Home Ogólnie Bolało czyli zwierz ogląda rodzime seriale

Bolało czyli zwierz ogląda rodzime seriale

autor Zwierz
Bolało czyli zwierz ogląda rodzime seriale

od polskich produkcji serialowych zwierz zwykle trzyma się jak najdalej. Jest to połączenie przekonania o tym, że nic dobrego na zwierza nie czeka w naszych stacjach i niesamowicie bogatej oferty zagranicznej. Ale czasem zwierz sprawdza – kto wie, może coś się zmieniło.

4516cf50-aad0-11e4-88e6-0025b511226e

Polskie produkcje są jak rodzina – najlepiej wypadają na zdjęciach promocyjnych

Tym razem zwierz wziął na warsztat nowości, które mają nas wprowadzić w serialową wiosnę. Zwierz być może obejrzałby ich więcej gdyby nie fakt, że po trzech różnych odcinkach miał ochotę już nigdy więcej nie oglądać niczego wyprodukowanego w kraju. Trzy produkcje to „Mąż czy nie Mąż”, 'Nie rób Scen” oraz „Strażacy” – jak widzicie zwierz zdecydował się tylko na programy fabularne – nie próbując stanąć oko w oko z kolejnymi talent czy celebrity show (większość ramówki Polsatu), no i jednak po dłuższym zastanowieniu zwierz nie obejrzał całego pierwszego odcinka docu dramy „Słoiki” (zwierz obejrzał dziesięć minut ale kiedy bohater mieszkał w wielopokojowym mieszkaniu na Ursynowie a w pracy naśmiewał się z niego rdzenny Warszawiak, zwierz wyłączył. Głównie dla zdrowia psychicznego). Zwierz   także postanowił że kto inny będzie oglądał serial „Służby specjalne”.  Trzeba jednak jakoś dbać o higienę umysłową. Nie jest to więc przegląd wszystkich produkcji jakie zaszczycą nasze ekrany tej wiosny. Ale absolutni wystarczająca próbka by napisać wpis na blogu.

0003Z75N852SUUQ6-C116-F4

Zwierz zasze poleca oglądać przestrzenie w TVNowskich serialach. To jak odpowiedź na pytanie jak nigdy nie będziesz żył drogi widzu bo cie nie stać

Zacznijmy od serialu „Mąż czy Nie mąż” to produkcja komediowa. Punkt wyjścia jest komediowy wielce. Mąż głównej bohaterki puścił ją w trąbę i udał się z jakąś młodą dziewczyną na kilka miesięcy. teraz wraca i pragnąłby powrócić do żony – z którą dzielił dom, sklep i córkę.  Pojawia się więc na progu i twarda wcześniej żona od razu zaczyna się wahać bo przecież to niby nie mąż (nie mają ślubu) ale tyle ich łączy no i poza tym niby ma wady ale jednak tyle lat byli razem. No i jakoś łatwiej dać mu w końcu zamieszkać w osobnym mieszkaniu na piętrze niż zupełnie go z życia wykreślić, zwłaszcza że córka mimo, że nastoletnia za ojcem tęskni. Mąż zaś to taki uroczy człowiek, że właściwie wyrzutów sumienia większych nie ma, pomieszkuje u kolegi i (uwaga dowcip) co chwila zostawia gdzieś jego samochód albo rower i zawsze ma dobre usprawiedliwienie.  Tyle jeśli chodzi o fabułę, w której rzecz jasna kobieta zdradzona i porzucona tak naprawdę coś do męża czuje, a porzucający facet to taka miła ciamajda któremu coś odbiło. Odłóżmy jednak na bok prawdę psychologiczną odcinka a zajmijmy się tym jak cudownie oddaje on realia polskie. Oto nasze małe małżeństwo/nie małżeństwo żyje w domu który jest po prostu prześliczny – na wszystko zarabiają małym sklepem z materiałami do remontów. To jednak nic w porównaniu z willą w której mieszka kolega naszego bohatera – analityk finansowy. Kiedyś w tak luksusowych wnętrzach mieszkali ludzie z seriali o elitach finansowych – najwyraźniej standardy się mocno zmieniły. Co więcej serial próbuje nas przekonać że ktokolwiek ma tu problemy finansowe – co patrząc po wykreowanym świecie każe przeciętnemu Kowalskiemu czuć się jak przedstawiciele skrajnej biedy.  Zwierz przypuszcza że czeka nas teraz kilka sezonów uroczego przekomarzania się nie żony z byłym nie mężem. Aż w końcu to sąsiedztwo znów zamieni się w radosne wspólne stadło. Paradoksalnie jednak ten odcinek – mimo, że nudny i po prostu nie śmieszny był z całego zestawienia z jakim spotkał się zwierz najbardziej znośne.  Magdalena Schejbal i Marcin Perchuć grający małżeństwo/nie małżeństwo są całkiem znośni i da się ich jakoś na ekranie znieść bez zgrzytania zębami. Natomiast ich córka grana przez Magdalenę Żak to nawet zwierz widziałby z jakimś serialu z treścią.

