Od tego tygodnia można sobie w kiosku kupić serię filmów ułożonych wedle wielkości ich reżyserów – kogo tam nie ma Bergman, Kurosawa, Fellini i tak dalej. Zwierz musi przyznać że pierwszy tom już sobie kazał zakupić i odznaczył wszystkie pozostałe tomy jakie chciałby mieć. Zadowolony z siebie zaznaczył w telefonie kiedy powinien rozglądać się po kioskach i właśnie wtedy zdał sobie sprawę że przecież jest zwierzem popkulturalnym i nie powinien się do tego przyznawać. Ale tak naprawdę zwierz doszedł do innego wniosku. Wiecie zwierz odnosi wrażenie że w społeczeństwie panuje takie przekonanie iż z wiekiem będziemy dorastać do co raz nudniejszych filmów. Nasz gust powinien kształtować się mniej więcej w ten sposób – jako dzieci lubimy kreskówki potem pozbawione przemocy filmy rodzinne w wieku lat nastu cieszą nas głupie komedie a potem oglądamy komedie romantyczne horrory i thrillery aż w końcu odkryjemy wszystkich wielkich europejskich reżyserów i zaczniemy oglądać wyłącznie ambitne kino kręcone poza Ameryką najlepiej gdzieś w trzecim świecie. Co więcej gdzieś tam w naszej kulturowej świadomości oglądanie głupich komedii i Bergmana stoi w sprzeczności. Innymi słowy – jeśli raz obejrzałeś ,, Tam gdzie rosną poziomki” musisz zapomnieć o komedii gdzie ludzie rzucają się tortami czy wpadają do basenu w galowym ubraniu ( no chyba że to Chaplin – jest wystarczająco stary by móc się z niego śmiać) i poprzestać na poważnym kinie. Zwierz obejrzał ,, Tam gdzie rosną poziomki” kilka lat temu i nie mógł się nadziwić czemu wszyscy uważają ten film za smutny – zwierz znalazł go bowiem nie tylko ciekawym ale w sumie optymistycznym. Ale nie chodzi o osobiste odczucia zwierza – chodzi o to że są ludzie którzy podobnie jak zwierz będą uwielbiać ,, Słodkie życie” niezależnie od wieku i od innych kulturalnych upodobań. Zwierz zawsze lubił dobre filmy które mu pokazywano ( jak już zwierz wspominał był wciąż sadzany przed czymś wartym obejrzenia) ale nigdy nie pozwoliłby sobie na snobizm oglądania tylko dobrych filmów. Co więcej – zwierz odnosi niekiedy wrażenie że ludzie oglądający tylko najlepsze filmy najlepszych reżyserów zabierają sobie mnóstwo przyjemności. Przecież dobre filmy są dobre między innymi dlatego że obejrzało się całe mnóstwo złych.Gdyby zwierz miał żyć wyłącznie wielkimi filmami wielkich reżyserów pewnie szybko straciłby serce do kina. Podobnie jest z ważnymi książkami – jeśli czytasz tylko rzeczy ważne i nagradzane w końcu czytanie przestanie być przyjemnością – zwykły kryminał w którym ważne jest tylko kto zabił może zrobić więcej dla naszej pasji czytania niż lektura całej serii noblistów. Dlatego też zwierz poleca wam kupienie sobie większości pozycji z serii najlepszych reżyserów poleca wam jednak chodzić do kina na najnowszą komedię romantyczną. Bo nic tak nie stymuluje do myślenia niż mieszanie wysokiego z niskim , wybitnego z przeciętnym – bo w końcu zazwyczaj okazuje się że mają ze sobą więcej wspólnego niż chcielibyśmy przyznać.