Hej
Dzisejszy wpis jest absolutnie z niczym nie związany tzn. zwierz nie odnosi się konkretnie do niczego co mamy dziś na ekranach. Dziś znaczy tego lata. Ale zwierz czasem nie myśli wyłącznie w kategoriach tu i teraz zwłaszcza że u podstaw założenia tego bloga legła ideea że zwierz obejmować będzie swą myślą lotną całą popkulturę. Ok. Coś zwierza gryzie. Pamiętacie jak cudowne były Gwiezdne Wojny zanim Lucas nakręcił Mroczne Widmo? Człowiek czuł jakby miał do czynienia z czymś w kinematografii niezwykłym – ktoś kręci sobie bajkę dla dzieci która staje się hitem. Co więcej film jest cudowny. Żadnego błędu ( no może poza małymi misiami ale kto się choć raz nie pomylił) – sama magia kina. Ale niestety potem Lucas nakręcił ciąg dalszy ( a właściwie ciąg wcześniejszy) i całą magię szlag trafił. Podobnie z Rambo – pierwszy film jest świetny – niby wszyscy do wszystkich strzelają ale tak naprawdę mamy do czynienia z dość surową oceną społeczeństwa Amerykańskiego i wojny w wietnamie – kolejne części są już tylko rozwalanką . Z resztą podobnie jest z Rockym – jedynkę ogląda się jak najlepszy film sportowy zaś w kolejnych częściach robi się bardziej straszno i śmieszno niż ciekawie- można tak długo kontynułować Brudny Harry był niepokojącym pytaniem o granice prawa ale w następnych częściach chodziło o to kto kogo efektowniej postrzeli. A Obcy? Pierwsze dwa jeszcze ujdą ale kto widział czwartą część zapewne wolałby poddać się operacji usunięcia wspomnień niż obejżeć ten film jeszcze raz. Być może moje nagłe wątpliwości biorą się z faktu że mniej więcej z każdym filmem z jakiejś serii obserwujemy spadający poziom a szykują się właśnie Piraci z Karaibów 4 – nie śmiejcie się ze zwierza – do dziś pamięta on zachwyt z jakim wyszedł z kina po projekcji pierwszej części – był gotowy podejść jeszcze raz do kasy i obejżeć całość od początku – zwierz nie powie że druga i trzecia część nie przyniosły mu frajdy ale miał wrażenie że niestety nikt już nie będzie tak dobrze myślał o pierwszej części po obejżeniu kontynuacji. Podobny los czekał z resztą już niemal wszystkie filmy o super bohaterach – nawet jeśli pierwsza część wzbudziła w nas zachwyt to kolejne niebezpiecznie przypominały odcinanie kuponów od sukcesu jedynki. Co zwierz chce powiedzieć? Cóż nie jest przeciwny kontynuacjom zwłaszcza że nie ma co ukrywać – na tym opiera się dziejsza konkurująca z serialami kinematografia . Dziś widz musi się ze swoim bohaterem spotykać kilka razy by go pokochać z resztą komu wystarczy opowieść rozpisana na 120 min. Ale z drugiej strony. Z drugiej strony zwierz tęskni za filmami pojedynczymi – które choć pozostawiały niedosyt to jednak był całością- nie mogły ich z niszczyć żadne następne części, gorsze scenariusze i chciwi producenci którzy chętnie wycinają wszelkie nie przynoszące potencjalnego zysku wątki. Kiedy myślę o kontynuacjach zawsze przypomina mi się przypadek Margaret Michell autorki Przeminęło z Wiatrem – jak wszyscy wiecie pod koniec książki ( ewentualnie filmu) wręcz błaga o jakiś kolejny rozdział czy jakąkolwiek kontynuację. Na klęczkach Michell błagali też wydawcy. Autorka odmówiła. Po jej śmierci za kontynuacje zabrało się kilku autorów i jeden reżyser. Wyniki są tak mierne że wszyscy chcą zapomnieć. Bo czasem może właśnie warto zostawić czytelnika, widza czy zwierza ze łzami w oczach pytającego co dalej bez odpowiedzi.
Ps: Zwierz wie że kiedyś chyba o tym pisał. Zwierz zaczyna się obawiać że już napisał o wszystkim co mu się kołacze po głowie. Ale ma pomysł na naprawdę fajny wpis ale dopiero na jutro dziś bowiem siedzi w bibliotece i udaje że się uczy.