Hej
Zwierz musi stwierdzić, że jako świeżo upieczony historyk ( choć zaczyna się robić co raz bardziej czerstwy) z mieszanymi uczuciami obserwuje nowy trend ( no może nie taki super nowy ale dla historyka wszystko co nie ma 100 lat jest nowe;) jakim jest popularność seriali historycznych. Z jednej strony zwierz się cieszy — oto przed telewizorami siadają miliony by obejrzeć jak Juliusz Cezar obala republikę, jak Henryk VIII ścina kolejne żony czy już w przyszłości jak Borgiowie posługując się wszystkimi zabronionymi chwytami bezczelnie przejmują władzę nad światem ( albo przynajmniej jego częściami). Dla zwierza to dowód że ludzie nawet lubią historię — byle by tylko nie opowiadać o niej w szkole i nie kazać się jej uczyć na pamięć. Same seriale mają co prawda dość nikły walor edukacyjny ( szumnie zapowiadane odtwarzanie realiów epoki najczęściej kończy się na pokazywaniu większej niż w innych produkcjach ilości brudu i seksu) to należy się cieszyć że ludzie spoglądają w przeszłość. Ale jest też druga strona — otóż zwierz nie chce brzmieć jak jakiś straszny nauczyciel czy pedagog — ale seriale historyczne są zgodne z tym co się wydarzyło mniej więcej tak jak filmy oparte na faktach z tym co owymi faktami było. Zwierz nie ma pretensji do scenarzystów — wszak tłumaczenie wielkiej polityki czy problemów gospodarczych zajmuje nieco za dużo czasu a akcja musi się toczyć więc część wydarzeń przedstawia się w skrócie. Gorzej jednak że przed serialem nie pojawia się uwaga że oto oglądamy wariację na temat historii a nie wierną rekonstrukcję. Chodzi tu raczej nie o to że wszyscy uwierzą ale o to by zdawali sobie sprawę że nie to jednak nie jest dokument tylko fantazja. Nie zmienia to faktu że warto przyjrzeć się temu trendowi. Przede wszystkim to co zwraca uwagę to dobór tematów — “Rzym” opowiadał chyba najbardziej znany fragment dziejów Rzymu, “Tudorzy” koncentrują się na rządach najbardziej znanego przedstawiciela tej dynastii ( warto z resztą zwrócić uwagę że Tudorowie rządzą na ekranach nie podzielnie — ilość filmów na ich temat jest olbrzymia- i co więcej raz na kilka lat pojawiają się nowe mimo że te stare nie są wcale złe.), z kolei nawet jeśli człowiek kompletnie nie orientuje się w historii Mediolanu to nazwisko Borgiów na pewno słyszał ( Borgiowie też są popularni — można o nich przeczytać powieść autora Ojca Chrzestnego, pójść na operę czy przejrzeć komiks) — wygląda więc na to że lubimy gdy pokazuje się nam historię ale tyko tą którą już znamy i co więcej wiemy jak się skończy ( choć zwierz zawsze gdy ogląda wojnę Oktawiana Augusta z Markiem Antoniuszem ma nadzieje że tym razem wygra ten drugi). Zwierz podejrzewa że przemawia przez nas ta historyczna paranoja — większość z nas lubi historię ale tylko tą która przypomina nam fikcję — a więc te momenty w których największe znaczenie odgrywała nie polityka czy gospodarka ale ludzkie namiętności. Oczywiście nie trzeba być bardzo wtajemniczonym by wiedzieć że tak naprawdę to w każdym momencie historii da się znaleźć takich bohaterów ( zwierz ma marzenie o serialu o Mieszku I nakręcony przez HBO — zwierz założy się że to byłby hit ale tylko wtedy gdy nie zabiorą się za niego Polacy) niestety szkoła bardzo skutecznie uczy nas że historia jest nudna i skomplikowana — tak więc trzymamy się tych kilku momentów kiedy nie sposób ukryć, jak wiele w przeszłości zależało od jednostek. Zwierz jest ciekawy jak długo potrwa jeszcze ta fascynacja — czy będziemy oglądać niedługo Habsburgów? Zwierz nie mówi nie — wtedy sam chętnie usiadłby przed ekranem ( musi przyznać że Tudorów nie zdzierżył głównie ze względu na to że za mało było w nich polityki a za dużo seksu i zwierz wie że to dość nietypowy zarzut).
Ps: Zwierz specjalnie nie pisze o filmach opowiadających o II wojnie światowej. Odnosi bowiem wrażenie że nie mamy do wydarzeń wojennych takich samych uczuć jak do tej “prawdziwej“historii która dzieje się w odpowiednich dekoracjach. Poza tym seriali o historii nie kręci się z punktu widzenia władzy ale żołnierzy co nie jest takie ciekawe ( a może tylko zwierz jest nie czuły — nawet uwielbiana przez facetów “Kompania Braci” go nie wzruszyła)