507973f6-be81-11e4-9172-0025b511229e

„Słyszałem kiedyś o dobrze napisanej kobiecej postaci” „Ale jak to mówiła coś?” 

Kolejna produkcja TVN to Nie rób scen. Zwierz w ogóle musiałby tu wygłosić długą mowę o tym jak nienawidzi sformułowania „nie rób scen” – bo zwykle oznacza to – „przyjmij moją wrażliwość” ale to inna sprawa. Nie rób scen to jedna z tych komedii o kobietach, życiu i małżeństwie oraz dzieciach. Panie spotykają się na ławeczce przy placu zabaw, omawiają problemy a przy okazji swatają niezamężną koleżankę policjantkę. Problemy pierwszego odcinka – poruszające – jedna z bohaterek ma za długie włosy na nogach bo boi się zmienić kosmetyczkę a ta do której chodziła od 14 roku życia ślepnie. Daje to powód do wielu żartów odnośnie włosów na nogach kobiety i jeszcze przechwałek że jak cudownie nie mieć włosów na ciele. Boki zrywać. Drugi wątek to dziewczyna która umawia się z facetem który ma bardzo denerwujący śmiech. Zwierz musi przyznać, że widział wątek pt. „facet jest miły ale muszę z nim zerwać z powodu jednej dziwacznej cechy” tyle razy w Seksie w Wielkim Mieście że już nigdy więcej nie wyda się on zabawny czy oryginalny. Ale oba te wątki (prześmieszne nie?) bledną wobec wątku trzeciego.

nie-rob-scen-11

Trzy kobiety na ławce w parku dzieci pilnują. No bo co innego miałby robić

Oto córeczka bohaterki granej przez Joannę Brodzik jest za gruba. Dziecko ma na oko 6 lat i wszyscy mówią że grubas i pulpet. Matka ma ją odchudzić. Jaki więc jest problem z wątkiem? Problemy są trzy. Pierwszy – do szału zwierza doprowadziła scena wizyty u lekarki gdzie ojciec cały czas wyrzuca matce że karmi źle córkę. A co to facet nic zrobić nie może? Tylko winą żony jest waga dziecka? Jak widzi że córka je za dużo słodyczy to co ma szlachetnie milczeć? Druga sprawa – jak radzimy sobie z problemem? Oczywiście matka winna to i matka idzie z córką na zajęcia gimnastyki dla dzieci (obok jest sklepik z lodami więc dziewczynka oczywiście tyje zamiast chudną). Skoro wszyscy w rodzinie wiedzą że matka nie umie niczego córce odmówić to może na zajęcia z dzieckiem ruszyłby się ojciec? Na sam koniec – największy problem zwierza – mogli wybrać grube dziecko. Dziewczynka którą wybrano do serialu ma miłą okrągłą buzię, ale gdzie tam grubas, czy pulpet czy dziecko wychodzące poza wszelkie centyle. Nie ma to jak wmówić kolejnej grupie że jest za gruba. Dzieci należy zdrowo karmić i zapewniać im ruch ale jak chce się pokazać grube dziecko to serio można takie wybrać. Oczywiście w następnym odcinku sprawy nie będzie.

635569900385431904

Poznajcie serialowe grube dziecko i ojca dziewczynki który najwyraźniej słabo się do wychowania poczuwa

Jednak słabość tych komediowych produkcji blednie wobec tego jak złym serialem są Strażacy. Pomysł w sumie niezły – seriali medycznych – lepszych i gorszych dorośliśmy się przez lata kilku, ale serialu strażackiego – jeszcze nie. Tymczasem takie Chicago Fire dobrze sobie radzi o ogólnie praca strażaka ciekawą jest i ma wszystko czego potrzeba serialom dramatycznym czyli bliskie spotkanie ze śmiercią i niebezpieczeństwem. Problem jednak w tym, że telewizja polska osiągnęła coś co wydawało się niemożliwe – zrobiła najnudniejszy i najbardziej pozbawiony emocji serial o strażakach w historii telewizji. W pierwszym odcinku jest scena w której jednocześnie : facet dostaje zawału, słup wysokiego napięcia strzela prądem, kobieta jest uwięziona pod ciężarówką i może się wykrwawić. Sami rozumiecie, że widz powinien umierać z napięcia. Tymczasem jest to scena nudna. Dosłownie nudna. Pozbawiona napięcia (przy czym warto dodać że w serialu Strażacy niczym w telenoweli – kiedy jest ważna czy dramatyczna scena dostajemy takie nagłe zbliżenie na twarz bohatera), w ogóle cała akcja ratunkowa pokazana w odcinku jest po prostu nudna, montaż jak sprzed pół wieku o muzyce nie wspominając. Ale to pikuś w porównaniu z dialogami. Mój ulubiony brzmi mniej więcej tak:

