Hej
Zwierz długo się zastanawiał czy o tym napisać bo kiedy sprawa się pojawiła pisali o niej wszyscy a zwierz nie miał nic ciekawego do dodania ale teraz sobie coś napisze bo to jego blog i może pisać o czym chce. Otóż jak wszyscy w Polsce wiedzą Andrzej Łapicki wziął i ożenił się z dziewczyną młodszą od siebie o bagatela 60 lat. No i wszyscy wpadli w straszliwy stupor. Większość gazet była absolutnie oburzona zaś nawet poważne dzienniki nie wiedziały co o sprawie pisać starając się do całej sprawy podjeść filozoficznie. Tymczasem paparazzi znaleźli sobie cudowny temat do opisywania robiąc zdjęcia pary na zakupach u fryzjera czy na spacerze. Innymi słowy wszyscy uznali że to takie dziwne i niepokojące że zasługuje na miano najwyższej sensacji. Zwierz zastanowił się chwilkę — choć kultura popularna próbuje go przekonać że jest inaczej to jednak zwierz wie, że kiedyś się zestarzeje. Nie jest wampirem ani innym cudownym stworzeniem odpornym na działanie czasu. Zwierz nie poświęca zbyt wiele rozmyślań temu problemowi ale kiedy wyobraża sobie siebie na 60 lat ( zwierz szybko przeliczył i wychodzi mu że bez problemu dożyje;) to wciąż jednak myśli że będzie sobą. To znaczy może nieco mniej energicznym, bardziej pomarszczonym oraz doświadczonym i kto wie może totalnie znudzonym pisaniem bloga od 60 lat ( chyba skończyłby się mu tematy) ale jednak sobą. Tymczasem nasza kultura kochająca młodość ( zwierz temu się akurat nie dziwi bo przecież zawsze kochaliśmy młodość od czasu kiedy wytworzyliśmy jakąkolwiek kulturę) kształtuje nam dwie wizje starości. Pierwsza z nich — to schemat radosnej jesieni życia — wizję tą mocno wspiera przekaz z ameryki gdzie w pewnym momencie porzucasz więzy rodzinne przeprowadzasz się na słoneczną Florydę i do końca swoich dni na przemian opalasz się i grasz w bingo. Druga wizja to jak zwykłam określać schemat Frankensteina — patrzy się na takiego człowieka i łapie się za głowę — To żyje! Chce się uczyć ( jakie urocze), korzystać z komputera ( jakie urocze), zakochać się ( jakie urocze). Nad takim „ żywym” człowiekiem starszym się trzeba pochylić niemal jak nad dzieckiem i z radością stwierdzić że mimo wieku zachowuje się zupełnie jak zwykły człowiek. Zwierza szczerze mierżą oba podejścia. Człowiek stary to jednak mimo wszystko nie wybryk natury tylko człowiek co już sobie pożył. Jeśli nie dopadnie go skleroza to o dziwo… niewiele się różni od człowieka, którym był kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Jeśli był wredny pewnie wredny pozostał, jeśli był przemądrzały i ta cecha mu została a jeśli miał słabość do inteligentnych blondynek… cóż czemu to miałoby się zmienić?
Stąd też zwierz całą aferę z Łapickim odebrał jako dość niepokojący znak naszych czasów. Bo nie ukrywajmy tak naprawdę sensacją nie jest tylko to że między małżonkami jest 60 lat różnicy ( tak nas uczą że miłość może pokonać wszystko ale najwyraźniej małymi literkami jest dopisane że tylko w przypadku niewielkiej różnicy wieku) ale dlatego że ktoś kto jest po 80 jeszcze nie położył się do grobu. To zaburza naszą wizję świata.
Zwierz może mieć oczywiście zły pogląd sprawy. Członkowie rodziny zwierza jakoś słabo poddają się działaniu czasu. Albo są psychicznymi wampirami i wysysają młodość z nieświadomych nastolatków. Ja tam nie wiem. Może wazon się wypowie:)