Hej
Wczoraj stało się coś niezwykłego. Coś czego się spodziewaliśmy ale oczywiście nie mogliśmy wiedzieć kiedy nadejdzie. Po tygodniach wyczekiwania i dawania się naiwnie nabrać na żąrty krążące po sieci w końcu w okolicach godziny piątej pojawił się ON. Światło dzienne ujrzał teaser trailer VII części Gwiezdnych Wojen. Filmu wyczekiwanego, uwielbianego i nienawidzonego jak jeszcze żadna produkcja której nikt nie widział. Wydarzenie które połączyło miliony ludzi na całym świecie i zamieniło facebookową tablicę zwierza w litanię skarg, zażaleń, radości, wniosków i pytań granicznych. Przez chwilę nawet programy informacyjne i wielkie portale porzuciły na chwile strasznie nas końcem świata by zaprezentować nam kilkadziesiąt sekund ułożonych obok siebie scen z niezmontowanego jeszcze filmu, którego scenariusza nie zna nikt (no może poza scenarzystą, reżyserem i producentem, aktorzy pewnie znają tylko swoje kawałki). Zwierz zbadał sprawę i ma dla was poradnik „Jak reagować na zwiastun nowych Gwiezdnych Wojen (tytuł luźno inspirowany poradnikiem Jak Reagować na Śnieg w Social Media).
Reakcja Pierwsza wiernie fanowska : Naciskasz przycisk play. Mdlejesz z emocji. Kiedy już cię ocucą podchodzisz ponownie do trailera. Oglądasz w całości (tym razem na karteczce życzliwi znajomi napisali wołami „oddychaj”). Oglądasz trailer jeszcze dziesięć razy. Biegasz z rękami nad głową do około stołu. Po pięciu okrążeniach decydujesz się obejrzeć trailer jeszcze raz. I tak w kółko jeszcze przez dwie dobry. W międzyczasie odświeżasz sobie pierwsze sześć filmów bo może czegoś zapomniałeś, czytasz wszystkie książki które niestety nie są już kanonem, powracasz do Star Wars Rebels bo może jednak tam jest jakaś wskazówka ale przede wszystkim oglądasz trailer. Twój najpiękniejszy prezent na Święto Dziękczynienia (nawet jeśli go nie obchodzisz).
Reakcja druga analityczna: wypraszasz rodzinę z domu, zaciągasz czarne kurtyny, kota oddajesz pod opiekę znajomym. Wyciągasz notes i kładziesz go przed komputerem. Obok koniecznie zatemperowany ołówek. Oglądasz trailer sekunda po sekundzie. Robisz Screencapy. Porównujesz to z posiadanymi już informacjami na temat siódmej części. Systematycznie porządkujesz je w głowie starając się zorientować ile tak naprawdę już wiemy. Czytasz artykuły w Internecie, które podobnie jak ty starają się zebrać wszystkie informacje w jednym miejscu. Ostatecznie lądujesz na forum gdzie spędzasz przemiłe tygodnie dyskutując czy ten robot który wygląda jakby część R2D2 zamieniono na piłkę do siatkówki to przejaw postępu czy też zacofania i czy być może to nie jest R2D2 po wielu przeróbkach.
Nie wiem co to za robot ale chce mieć dwa
Reakcja trzecia fechtunkowa: Oglądacie trailer kiwacie głową po czym znajdujecie jakiekolwiek miejsce w Internecie w którym piszecie że miecz Jedi z dwoma wypustkami po bokach naprawdę nie wygląda jak coś bezpiecznego/wygodnego/możliwego do wykorzystania. Wdajecie się w długą dyskusję z innymi uczestnikami życia w Internecie. Ostatecznie wyzywacie się wzajemnie na pojedynek na miecze. By nie wyglądać głupio i nie na miejscu termin wyznaczacie z góry na 15 lipca. Każdy przychodzi z własnym mieczem. Może być świetlny skoro są tacy mądrzy.
