Hej
Disney ogłosił że zamyka Miramax — dla wielu nazwa ta nie mówi wiele ale dla tych którzy umieją skojarzyć znaczki przed projekcją z odpowiednimi wytwórniami to wiadomość dość smutna. Miramax produkowało te nieco mniej kasowe za to nieco bardziej ciekawe filmy. Zasada prowadzenia takiej firmy była prosta — brało się jedno znane nazwisko i scenariusz młodego scenarzysty dorzucało się do tego początkującego reżysera i patrzyło. W wielu przypadkach — wychodziły dzieła wybitne każące podejrzewać że jeszcze nie nastąpił koniec kina amerykańskiego. Produkcje Miramaxu przypomniały bowiem że istnieją takie gatunki filmowe jak np. film obyczajowy czy tragikomedia. Miramax przynosił też bardzo konkretne pieniądze. Trzeba powiedzieć że sukces tego typu wytwórni skorelował się z powołaniem w zimnym miasteczku małego festiwalu — czyli z pojawieniem się Sundance. Po kilku latach okazało się że mamy do czynienia z samo napędzającą się maszyną — im więcej dobrych filmów pojawiało się w Sundance tym chętniej wielkie wytwórnie zakładały swoje małe pod wytwórnie pomagające w ich produkcji a potem wprowadzające je na szeroki rynek — tak powstało Fox Searchlight,Worner Bros Independent czy Paramount Vantage. Z czasem Sundance które miało wspierać młodych i zdolnych stało się miejscem gdzie zaczęły się filmy z gwiazdami które grały w niskobudżetowych produkcjach w nagrodę za wystąpienie w mega hitach. jakkolwiek w ostatnim roku założyciel Sundance Robert Retford oświadczył że festiwal musi wrócić do źródeł i zaprosił do konkursu mniej filmów wyprodukowanych przez mniejsze wytwórnie to jednak raz ruszona maszyna działa teraz bez zarzutu — do tego stopnia dobrze że Miramax które porzuciło produkowanie filmów niskobudżetowych ostatecznie musiało zakończyć swoje działanie. Nie mniej jednak niezależne kino amerykańskie przez ostatnie lata zmieniło się z filmu pokazywanego na kilku ekranach w NY ( kto by to chciał oglądać gdzie indziej) na film który niekiedy dociera nawet do Europy i wzbudza duże emocje. Trzeba tu przypomnieć chociażby Good Night and Good Luck — wyprodukowane przez Warner Idependent nie miało by szans gdyby w ostatnich latach kino niezależne nie stało się jednocześnie popularne.
Trzeba tu zrozumieć że niezależne amerykańskie nie jest podobne do niezależnego kina europejskiego — nie ma tutaj wyłącznie ponurych dramatów które są nakręcone drżącą kamerą — wręcz przeciwnie — z punktu widzenia technicznego te filmy różnią się od filmów niezwykle popularnych ( no może nie ma w nich wysokich niebieskich postaci i ogólnie nie ma w nich zbyt wielu efektów specjalnych.), tym co je różni to najczęściej scenariusz — zadaje on kłam że amerykanie są narodem głupim i bezrefleksyjnym — większość z tych historii jest nie tylko błyskotliwa ale przede wszystkim idealnie łączy to co w życiu zabawne z tym co smutne. Na koniec trzeba stwierdzić że w przeciwieństwie do realizatorów filmów do głównej dystrybucji mają większą niezależność — nie muszą kręcić tylko tego co się podoba szerokiej publiczności — pojawiają się więc nie tylko komedie romantyczne i filmy sensacyjne ale także takie zapomniane gatunki jak film obyczajowy ( czytaj — film o tym że ludzie sobie żyją i tyle — ulubiony gatunek filmowy zwierza).
Zwierz przejrzał notkę i doszedł do wniosku że możecie mylnie pomyśleć że zwierz nie lubi kina popularnego — nic podobnego zwierz je kocha uwielbia i przytula do serca ;)
Ps: Zwierz pisze ten post ze starej siedziby ale pragnie was poinformować że zwierz ma nową norę w której zmieści się jeszcze więcej filmów