?
Hej
Więc na początku zwierz musi was drodzy czytelnicy przeprosić. Zapewne macie już trochę dosyć czytania zwierza który pastwi się nad kolejnymi produkcjami krajowymi i zagranicznymi, i pewnie zadajecie sobie po cichu pytanie po co zwierz w ogóle ogląda filmy skoro większość z nich mu się nie podoba. Cóż paradoksalnie zwierz uwielbia oglądać nawet filmy złe, co jest niekiedy nieco masochistyczne. Ale przede wszystkim zwierz ma zasadę, że jako istota pop kulturalna nie może sobie pozwolić na bycie ponad pewne produkcje. Skoro więc cały naród zagłosował nogami i obejrzał ” Listy do M” zwierz postanowił nie być ponad to i zobaczyć tą jedną z niewielu nie zjechanych przez krytyków krajową produkcję. A teraz uwaga – poniższa recenzja wydaje treść filmu nie mniej jednak ponieważ zwierz zgadł Dosłownie wszystkie rozwiązania trudno tu mówić o słowie spoiler.
Tak więc zwierz nauczył się z filmu:
1.) Fakt, że tytuł filmu brzmi Listy do M nie oznacza, że w filmie pojawią się jakiekolwiek listy, do mikołaja, do rodziny, do świata. Zupełnie jakby twórcy filmu zapomnieli, że tytuł powinien mieć cokolwiek wspólnego z filmem. Choć może zapomnieli, że nadają tytuł polskiemu filmowi a nie zmieniają tytuł amerykańskiej produkcji. W każdym razie M. jak Mikołaj. Wystarczy bo przecież są święta
2.) Wszyscy wdowcy mają uroczych rezolutnych synków, pragnących im znaleźć nową mamusię – co więcej jeśli uroczy rezolutny synek mówi że spędza poranek z matką możecie być stuprocentową pewność że matka to zimny trup. Ważne by zapamiętać, że wdowcy zawsze muszą pracować w wigilię, urodziny i inne ważne święta. Na przykład w takie piękne Boże Narodzenie.
3.) Nikt w Polsce nie ma normalnie na imię – Katarzyny, Asie czy Jankowie to przeszłość wszyscy nazywają się Doris, Waldi, Betty itp. No może poza bohaterami którzy nazywają się Kacper i Melchior co jest takim strasznie dziwnym zbiegiem okoliczności. Ewentualnie normalnie na imię mają ludzie zwracający się do siebie pełnymi imionami bez zdrobnień ” Małgorzato” i ” Wojciechu” co ma podkreślić wyższe wykształcenie oraz dystans emocjonalny. Co jest smutne bo przecież właśnie są święta
4.) Skok z ósmego piętra to świetny początek reszty twojego życia – jak się okazuje jeśli decydujesz się na skok z ósmego piętra i przeżyjesz dzięki ciężarówce z choinkami to od bez żądnych obrażeń udasz się do domu w celu ustanowienia nowych wigilijnych tradycji. Bo przecież trzeba świętować, zwłaszcza Wigilię Bożego Narodzenia
5.) Nikt w Polsce nie ma tradycyjnej wigilii tzn. takiej na której spotka się całą rodzina i je kolację, wręcz przeciwnie ludzie spędzają wigilię sami, w pracy, u kompletnie obcych ludzi, ewentualnie jedząc wykwintny obiad. Najwyraźniej scenarzyści dawno nie odwiedzali polskich domów gdzie nawet najnowocześniejsi przedstawiciele społeczeństwa jadają wigilijna kolację z rodziną. Lub tez odwiedzili domy tylko, ze nie krajowe, bo zwierz nie zna żadnej rodziny w której wigilii się zupełnie nie obchodzi nawet szczątkowo. Nie mniej jednak to wszystko nie ma znaczenia bo są Święta.
