roli). O Orlandzie można powiedzieć tyle, że nie należy go wyjmować z historycznego kostiumu – najlepszym przykładem jest żenująco wręcz zły film Haven gdzie zaczyna się od oblania kwasem, a potem jest tylko gorzej. Nie sprawdziło się też Elizabethtown – film miał być słodko- gorzki i dowcipny ale wyszedł strasznie nudno i pretensjonalnie – przynajmniej zdaniem zwierza. Natomiast w kostiumie Orlando ma raczej wyglądać niż grać więc można go ocenić na skali w czym wygląda najlepiej. W peruce Legolasa stwierdzał to co oczywiste, w kozią bródką Willa Turnera pozwalał sobie kraść cały film o Piratach z Karaibów, a w roli Parysa wykazywał się tchórzostwem i zaskakująco dobrze prezentował się w spódnicy. Zwierz chyba najbardziej lubi jego ostatnie wcielenie w Trzech Muszkieterach gdzie do niewygodnych strojów po raz pierwszy dodano odrobinę charakteru. Nie mniej uwag co do aktorstwa zwierz za bardzo nie ma bo odnosi wrażenie, że to aktor którego obsadza się raczej ze względu na wygląd niż na talent. Ale raczej nie ma co narzekać, bo zdarzają się mężczyźni na których patrzy się z większą przykrością niż na Orlanda.
10.) Jude Law – ostatni na tej liście, a jednocześnie trzeci Hamlet ( zwierz nie może sobie darować, że jego występu na Broadwayu nie nagrano, bo zwierz dałby wiele by zobaczyć jak poradził sobie z tą rolą). Zwierz zapoznał się z jego filmografią z jednego prostego powodu. Nie był za cholerę w stanie stwierdzić czy to dobry aktor czy nie. Co więcej pomimo zapoznania się z całą jego filmografią zwierz nadal nie wie. Z jednej strony – zwierz uwielbia go w Bliżej, Wrogu u Bram czy Utalentowanym Panu Ripley czy w jego chyba najlepszej roli ( a właściwie rólce) w Aviatorze kiedy na kilka minut wskrzesza Erola Flynna. Z drugiej jednak strony niekiedy zwierz ma wrażenie, że to aktor jednak mimo wszystko dość średni pod tym względem, że strasznie widać że gra ( zwierz wie jak źle brzmi to stwierdzenie, i jak mało jest precyzyjne ale chyba wiecie o co zwierzowi chodzi). Zwłaszcza w filmach takich jak Holiday, Alfie czy absolutnie koszmarnym miejscami Wzgórzu Nadziei, albo nie udanych Rozstaniach i Powrotach. Być może problem polega na tym, że zwierz bardzo często ma wrażenie jakby oglądał aktora teatralnego grającego w filmach. Poza tym Law nie nadaje się do wszelkiego rodzaju ról – o ile jeszcze miał sens w Sherlocku Holmesie jako nowy doktor Watson to w RepoMen sprawiał wrażenie człowieka bardzo nie na miejscu. Poza tym zwierz zwrócił uwagę ,że nawet jeśli zwierzowi podoba się jego aktorstwo to bardzo rzadko lubi jego bohaterów. Ale to chyba raczej zamierzony efekt. Nie mniej ów brak zdecydowania zwierza sprawia, że pewnie zwierz jeszcze chwilowo nie straci zainteresowania aktorem. Zwłaszcza, że zagrał w Hugo najnowszym filmie Scorsese.
