Hej Zwierz popijając piwo ze swoimi znajomymi popadł w nastrój melancholijny na tyle by przypomnieć sobie dawne czasy kiedy to na niezwykle ważnym wtedy gronie toczono niezwykle ważne z punktu widzenia zwierza i jego znajomych spory. Zwierza uderzyło to jak dawno tak niegdyś popularne grono stało się zupełnie nie ważne. Już od prawie roku zagląda się tam co raz rzadziej a do dyskusji ( opisz osobę nad sobą, skojarzenia itp) dopisuje się co raz mniej osób. A przecież jeszcze na początku studiów nie mieć konta na gronie oznaczało niemal nie istnieć. Potem polaków na chwilę ogarnął szał na naszą- klasę — wszyscy się zapisali tylko po to by obejżeć wzajemne zdjęcia z wakacji pochwalić się gromadką dzieci i udaną operacją plastyczną oraz dietą. Gdy jednak wszyscy zobaczyli jak powiodło się w życiu ich dawnym znajomym zrobiło się zupełnie jak na spotkaniu klasowym na którym trzeba rozmawiać mimo że tematy do rozmów już dawno się skończyły a jedyne co nas interesowało to czy klasowa piękność zbrzydła. Nasza- klasa stała się karykaturą samej siebie symbolem tego co obciachowe i prymitywne — właściciele portalu nie mają jak na razie na niego pomysłu robią co mogą by zaczął przypominać facebooka. Z kolei święcący triumfy facebook mający więcej użytkowników niż niejedno państwo mieszkańców dziś wydaje się być centrum świata. Ale nie miejcie złudzeń — za kilka lat może się okazać że konta na facebooku mają wszyscy ale nikt z nich nie korzysta. Za każdym razem kiedy zmieniamy popularny komunikator tracimy kilku internetowych znajomych czy jakieś fajne zdjęcia które wrzuciliśmy tylko przy jednym profilu — z jednej strony to przykre z drugiej każe się zastanowić co takiego jest w internecie że nawet piszący codziennie swojego bloga zwierz nie za bardzo wierzy by jego treść przetrwała dłużej niż kilka lat. Czy wyobrażacie sobie blog zwierza za pięćdziesiąt lat? Albo jakikolwiek blog ciągnący się aż tak długo? Wszystko w internecie toczy się strasznie tu i teraz — jest może odrobina miejsca na sentymenty ale nie ma miejsca na magazynowanie danych. Rzeczy strasznie ważne szybko stają się nieważne a my pędzimy dalej. Zwierz nie chce narzekać ale zastanawia się co po nas zostanie? Czy za sto lat będzie unosił się gdzieś w internetowym śmietniku trup facebooka nad którym będzie się można pochylić by zbadać jak żyli ludzie na początku XXI wieku? Czy jakiś polski badacz będzie miał możliwość prześledzenia wpływu zachodnich portali społecznościowych na polskie w latach kiedy to co dziś nam się nie śni stanie się rzeczywistością? Wiem że wielu takie myśli nie trapią ale zwierz przywiązany do grzebania w przeszłości i przekonany że przeszłość w przyszłości będzie ważna jest bardzo zaniepokojony. Zwykł bowiem ufać papierowi który ma tą zaletę że nie potrzebuje prądu by dać się odczytać i jest kompatybilny z każdą parą oczu. Ps: Zwierz przeprasza za błędy ale z przyczyn technicznych korzysta z wyszukiwarki ( kiedyś popularnej dziś na śmietniku historii) w której nie działa poprawianie słownictwa.