Hej
Nadchodzi wiosna więc teoretycznie powinno w nas rosnąć uczucie głupiej radości że oto ziemia znów pachnie i pewnie część z was ( na pewno zwierz) poczuje olbrzymią chęć napisania wiersza o tej porze roku ( potrzebę tą trzeba koniecznie powstrzymać!). Zwierz jednak zawsze zastanawia się właśnie o tej radosnej porze dlaczego tak właściwie ma być szczęśliwy? zwierz próbował sobie przypomnieć sobie czy widział w filmie kiedykolwiek osobę smutną a nie depresyjną — zwróćcie uwagę bohaterowie filmów są smutni. Nie chodzi mi o filmy czy piosenki przy których płaczemy, łkamy czy się dołujemy. Chodzi mi o to że bohaterowie filmów jeśli są smutni to albo: mają depresję co zazwyczaj łączy się z myślami samobójczymi ( albo próbami samobójczymi) i ogólnie nie jest z nimi za dobrze ( pomijając fakt że pewnie mają jakąś beznadziejną pracę jak kasjerka w supermarkecie czy autor bestsellerów) albo ich smutek jest pokazany jako metoda życia — ciągłe niezadowolenie tak naprawdę jest smutkiem egzystencjalnym wynikającym z faktu że nasz bohater jest niedostosowany społecznie ( na całe szczęście spotka kogoś kto wyciągnie go z tego godnego pożałowania marazmu). Wszelkie smuteczki i smutki popkultura traktuje tak samo — umarł ci bliski — przyjaciele przyjdą wyciągną cię na miasto ( pamiętam film ps.I love you gdzie bohaterce umiera ukochany mąż i nikt nie ma szacunku dla faktu że dziewczyna nie chce dojść do siebie łącznie z martwym mężem), porzucił cię facet — na pewno twoje koleżanki wyciągną cię na piwo czy drinki w wysokich kieliszkach i zaraz ci przejdzie ( i pewnie jeszcze znajdziesz miłość swojego życia). Straciłeś pracę — nie przejmuj się tak naprawdę jej nie lubiłeś i dopiero teraz będziesz mógł zająć się tym co naprawdę cię pasjonuje. Jeśli słuchacie piosenek w których ktoś się skarży że za oknem pada i w sumie należało by wyskoczyć zapewne trzy linijki dalej dowiecie się że w sumie chodzi o to samo co zwykle — złamane serce. Na całe szczęście dwie piosenki dalej na tej samej płycie znajdziecie utwór przekonujący was że przez okno nie należy skakać bo w końcu jutro też jest dzień. To że może ci być smutno z innego powodu jakoś autorom tekstu rzadko do głowy wpada. Skąd ten powszechny dyktat optymizmu? Po pierwszy dlatego że nie ukrywajmy — ludzie nie uciekają w świat fikcji tylko po to by oglądać podobnych im przygnębionych frustratów którym nic w życiu nie wyszło — lubią za to oglądać filmy w których tą beznadzieje przerywa jednak jakieś wydarzenie i wcale nie jest tak smutno jak w życiu, po drugie musimy pamiętać że ogólnie kultura amerykańska nie przepada za ludźmi smutnymi — człowiek smutny nie jest aktywny i nie dąży by być co raz lepszy — a tego kultura amerykańska też nie lubi. Zapewne zastanawiacie się ku czemu zmierza zwierz w tym swoim wywodzie. Otóż zwierz ma czasem ochotę zobaczyć kogoś kto nie radzi sobie z pokładanymi w nim nadziejami, nie może się pozbierać po rozstaniu czy po śmierci kogoś bliskiego już nie jest szczęśliwy. Dlaczego? Bo powoli zwierz odnosi wrażenie że zaczęliśmy przykładać wzorce kulturowe innego społeczeństwa do naszego życia — choć wciąż można jeszcze być smutny Słowianinem ( bądź słowianką) to z każdym rokiem jest co raz trudniej. Nasi przyjaciele uważają że nie mamy prawa już nawet do uzasadnionego smutku. A więc moi drodzy czytelnicy zwracam się do was z apelem. Nie dajcie się ponieść przymusowi by zawsze spoglądać na słoneczną stronę ulicy — dajcie sobie chwilę na bycie smutnymi i tylko nie pozostawiajcie w tym stanie zbyt długo bo nie będzie się wam chciało czytać zawsze radosnego zwierza ( zwierz tak już ma że jakoś niewiele się smuci ). No to idę pisać wiersze o wiośnie ( no co mam słabą wolę)