Hej
zwierz jako istota z natury wrażliwa obejrzała chyba wszystkie komedie romantyczne jakie można — serio z zwierz stwierdził niedawno z przerażeniem że kierując się wyłącznie kolorami okładek tudzież głupimi tytułami zgromadził bardzo pokaźną kolekcję komedii romantycznych. Nie mniej od pewnego czasu chodzi za zwierzem niepokojąca myśl że tak naprawdę istnieje tylko jeden scenariusz komedii romantycznej który krąży z rąk do rąk po Hollywood i który nieświadomi niczego producenci wykorzystują do nakręcenia kilku filmów. Zwierz myśli że ów scenariusz wygląda tak:
1.) duże miasto w USA ew. Londyn — pierwsze ujęcie pokazuje ulicę , ruch samochodowy, ludzi spieszących do pracy — od razu wiemy gdzie jesteśmy
2.) poznajemy naszą bohaterkę — kobieta sukcesu w garsonce z teczką albo za biurkiem albo pędząca na konferencję albo wchodząca do pracy ( wtedy filmowana w otoczeniu osób które się nią zajmują) w szczególnych przypadkach mamy do czynienia z dziewczyną która ma wolny zawód — najlepiej żeby pisała ale może też pracować w telewizji
3.) Bohaterka,o której już wiemy że jest perfekcjonistką i że jest niezrównana w tym co robi( o czym przekona nas jej mniej doskonała nieco szalona najlepsza przyjaciółka) dostaje zadanie — pojechać gdzieś, spotkać się z kim — ogólnie coś co spiknie ją z naszym bohaterem
4.) Bohaterowie się spotykają — podczas pierwszego spotkania robią na sobie niezatarte pierwsze wrażenie — najczęściej on sie od razu zakochuje ale ona ma wątpliwości.
5.) W kolejnych scenach przypadek pcha bohaterów ku sobie — najlepiej by gdzieś razem musieli pójść albo pojechać w każdym razie wyrwani z codzienności zachowują się zupełnie inaczej — na pewno albo piją albo tańczą — dowód na to że tracą nad sobą kontrole i są gotowi rzucić się w wir nowego uczucia
6.) Następnego dnia wszystko teoretycznie powinno się skończyć ale nie — ona dowiaduje się czegoś strasznego o nim- że ma psa albo że ma za zadanie ją skompromitować albo że nie jest ekologiem albo odbiera telefon od jego masażystki i bierze ją za jego kochankę. W każdym razie śmiertelnie obrażona opuszcza ukochanego
7.) Ona oświadcza zwariowanej koleżance że to koniec po czym stoi ze smutną miną przy oknie. On oświadcza to samo swojemu najlepszemu kumplowi z którym zapewne gra w koszykówkę.
8.) Ona dowiaduje sie w końcu że on jednak jest niewinny — pies był u sąsiadów, propozycję kompromitowania jej odrzucił albo zrezygnował z pracy by tego nie robić, kocha drzewa i nie sypia ze swoją masażystką — innymi słowy jest miłością jej życia
9.) Ponieważ ona już go nie kocha on postanawia wyjechać gdzie indziej — oznacza to że jeśli ona się nie pośpieszy to ich związek nie ma szans.
10.) Ona biegnie przez pół miasta aż w końcu pada mu w ramiona przeprasza że była głupia ( są jeszcze opcje odwrotne on goni ją ) i błaga by przyjął ją z powrotem. On mówi coś niezwykle romantycznego. Pocałunek i koniec.
Tak moi drodzy. Mniej więcej wygląda ten scenariusz. Oczywiście można dodać jeszcze kilka elementów ( spotkanie z kochającą się ekscentryczną rodziną!) czy rekwizytów ( pamiątka ze wspólnego wyjazdu — zdjęcie albo kamyk) ale powiedzmy sobie szczerze — jak naiwni jesteśmy my oglądacze pozwalając sobie pokazywać w kółko ten sam film. A może się mylę. Może mój schemat jest tylko wrednym naigrawaniem się? Czekam na nie Brytyjskie wyjątki.