Reakcja czwarta spiskowa: Co tam Gwiezdne Wojny, Szturmowcy i Sokół Milenium zajmijmy się badaniem czy ten głos który mówi pierwsze zdanie to przypadkiem nie jest Benedict Cumberbatch. Porównujmy to z całą ścieżką dialogową Khana, oraz Smauga, oraz wszystkie wypowiedzi Cumberbatcha o Gwiezdnych Wojnach. Węszymy spisek bo przecież J.J Abrams już reżyserował Cumberbatcha w Star Treku i przecież widziano aktora na planie filmu więc może… w tym momencie zawsze pojawia się ktoś kto mówi, że tweeter twierdzi co innego ale my już wiemy. Czego by nie mówiono Cumberbatch na pewno gra w filmie główną rolę. Smoka. Przecież w Gwiezdnych Wojnach na pewno są jakieś smoki.
Jak widać fani ustalili już jedną wersję
Reakcja piąta segregacyjna: Wyłącz trailer po pojawieniu się czarnoskórego bohatera w roli szturmowca. Obwieść wszem i wobec że film na pewno nie spełni waszych oczekiwań. Potem argumentując że wcale nie jesteście rasistami przedstawcie długi spis wszystkich negatywnych cech imperium które wskazują na olbrzymi rasizm jaki w nim panuje. Sugestię że już niekiedy rebelianci przebierali się za szturmowców – nawet jeśli byli za niscy. Szybko zapomnij w rozmowie że to dyskusja o gwiezdnych wojnach i zacznij zarzucać sobie nawzajem ze współrozmówcami wszystko od rasizmu przez nadmierną poprawność polityczną i głosowanie na zielonych. Na końcu zablokuj się wzajemnie z dyskutantami na facebooku bo ich posty cię drażnią.
Fani analizują nachylenie wydm by sprawdzić czy to na pewno Tatooine
Reakcja szósta a la Kato Starszy : Nie wypowiadaj się na temat trailera ale przypomnij że kontynuowanie serii twoim zdaniem absolutnie nie ma sensu, a wyznaczenie do realizacji J. J Abramsa zapewne skończy się jak ze Star Trekami. A w ogóle to po Mrocznym widmie nie ma o czym rozmawiać. Zapewniacie że wasze dzieci nie będą widziały że istnieją jakieś części poza IV- VI. Dbasz o to by twoje wyrobione dawno zdanie (wiszące na ścianie zaraz obok wielokrotnie przedziurawionego rzutkami portretu Petera Jacksona) trafiło absolutnie do wszystkich. Zwłaszcza do tych, którzy zachowują się jakby nie wiedzieli, że nie powinni się cieszyć bo przecież Star Trek Abramsa był filmem średnim a już o Into The Darkness w ogóle nie chcecie rozmawiać bo nadal jesteście w stanie lekkiej traumy.
Reakcja siódma a la Han Solo: Piszecie I Have bad Feelings about this. Tylko tyle, bez żadnego uzasadnienia. Potem wsiadacie do Sokoła Millenium i odlatujecie z Internetu świadomi, że w komentarzach zapewne trwa zażarta walka zwolenników turlających się robotów z przeciwnikami pojazdów kosmicznych które dziwnie przypominają lody Magneto. Wrócicie dopiero kiedy opadnie kurz wojenny i będzie się można zgłosić po rękę księżniczki czyli tego komentatora który jako pierwszy napisze że brakuje mu kobiet w fryzurach przywodzących na myśl wyroby cukiernicze.
Reakcja ósma hipsterska: Nie oglądacie trailera jedynie skarżycie się publicznie, że to nie do wiary, że ludzi tak się podniecają filmem zrobionym tylko dla kasy a w ogóle jak coś co jest częścią siódmą jakiejkolwiek historii może być ciekawe. Ewentualnie przyznajecie wszem i wobec że nie macie pojęcia że w ogóle gwiezdne wojny istnieją i pytacie kto ma waszą książkę o Kapetyngach.