6.) Wszystkie sierotki są urocze, ślicznie, ładnie ubrane i rezolutne. Pojawiają się w wigilijny wieczór w życiu ludzi których Zycie pozbawione jest światła by rozświetlić je swoim uśmiechem dobrem i wykonaniem kolęd a capella. Co ciekawe takich sierotek nie trzeba od razu zwracać do domu dziecka można je sobie zatrzymać na dłużej. Pojawienie się sierotki automatycznie niweluje jakikolwiek ból istnienia. Co jest niezwykle ważne bo przecież są Święta
7.) Wszystkie kradnące dzieci, które są do tego bezczelne okazują się w ostateczności słodkimi urwisami, które uczą nie dojrzałych młodych mężczyzn uczuć ojcowskich, a poza tym kradną bo są głodne gdyż rzecz jasna mają w domu jedynie pijaną matkę. Jeśli urwis lubi kolędy to na pewno zaprowadzi kogoś do kościoła. Co jest słuszne bo przecież jest Wigilia.
8.) Wszystko w Warszawie mieści się w okolicach centrum ale istnieje możliwość niemal magicznego przetransportowania się ze starówki do arkadii w zaledwie kilka scen. Ogólnie wszyscy w Warszawie mieszkają niedaleko Arkadii co może potwierdzić zwierz który też mieszka nie daleko tego centrum handlowego w którym w wigilie do późnej nocy trwają zakupy. Nie mniej jednak pomaga nam to zachować atmosferę tych ważnych Świąt.
9.) Jeśli wasz syn nie przychodzi z dziewczyną na święta to nie ma się co łudzić że się was wstydzi albo nie ma dziewczyny. To na bank gej co można wywnioskować niemal od samego początku ponieważ jak wiadomo ukrywający się geje sa rozpoznawalni na pierwszy rzut oka. Co więcej przyprowadzenie pierwszego faceta w życiu ok. 30 na rodzinna wigilie nie owocuje żadnymi rodzinnymi scysjami ani żadnym nie przychylnym komentarzem, z czego można wnioskować, ze nawet przed miłymi i tolerancyjnymi rodzicami bycie gejem po prostu się ukrywa. Ale nie w takie magiczne Święta. W Święta mówi się prawdę.
10.) W każdym lesie znajduje się jakaś chatynka gdzie zupełnie obcy ludzie poczęstują cie przepyszną wigilia ( razem z całą rodziną), co wystarczy by sklepić twoje popękane małżeństwo i przekonać noszącą dredy córkę ( wszystkie zbuntowane dzieci mają dredy) do wartości rodzinnych. Warto też dodać, że każda rodzinna kłótnia musi się skończyć bitwa na śnieżki i radosnym śmiechem pod koniec. Co jest oczywiste bo przecież trzeba się pogodzić w Boże Narodzenie.
11.) Jeśli facet olewał cię przez całą ciążę ale dzień po narodzinach dziecięcia zjawia się w szpitalu z bukietem kwiatów to znaczy, ze możesz mu z miejsca wybaczyć, bo przecież każdy facet ma prawo na 9 miesięcy namysłu czy chce być ojcem twojego dziecka. Podaj mu zawiniątko i razem cieszcie się że w końcu uznał, że może być ojcem swojego dziecka. Zwłaszcza, że przecież są te najważniejsze w roku Święta
12.) Każda młoda kobieta ma klnącą i ciągle mówiącą o seksie przyjaciółkę, która zamiast imienia ma fajna ksywkę, przyjaciółka wszystko widzi i na pewno cię wyswata z jakimś sympatycznym wdowcem ( może tym od uroczego syneczka?). Sama niemal zawsze ma przy tym miłego męża. Z którym spędzi wspaniałe rodzinne święta.
13.) Kobiety dzielą się tylko na dwa rodzaje. Takich kompulsywnie czyste, kupujące drogie ubrania, mówiące krótkimi zdaniami i poprawiające każde nakrycie na stole i na ciepłe roztrzepane, radosne istoty, które dają ręcznie malowane porcelanowe kubki i uśmiechają się do słońca. To one rozumieją na czym polegają Święta.
