Hej
Dziś nie będziemy się zajmować wielkim zjawiskiem społecznym, ani rozważać wpływu popkultury na nasze codzienne życie, dziś zajmiemy się najbardziej denerwującą kliszą filmową w historii. Tak denerwującą, że nawet twórcy filmów zaczęli się z niej wyśmiewać choć nie są gotowi jej porzucić. O co chodzi?Znacie ten moment w którym nasz bohater nie ma już drogi ucieczki, został złapany w pułapkę czy po długich poszukiwaniach nareszcie staje oko w oko ze swoim przeciwnikiem.
Zazwyczaj ów ma przewagę – jako jedyny trzyma broń, okrąża naszego bohatera bandą podłych zbirów, grozi przecięciem go na pół, wysadzeniem bomby atomowej czy zabiciem niewinnych dzieci. Nasz bohater jest pozornie zupełnie bezbronny ( często związany lub inaczej unieruchomiony) i wie że nie uratuje już świata, ludzkości, ukochanej, szczeniaczków itp. I właśnie wtedy zły zaczyna swoją mowę. Zazwyczaj jest to przemówienie które ma na celu dwie podstawowe rzeczy – po pierwsze poniżenie naszego bohatera ( wszak miał obronić świat) a po drugie wyjawienie tego czego albo jeszcze nie wiemy, albo nie zrozumieliśmy w fabule.
Mamy więc najczęściej ekspozycję motywacji złego ( trauma z dzieciństwa prowadząca do megalomanii), i wszystkie szczegóły jego podłego planu których naprawdę nikt nie mógł się domyślić. Przemowa trwa zazwyczaj dwie minuty maksimum do pięciu. W tym czasie bohater orientuje się że ma w kieszeni nóż, porozumiewa się telepatycznie z dowództwem, lub daje tajny znak swojemu współpracownikowi który przełącza zabójczą broń tak by zamiast zniszczyć świat wydała jedynie dziwny dźwięk. Niekiedy dobry wdaje się ze złym w dyskusję zazwyczaj albo próbując go przekonać racjonalnymi argumentami że jego plan nie ma sensu, albo obrażając jak tylko się da. W rzeczywistości dobry nigdy nie chce przekonać złego do porzucenia swych planów jedynie kupuje sobie czas.
Ów zabieg dramatyczny jest tak popularny że doczekał się nawet własnej nazwy i hasła w wikipedii ( tak zwierz zaczyna się ocierać o rzeczy naprawdę ważne skoro mają hasła w Wikipedii:). Oczywiście ilekroć natykamy się na ten element fabuły zawsze pojawia się w nas jedno pytanie. Dlaczego zły po prostu nie zastrzeli naszego bohatera tylko gada skoro doskonale wie że przez te bezcenne dwie minuty traci czas na wielkie zwycięstwo i władzę nad światem?
Musimy zastanowić się nad tym jak w ogóle postępują nasi bohaterowie filmowi. Otóż zwierz zauważył że tak naprawdę zachowanie dobrych i złych w filmach fabularnych rzadko odbiega od dość staromodnego schematu. Po pierwsze – prawie nikt nie strzela zupełnie bez ostrzeżenia ( chodzi zwierzowi o sytuację jeden na jeden), pozytywny bohater gania za złym zamiast po prostu strzelić mu w plecy ( a ilekroć to robi , podobnie zły rzadko wystawia na dach snajpera by po prostu zdjął jego przeciwnika. Tak nasi bohaterowie nawet źli zachowują się co może się wydawać paradoksalne dość honorowo zawsze dążąc do konfrontacji w takim nieco rycerskim stylu. O tym jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do takiego sposobu postępowania naszych bohaterów najlepiej świadczy nasza reakcja kiedy zachowują się zupełnie inaczej. Nie wiem czy znacie to uczucie autentycznego zaskoczenia gdy nasz zły zamiast przemawiać kogoś zastrzeli, lubi kiedy dobry zamiast postępować szlachetnie zachowa się w sposób licujący z pewnym kodeksem zachowania. Wydaje się to być szczególnie ciekawe w kontekście obecnego trendu do wskazywania kultury popularnej jako miejsca które co raz bardziej się brutalizuje. Z jednej strony to prawda – trup ściele się gęściej niż kiedyś ale w sumie podstawowe zasady mówiące że bohater broni słabszych i że raczej nie wykańcza się w filmach np. dzieci i zwierząt ( zwierzęta otacza się nawet większą troską) wskazuje że wciąż są pewne granice których nie chcemy przekraczać.
Co więcej złamanie podstawowych zasad ( np. prawie nikt nie zabija w filmach i serialach zupełnie nie potrzebnie) może przynieść sławę. Zwierzowi przychodzi tu do głowy oczywiście GTA czyli gra komputerowa w której czynić dobrze to znaczy czynić źle a nawet jeszcze gorzej. Tylko że w przeciwieństwie do wielu malkontentów zwierz widzie w tym nie tyle przejaw zdziczenia społeczeństwa ale dowód że stare tradycje mają się całkiem dobrze. Gdyby było inaczej nie udało by się stworzyć marki opierając się tylko na złamaniu schemat ( nadążacie za logiką zwierza).
Wydaje się że pomimo zmian w kulturze popularnej ten jeden schemat chyba szybko nie ulegnie zmianie. Ale nie z powodów jakie zwierz tu wymienił. Bo jeśli zły daruje sobie swoją mowę i po prostu zabije naszego bohatera to nie będzie dobrego zakończenia. A dobre zakończenie być musi,
Ps: Zwierz przebrał się wczoraj za normalnego obywatela i poszedł oglądać Cyda w Teatrze Polskim. Zwierz jeszcze nie wie dokładnie co o nim myśli ( a myśli raczej dobrze choć nie jest jeszcze pewien jak dobrze) ale wie dokładnie co myśli o widowni. Zwierz nigdy nie zrozumie dlaczego z większym chamstwem spotyka się w teatrach niż w kinach. Być może prawdą jest to że nie ma większego chamstwa nad pozory dobrego wychowania.