Strażak 1: Bycie Strażakiem to jest służba

Strażak 2: To zawód jak każdy inny

Strażak 1: To zawód ale też coś więcej, to jest służba.

Strażak 2 (ewidentnie chce pwoiedzieć że to zawód jak każdy inny ale nie mówi nic zajęty robieniem złego wyrazu twarzy bo akurat jest na niego dramatyczne zbliżenie).

uid_04f13c8f9797891d4f385d34137a9e901423509118686_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_355

Dzielni mężczyźni i kobieta w sukience (w pierwszym odcinku nie ma kobiety strażaka ale może to ulegnie zmianie – jak wskazuje zdjęcie promocyjne)

Drętwe dialogi to w naszej telewizji rzecz powszechna ale dialogi w których nie ma treści to koszmarna zaraza. Ale nie tylko o dialogi chodzi. Liczy się też jak są podawane. Widzicie w serialu mamy dwóch głównych bohaterów tego dobrego (Zakościelny) i tego złego (Wesołowski). Ich konflikt jest tak schematycznie napisany że zwierz naprawdę nie wiedział czy śmiać się czy płakać czy błagać o uwolnienie go od cierpień. Wesołowski jest zły więc ma ciemne włosy zaczesane do tył, nie zmienia wyrazu twarzy i mówi prostymi zdaniami. Jest bucem więc oczywiście nie ma racji i brakowało tylko żeby łaził po remizie głaszcząc białego kota. Serio to najbardziej karykaturalna zła postać jaką zwierz od dawna widział. Z kolei Zakościelny błyska okiem błękitnym, jest szczery i dobry i uspokoi kobietę uwięzioną pod samochodem co prawda jeździ po mieście motocyklem na pełnym gazie, ale to nasz chłopak więc go lubimy. Co prawda zdaniem zwierza kwadratowa szczęka aktora powinna zbierać jakieś 70% jego gaży ale jest w tej postaci jakiś przebłysk życia. Ukochaną naszego dzielnego bohatera gra Wronika Rosatti – tu wiolonczelistki. Piękne dziewczę ćwiczy do upadłego by dostać stypendium ale na finałowym przesłuchaniu nie umie zagrać póki nie pojawił się jej luby. Ogólnie chwilowo mamy wizję „Męska rzecz wyciągać ludzi z samochodów, a kobiecą wiernie czekać i się martwić”. Choć serial wprowadza ciekawy zabieg bo chyba jeden z bohaterów zdoła skleić samolocik z synkiem (Kiedy to mówił zwierz zakładał że już po nim). Przy czym widać, że Telewizja Polska uczy się od TVN i do pięknych mieszkań (biel kolorem sezonu) dochodzą jeszcze przepiękne ujęcia Warszawy – gdzie praktycznie nie ma samochodów na ulicach zaś ludzie mieszkają oczywiście w domach przy Placu Zbawiciela co by się w oku kamery zmieściło ładne ujęcie z Tęczą (Tęczę kocham ale niechże ktoś w tym kraju mieszka na blokowisku).  O ile produkcje TVN może jeszcze tłumaczyć ich zamierzony lekki charakter, o tyle dramatyczny serial o strażakach gdzie człowiek ma ochotę iść zrobić sobie kawę w czasie akcji ratunkowej to synonim klęski. Strażacy to jest dokładnie ten serial podczas którego dusza widza cierpi. Bo nie tylko co chwilę scenariusz potyka się o jakieś tragiczne klisze albo dialogi, które należałoby wyciszyć i podkładać pod nie własne – wtedy może by całość miała sens.

