Hej
Jak może zauważyliście z nieznanych zwierzowi przyczyn zaszły zmiany graficzne na blogu — zwierz jest wściekły bo zmiany pojawiły się bez jego chęci i zgody co więcej chyba właściciele bloxa nie uważają że stało się cokolwiek nieprawidłowego. Te zmiany oznaczają że zwierz ostatnie pół dnia spędził przeglądając różne opcje swojego bloga szukając odpowiedzi na to jak powrócić do korzeni. I właśnie przeszukując bloga zwierz zorientował się że w jego blogu czegoś brakuje. Czegoś bardzo ważnego. Otóż zwierz nigdy nie napisał pierwszego wpisu. Wszystko zaczyna się zapowiedzą zwierza że obejrzy sobie Oscary — żadnych wstępów i założeń programowych. Zwierz wie że jest tak dlatego że iż pierwsze kilka wpisów jest skopiowanych z porzuconego bloga na innej platformie ( na którą może zwierz wróci jeśli zmiany nadal będą się odbywały bez jego wiedzy i zgody). Nie mniej dziś po praktycznie dwóch latach pisania warto powrócić do korzeni. A korzenie to właśnie odpowiedź na pytanie zadane w tytule — czy możemy być jednocześnie snobami i fanami Gwiezdnych Wojen — czy rzeczywiście można kochać film tak po prostu. Problem w tym że odpowiedź nie jest taka łatwa. Przez te dwa lata zwierz zorientował się że bycie wielbicielem kina jako takiego wcale nie jest tak proste. Zacznijmy od kina poważnego — przebywając w towarzystwie ludzi, którzy się nim interesują zwierz sam chowa swoje uwielbienie dla ekranizacji komiksów do kieszeni i zaczyna omawiać kino wysokie czując lekkie wyrzuty sumienia, że zamiast oglądać praktycznie niemy film o Afagańskim terroryście biegnącym przez Polskę spędził wieczór na oglądaniu seriali ( i to żadnych poważnych seriali ale właśnie takich które są głupie ale za to ładne — coś jak operetki- dramaty też są tam na podobnym poziomie). Rozmowa toczy się wtedy zazwyczaj o kinie europejskim więc i zwierz sam przyjmuje taki język nie broniąc za bardzo kinematografii amerykańskiej. Z kolei wśród znajomych którzy podobnie jak zwierz mogą godzinami rozmawiać o możliwości ekranizacji Avangersów zwierz wie że rzucenie nazwiskiem Godarda jest przejawem paskudnego snobizmu- z resztą sam wie, że wystarczyć komuś wspomnieć że Bergman nie jest najnudniejszym reżyserem na świecie by otrzymać spojrzenie mówiące, że można już przestać udawać i jesteśmy wśród swoich. Tak zwierz musi powiedzieć że czasem trzeba się nieco ukrywać a to by nie wyjść na głupka albo na zarozumiałego snoba. Trochę tak jakby wszystkim było łatwiej uznać, że ludzie dzielą się na dwa gatunki z których jeden uwielbia wielkie kino drugi zaś ślini się na widok nowego Batmana. Czasem te dwa gatunki się spotykają ale mówią językiem dla siebie nie zrozumiałym i odchodzą się we wzajemnej pogardzie. Oczywiście zwierz wie, że nie jest sam na świecie — zna kilka osób, które mają podobne skrzywienie — i zawsze widzi jak kameleon przekształcają się bądź to snobów bądź to w piszczących fanów w zależności od tego z kim rozmawiają. Zwierz nikogo nie ocenia bo wie, że przecież tak jest z każdą dziedziną sztuki — wielbiciele opery słuchający punka pewnie też się nie przyznają do uwielbienia dla Pucciniego tańcząc pogo. Możecie powiedzieć, że zwierz niczego nowego przed wami nie odkrywa ale właśnie to odgrywanie ról sprawiło że zwierz zaczął pisać bloga. Nie chciał się wstydzić, że obejrzał 15 sezonów ER i umie bez zastanowienia wymienić wszystkie ekranizacje komiksów a jednocześnie ma słabość do niemych filmów i historii kinematografii. Zaczął więc pisać bloga któremu niektórzy zarzucają że jest nieco za bardzo snobistyczny — zwierz ma nadzieje że będą mu zarzucali że jest zbyt skoncentrowany na kulturze popularnej — wtedy zwierz będzie zachwycony. Ale tak na serio — zwierz uważa że żadnej kultury nie należy się wstydzić ( chodzi zwierzowi o formę nie o treść). No i w sumie chyba dawał temu przez ostatnie lata wyraz. Ma nadzieje że będzie miał okazję dawać nadal na bloxie bo jak na razie poważnie zastanawia się czy się stąd nie wynieść. Ale wtedy i tak mnie usłyszycie.
Ps: Zwierz zorientował się że czasopismo Film które kiedyś niesłychanie go bawiło zaczęło go strasznie wkurzać. Proponuje wam więc wejść na stronę czasopisma Movie które kiedyś wychodziło w Polsce i poprzeć pomysł jego reaktywacji. nawet jeśli wy tego nie będziecie klupować uratujecie nerwy zwierza