Hej
Ponieważ zwierz był w tym roku nad podziw grzeczny św. Mikołaj przyniósł mu pod choinkę bony do Empiku na oszałamiającą sumę 200 zł. Po dwóch dniach spędzonych na marzeniu o tym czego to zwierz sobie nie kupi zwierz w końcu udał się do Empiku. I tam ku swojemu zaskoczeniu stwierdził po raz kolejny w życiu że wydać 200 zł na kulturę to pikuś — wystarczy 15 minut. I nie chodzi o kulturalną żarłoczność zwierza ale o ceny. Zwierz nigdy nie zrozumiał systemu w którym wszystko co starsze tanieje z wyjątkiem kultury. Serial 30 Rock który obecnie nadaje swoją czwartą serię w USA a u nas wyszedł na płytach prawie dwa lata temu wciąż kosztuje zawrotne 169 zł. Podobnie Buffy postrach wampirów (czy jakoś tak) czy Angel — seriale które leciały tak dawno że już są klasyką. Wznowienia filmów Felliniego kosztują tyle samo co Bękarty Wojny! Aby kupić sobie nie wiadomo który box filmów z Audrey Hepburn trzeba zapłacić 179 zł mimo że wszystkie ten filmy wchodziły na ekrany pół wieku temu. Oczywiście możecie dość słusznie zauważyć że się zwierz czepia — kultura to nie bułki nie staje się czerstwa po mrugnięciu okiem i nie są to sukienki które przestają być modne w chwili ktorą zajmuje nam odejście od kasy i dojście do wyjścia ze sklepu. Kultura jest wieczna podobnie jak jej wiecznie zawyżone ceny. Kiedy kończy się sezon i wszyscy robią przeceny gdzie się ich nie znajdzie? W księgarniach i empikach oczywiście czasem ktoś przeceni książkę czy film ale powiedzmy sobie szczerze czy ktokolwiek z was kupił kiedyś jakiś cenny film z przeceny (tu zwierz powinien się ugryźć w język bo mu samemu się to kilka razy zdarzyło ale najczęściej jest to badziewie). Zresztą zwierz niejednokrotnie ma wrażenie że tak naprawdę filmy nie tanieją tylko zbliżają się do swojej prawdziwej ceny. Serio zastanówcie się nad tym — wyprodukowanie jednej płyty (zapisanej i oprawionej) kosztuje 5 zł (plus minus bo czasem więcej) tzn że jakieś 45 zł idzie do kieszeni twórców. Można pomyśleć — fajnie wytwórnia dostanie więcej kasy i wyprodukuje nowy film — ale to nieprawda — gdyby tak było ceny DVD nie spadałyby tak gwałtownie — prawda jest taka że jakieś 3/4 tej ceny idzie do dystrybutora czyli firmy która ten film kupiła. Ten dystrybutor sprzedaje film po wysokich cenach a potem obniża cenę wraz ze spadkiem popularności. Dystrybutorzy nie chcą przyjąć do wiadomości że to co zarobią na wysokiej cenie początkowej tracą na piractwie (zwierz potępia wszystkich piratów ale solidaryzuje się z nimi w sprzeciwie przeciwko systemowi) — gdyby filmy od początku kosztowały mniej pewnie w sumie udało by się zarobić stosunkowo więcej (wydać 30 zł na film można nawet wtedy gdy ma się lekkie wątpliwości czy będzie dobry ale wydać 60 zł ‑trzeba mieć pewność). podobnie zwierz zastanawia się co myślą wydawcy komiksów w cenie 90 zł (nowiutki piękny Batman wg. scenariusza Millera czyli coś co zwierz mieć musi) — serio ile osób kupi komiks w takiej cenie? 50? A przecież wystarczyłoby zrobić edycję na gorszym papierze (laik się nie kapnie) i bez twardej oprawy. Kultura w Polsce jest irracjonalnie droga — zwierz przekonał się o tym wielokrotnie zwłaszcza gdy ku swojemu zdumieniu kupował filmy i komiksy w Anglii czy Francji bo tam było taniej. Zastanawiam się czy ci którzy pomstują że ludzie nie czytają książek i nie oglądają filmów i że wszystko kopiują wzięli pod uwagę że w sumie kultura nawet ta popularna to luksus jakkolwiek paranoicznie by to nie brzmiało.