14.) Każdy warszawiak mieszka w dużym przepięknie urządzonym mieszkaniu, z wyjątkiem tych warszawiaków którzy mieszkają w olbrzymich nowoczesnych domach. Zapomnijcie o nie ładzie i mieszkaniach w bloku, pamiętajcie o drewnianych podłogach, wielkich kuchniach i designerskich meblach. Nie mieszkacie w takim mieszkaniu? Zapewne nie jesteście z Warszawy. Warszawa jest taka piękna w okolicy tych niezwykle ważnych Świąt
15.) Nie istnieje coś takiego jak dowcip zabawny raz. Jeśli dowcip ma rozbawić publiczność należy go powtórzyć kilkanaście razy, najlepiej bardzo powoli nawet dla tych którzy nie koniecznie załapali. Jeśli nadal nie jesteście pewni czy dowcip się udał. Co powiecie na powtórzenie go jeszcze raz? Na przykład dlatego, że są Święta.
16.) Jeśli wasz scenariusz wystarcza na jakąś godzinę filmu ale wiecie, że to za mało wystarczy jedynie zrobić montaż. A jeśli przed chwilą właśnie był montaż? Słuchajcie przecież publiczność uwielbia montaże, zawsze możecie zrobić jeszcze jeden. Ważne tylko by dobrać uważnie piosenki. Osobiście zwierz poleca np. takie które pojawiły się w innych świątecznych filmach o miłości.
17.) Kręcąc Świąteczną produkcję nie zapominajcie przypominać widowni że to opowieść o Świętach. Co powiecie na to by przypominać o tym w każdym dialogu, lub wielkiej wzruszającej mowie. A jeszcze ważniejsze wspomnijcie o miłości na święta. Jakby komuś uciekł temat waszego filmu. ( czy zwierz pisał już że o to chodzi w tym filmie. O święta)
18.) Jeśli nie masz żadnego nowego pomysłu, na rozwiązania fabularne. Jeśli jedyne co ci przychodzi do głowy to ograne wielokrotnie klisze i sceny które widziałeś w innych filmach, nie przejmuj się. Przecież idą święta i nikt nie chce oglądać niczego nowego
19.) Maciej Sthur gra dobrze nawet w złych filmach. A może to tylko zwierz ma słabość do tego aktora.
20.) Dobre recenzje polskich filmów oznaczają tylko że poziom jaki wyznaczają im recenzenci jest co raz niższy a nie że filmy zrobiły się co raz lepsze.
Możecie powiedzieć że zwierz jest złośliwy i sam sobie winien, że zamiast zostać w domu poszedł do kina na film ewidentnie próbujący podrabiać cudowne angielskie Love Actually ( ktokolwiek widział plakat obu produkcji powinien widzieć o co chodzi). Ale zwierz naprawdę szedł z nadzieją, nie dlatego, że film obejrzały miliony polaków, ale dlatego, że recenzje nie były takie złe, dlatego, że ścieżka muzyczna wyglądała jakoś ludzko, a zdjęcia wyglądały na ładne. Niestety włożono sporo wysiłku w stworzenie filmu, w którym nie przebija się żadna nowa myśl czy żadna nowa scena. Jakby kopiujący angielski pierwowzór nie dostrzegli tych drobnych niebanalnych rozwiązań, które uczyniły z filmu Curtisa taki wielki hit. A szkoda bo widać pieniądze, widać aktorów którzy chyba mogli by zagrać trochę więcej, i widać chęć pójścia po najmniejszej linii oporu. Znowu.?? To trochę jak z grą polskiej reprezentacji w piłkę nożną. Przez pierwsze dziesięć minut wydaje ci się, że oglądasz przełom a potem dostajemy lanie od San Marino.
Ps: to już prawie pewne – jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, jutrzejszy wpis zwierzs poświęci fundamentalnemu znaczeniu brudnych paznokci dla kinematografii.