Jedyna dopuszczalna wersja Gwiezdnych Wojen
Reakcja dziewiąta ufna: Skoro mamy nie cale półtorej minuty filmu decydujecie się wydać opinię o całości. Jesteście już przy trzecim akapicie w którym opisujecie, ze Harrison Ford zdecydowanie nie przyłożył się do roli a Mark Hamill zdecydowanie nieładnie się zestarzał kiedy jak przez mgłę przypominacie sobie, że przecież właściwie jeszcze nie widzieliście filmu. nie mniej kończycie recenzję krytykując na sam koniec efekty specjalne. Jesteście jednak absolutnie przekonani, że te kilkadziesiąt sekund jednak pozwoliło wam zaoszczędzić pieniądze które wydalibyście na oglądanie pozostałych zbędnych 120 minut.
Dobra mam ochotę na Lody Magnum
Reakcja dziesiąta krajowa: Podrzucacie trailer z dubbingiem, naśmiewacie się z tłumaczenia i zastanawiacie się dlaczego to wybitne dzieło nie będzie nosiło jedynego słusznego tytułu czyli „Tajemnica Świtała”. Ostatecznie obiecujecie sobie, że prędzej nie obejrzycie filmu niż pozwolicie sobie jeszcze raz zdać się całkowicie na łaskę i niełaskę tłumaczy.
Reakcja jedenasta: SOKÓŁ MILENIUUUUUUUUUUUUUUM (ten punkt czytamy w muzyką do Gwiezdnych Wojen w tle i nie chodzi o Marsz Imperialny).
Emocje. Caps Lock. Omdlenia
A teraz dwa słowa na serio. Widzicie zdaniem zwierza po trailerze nie można absolutnie nic wywnioskować. Serio od dawna trailery nie pokazują fabuły filmów na które się wybieramy a teaser trailery są składane ze scen które już na tym etapie produkcji są dostępne. Ten trailer jest zbiorem scen więc nie można nic z niego wywnioskować. zresztą warto przypomnieć, że jednym z trailerów najlepiej pozorujących zupełnie inną fabułę niż jest w filmie pozostanie zwiastun Ataku Klonów (zwiastun to ten film miał super). Oczywiście nikt wam nie zabroni się cieszyć albo narzekać ale z wyciąganiem wniosków na temat filmu chyba musimy się jeszcze wstrzymać. No poza oczywistym faktem, że po premierze Gwiezdnych Wojen albo wszyscy będziemy padać sobie w ramiona jak w dniu zwycięstwa albo wyjdziemy z kina udając że ten film nigdy się nie zdarzył, podobnie jak Jar Jar Binks i wiadoma scena z Zemsty Sithów. Zwierz osobiście się cieszy ale nie czuje tego Czegoś co towarzyszyło oczekiwaniom na Mroczne Widmo. Chyba wszyscy trochę się boimy że film nas zawiedzie. Jednocześnie zwierz jest zdania, że nie ma się co bać bo nic nawet najgorszy film nie jest w stanie zepsuć naszej pierwszej trylogii którą – przynajmniej spora część z nas kocha całym sercem. Ale zwierz przyzna szczerze, że jako jednostka żywiąca się na co dzień popkulturą uwielbia kiedy nagle coś tak bardzo geekowskiego i popkulturalnego opanowuje masową wyobraźnię i nagle się okazuje że może nie wszyscy są geekami i maniakami seriali ale teaser trailer do Gwiezdnych Wojen to jednak zobaczyć trzeba.
Ps: Zwierz będzie dla was pisał jutro o nowym brytyjskim serialu który ogląda i zastanowi się nad pewnym ciekawym wątkiem w popkulturze
Ps2: Tak na wszelki wypadek zwierz chciałby wam przypomnieć że wpis nie jest na poważnie. Wszystkie reakcje są przerysowane poza ostatnią. Tak zareagował zwierz.