hej
Zwierz nie wyspał się dziś ( tak wcześniejsze zapowiedzi wynikały z ciągłego konfliktu zwierza z kalendarzem) ale obejrzał sobie na żywo MTV Movie Awards. Trzeba przyznać że konkluzja wynikająca z obserwowania tego wydarzenia jest dość ciekawa. Na początku jednak czytelniku należy ci się drobna uwaga — zwierz absolutnie nie należy do grupy wiekowej do której kierowany jest ten show ale postanowił się tym nie przejmować. No ale do rzeczy — wnioski z przyznanych nagród są mało odkrywcze — praktycznie wszystkie powędrowały do bladych wampirów i umięśnionych wilkołaków. To co zwierz uznał za ciekawe to po pierwsze — niesamowitą niechęć młodych widzów do Avatara — naprawdę nie wiem dlaczego ale film Camerona choć przecież powinien cieszyć się uwielbieniem publiczności na gali stał się wyłącznie przedmiotem żartów i nie dostał żadnej nagrody ( czy nie jest to do pewnego stopnia znak że mnóstwo widzów tego filmu przyszło do kina gdyż dało się porwać olbrzymiej kampanii reklamowej. Zwierz zostawia pod rozwagę). Poza tym o dziwo wczorajszy show był wielkim triumfem Toma Cruisa — o ile większość dawnych fanów w ostatnich latach miała zupełnie dość jego gadania o scjentologii i nagłych wybuchów bądź to agresji ( w przypadku ludzi nie zgadzających się z jego poglądami na kwestię leków psychotropowych) lub też uczuć względem swej narzeczonej ( obecne juz żony) które wydawały się co najmniej wyreżyserowane. jednak w tym roku w komicznej stylizacji jaką na potrzebę filmu Tropic Thunder wymyślił mu Ben stiller okazał się najśmieszniejszym i najjaśniejszym punktem programu czego nie da się powiedzieć o prowadzącym drobnym hindusie który najwyraźniej nie miał nic ciekawego i śmiesznego do powiedzenia. Oczywiście na całej gali zdarzyło się kilka żenujących momentów ( nie warto ich tu wymieniać ) i jeden całkiem wzruszający ( co nie jest pewne na takiej gali) kiedy nagrodę aktorki generacji odbierała Sandndra Bullock — po raz drugi od czasu jej wyjątkowo nie przyjemnego rozwodu pokazała się publicznie i trzeba przyznać że nie tyko spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony publiczności ale także ładnie się zachowała mimo wszystko odnosząc się do informacji na jej temat podawanych przez tabloidy z właściwym dla niej poczuciem humoru. Zawsze lubiłam Sandrę Bullock ale ostatnio zaczynam ją także cenić. Tym jednak zwierza najbardziej zmusiło do rozmyślań to dwie rzeczy — po pierwsze starania amerykańskiej cenzury by nie nie kalać uszu swych widzów która jeszcze na początku gali starała się wybipowywać ( słowotwórstwo w pełni)wszelkie przekleństwa a po pewnym czasie po prostu wyłączała nagrodzonym dźwięk. Druga rzecz z samą galą miała naprawdę mało wspólnego. W przerwach reklamowych ( w czasie których za oceanem nadawano podobno świetne reklamy ale u nas jest to raczej mało atrakcyjny czas antenowy) w Polsce pokazywano spoty ( z resztą bardzo zabawne) dlaczego należy stosować prezerwatywy . Spoty te poprzedzone były długą informacją że zawarte w nich treści mogą być obraźliwe i godzić w czyjeś uczucia. Muszę stwierdzić że spot w którym występują same muppety ( tak moi drodzy dobrze słyszycie muppety) może być obraźliwy tylko dla takiej grupy ludzi która i tak kropi telewizor wodą święconą. Poza tym zwierza nieco zasmuciło że prawdopodobnie najpożyteczniejsza rzecz jaka pojawia się na antenie MTV jest nadawana w Polsce ok 4 w nocy kiedy nikt nie chce kupić reklam. Ale ogólnie zwierz stwierdzić musi że nawet lubi oglądać tego typu programy w czasie oglądania których w przerwach nie pojawia się dwóch krytyków rozmawiających o kondycji światowego kina ( tak piję do tego co dzieje się w czasie Oscarów w czasie przerw na reklamy).
Ps: pokazany w czasie gali sneek peek ostatniej części Harrego Pottera zainspirowało zwierza do napisania następnej notki ale to już jutro.