Jest jeszcze rzecz jasna lista aktorów, których zwierz widział prawie wszystko. Na tej liście znajduje się między innymi Harrison Ford ( zwierzowi do szczęścia brakuje jednego filmu), Martin Freeman, którego zwierz widział wszystkie filmy ale nie obejrzał jeszcze ( wie zwierz że to wstyd) angielskiego Office, czy Jake Gyllenhaal, którym zwierz przestał się interesować więc jak na razie pozostaje jeszcze jeden czy dwa filmy do uzupełnienia. O dziwo na takiej liście prawie wszystkich filmów znajduje się kilku aktorów dość przypadkowych np. Ed Westwick, który zagrał w tak niewielu rzeczach, że zwierz po prostu nie musiał się męczyć ( z tego samego powodu zwierz złapał się na tym że widział wszystkie filmy Roberta Pattinsona). Od bardzo niedawna do listy dobija się Benedict Cumbebrbatch, którego zwierz śledzi z premedytacją. Nie mniej jest to lista, na której swoje miejsca ma kilka legend kina – chociażby Chaplin ( oczywiście tu o wszystkim nie ma mowy ale zwierz uzupełnia to co da się złapać), Orson Welles, czy Sean Connery ale też nikt inny jak Arnold Schwarzenegger ( zwierz z nieznanych sobie przyczyn prześledził niemal całą karierę aktorską gubernatora choć raczej nie metodycznie). Tu też pojawiają się aktorki z Meryl Streep i Audrey Hepburn na czele, ale też z zaskakującą nawet dla zwierza Sandrą Bullock ( serio nawet zwierz nie wiedział, że widział tyle jej filmów). Nie mniej jest to zdecydowanie zbyt długa lista by ją publikować zawierająca raczej dziesiątki nazwisk. Jedno jest pewne – jak zwierz kiedyś wspomniał ma zdecydowaną słabość do poddanych królowej brytyjskiej, którzy okupują siedem z dziesięciu miejsc ( zwierz liczy tu Australijczyków) . Zwierz podejrzewa jednak, że wynika to raczej z łatwości dostania się do najdziwniejszych nawet programów zwłaszcza jeśli znajdują się w zbiorach BBC. Poza tym nie ukrywajmy – brytyjskie fascynacje zwierza są nieco świeższe i łatwiej było mu się dostać do komputera lub zakupić niezbędne DVD ( bądź też sprowadzić je spoza granic kraju do czego zwierz też się posuwa). Z drugiej strony, być może to znak, że zwierz jest jednak mimo swojej deklarowanej amerykanofilii jednak mimo wszystko mocno zakorzeniony w Europie.
Zwierz patrząc na swoje zestawienie nie jest w stanie znaleźć żadnego klucza do swoich wyborów co każe mu mniemać, że na całe szczęście ujawnił jedynie swoją fascynację talentem, nie zaś urodą wspomnianych aktorów. I tego będzie się zwierz trzymał. Zwierz poleca wam jednak drodzy czytelnicy odrobinę takiej manii od czasu do czasu – bo oglądanie filmów nie po gatunkach, czy tematyce ale po aktorach, to jedna z lepszych rozrywek jaką zwierz zna. Pomijając fakt, że nigdy nie wiecie o czym będzie następny film ( zakładamy, że oglądamy wszystko nawet jeśli wygląda nie zachęcająco albo gdy mamy tylko tytuł) to na dodatek możecie się naprawdę przekonać co w każdej z postaci jest osobne, a co należy do zbioru aktorskich narzędzi śledzonej przez was gwiazdy. Zwierz złapał dzięki temu kilka gestów, które łączą ze sobą niemal wszystkich bohaterów omawianych tu aktorów. Co więcej to jeden z niewielu sposobów by się przekonać kto tak naprawdę jest dobrym aktorem. Bo zwierz przekonał się, że dobry aktor potrafi błyszczeć nawet w marnym filmie i wyjść z twarzą z grania źle napisanej roli.
Dobrze zwierz pozostawia was z ta listą, a sam biegnie się przygotować. Przed nim odcinek Sherlocka ( parafrazując wieszcza ” Poleją się łzy me czyste, rzęsiste”) i Złote Globy – obie te rzeczy na skutek waszego tragicznego nie zdecydowania drodzy czytelnicy znajdą się jutro na blogu zwierza. Może nie obie z samego rana, ale zwierz was nie zawiedzie, choćby miał się bardzo nie wyspać. A we wtorek zwierz podzieli się z wami refleksją nad Dziewczyną z tatuażem ( ojej ale zwierz ma grafik w tym tygodniu) i od razu zaznacza – będą to refleksje nad filmem bo książkę zwierz pamięta za słabo by czynić inteligentne wywody o jej treści??