01_Strazacy_fotografie_Grzegorz_Golebiowski020

Jak rozpoznać złego człowieka. Ubiera się na czarno, zaczesuje włosy do tył, patrzy pustym wzrokiem, tęskni do domu bo pewnie musi nakarmić kota którego nie pozwolono mu znów przynieść do pracy (pewnie dlatego taki sfrustrowany)

Kiedy zwierz spotyka się z zarzutami, że nie ogląda polskiej telewizji bo jest do niej uprzedzony to zawsze zadaje sobie pytanie czy nie ma w tym odrobiny prawdy. Bo jasne zwierz od polskich produkcji wymaga nieco więcej. Kiedy ogląda amerykański serial rzadko zadaje sobie pytanie czy mieszkania bohaterów odwzorowują to jak mieszka przeciętny mieszkaniec USA, podczas gdy w przypadku polskich produkcji jest to jedna z najbardziej denerwujących go rzeczy. Podobnie w przypadku seriali amerykańskich czy brytyjskich zwierz rzadko zadaje sobie pytanie o realizm poszczególnych scen. Ale wiecie dlaczego? Bo takie rzeczy zauważa się wtedy kiedy niedomaga scenariusz, kiedy miało być zabawnie a nie jest, kiedy aktorzy – nawet jeśli czasami są całkiem nieźli, po prostu nie mają co grać.  Tymczasem polskie seriale są cały czas produktami, które powodują ból zębów. Te TVNowskie są śliczne i wymuskane, dobrze i sprawnie nakręcone ale cóż z tego kiedy prezentują poziom humoru jakbyśmy mieli wczesne lata 60. Najśmieszniejsze są kobiety, teść chodzący po domu w samych gatkach, i kumple nie rozumiejący swoich żon. Z kolei TVP kręci seriale w sposób tak staromodny że aż dziw bierze – widać że serial musi mieć spory budżet (rajd wozem strażackim po Warszawie musi kosztować) ale nie przekłada się to na sposób filmowania. Statyczne zdjęcia, montaż taki, że Ostry Dyżur z lat 90 zjada go na śniadanie i jeszcze ewidentnie ktoś za kamerą krzyczący na aktorów „Nie, nie z uczuciem tylko głośno i wyraźnie jak na szkolnej Akademii”. Innymi słowy koszmar.

faec084eb405eb3e7f81d1986335083a

 ” A gdyby to była wasza matka?” czyli dzielni mężczyźni i wielkie dylematy

Zwierz jest trochę jak Bond i ma hasło „Nigdy nie mów nigdy”, co oznacza, że pewnie za rok zwierz znów postanowi sprawdzić czy może w Polsce nauczono się robić seriale (z tego powodu zwierz obejrzał w tym sezonie też odcinek Ciszy nad Rozlewiskiem ale tego opisywać nie będzie bo nie chce byście umarli z nudów i zażenowania). Na razie jednak zwierz pozostanie na swojej kulturalnej emigracji. Dobrze mu tutaj, odcinki mają fabułę, aktorzy mają co grać i jeszcze seksizm nie wylewa się tak z ekranu jak w naszych „zabawnych” produkcjach. Jednocześnie zwierz nie może się pozbyć refleksji, że gdyby te wszystkie seriale tak strasznie nie próbował nie dziać się w Polsce, wyszłoby im to na dobre. Wiecie gdyby ludzie mieszkali w takich  niewielkich mieszkaniach jak wszyscy, gdyby studenci mieli klitki z meblościanką, gdyby wszystko nie lśniło a czworo młodych ludzi spotykało się na piwie. Gdyby zamiast z niedowidzącej kosmetyczki pośmiać się z tego co naprawdę nas na co dzień spotyka, gdyby ci cholerni Strażacy – nawet za cenę jednej czy dwóch scen akcji – mieli charaktery. I choć raz przeklęli i zbierali na motocykl bo ich nie stać.  No i żeby kobiety tylko nie czekały na facetów. W ogóle żeby jakoś tak było, że da się to obejrzeć bez walenia głową w klawiaturę. To nie możliwe by w takim dużym kraju nie dało się wyprodukować serialu telewizyjnego który nie doprowadza zwierza do płaczu. No dalej próbujcie. Zwierz za rok znów będzie gotowy by się z polskim serialem mierzyć. A teraz musi odpocząć.

Ps: Najśmieszniejsze jest to, że przez te kilka lat od czasu kiedy zwierz zaczął pisać bloga dostępność polskich produkcji w Internecie zmieniła się ze średniej na doskonałą. Zwierz bez stresu obejrzał te wszystkie produkcje na serwisach VOD gdzie reklamy są krótkie a programy do pokazywania seriali dobrze działają. Co w sumie zwierzowi się strasznie podoba, bo taki powinien być współczesny standard każdej telewizji.

Ps2: Zwierz wie, że gdzieś tam w przestrzeniach błąka się plan zwierza o czym będzie pisał jak zwykle gdy robi się plany to biorą one w łeb. Ale zwierz o wszystkim pamięta i napisze (już część napisał więc trochę planów zrealizował)

76 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online